Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Własne

Jurcević dołączy do Lecha? Przytuła: Nie ma rozmów z Pyrdołem ani ofert za Ramireza. Mandziara: Wypłaty dla piłkarzy zaraz będą

Autor: zebrał Mariusz Bielski
2019-12-20 12:11:08

Wyjątkowo zdarzyło się tak, że w piątek kolejka ligowa jest już w trakcie. Stąd też dominacja materiałów dotyczących klubów Ekstraklasy. Mamy wywiady z Adamem Mandziarą, prezesem Lechii; Krzysztofem Przytułą, dyrektorem sportowym ŁKS-u; Rafałem Grzybem, tymczasowym trenerem Jagi; Andre Martinsem oraz Pawłem Wszołkiem. Poznacie też obrońce, którym interesuje się Lech, a także przeczytacie o młodzieży z Rakowa czy spostrzeżeniach Konczkowskiego na temat ostatniej rundy. Jest co czytać – 20 tekstów z 5 źródeł.

PRZEGLĄD SPORTOWY

„Mandziara: Włączyliśmy tryb awaryjny”

„Piłkarze muszą się uzbroić w cierpliwość, bo otrzymają zaległe należności, gdy przyjdą przelewy od sponsorów?
Nie muszą tyle czekać, bo włączyliśmy tryb awaryjny.

Na czym on polega?
Jak zwykle poprosiliśmy o pomoc właściciela. I ta pomoc zapewne nastąpi, tylko że wcześniej muszą być spełnione określone kryteria, jesteśmy już na ostatniej prostej. Właśnie dzisiaj (w czwartek – przyp. red.) spotkałem się w Kolonii z panem Franzem Josefem Wernze, żeby ustalić finalne szczegóły.

Czyli mówiąc wprost, Franz Josef Wernze pożyczy pieniądze Lechii, a klub mu je zwróci z gwarantowanych kwot, jakie dostanie od sponsorów?
Dokładnie tak to się odbędzie, już nie pierwszy raz.

Jest pan przekonany, że Wernze w dalszym ciągu będzie zainteresowany inwestowaniem w Lechię?
Od sześciu lat słyszę takie pytania i ciągle odpowiadam identycznie: tak, jestem przekonany. Również ta sprawa w opóźnieniach wypłat pokazuje, że pan Wernze zawsze aktywnie bierze udział w jej rozwiązywaniu.”

Więcej TUTAJ

***

„Wieteska: Rywale znów czują do nas respekt”

„Wygrany 7:0 mecz z Wisłą Kraków kończyło ośmiu Polaków w koszulkach Legii, w tym pięciu poniżej 23. roku życia. Zmieniły się proporcje.
Nie wiem, kiedy ostatnio tylu i tak młodych Polaków biegało w lidze w barwach naszego klubu. Wynik również pozwolił trenerowi na takie zmiany. Każdy zna swoją wartość, młodsi mają się od kogo uczyć i dostają szansę. Jeśli dobrze wyglądają na treningach, mają minuty na boisku. To dla nich marchewka, trener nie boi się ich wpuszczać. Na zajęciach wszyscy są równi, choć szacunek do starszych mają. Rywalizacja jest naprawdę na wysokim poziomie. Kiedy ja wchodziłem do zespołu w wieku 17 lat, tak szybko się nie zaadaptowałem. Dłużej byłem nieśmiały.

Kiedy na boisku jest tylu rodaków, łatwiej o komunikację?
Jeśli jest więcej zawodników w zbliżonym wieku, łatwiej w ogóle się odezwać i podpowiedzieć. Niektórzy czasem boją się zwrócić do starszego, jako 17-latek trudno mi było krzyknąć do Tomka Jodłowca: „Przesuń się w lewo”. Ale to przychodzi z wiekiem.

