Autor zdjęcia: @DieRotenBullen
Nagelsmann buduje potęgę. Realizacja indywidualnych celów podstawą sukcesu drużyny
Niezwykle wyrównana grupa G miała swojego faworyta w postaci RB Lipsk. Niemiecka drużyna nie zawiodła i już w przedostatniej kolejce może zapewnić sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Ekipa prowadzona przez Juliana Nagelsmanna do realizacji tego celu potrzebuje zaledwie jednego punktu w rywalizacji na własnym stadionie z Benfiką Lizbona.
Dwadzieścia cztery gole zdobyte w ostatnich pięciu wygranych spotkaniach potwierdzają, że pomysły Juliana Nagelsmanna są coraz lepiej przyswajane przez piłkarzy RB. Klub z Lipska jest wiceliderem Bundesligi z punktem straty do pierwszej Borussii M’gladbach i o mały kroczek od awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. Początek pracy Nagelsmanna w RB można więc uznać za doskonały, choć nie zabrakło mu serii czterech meczów bez zwycięstwa, które przez chwilę sygnalizowały mały kryzys. O tej chwili słabości nikt już jednak nie pamięta. Dzisiaj w Lipsku wszyscy zachwycają się rozwojem drużyny, której potencjał pozwala marzyć o naprawdę dużych celach. Na plany o tytułach jednak jeszcze za wcześnie, o czym mówi sam Nagelsmann.
😎 Genießt einen schönen Sonntagabend pic.twitter.com/bkpbWksvJ5
— RB Leipzig (@DieRotenBullen) 24 listopada 2019
- Nie jesteśmy jeszcze topowym klubem, a ja nie jestem topowym trenerem. Nasze ostatnie wyniki pokazują, że idziemy w dobrym kierunku. Jeśli chcesz być czołową drużyną to nie możesz remisować takich meczów jak te z Leverkusen czy Wolfsburgiem. Aby liczyć się w walce o mistrzostwo musisz być regularny. Z naszym młodym zespołem seryjne zdobywanie maksymalnego dorobu punktowego jest jeszcze raczej niemożliwe - przekonuje 32 letni trener, który od lat robi furorę już nie tylko na niemieckim, ale i europejskim podwórku. Mimo wielkich ambicji Nagelsmann zdaje sobie sprawę, że musi być cierpliwy. - Moim celem jest zdobycie tytułu w ciągu pięciu czy sześciu lat. To byłoby wynagrodzeniem za mój wielki wysiłek jaki wkładam w pracę trenera – wydaje się, że takie podejście jest zgodne z filozofią RB, który krok po kroku chce się rozwijać, a docelowo ma stać się klubem godnym rywalizacji o mistrzostwo z Bayernem. Nikt w Lipsku nie ukrywa również swoich aspiracji w Europie, które sięgają nawet finału. Na to potrzeba jednak jeszcze trochę czasu, z czego zdają sobie w Lipsku wszyscy sprawę.
Cele klubu? Sprawa drugorzędna
Romantycy futbolowi wierzą, że piłkarze są gotowi „oddawać życie” za klub, a dla dobra kolegów z drużyny są w stanie poświęcić własne dobro. Do grona takich ludzi nie należy na pewno Julian Nagelsmann, który nie ukrywa, że nie wierzy w takie ideały, jak dobro klubu: - Dzisiaj nie istnieje już coś takiego jak główny cel całej drużyny. Zespół składa się z indywidualności, a każda z nich ma swoje określone cele. Jeden chce wygrać tytuły, a drugi mieć więcej followersów na Insagramie. Ważnym jest dotrzeć do każdego i umieć go zmotywować W sporcie drużynowym podstawą do sukcesu jest wzbudzenie w każdym z zawodników poczucia, że może on w drużynie osiągnąć swoje potrzeby i cele.
Kurs Milenium na mecz RB Lipsk vs Benfica: 1 - 1,48; X - 4,60; 2 - 6,80.
Takie podejście do mentalności piłkarzy naturalnie wpływa na tok pracy Nagelsmanna, który jak sam mówi jego głównym zadaniem jest dowiedzieć się od każdego z piłkarzy co ich inspiruje, jakich rozmów potrzebują i jakie mają cele. Niemiec próbuje działać tak, aby umożliwić każdemu ze swoich zawodników osiągnąć indywidualne cele. Jeśli to mu się uda to wie, że dobrze funkcjonować będzie cała drużyna. Zgodnie z myśleniem trenera RB ogólny cel zespołu czy klubu nie jest istotny, ponieważ każdy piłkarz chce być własną marką. Dla futbolowych romantyków to na pewno smutne wnioski, ale jeśli dobrze przyjrzymy się nowoczesnej piłce, to nie powinno być wątpliwości, że prawdziwe. Zwłaszcza w takim klubie jak RB Lipsk, który nie przyciąga przecież piłkarzy ze względu na swoją wyjątkową aurę i historię. Każdy w nim ma określone cele, których realizacja najczęściej wiąże się z przejściem do już absolutnie topowego klubu. Podobnie jest z Nagelsmannem.
We take a closer look at Julian Nagelsmann's tactics ♜ pic.twitter.com/lsVfiugQZj
— Bundesliga English (@Bundesliga_EN) 14 września 2019
Wielki klub kwestią czasu
- Nie mam zamiaru być trenerem przez kolejne dwadzieścia lat. To, że po RB przejmę jeszcze jakiś inny klub jest w moim wieku logiczne - nie ukrywa Nagelsmann, który odchodząc z TSG 1899 Hoffenheim chciał zrobić kolejny krok, a w Lipsku dostał idealne możliwości do dalszego rozwoju. Niemiecki trener pracując jeszcze u poprzedniego pracodawcy miał oferty z Borussii Dortmund czy Bayernu Monachium, ale jak sam twierdzi „były one złożone w nieodpowiednim momencie”. Podobnie jak ta niedawna z Tottenhamu, który szukał następcy Mauricio Pochettino. W przeszłości Nagelsmann łączony był już też poważnie z Realem Madryt. Ostatecznie trafił jednak do Lipska, z którego awans sportowy w postaci zatrudnienia w czołowym europejskim klubie będzie wydawał się już naturalnym krokiem.
Zanim Nagelsmann trafi do klubu pokroju Bayernu czy Realu minie jeszcze jednak sporo czasu. Niemiec wydaje się być już teraz interesującym kandydatem na stanowisko trenera dla wielkich firm, ale podjął się pracy w Lipsku, w którym realizacja projektu potrwa na pewno dłużej niż rok czy dwa. 32 latek ma stworzyć drużynę gotową do walki o mistrzostwo i daje sobie na to sporo czasu. Ambicje i cele Nagelsmanna są zgodne z aspiracjami jego pracodawcy. To sprawia, że zgodnie z jego filozofią dotycząca piłkarzy i ich indywidualnych celów, może on w 100% spełniać się w roli trenera w RB. To w połączeniu z wyjątkową wizją i umiejętnościami Nagelsmanna pozwala wierzyć, że w Lipsku wkrótce powstanie nowa potęga niemieckiej piłki.
Kurs Milenium na to, że Lipsk wygra do zera: 2,58.