Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Patryk Zajega Images

ESA: Wisła Kraków dopina transfer i nowych sponsorów. Poważna kontuzja Brozia. Vuković: Transfer Obradovicia jest rozczarowaniem

Autor: zebrał Sebastian Czarnecki
2019-11-24 00:30:56

Weekend w Ekstraklasie kończymy z masą ciekawych informacji. Najwięcej tradycyjnie dzieje się wokół Wisły Kraków, która od kilku dni jest tematem numer jeden. Oprócz tego mamy przykrą wiadomość na temat stanu zdrowia Łukasza Brozia i pomeczowe wypowiedzi trenerów i zawodników.

„Poważna kontuzja Łukasza Brozia”

Jak donosi Piotr Janas z portalu GOL24.pl, Łukasz Broź zerwał więzadła przednie oraz boczne w kolanie i może czekać go ponad półroczna przerwa od piłki nożnej. Oznacza to, że boczny obrońca może już więcej nie zagrać w barwach Śląska, ponieważ w czerwcu wygasa mu kontrakt z wrocławskim klubie.

Źródło: Piotr Janas

***

„Wisła dopina tajemniczy transfer”

Dobrze poinformowany Krzysztof Kiewicz powiedział dzisiaj, że Wisła Kraków jest bardzo bliska dopięcia transferu, który ma być dużym wzmocnieniem pierwszego zespołu, a w międzyczasie trwają rozmowy na temat innych nowych nabytków. Na razie nie wiadomo o kogo może chodzić – internauci podejrzewają nowego skrzydłowego, defensywnego pomocnika Stali bądź Dawida Korta, który oglądał z trybun dzisiejsze spotkanie.

Źródło: Krzysztof Kiewicz

***

„Dwóch nowych sponsorów w Wiśle”

Nowe transfery to jednak nie wszystko, ponieważ Wisła Kraków intensywnie pracuje także nad nowymi sponsorami. Krzysztof Kiewicz poinformował, że w przyszłym tygodniu mają zostać potwierdzone współprace z Dasta Invest oraz Mosty Nowak, które mają trafić na koszulki.

Źródło: Krzysztof Kiewicz

***

„Vuković: Transfer Obradovicia na razie jest rozczarowaniem

W programie Liga+ Extra wziął dzisiaj udział Aleksandar Vuković, który poruszył tematy wystawiania Michała Karbownika na lewej obronie oraz formy Ivana Obradovicia.

„Muszę uspokoić Mariusza. Za dobrego lewego obrońcę też można zarobić fajną prowizję. Nie ma co się martwić. Michał był dla nas tymczasowym rozwiązaniem. Sposób w jaki się jednak pokazał na tej pozycji, sprawia, że widzimy go jako opcję numer jeden na bok obrony. Nie wykluczam, że w przyszłości będzie grał w środku pola. Posiada cechy, które sprawiają, że „Karbo” świetnie się czuje na lewej obronie. Widziałem go na pozycji środkowego pomocnika i wiem, iż tam też daję sobie radę. W tym momencie sądzę, iż ustawienie na lewej defensywie jest dla niego najbardziej optymalne.

Ivan Obradović wciąż jest naszym zawodnikiem. Jeszcze z niego nie skorzystałem. Są transfery, o których od razu można powiedzieć, że są udane. Są też jednak takie, które po pewnym czasie budzą wątpliwość. W kontekście transferów działamy wspólnie. Nie jest tak, że przychodzi piłkarz, który nie jest w jakiś sposób ze mną konsultowany, w przypadku Ivana też tak było. Zawodnik z takim CV wydaje się, na nasze możliwości, idealny. Jak na razie nie wystąpił ani razu. Wiedzieliśmy, że trafił do Legii po pewnej przerwie w grze. Dwumiesięczna praca nad zawodnikiem nie jest dla mnie problem. Kłopot pojawia się wtedy kiedy pracuje się nad nim cztery i pół miesiąca, a on dalej nie jest gotowy. Od wtorku ma wznowić treningi z drużyną. Pojawia się moment, w którym musi pokazać, że w tej ekipie może zostać na dłużej. Został miesiąc treningów do końca 2019 roku. Na razie na pewno to rozczarowanie. Wiedząc jaki to jest piłkarz, ile w pewnym momencie znaczył dla kadry Serbii, w jakich klubach grał, w jakim jest wieku i że był dobrze przebadany wiemy, że stać go na parę lat gry. Do tego potrzebna jest jednak duża ambicja. Wysoka pensja? Pensja jest obciążeniem zawsze, gdy nie korzysta się z danego zawodnika.”