Jakie to uczucie, kiedy tak wysoko wygrywacie z rywalem?
Można stanąć przed lustrem i powiedzieć: „Wykonałem pracę jak należy i trzeba to teraz powtórzyć”. Zwycięstwa dają dużo satysfakcji, w połączeniu z dobrą grą jest pełnia szczęścia. Mamy poczucie, że to, co robimy na treningach przekładamy na mecze. Skład bywa w miarę stabilny, ale na kilku pozycjach są niewiadome i w tygodniu trzeba pomagać trenerowi, żeby podjął odpowiednią decyzję. Rzadko się myli.”

Więcej TUTAJ

***

„Przytuła: Ordery w ŁKS-ie już były, teraz jest proza życia”

„Na liście transferowej z klubu jest dziewięć nazwisk?
Nie wiem, czy tyle. Nie ogłaszamy jej. Część piłkarzy już wie, każdy z nich ma menedżera.

Negocjacje w sprawie przedłużenia umowy Piotra Pyrdoła, kończącej się w czerwcu, idą jak po grudzie. Porozumiecie się czy już zakończyliście rozmowy?
Porozumienia nie ma i chyba rozmów też nie. Od 1 stycznia może podpisać umowę z innym klubem.

I oferty ma.
Co mam odpowiedzieć? Tydzień przed wigilią bardzo długo rozmawialiśmy. O nowej umowie mówiłem Piotrkowi już w lutym 2019 roku na obozie w Turcji. Kontrakt obowiązywał jeszcze przez półtora roku, chcieliśmy zacząć rozmowy. Po drodze wiele się wydarzyło. Na dzisiaj Piotrek jest z nami do 30 czerwca 2020 roku. Jeżeli z jego strony lub trenerów nie będzie chęci współpracy, nie zamierzamy robić czegoś na siłę.

Wiosnę może spędzić w rezerwach?
Jeżeli w mojej ocenie, a przede wszystkim trenerów, będzie potrzebny, to nie widzę potrzeby, żeby kogokolwiek – dla jego szkody i braku rozwoju – odsyłać do IV ligi. Do końca kontraktu może grać w pierwszym zespole.”

Więcej TUTAJ

***

„Grzyb: Ostrzegłem piłkarzy Jagiellonii”

„Z wykształcenia jest pan inżynierem, a temat pańskiej pracy dotyczył osuszania ścian. Ponoć w przerwie i po niedawnym meczu z Zagłębiem Lubin w roli asystenta trenera Mamrota mocno pan „suszył głowy” piłkarzom w szatni, wstrząsnął drużyną.
Taki miałem zamiar. Zaznaczę, że zrobiłem to za przyzwoleniem trenera. Doświadczenie piłkarza podpowiedziało mi, w który klawisz uderzyć. I nawet nie chodziło o wstrząs, a o przekazanie drużynie, jakie mogą być następstwa, jeśli ich dyspozycja sportowa nadal będzie tak wyglądać. Nie zdawali sobie sprawy, że zbliża się niebezpieczeństwo. Dostrzegłem zagrożenie i jego konsekwencje.

O jakim niebezpieczeństwie pan mówi?
Chodzi mi o znalezienie się w drugiej ósemce. To nie były jeszcze potężne tarapaty, jeśli przegralibyśmy dwa razy z rzędu, a zespoły za nami zdobywałyby punkty, mogliśmy zbliżyć się do dolnych rejonów tabeli. Doskonale znam różnicę między presją walki o coś dużego a bojem o uniknięcie degradacji. W Jagiellonii przeżyłem jedno i drugie. Część zawodników, szczególnie ta z zagranicy, nie do końca może zdawać sobie sprawę, jak wygląda nasza ekstraklasa.”

Więcej TUTAJ

***

„Słoweński obrońca obiektem zainteresowań Lecha”

„Lewy obrońca lidera ligi słoweńskiej regularnie występował w rundzie jesiennej, czym przykuł uwagę klubu z Poznania. Oferta za 24-latka miała wynosić od 70 do 100 tysięcy euro. Według TeamSN prezydent klubu Milan Mandarić odrzucił propozycję uznając ją za zdecydowanie za niską. Jurčević związany jest z Olimpią umową do 30 czerwca 2020 roku. Lech wypatrzył okazję ze względu na kończący się kontrakt zawodnika. Władze klubu nie zaakceptowali jednak pierwszej oferty klubu z ekstraklasy.”

