Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Własne

Animucki: W Europie wpadliśmy w błędne koło. Gwilia: Nie stawiam się ponad drużyną. Zaległe wypłaty w Lechii to już tradycja

Autor: zebrał Mariusz Bielski
2019-12-18 11:50:08

Na łamach dzisiejszej prasy dominują dwa klimaty – ekstraklasowe oraz wokół El Clasico. W ramach tego pierwszego przeczytacie wywiad z Marcinem Animuckim, który wskazuje czego trzeba polskiej piłce, żeby dźwignęła się w europejskim rankingu. O sytuacji Korony opowiada zaś Mateusz Spychała. Przeczytacie też o walce Gwilii o miejsce w jedenastce Legii czy obszerną sylwetkę Mateusza Młyńskiego. Łącznie mamy 19 tekstów z 4 źródeł.

PRZEGLĄD SPORTOWY

„Marcin Animucki: Błędne koło w Europie”

„Uważacie, że format ligowych rozgrywek może jakoś pomóc w tej sprawie? Może za dużo analiz, a za mało działania?
Wręcz przeciwnie. Naszym zdaniem takich kompleksowych analiz często brakowało przed podejmowaniem kluczowych decyzji. Właśnie dlatego, zgodnie z naszymi uzgodnieniami z klubami, eksperci polscy i zagraniczni pochylili się nad kwestiami sportowymi, organizacji rozgrywek, terminarza, marketingowymi i mediowymi. I to oni mówią nam wyraźnie: format rozgrywek ma duży wpływ na atrakcyjność rozgrywek, sprzedaż praw mediowych czy marketingowych, ale przeceniacie jego wpływ na poziom sportowy. To nie od tego, czy zagracie trzy mecze mniej w sezonie czy więcej, zależy poziom waszych drużyn w kontekście europejskich pucharów. Na inne rzeczy trzeba zwrócić uwagę.

No więc na jakie?
Na to jak budowane są kadry zespołów, jak wydawane pieniądze, na trenerów i wiele innych kwestii. To one decydują. Podam przykład wieku zawodników. Okazuje się, że mamy bardzo starych piłkarzy w porównaniu do krajów, do których chcemy zmierzać w rankingu. Nie mówię oczywiście o wielkiej europejskiej piątce, ale sprawdziliśmy Czechy, Austrię, Szwajcarię, Chorwację i Serbię, czyli takie ligi, z których od czasu do czasu ktoś wypływa w Europie i sobie w niej radzi. Czy to zły pomysł? Mamy też dość duży procent starych zawodników sprowadzanych z zagranicy, no i zasadniczo mamy trenerów bez znaczącego doświadczenia. Jest pewnym dobrym standardem – choć oczywiście nie mówimy o bezwyjątkowej regule – że trenerzy prowadzący zespoły w europejskich pucharach mają już za sobą rolę pierwszego szkoleniowca w trzech-czterech drużynach najwyższej klasy i grali już w pucharach. U nas bywa z tym różnie. A co do formatu rozgrywek eksperci podkreślają: na dzisiaj liga 16-zespołowa jest dla Ekstraklasy ligą optymalną. Jedyne, co w obecnym systemie warto byłoby zmienić, to ograniczenie liczby spadających zespołów z trzech do dwóch.

Dlaczego akurat tak?
Bo według wszystkich analiz trzeci zespół z pierwszej ligi nie będzie lepszy niż czternasty zespół z Ekstraklasy.”

Więcej TUTAJ

***

„Mateusz Spychała: W autobusie było najgorzej”

„Radość po takim zwycięstwie jest inna, lepsza?
Na pewno jest trochę inaczej. Takie wygrane budują zespół. Pokazują, że jak będziemy zasuwać jeden za drugiego, to przyniesie to efekt i będziemy w stanie punktować nawet z zespołami teoretycznie lepszymi od nas. A że bardzo potrzebujemy punktów, to naprawdę każde zwycięstwo cieszy. Mam nadzieję, że rok zakończymy wygraną.

