Autor zdjęcia: Patryk Zajega Images
I liga: Stal zakończyła passę Warty. Stomil i Chojniczanka wciąż w tragicznej formie (video)
W minioną sobotę i niedzielę miała miejsce okrojona osiemnasta seria spotkań Fortuna I Ligi. Wyniki sześciu rozegranych meczów sprawiły, że czołówka jeszcze bardziej się ścisnęła. Po niespełna miesiącu bez porażki Zieloni doczekali się jej w pojedynku ze Stalą Mielec, przez co punktami z nimi zrównało się porywające Podbeskidzie. Do czołówki tymczasowo dołączył GKS Tychy, który utarł nosa Radomiakowi i wcisnął się pomiędzy jastrzębian a legniczan. W dolnej części tabeli trwają w marazmie przede wszystkim dwie ekipy: Stomil i Chojniczanka. Ci drudzy polegli w bardzo ważnym pojedynku z Wigrami, co sprawiło, że niemal pewnym jest, że chojniczanie przezimują w strefie spadkowej.
Kolejka zaczynała się w Bielsku-Białej. Tam Podbeskidzie podejmowało lekko zagubione ostatnio Zagłębie Sosnowiec. Mimo tego spotkanie to śmiało można nazwać świetną reklamą tych rozgrywek. Mecz odbywał się na dużej intensywności, z wieloma momentami przenoszenia się akcji z jednej bramki pod drugą. Niemniej to gospodarze już od pierwszych minut byli stroną przeważającą, a przy tym efektywniejszą. Mogli objąć prowadzenie już w dwudziestej sekundzie, jednak Marko Roginić nieczysto uderzył z pierwszej piłki po dograniu Łukasza Sierpiny. Kilkanaście minut później golem z gatunku „screamers” popisał się Rafał Figiel, po kolejnym kwadransie wynik podwyższył nieskuteczny w akcji otwierającej Chorwat, a tuż przed przerwą na zdecydowane 3:0 wyniósł swoją ekipę najlepszy jej strzelec, Karol Danielak. Była to jego dziewiąta bramka w tegorocznych rozgrywkach.
Nie obyło się jednak bez kontrowersji, gdyż przy tej trzeciej bramce w momencie podania wypuszczającego Roginicia na wolne pole, ten był na pozycji spalonej. Można jednak uznać, że sędzia oddał sosnowiczanom należne po przerwie. Wtedy to odgwizdał jedenastkę za zagranie ręką Bartosza Jarocha. Oczywiście z tej decyzji arbiter może się jak najbardziej wybronić, lecz dla nas jest to sytuacja wątpliwa, ponieważ Jaroch rzeczywiście chował ową rękę przed zmierzającą piłką, miał ją zdecydowanie przy ciele i nie można tu mówić o jego ewidentnym zamiarze przecięcia toru lotu futbolówki. Fabian Piasecki wykorzystał rzut karny (ósme trafienie w tym sezonie) i wydawało się, że gra Zagłębia zmierza ku lepszemu, ale wszystko załamało się, gdy Płamen Kraczunow obejrzał drugą żółtą kartkę za faul taktyczny na Adrianie Rakowskim. Po utracie tak ważnego ogniwa w obronie sosnowiczanie napotykali trudności na płaszczyźnie nie tylko defensywnej, ale też ofensywnej. Stąd gwóźdź do trumny Zagłębia z ostatnich minut meczu, kiedy to Quentin Seedorf niefortunnie zainterweniował przy dośrodkowaniu niebywale aktywnego tego dnia Sierpiny, pakując przy tym piłkę do własnej siatki.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zagłębie Sosnowiec 4:1 (3:0)
Rafał Figiel 13’, Marko Roginić 29’, Karol Danielak 41’, Quentin Seedorf 83’ (s) - Fabian Piasecki 50’ (k)
Podbeskidzie: 1. Martin Polaček - 25. Bartosz Jaroch, 28. Kornel Osyra, 20. Dmytro Baszłaj, 2. Filip Modelski - 8. Karol Danielak (79’, 10. Desley Ubbink), 27. Konrad Sieracki, 7. Rafał Figiel, 90. Adrian Rakowski (86’, 98. Damian Hilbrycht), 11. Łukasz Sierpina - 95. Marko Roginić (90’, 14. Filip Laskowski)
Zagłębie: 13. Krystian Stępniowski - 7. Tomasz Nawotka, 66. Płamen Kraczunow, 27. Rafał Grzelak, 98. Wojciech Słomka (46’, 22. Quentin Seedorf) - 9. Mateusz Szwed (46’, 17. Kacper Radkowski), 21. Tomasz Hołota, 11. Patryk Mularczyk, 8. Szymon Pawłowski (78’, 57. Carl Stewart), 30. Patryk Małecki - 99. Fabian Piasecki
Żółte kartki: Rakowski, Jaroch - Kraczunow, Piasecki
Czerwona kartka: Płamen Kraczunow (55’, Zagłębie, za drugą żółtą)
Sędzia: Kornel Paszkiewicz (Wrocław)
Widzów: 5344
Skrót meczu obejrzysz TUTAJ.