Więcej TUTAJ

***

„Zmarnowana runda”

„Kilka miesięcy temu kibice na gliwickiej arenie śpiewali: „Martin Konczkowski, nowy reprezentant Polski”. – Każdy piłkarz marzy o kadrze narodowej. Kiedy słyszałem tę przyśpiewkę, było to dla mnie motywujące i bardzo miłe. Rozmawiałem z fanami, którzy wymyślili te hasło, mówili, że mocno wierzą, że zagram w przyszłości w kadrze narodowej. W przyszłym roku będę chciał udowodnić, że jestem dobrym piłkarzem, a czy kiedyś uda mi się spełnić dziecięce marzenie, czas pokaże – odpowiada. – Po powrocie zagrałem w kilku spotkaniach, ale jest to dla mnie także pewna lekcja cierpliwości. Taki jest los piłkarza, nie zawsze gra się regularnie, są kontuzje, czasami siedzi się na ławie i to trzeba przetrwać. Ten uraz mocno wybił mnie z rytmu. Dla mnie wszystko rozpoczyna się na nowo, ciężko trenuję i wiosną będę chciał powrócić do tego, co było wcześniej. Przez kontuzję zrobiłem krok do tyłu, ale wiem, że stać mnie znowu na dobrą grę – taką jaką prezentowałem w sezonie mistrzowskim – zapewnia.”

Więcej TUTAJ

***

„Częstochowska młodzież potrafi dograć”

„O ile o poznańskich młodzieżowcach było już w tym sezonie głośno (i słusznie, bo w Lechu dostają najwięcej minut na boisku – 5445 i strzelili najwięcej goli – 10), o tyle o tych samych z Rakowa nie mówiło się i nie pisało za dużo. Najczęściej padało nazwisko Miłosza Szczepańskiego. Długo był najczęściej faulowanym graczem ligi (co zmieniło się, od kiedy nie zawsze ma miejsce w wyjściowym składzie) i marnował sporo dogodnych sytuacji. To drugie nie uległo zmianie, bo ofensywny pomocnik nadal nie strzelił debiutanckiego gola w ekstraklasie. Na siedem asyst częstochowskich młodzieżowców złożyły się jeszcze dogrania Michała Skórasia (trzy) i Kamila Piątkowskiego (jedna). Co ciekawe, obaj grają na tej samej pozycji, prawego wahadłowego.”

Więcej TUTAJ

***

„Rotacje nie szkodzą pasom”

„W przypadku Cracovii rotacje na środku obrony są tej jesieni czymś, do czego można się już było przyzwyczaić. Jeśli chodzi o ten zespół, nie jest tylko pustym frazesem, że Probierz miał do dyspozycji czterech równych zawodników na dwie pozycje. Każdy z czwórki Jablonsky, Helik, Dytiatjew i Datković miał w tej rundzie okres, w którym był podstawowym piłkarzem i w którym musiał czekać na szansę. Cały kwartet występował w przeróżnych konfiguracjach. Jedynie Jablonsky z Datkoviciem ani razu nie zagrali wspólnie w podstawowym składzie. Najczęściej wybierane przez Probierza warianty to Helik – Jablonsky oraz Jablonsky – Dytiatjew. Zmiany na tej newralgicznej pozycji nie przeszkodziły jednak krakowianom mieć czołową defensywę w ekstraklasie. W dziewiętnastu meczach Pasy straciły tylko szesnaście goli. Jedynie Pogoń Szczecin może się poszczycić minimalnie lepszym wynikiem.”