Będzie trudno, bo Korona zagra w Szczecinie. Pana w tym meczu zabraknie, bo pauzuje za kartki. Żałuje pan?
Jasne, że tak. Zawsze chcę grać. Z drugiej strony wiem, że kiedyś i tak pewnie zostałbym ukarany czwartą żółtą kartką i musiałbym pauzować.

Czuje pan, że odkupił winy za błąd w meczu z Arką?
Nikt w klubie nie dał mi odczuć, że ma do mnie pretensje. Owszem, mogłem się w tamtej sytuacji zachować lepiej, ale po pierwsze rywal był znacznie wyższy, a do tego świetnie grał głową. Wiem, co mogę zrobić lepiej w przyszłości, ale nie mogę przeżywać tego błędu przez kilka tygodni, bo bym zwariował.”

Więcej TUTAJ

***

„Ofiara napastników”

„Będę walczył o powrót do pierwszej jedenastki, jednak najważniejsze, by drużyna dalej wygrywała. Zawsze chcę grać, ale mam pozytywne nastawienie. Staram się pomóc jak umiem. Nawet gdy jestem na ławce, też staram się okazywać emocje i wspierać drużynę. Wiem, że teraz ja tu siedzę, ale podobnie może być z innym kolegą. Musimy być zespołem i sobie pomagać. Kiedy siedzi się na ławce, nie można się obrażać. Oczywiście każdy ma ambicje, ale trzeba wiedzieć, że przede wszystkim tworzymy drużynę. Nie można stawiać siebie ponad innymi – tłumaczy Gwilia.”

Więcej TUTAJ

***

„Nafciarze bez paliwa”

„4. Brak snajpera

Kiedy drużynie nie idzie, przydałby się zawodnik, który w najmniej oczekiwanym momencie trafi do siatki. Kogoś takiego brakuje obecnie w Wiśle. Najlepszym strzelcem drużyny jest nominalny defensywny pomocnik Dominik Furman (5 goli). Cztery bramki ma chimeryczny Ricardinho, a trzy lewy obrońca i młodzieżowiec Damian Michalski. To kamyczek do ogródka dla innych napastników Nafciarzy. Wracając do Furmana, trzeba przypomnieć, że we wrześniu i październiku był on w życiowej formie. Licząc gole, ostatnie dogrania (4) i asysty drugiego stopnia (3) ma udział przy 12 bramkach z 23 zdobytych przez drużynę w całym sezonie. W ostatnich tygodniach aż tak nie błyszczy, ale inni gracze też powinni pomóc mu ciągnąć wózek w kierunku zwycięstwa na przełamanie.”

Więcej TUTAJ

***

„Diabelski Młynek będzie kręcił ligą”

„Przodkowo szczyci się, że Młyński to pierwszy ze wsi reprezentant Polski (drużyny juniorskie). Jaskólski jest dumny z wychowanka, żałuje tylko, że tak szybko chłopiec poszedł do Arki. – Miałem już taki przypadek. Z braćmi Kraftami. Jedziemy kiedyś na mecz z Arką. Jest zbiórka, a ich nie ma. Ja wkurzony, bo to dwa filary drużyny. Mieszkają niedaleko, więc wysłaliśmy po nich kapitana. W domu nikogo nie zastał. Trudno, jedziemy bez nich. Dojeżdżamy na stadion w Gdyni, a chłopaki mówią: „Trenerze, wszystko okej, Krefciki już są na boisku!”. Ja zdziwiony, o co chodzi, ale niech będzie. Wypisałem skład, ich oczywiście też, i daję sędziemu. Ten wraca po chwili: „Ale ci dwaj nie mogą zagrać, bo są wpisani w Arce”. Okazało się, że dzień wcześniej rodzice przenieśli ich do Gdyni. Dlatego winię trochę jego – Jaskólski pokazuje na siedzącego obok Piotra Młyńskiego – że nic nie powiedział, to może byśmy od Arki coś za Mateusza dostali albo dogadali się na procent od następnego transferu. Tatuś zrobił, jak zrobił. Miałem żal, ale mi przeszło – mówi Jaskólski.”