***
Poznańska Warta grała więc ze Stalą Mielec pod presją wysokiego zwycięstwa ich najbliższych rywali. I, niestety dla kibiców Zielonych, jej nie podołała. Już w dziewiątej minucie pierwszego gola zdobyli gospodarze, którzy wykorzystali fatalne nieporozumienie w szykach obronnych Warty, dzięki czemu Bartosz Nowak mógł wyłożyć Mateuszowi Makowi piłkę na pustą bramkę. Ten mecz nie był już tak rewelacyjny jak wcześniej opisywany przez nas pojedynek Podbeskidzia z Zagłębiem. Tutaj żadna z ekip nie przejęła wyraźnie inicjatywy, a dość wymownym jest, że najlepszą okazją do zdobycia bramki był strzał po ziemi z dystansu Mateusza Kupczaka z 77. minuty. W samej końcówce piłkarze Piotra Tworka postawili wszystko na jedną kartę, co zemściło się golem Prokicia na 2:0 po kontrze, do której nie wrócił się praktycznie żaden z defensorów Warty. Tak więc "Zieloni" polegli po raz pierwszy od czterech spotkań, a Stal wygrała drugi kolejny mecz, dzięki czemu nieznacznie zbliżyła się do najlepszej trójki ligi.
Warta Poznań - Stal Mielec 0:2 (0:1)
Mateusz Mak 9’, Andreja Prokić 90’
Warta: 1. Adrian Lis - 13. Jakub Kuzdra (78’, 28. Karol Gardzielewicz), 4. Tomasz Boczek, 16. Aleks Ławniczak, 3. Jakub Kiełb - 19. Mariusz Rybicki (70’, 27. Serhij Napołow), 6. Łukasz Trałka, 21. Mateusz Kupczak, 22. Robert Janicki (87’, 10. Adrian Laskowski), 11. Michał Jakóbowski - 25. Gracjan Jaroch
Stal: 29. Damian Primel - 11. Szymon Stasik, 5. Mateusz Żyro, 22. Mateusz Bodzioch, 23. Krystian Getinger - 20. Grzegorz Tomasiewicz, 16. Josip Šoljić, 8. Maciej Urbańczyk, 17. Bartosz Nowak (84’, 24. Lukáš Bielák), 10. Mateusz Mak (72’, 14. Łukasz Janoszka) - 9. Andreja Prokić
Żółte kartki: Kiełb - Šoljić, Urbańczyk
Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa)
Widzów: 1352
Skrót meczu obejrzysz TUTAJ.
***
Swojej szansy na dogonienie nieskutecznej w niedzielę Warty nie wykorzystał Radomiak. Jednak w kontekście przebiegu jego starcia z GKS-em Tychy lepszym wstępem byłaby wzmianka o niekonsekwencji "Trójkolorowych" w owym spotkaniu. Gospodarze w nim dominowali, co przełożyło się na dwubramkowe prowadzenie, które dali sobie wydrzeć na przestrzeni ostatniego kwadransa. Tyłek swoim kolegom z zespołu uratował Patryk Mikita. Wpierw po jego okraszonym rykoszetem uderzeniu Radomiak złapał kontakt (80’), a następnie wyrównał, kiedy po sporym zamieszaniu w polu karnym GKS-u Mikita wcisnął piłkę do bramki, używając do tego piętki. Ciekawe tylko, jak potoczyłaby się ta końcówka, gdyby Leandro wykorzystał rzut karny jeszcze przed oboma trafieniami. Rzut karny odgwizdany za… faul na Mikicie właśnie.