Źródło: Legia.net

***

„Hateley: Presja buduje charakter”

„Śmiech to jedno, ale życie piłkarza ma również drugą stronę. To trudna praca, a zawodnicy muszą radzić sobie z wieloma rzeczami, m.in. wielkimi oczekiwaniami. Zgadzasz się z tym?
- Zdecydowanie. Gdy dorastasz i oglądasz piłkę nożną w telewizji, to może wydawać ci się, że to wszystko jest bardzo proste. Idziesz na trening, śmiejesz się z kolegami w szatni, a w weekendy grasz mecze. Tak jednak nie jest, ponieważ piłka nożna to trudna praca. Myślę, że jako piłkarze możemy być wdzięczni, że wykonujemy właśnie taki zawód, bo chyba większość ludzi chciałaby to robić. Można powiedzieć, że jesteśmy szczęściarzami i dobrze zarabiamy. Doceniam to wszystko, ale to nie jest łatwy zawód, bo wiąże się z mnóstwem wyrzeczeń. Dużo czasu spędza się poza domem, nie widzisz się z rodziną i przyjaciółmi, a dla głowy to może być prawdziwy rollercoaster. Są wzloty, ale jest też mnóstwo upadków, które mogą być naprawdę przykre. Jeśli masz słaby okres, a ludzie cię krytykują, to możesz złapać dużego doła, być smutnym i samotnym. W takim momencie trzeba wykazać się ogromnym i mocnym charakterem. To czego się nauczyłem to fakt, że trzeba w siebie wierzyć i umieć wyrażać w odpowiedni sposób. Piłka to czasami ciężki kawałek chleba, ale mogę być bardzo wdzięczny, że jestem zawodowym piłkarzem. Mogę powiedzieć, że kocham moją pracę.

Presja jest dużym problemem dla piłkarzy?
- Ja nie mam nic przeciwko presji. Kiedy przychodzą takie momenty, to je wykorzystuje i cieszę się nimi. Podoba mi się myśl, że jest 90 minuta meczu, podchodzę do rzutu karnego i mogę zadecydować o naszym zwycięstwie. Moim zdaniem to presja buduje charakter. Jeśli chcesz być zawodowym piłkarzem, to musisz zdawać sobie sprawę, że będziesz występował przed wieloma ludźmi i wielokrotnie narazisz się na złe komentarze kibiców lub dziennikarzy. W takich przypadkach trzeba wziąć to na klatę i pokazać swoją mocną osobowość. Każdy radzi sobie z presją na różne sposoby, ale ja wierzę w siebie jako piłkarza i wiem, że z odpowiednio silnym charakterem można przez to przejść.

Czyli jeśli chcesz być piłkarzem, to musisz być silny psychicznie?
- Dokładnie. Oczywiście, musisz być dobry fizycznie i technicznie, ale jeśli nie jesteś mocny mentalnie, to będziesz musiał się z zmagać z wieloma problemami. W Reading mieliśmy psychologa, który uczył, aby zawsze myśleć pozytywnie, nie tylko w piłce, ale również w życiu prywatnym, bo to ma wpływ na nas jako piłkarzy. Właśnie to jest dla mnie bardzo ważnym elementem w futbolu.”