Więcej TUTAJ 

***

„Jego pierwsza taka runda”

„Stoperzy Wisły Kraków nie dostarczyli w tym sezonie zbyt wielu powodów, by ich chwalić, bo w dużej mierze za ich sprawą krakowianie (ex aequo z ŁKS) stracili najwięcej bramek w lidze. Marcin Wasilewski grał znacznie słabiej, niż przyzwyczaił przez całą karierę, Rafał Janicki nie zdołał się odbudować po nieudanym pobycie w Lechu Poznań, a Lukas Klemenz też nie zawsze był pewnym ogniwem defensywy. O ile jednak partnerzy 24-latka z obrony mieli w karierze już znacznie lepsze sezony, dla Klemenza kończąca się runda była wyjątkowa. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się być w ekstraklasie podstawowym zawodnikiem przez całą rundę. Na regularne występy mógł liczyć jedynie w I lidze. W Koronie oraz Jagiellonii zwykle był rezerwowym, który raz na jakiś czas wskakiwał do składu. Dość powiedzieć, że w tych klubach nigdy nie uzbierał więcej niż dziesięciu spotkań w rundzie.”

Więcej TUTAJ

***

„Pierwsza jesień stracona”

„Spośród letnich nabytków Cracovii jedynie Rubio nie odcisnął na drużynie żadnego piętna. Hiszpan nie miał jednak ku temu wielu możliwości. W pierwszych tygodniach sezonu nie dostawał od trenera Michała Probierza szans, bowiem musiał się zaaklimatyzować, co bez znajomości nawet języka angielskiego nie było łatwe. W sierpniu skrzydłowy, grający czasem też jako napastnik, zaczął się jednak dobrze spisywać w zespole rezerw i otrzymał szansę debiutu w ekstraklasie. Do ligi wszedł tak samo efektownie jak jego brat Carlitos (były gracz Wisły Kraków oraz Legii) i podobnie jak on już w pierwszym meczu strzelił pięknego gola ze Śląskiem we Wrocławiu.”

Więcej TUTAJ

***

„Szansa dla 20-latka”

„Dopóki Tiba był kontuzjowany, Moder grał regularnie po 90 minut i nie zawodził. Kiedy Portugalczyk wrócił do zdrowia, młody lechita znów usiadł na ławce rezerwowych. W ostatnich pięciu meczach uzbierał na murawie kwadrans. Jutro powinno się to zmienić. Tuż przed zimową przerwą 20-latek dostanie szansę, by przypomnieć się kibicom i pokazać trenerowi Dariuszowi Żurawiowi, że wciąż może na niego liczyć.”

Więcej TUTAJ

***

„Bugajski: Jak strzelić ćwierć tysiąca goli w pięć lat”

„Czy w takim razie ten facet ma jakieś wady? Jak dla mnie zbyt długo, zbyt kurczowo trzyma się Bayernu i Bundesligi. Jeśli tej jednej rzeczy nie odważy się zmienić, zapewne do końca swoich dni – niczym Jan Domarski o gola na Wembley, Kazimierz Górski o mecz na wodzie, a Jacek Gmoch o przegrane mistrzostwo świata w Argentynie – będzie musiał odpowiadać na natrętne pytanie, czy nie żałuje, że nie spróbował się w lidze mocniejszej, w Hiszpanii bądź w Anglii. W tym względzie w postawie Lewandowskiego tkwi jakiś niepasujący do całości pierwiastek asekuranctwa albo i chyba jednak niewiary we własne tytaniczne siły. One zaprowadziły go na wyżyny w najznakomitszym niemieckim klubie, ale kolejny krok z ostrego szczytu wygląda na najniebezpieczniejszy, bo może być krokiem w otchłań. Dlatego projekt „Lewandowski w Realu Madryt” zawsze będzie wdzięcznym tematem do gorących dyskusji dla kibiców i dziennikarzy, ale jego największa atrakcja uparcie sprowadza się do tego, że roztrząsamy kwestię, która nomen omen „w realu” nie istnieje, więc tym śmielej można folgować fantazji.”