GKS Tychy - Radomiak Radom 2:2 (1:0)
Łukasz Moneta 37’, Łukasz Sołowiej 72’ - Patryk Mikita 80’, 90’
Tychy: 91. Konrad Jałocha - 5. Maciej Mańka, 4. Marcin Biernat, 3. Łukasz Sołowiej, 20. Bartosz Szeliga - 24. Dominik Połap, 7. Jakub Piątek (70’, 14. Dario Krišto), 31. Keon Daniel, 17. Sebastian Steblecki, 13. Łukasz Moneta (84’, 96. Wojciech Szumilas) - 27. Mateusz Piątkowski.
Radomiak: 12. Mateusz Kochalski - 14. Damian Jakubik, 2. Michał Grudniewski (69’, 20. Kacper Pietrzyk), 16. Mateusz Cichocki, 33. Dawid Abramowicz - 77. Patryk Mikita, 55. Meik Karwot, 10. Rafał Makowski (83’, 8. Patryk Winsztal), 9. Leândro, 7. Mateusz Michalski - 22. Maciej Górski (55’, 27. Damian Nowak)
Żółte kartki: Szeliga, Daniel, Mańka, Jałocha, Połap - Makowski, Cichocki, Nowak, Michalski, Abramowicz
Sędzia: Marek Opaliński (Legnica)
Widzów: 5236
***
Trwa „żałoba” w Chojnicach. Tamtejszy MKS mierzył się w sobotę z Wigrami i nie ukrywano, że był to dla Żółto-Biało-Czerwonych mecz o życie. I życie to nie zostało uratowane, a wręcz przeciwnie, jego stan wszedł już w krytyczną fazę. Chojniczanka wyglądała na tle swoich bezpośrednich rywali w walce o wyjście ze strefy spadkowej jak amatorzy, co chwilę gubiąc się w poczynaniach po jednej i po drugiej stronie boiska. Wigry prędko objęły stery nad tym spotkaniem (gol w 4. minucie, co za zaskoczenie w meczach Chojniczanki), do tego w drugiej połowie dwukrotnie na przestrzeni dwunastu minut wyjmował piłkę z siatki Andrzej Witan, dlatego na nic zdało się trafienie Kuzimskiego z 83. minuty. Suwałczanie zwyciężyli 3:1, co w kontekście historycznym ma całkiem zabawny wydźwięk. Bowiem w analogicznym czasie i w analogicznym miejscu padł taki sam rezultat, tyle że na korzyść gospodarzy.
Chojniczanka Chojnice - Wigry Suwałki 1:3 (0:1)
Mateusz Kuzimski 83’ - Michał Ozga 4’, Joel Huertas 70’ (k), Michał Żebrakowski 82’
Chojniczanka: 27. Andrzej Witan - 20. Oskar Paprzycki (72’, 94. Aghwan Papikjan), 42. Seweryn Michalski, 4. Matic Žitko, 90. Jan Mudra - 19. Michał Sacharuk (61’, 18. Krystian Wachowiak), 43. Michal Obročník, 68. Bartosz Wolski, 13. Toni Conejo (46’, 11. Janusz Surdykowski), 14. Mateusz Kuzimski - 17. Tomasz Mikołajczak
Wigry: 33. Dominik Kąkolewski - 16. Michał Król, 25. Arkadiusz Najemski, 8. Michał Ozga, 21. Konrad Matuszewski - 6. Grzegorz Aftyka (79’, 44. Adrian Karankiewicz), 64. Łukasz Sosnowski, 22. Joel Huertas, 27. Robert Bartczak, 77. Cezary Sauczek (90’, 23. Szymon Łapiński) - 10. Michał Żebrakowski (82’, 9. Kamil Sabiłło)
Żółte kartki: Mudra, Obročník - Ozga, Huertas, Żebrakowski
Sędzia: Paweł Malec (Łódź)
Widzów: 551
***
W równie słabej formie pozostaje Stomil Olsztyn. OKS, tak samo jak chojniczanie, zebrał w ostatnich siedmiu meczach raptem dwa oczka. Przyczyniła się do tego także sobotnia, domowa porażka z GKS-em Bełchatów. Mecz ten nie zachwycał i trwał w bezbramkowym remisie prawie do samego finiszu. W 84. minucie Bartosz Biel w końcu przełamał żelazną obronę olsztyńskiego zespołu, ustalając tym samym wynik spotkania, chociaż Stomil próbował doprowadzić co najmniej do remisu, walcząc o to do ostatnich sekund. Tak więc bełchatowski GKS wszedł do pierwszej dziesiątki, spychając tym samym Stomil na jedenastą lokatę, już tylko trzy oczka nad strefą spadkową.