Źródło: Piast Gliwice

***

„Mamrot: Nie chcę, żeby porażki motywowały nas do lepszej gry”

„W pierwszej połowie sytuacje stwarzaliśmy głównie po stałych fragmentach. Przy tak zorganizowanej Arce, która grała niskim pressingiem, powinniśmy konstruować ataki zdecydowanie szybciej. W drugiej części przyspieszyliśmy i dlatego zaczęliśmy stwarzać sytuacje. Szkoda, że Patryk Klimala wcześniej nie podwyższył na 2:0, bo wtedy uspokoiłoby to nasze poczynania, a rywale nie mieliby już nadziei. Na szczęście Bodvar, prawdopodobnie po lekkim rykoszecie, zaskoczył bramkarza, strzelając dla nas pierwszego gola w ekstraklasie.

Jestem zadowolony z tego, jak zagraliśmy dzisiaj konsekwentnie w defensywie. Tak jak ostatnio traciliśmy dużo bramek, to dziś już nie przypominam sobie choćby jednej sytuacji, w których Grzesiek musiałby wykazać się interwencją. Nie chciałbym też, żeby tylko porażki motywowały nas do lepszej gry. Teraz czeka nas starcie z Rakowem Częstochowa, który będzie zmotywowany po wysokiej porażce w Kielcach. Ważne, żebyśmy wyszli tak samo skoncentrowani, jak na ostatnie spotkania u siebie z ŁKS i Arką. Musimy odrabiać punkty po to, żeby ten dystans do czołówki skracać.

Zmiana w wyjściowym składzie była podyktowana względami sportowymi. Skoro wcześniej szukałem nowych rozwiązań w innych sektorach boiska, to tak samo było w tym przypadku. Jak na ŁKS były roszady w obronie, tak teraz Grzesiek dobrze naciskał na miejsce w wyjściowej jedenastce i wywalczył sobie miejsce w składzie. Solidnie pracował na treningach i dlatego otrzymał szansę.”

Źródło: Jagiellonia Białystok

***

„Rogić: Jagiellonia zasłużyła na zwycięstwo”

„Gratulacje dla Jagiellonii, ponieważ dzisiaj byli drużyną lepszą i zasłużyli na zwycięstwo. Jeśli chcemy grać przeciwko takiemu zespołowi, musimy zachować odpowiedni balans pomiędzy naszym atakiem i obroną. Przez większość czasu byliśmy dobrze zorganizowani w defensywie. Traciliśmy jednak gole w sytuacjach, kiedy traciliśmy piłkę i to zadecydowało o naszej porażce.

Jednym z największych atutów Jagiellonii jest wyśmienity kontratak. Moment, w którym traciliśmy piłkę był bardzo istotnym elementem gry. Dziś planem było to, aby szybko odebrać piłkę po jej stracie i utrzymać ją w posiadaniu, a nie faulowanie rywali – to nie był zamysł taktyczny.”

Źródło: Arka Gdynia

***

„Bodvarsson: Dzięki bramce wygrałem zakład z kolegą”

„Nie strzeliłem gola od trzech lat, od kiedy grałem w moim poprzednim klubie. Cieszę się, ale strzelanie goli nie jest powodem, dla którego wychodzę na boisko. Niemniej, to dobre uczucie strzelić gola. Ponadto mam zakład z moim kolegą, który grał w Termalice, o to który z nas pierwszy strzeli gola w Ekstraklasie. Wygrałem i teraz musi wywiązać się z tego zakładu. Wysłałem mu wiadomość przypominającą. On co prawda uważa, że to był gol samobójczy, ale jeszcze z nim porozmawiam. Tak piłka odbiła się od obrońcy Arki, ale co to ma za znaczenie? Liczy się gol.”