Więcej TUTAJ

***

„El Clasico pod napięciem”

„Emocje związane z rywalizacją sezonu były odłożone w czasie i potęgowały się w ostatnich tygodniach, bo spotkanie nie zostało rozegrane w pierwotnym terminie 26 października z powodów bezpieczeństwa. Napięta sytuacja polityczna w Katalonii i nasilające się protesty sprawiły, że tym razem nietypowo oczy całego piłkarskiego świata będą zwrócone na Camp Nou w środę o godzinie 20. W czasie, gdy chociażby Espanyol, Betis czy Real Sociedad będą rozgrywały mecze w ramach Pucharu Króla. W końcu nadchodzi okazja, by pokazać największemu rywalowi swoją siłę. Obie ekipy będą prężyć muskuły, podchodzą do El Clasico w dobrej formie, ale nie bez skazy. W końcu dopiero co w weekend straciły punkty na jednym z najtrudniejszych terenów w lidze. Barcelona w San Sebastian przekonała się, że młody i gniewny Real Sociedad (2:2) może mieć większe posiadanie piłki i zmusić mistrza kraju do bronienia, a Real remis z Valencią (1:1) musiał ratować w doliczonym czasie gry po zagraniu głową bramkarza Thibaut Courtois. Ligowa klasa aspirująca pokazała, że nie zamierza się bać największych marek w kraju.”

Więcej TUTAJ

***

„Bardzo krótka droga od zera do bohatera”

„Wiem, ile jestem wart – deklarował Courtois. Gwizdy wyraźnie go pobudziły. Od czasu spotkania z Clubem Brugge wpuścił ledwie pięć bramek w dziesięciu meczach, zachowując przy tym aż sześć czystych kont, a w międzyczasie miał serię 535 minut bez wpuszczenia gola. O minutę przebił najlepszą passę Keylora Navasa, jego poprzednika w bramce Los Blancos, z którym często był porównywany.”

Więcej TUTAJ

***

„Bój na dwóch frontach”

„To szansa na pierwszy w historii klubu triumf w Klubowych Mistrzostwach Świata, więc na pewno zrobimy wszystko, by zdobyć kolejne trofeum – zapowiadał Klopp. Chociaż Liverpool wcześniej pięć razy był najlepszy w Pucharze Europy i Lidze Mistrzów, to nigdy nie wywalczył ani Pucharu Interkontynentalnego, ani nie wygrał w KMŚ. Dwukrotnie zrezygnował z gry, a trzy razy przegrał. Dlatego szkoleniowiec zabrał na Bliski Wschód wszystkich czołowych zawodników, których mógł. W 20-osobowej kadrze znaleźli się między innymi Mohamed Salah, Sadio Mane, Roberto Firmino i Virgil van Dijk. Jest nawet Georginio Wijnaldum, który musiał zejść z boiska podczas sobotniego spotkania z Watfordem (2:0). Z ważniejszych zawodników, którzy ostatnio grali regularnie, zabrakło tylko kontuzjowanego obrońcy Dejana Lovrena.”

Więcej TUTAJ

 

SPORT

„Dawid Gojny: Dam z siebie 110 procent!”