Stomil Olsztyn - GKS Bełchatów 0:1 (0:1)
Bartosz Biel 84’
Stomil: 82. Piotr Skiba - 18. Janusz Bucholc, 97. Wiktor Biedrzycki, 30. Rafał Remisz, 3. Lukáš Kubáň - 26. Eric Molloy, 31. Maciej Pałaszewski (59’, 90. Waldemar Gancarczyk), 63. Wojciech Hajda, 70. Mateusz Cetnarski (67’, 16. Koki Hinokio), 10. Artur Siemaszko (73’, 11. Mateusz Gancarczyk) - 9. Szymon Sobczak
Bełchatów: 12. Daniel Niźnik - 16. Mikołaj Grzelak, 5. Michał Kołodziejski, 21. Mariusz Magiera, 9. Krzysztof Wołkowicz - 14. Bartosz Biel, 8. Paweł Czajkowski, 19. Adrian Małachowski, 20. Mateusz Marzec (87’, 7. Bartłomiej Bartosiak), 11. Émile Thiakane (77’, 15. Wiktor Putin) - 6. Dawid Kocyła (90’, 18. Maciej Mas).
Żółte kartki: Pałaszewski, Hajda, Molloy, Cetnarski, Biedrzycki - Biel
Sędzia: Konrad Kiełczewski (Białystok)
Widzów: 1746
***
Ostatnim opisywanym przez nas meczem są dawne derby gminy Żabno, a mianowicie Sandecja kontra Bruk-Bet Termalica. Spotkanie bardzo porywiste, z sinusoidą zwrotów akcji na miarę filmów braci Coen. Z wysokiego C zaczęli miejscowi, którzy nie tylko wyprowadzali więcej akcji ofensywnych, ale też jako pierwsi w ogóle trafili. Obecność na boisku w szczególny sposób zaznaczyli dwaj Sączersi – przed upływem kwadransa gry nie najbrzydszym strzałem z pierwszej piłki Karola Dybowskiego pokonał Maciej Korzym, a po trzech minutach z boiska wyleciał Maciej Małkowski, który zatopił łokieć w szczęce Artema Putiwcewa. Nie przeszkodziło to jednak w tym, aby Sandecja schodziła do szatni w dobrych nastrojach – w 27. minucie na 2:0 trafił Mariusz Gabrych. Już w drugiej połowie kropkę nad „i” mógł postawić ten sam zawodnik, jednak chybił on w sytuacji 1 na 1. To obróciło się w fatalne cztery minuty pomiędzy 80' a 83'. Wtedy to dwukrotnie kąsali goście, z rzutu karnego i po zamieszaniu w szesnastce wynikającej z wrzutki z rzutu wolnego. A mogło być jeszcze lepiej, bo kto wie, czy Termalica nie wcisnęłaby jeszcze trzeciej bramki, gdyby czerwonej kartki w 86. minucie nie ujrzał Vlastimir Jovanović.
Sandecja Nowy Sącz - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:2 (2:0)
Maciej Korzym 14’, Mariusz Gabrych 27’ - Roman Gergel 80’ (k), Michał Orzechowski 83’
Sandecja: 1. Daniel Bielica - 11. Dominik Kun, 28. Michal Piter-Bučko, 5. Dawid Szufryn, 4. Marcin Flis, 27. Damian Chmiel (90’, 9. Adrian Danek) - 8. Maciej Małkowski, 16. Michał Walski, 10. Thiago, 20. Maciej Korzym (75’, 37. Bartłomiej Dudzic) - 24. Mariusz Gabrych (69’, 13. Radosław Kanach)
Bruk-Bet Termalica: 22. Karol Dybowski - 13. Mateusz Grzybek, 32. Jonathan de Amo, 77. Artem Putiwcew, 16. Martin Mikovič - 24. Ernest Terpiłowski (69’, 33. Michał Orzechowski), 5. Vlastimir Jovanović, 4. Piotr Wlazło (60’, 20. Jacek Kiełb), 19. Michal Bezpalec (35’, 10. Florin Purece), 23. Marcin Wasielewski - 7. Roman Gergel
Żółte kartki: Piter-Bučko - Jovanović, Purece, Putiwcew
Czerwone kartki: Maciej Małkowski (17’, Sandecja, za uderzenie przeciwnika) - Vlastimir Jovanović (86’, Bruk-Bet Termalica, za drugą żółtą)
Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec)
Widzów: 945