Źródło: Jagiellonia Białystok

***

„Skowronek: Rozłóżmy winę na całą drużynę, a nie tylko na liderów”

„To był od samego początku bardzo wymagający mecz. Śląsk był mobilny, dobrze zorganizowany w wysokim pressingu. Z biegiem czasu organizowaliśmy się na boisku tak, jak chcieliśmy i byliśmy w tym zdyscyplinowani. Kontrolowaliśmy grę tak, jak sobie to założyliśmy. Później wróciły problemy przy stałych fragmentach, a z biegiem czasu to Śląsk przeważał. W tej drugiej połowie rywal zasłużenie zdobył drugą bramkę i zwyciężył. W naszej sytuacji należy dźwigać głowę do góry. Z taką jakością i dużą liczbą liderów jestem przekonany, że razem się obronimy w tej sytuacji.

Zawsze będę szanował zdanie dziennikarzy, ale nie zgadzam się z tą tezą. Szukamy obarczania winą liderów, a co z resztą? Zacznijmy od trenera, czyli ode mnie i od 20 ludzi, którzy brali udział w meczu - czy to na ławce, czy na boisku. Liderzy niekoniecznie zawiedli, a jeden z nich zdobył gola. Rozłóżmy to na całą drużynę, a nie na tych najbardziej doświadczonych.”

Źródło: Wisła Kraków

***

„Lavicka: Nie można robić takich wślizgów w polu karnym”

„Chłopcy zrobili dziś na boisku naprawdę dobrą robotę. Szacunek dla zawodników za to, jak walczyli w trakcie meczu. Mamy również szacunek dla Wisły. Byli dobrze zorganizowani w obronie, przez to był to trudny, wymagający mecz. Jestem zadowolony, że mamy trzy punkty i trzymamy kierunek, w którym chcemy iść. Piłka to gra błędów. Mieliśmy dobry, aktywny początek, mogliśmy strzelić gola, jednak pierwsza akcja przeciwnika przyniosła im bramkę. Był tam taktyczny błąd Wojtka Golli. Nie można robić takich wślizgów w polu karnym. On o tym wie i świetnie naprawił ten błąd, dobrą pracą i ważną bramką na 1:1.

Kontuzja Łukasza Brozia to duży minus. Jako drużyna chcemy mu dać jak największe wsparcie. Grał bardzo dobrze, był ważnym punktem zespołu. Taka jednak jest piłka, starcie na treningu, upadek i kontuzja. Jutro będzie jeszcze dokładne badanie, wyniki pewnie pojutrze. Pierwsze diagnozy są takie, że to poważna sprawa. Jeśli się potwierdzą, Łukasza czekać będzie długa przerwa. Mamy Dankowskiego, który miał dziś duże wyzwanie, by zagrać po dłuższym czasie. Przyszła jego szansa i zrobił dziś dobrą robotę. Jest też Mario Pawelec, uniwersalny obrońca. Teraz za wcześnie, by zastanawiać się, czy będziemy potrzebowali kogoś na tę pozycję. Na razie chcemy dać jak największe wsparcie Łukaszowi, jako cała drużyna.”

Źródło: Śląsk Wrocław

***

„Dankowski: Potrzebowałem tego zwycięstwa”

„Za mną na pewno sporo gorszych momentów. Gdy przyszedł trener Lavička rozwaliłem kostkę, nic nie grałem i nie ułożyło się to wszystko tak, jakbym chciał. Trenowałem cały czas sumiennie, sam mówiłem, że chcę grać w rezerwach, by łapać rytm meczowy. Czekałem na swoje szanse. Dziś miałem okazję zagrać i cieszę się przede wszystkim z wyniku. Osobiście bardzo potrzebowałem tego zwycięstwa, by nabrać większej pewności siebie. Bardzo dużą satysfakcje daje mi to, że jako zespół wygraliśmy u siebie i trzy punkty zostają w Twierdzy Wrocław. Wiadomo, że Łukasz Broź grał bardzo dobrze, przeżywał drugą młodość, a ja musiałem dziś wejść w jego buty. Nie można mu było nic zarzucić i na pewno szkoda nam wszystkim, że doznał kontuzji. Starałem się z całych sił, by godnie go zastąpić.