„Wiosną zobaczymy pana jeszcze w koszulce GKS-u 1962 Jastrzębie?To przecież żadna tajemnica, że interesują się panem inne kluby.
Mam ważny kontrakt do 30 czerwca 2020 roku i do tego czasu jestem na pewno w Jastrzębiu. Pojawiły się jakieś oferty dla mnie, bo jestem w stałym kontakcie z moim menedżerem, ale na razie nie powiem, jakie kluby są mną zainteresowane. Są to konkretne zapytania, lecz nie ma – przynajmniej na razie – żadnej konkretnej oferty. Klub też złożył mi propozycję nowej umowy, więc mam jeszcze dużo czasu na podjęcie ostatecznej decyzji. Niezależnie od tego, czy zostanę w Jastrzębiu na następny sezon, czy latem odejdę, kibice GKS-u jednego mogą być pewni – wiosną dam z siebie 110 procent. Jestem bowiem temu klubowi wdzięczny, że dał mi szansę gry w pierwszej lidze. Szanse, bym odszedł już zimą, są minimalne.”

Więcej TUTAJ

***

„Ruch Chorzów. Siła tkwi w prostocie”

„Na jakiej zasadzie 14-krotni mistrzowie Polski mają czerpać zyski z tej aplikacji? Kibic rejestrując się w niej, podaje swój numer karty kredytowej czy debetowej (tych kart można wprowadzić do aplikacji maksymalnie pięć, również firmowe). Potem wystarczy już tylko dokonywać zakupów u partnerów klubu i płacić kartą, której numer został zintegrowany z aplikacją. Nie trzeba mieć w tym celu żadnej innej karty, nie trzeba też niczego specjalnego mówić przy kasie podczas płatności. Część tych zysków, które wygenerują firmom kibice, będzie przekazywana na klub. Nie jest to oczywiście kwota stała, a procent. Czasem 1,5, czasem 2, czasem 3. Wszystko jest do doprecyzowania w umowie między klubem a firmą. Podobno bardzo prostej, 4-stronicowej, w której firma ma tylko określić, jaki procent jest gotowa przeznaczać na klub. Do programu Ruchu już teraz przystąpiło 20 chorzowskich przedsiębiorców, a przy Cichej wierzą, że ta liczba będzie szybko rosnąć.”

Więcej TUTAJ

***

„GKS Tychy. Jeden, góra dwóch”

„To będzie ewentualnie lekki retusz. Przeanalizowaliśmy dokładnie nasz skład i doszliśmy do wniosku, że ilościowo i jakościowo było bardzo dobrze. Sądzę, że zimą pojawi się u nas jeden, góra dwóch nowych zawodników, a i tak chyba z tym drugim to lekko przesadziłem. Na pewno będziemy za to obserwować naszych młodych i bardzo młodych zawodników, bo talentów nie brakuje. Natomiast w przypadku doświadczonych piłkarzy potrzebny nam będzie tylko i wyłącznie ktoś, kto naprawdę poprawi jakość zespołu. Jednak ta grupa zawodników, która grała w GKS-ie Tychy w rundzie jesiennej, wykonała dobrze swoją pracę i dała dużo satysfakcji, więc nie ma potrzeby wykonywać szybkich ruchów. Raczej trzeba spokojnie poczekać na to, co się urodzi w okresie przygotowawczym. Pamiętajmy, że w zimowym okienku transferowym niewielu zawodników jest wolnych, bo kontrakty z reguły obowiązują do końca czerwca, więc ciężko jest kogoś pozyskać.”

Więcej TUTAJ

***

„Zielono im… i spokojnie”

„Wasz jubileusz stanowi wigilię 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej – powiedział Henryk Kula. Chcę złożyć serdeczne podziękowania tym wszystkim, którzy tworzyli historię Szombierek i dbają dzisiaj o rozwój klubu, za pracę dla dobra wspólnego. Wierzę, że dzięki szkoleniu młodzieży wychowacie takich kolejnych zawodników, jak 17-letni Jakub Kamiński, który gra w ekstraklasie w barwach… Lecha Poznań. Jego nie udało się wam zatrzymać, ale jeżeli nadal tak będziecie pracować z najmłodszymi, to kolejni wychowankowie wprowadzą zespół na szczebel centralny i tego wam życzę na progu nowego stulecia. Pamiętajcie, że praca z młodzieżą daje największą radość, więc w myśl powiedzenia: gdy śmieje się dziecko – śmieje się cały świat, dajcie radość następnym pokoleniom.”

Więcej TUTAJ

 

GAZETA WYBORCZA

„Ponura rzeczywistość Lechii. Klub znów nie płaci piłkarzom”

„Przypomnijmy tylko te z dwóch ostatnich lat. W grudniu 2017 r. zespół stracił jeden punkt w ligowej tabeli, a do tego doszła grzywna w wysokości 200 tys. zł. Problemy z regularnym płaceniem pensji piłkarzom ciągnęły się wówczas praktycznie przez cały sezon 2017/18, przez moment zastanawiali się oni nawet nad jakąś formą protestu. Nieciekawie było również w poprzednich rozgrywkach. Problemy zaczęły się nawarstwiać pod koniec roku, a w styczniu piłkarze zorganizowali coś na zasadzie ministrajku (dość specyficznego, bo ograniczył się on do braku rozmów z dziennikarzami). Wówczas opóźnienia sięgały trzech, a w pewnym momencie nawet czterech miesięcy. Ostatecznie pożar udało się ugasić i z czasem wszystkie zaległości zostały uregulowane. Na dodatek klub przekazał informację o wdrożeniu specjalnego planu restrukturyzacji finansów, który wreszcie miał ustabilizować ten aspekt działalności.”

Więcej TUTAJ

***

„Barcelona - Real Madryt. Obędzie się bez skandalu?”

„W światku piłkarskim, z natury przesądnym, wszyscy zmienili swoje przyzwyczajenia. Gracze Realu zatrzymują się zwykle w hotelu Król Juana Carlos. Piłkarze Barcy przed meczami u siebie przyjeżdżają na Camp Nou każdy na własną rękę. Sędziowie, z arbitrem głównym Hernándezem Hernándezem, mieli się ulokować w Meliá Sarrià. Ale sytuacja polityczna w Katalonii zmieniła te plany. Bohaterowie wieczoru zejdą się w hotelu Sofia, gdzie wydzielono dla nich oddzielne pomieszczenia. Zamieszki na ulicach Barcelony sprawiły, że hitowy mecz przełożono z 26 października. Ale też teraz separatystyczny ruch Democratic Tsunami zapowiedział, że klasyk, który będą śledzić miliony, wykorzysta do głoszenia, że w Katalonii łamane są prawa człowieka. Nie chodzi o to, by mecz zablokować lub doprowadzić do skandalu. 25 tys. ludzi ma demonstrować przed Camp Nou, a potem na trybunach utworzyć napis: "Hiszpanio, usiądź i rozmawiaj", nakłaniający do ustępstw wobec separatystów katalońskich skazanych przez sąd najwyższy w Madrycie za podżeganie do buntu.”

Więcej TUTAJ

 

SUPER EXPRESS

„Legenda Lecha Poznań skazana za korupcję: Będę walczył o swoją niewinność”

„Piotr R. miał w 2004 roku odpuścić mecz ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki i przyjąć korzyść majątkową nie mniejszą niż 100 tys. złotych. W poniedziałek usłyszał wyrok 14 miesięcy w zawieszeniu, 3-letniego zakazu działalności w zawodowej piłce i przepadku 5 tys. zł przyjętych korzyści. To jednak nie kończy sprawy, bo wyrok nie jest prawomocny i Piotr R. zapowiedział apelację. - Nie przyznaję się do zarzucanych mi przewinień, złożyłem wyjaśnienia ustosunkowując się merytorycznie do wszelkich zarzutów. Podkreślę jeszcze raz, że w sprawie brak jest dowodów jednoznacznie potwierdzających popełnienie przeze mnie zarzuconych czynów - czytamy w oświadczeniu byłego kapitana Kolejorza. - Na pewno będę apelował od wyroku Sądu, choć w części mnie uniewinnił – napisał.”

Więcej TUTAJ


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się