Wiedzieliśmy, jakie Wisła ma problemy, pewnie dla nich remis byłby lepszym wynikiem, stąd bardziej defensywna gra. My jednak byliśmy skupieni tylko na sobie. Niedziela, 17:30, pierwszy gwizdek i pełna koncentracja na naszych poczynaniach. Mieliśmy odprawę, swoje założenia taktyczne i staraliśmy się wykonywać wszystko to, co było zaplanowane. Szkoda, że straciliśmy gola z rzutu karnego, jednak daliśmy radę odwrócić losy meczu i teraz możemy się cieszyć razem z kibicami.”

Źródło: Śląsk Wrocław

***

„Buchalik: Przed nami ogrom pracy”

„Musimy szukać pozytywów, gdyż wiadomo, że to już nasza ósma porażka z rzędu - trener od razu po meczu powiedział nam, że musimy myśleć pozytywnie i robić swoje. Chociaż to stwierdzenie jest oczywiste, musimy konsekwentnie działać, by osiągnąć wyznaczony cel. Sytuacja jest fatalna, jednak skupiamy się na przyszłości. Dostaliśmy bramkę do szatni - w najgorszym momencie spotkania. Gdy wyszliśmy na prowadzenie, byłem przekonany, że mamy szanse wywieźć trzy punkty. W końcu udało się trafić, dobrze się broniliśmy, neutralizowaliśmy zagrożenie po stałych fragmentach gry. W pierwszej połowie prezentowaliśmy się naprawdę nieźle, nie pozwalaliśmy przeciwnikom na zbyt wiele. Rywale znowu strzelają po stałym fragmencie...

Każdy trener ma swój pomysł na funkcjonowanie zespołu - myślę, że realizowaliśmy założenia taktyczne i polecenia naszego szkoleniowca. Wnioski na pewno zostaną wyciągnięte, jednak już teraz wiem, że czeka nas ogrom pracy. Wydaje mi się, że do tego meczu przystępowaliśmy w zdecydowanie lepszej kondycji psychicznej. Byliśmy skupieni wyłącznie na tym, by odwrócić złą passę i wrócić do Krakowa z punktowym dorobkiem. Chociaż początek był nerwowy, strzeliliśmy bramkę i staraliśmy się kontrolować przebieg. Niestety, później rywale trafili z rożnego - w przerwie powiedzieliśmy sobie, że czeka nas drugie 45 minut i wszystko w naszych rękach. Wyszliśmy na drugą połowę zmotywowani, a straciliśmy gola po zamieszaniu w polu karnym.”

Źródło: Wisła Kraków

***

Golla: Byłem pewny, że jestem poza polem karnym

Podsumowanie meczu z poziomu boiska.
Dobrze weszliśmy w mecz, mieliśmy sytuacje na początku meczu. Jeśli chodzi o karnego, było to na linii, byłem pewien, że jestem poza polem karnym i chciałem przerwać akcję. Dobrze strzelona bramka pod koniec połowy, w szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy to kontynuować i walczyć o trzy punkty.

Czułeś potrzebę, że musisz atakować, żeby zrehabilitować się za sprokurowanego karnego? Najpierw strzeliłeś, ale nie uznano, a potem drugą już przepisowo.
Wchodzę do pola karnego na stałe fragmenty gry i robię tam swoją robotę, stałe założenia. Nie myślałem o tym tak, że zrobiłem karnego i musiałem to odrobić.

Zaskoczyło was, że ten mecz był w sumie tak trudny? Wisła w kryzysie, siedem porażek z rzędu, a tutaj mieliście jednak problemy. Dominowaliście w meczu, ale bramki nie chciały wpadać.
Każdy mecz w Ekstraklasie jest trudny. Wiedzieliśmy o problemach Wisły, ale mają nowego trenera i spodziewaliśmy się trudnego meczu. Mają doświadczonych zawodników, więc nastawialiśmy się na ciężkie spotkanie i takie właśnie było.”

Źródło: Śląsknet.com


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się