Więcej TUTAJ 

***

„Wieżowcem w Cracovię”

„Živulić, który ostatnio „posadził” na ławce chwalonego przez dużą część rundy jesiennej Jakuba Łabojkę, jest tak inny od konkurenta tak na boisku, jak poza nim. Otwarty na otoczenie i lubiący wszystko wiedzieć Łabojko należy do piłkarzy, którzy pierwsi chodzą do trenerów z pytaniem, jaką notę dostali za dane spotkanie (Lavička i jego sztabowcy stawiają każdemu podopiecznemu po meczu stopnie, z których wyciągana jest średnia). Nieco introwertyczny i zdystansowany Chorwat wręcz twierdzi, że to wiedza potrzebna trenerom, nie jemu.– Zanim przyszedłem do Śląska, nie wiedziałem, że szkoleniowcy mają taki zwyczaj. Każdy trener ma prawo do swojego stylu pracy. Myślę, że każdy zawodnik mniej więcej wie, jak mu poszedł mecz. Ja nie należę do tych, którzy chodzą i się dowiadują – odpowiada Živulić pytany, czy interesował się, jak go oceniono w ostatnich dwóch spotkaniach. Na boisku również jest inny niż Łabojko. Polak może w wielu wypadkach podobać się ze względu na łatwość, z jaką uwalnia się spod pressingu rywali, gdy Śląsk wyprowadza piłkę. Chorwat wyróżnia się niezłymi długimi przerzutami, pozwalającymi zmienić tempo i ciężar akcji.”

Więcej TUTAJ

***

„Załatać dziury i wygrać”

„Do listy nieobecnych można dopisać jeszcze kontuzjowanych: Marcina Cebulę, Michala Papadopulosa i Piotra Pierzchałę. Z wymienionej szóstki czwórka to podstawowi zawodnicy zespołu Mirosława Smyły, a Pierzchała też mógłby się do takich zaliczać, gdyby nie to, że w trzecim meczu, który rozpoczynał w pierwszym składzie z rzędu, doznał urazu. – Brak piłkarzy, którzy grają dużo, zawsze jest problemem. Ale z drugiej strony po to mamy szeroką kadrę, żeby w takich sytuacjach mieć możliwość godnego zastąpienia nieobecnych. Jest takie powiedzenie, że nieszczęście jednego jest szansą drugiego. Mam nadzieję, że nasi rezerwowi w pełni wykorzystają swoją okazję do pokazania się – powiedział przed meczem w Szczecinie szkoleniowiec Korony.”

Więcej TUTAJ

***

„Zdrowotne problemy piłkarzy z Bałkanów”

„Zastępujący Živca Patryk Szysz nie dawał podobnej jakości. Z wychowanka Górnika Łęczna, po obiecującym wejściu do ekstraklasy uszło powietrze, tym bardziej że zmagał się z urazem. Živec to zdecydowanie inna klasa piłkarza. Na jednym z treningów naciągnął mięsień dwugłowy i prawdopodobnie nie zagra w drugim meczu z rzędu. W klubie mają nadzieję, że dojdzie do siebie, nawet jeśli musiałby znieczulić bolące miejsce. Na szczęście dla niego chodzi tylko o jedno spotkanie, ale wyjątkowo ważne i prestiżowe. Kłopot jest także na lewej obronie. To pozycja Balicia, który w meczu z Górnikiem Zabrze (2:0) mocno skręcił staw skokowy. Nieobecność Czarnogórca w dwóch ostatnich spotkaniach nie była tak odczuwalna, bo zastępował go Damian Oko. Teraz problem zrobił się dwa razy większy, ponieważ przedstawiciel lubińskiej akademii dostał w Gdyni czwartą żółtą kartkę i musi pauzować.”

Więcej TUTAJ 

***

„Ralf Rangnick trafi do Milanu? Ma być trenerem i dyrektorem sportowym”

„Zdaniem dziennikarzy "Bilda" włodarze Milanu nie są zadowoleni z pracy, jaką wykonuje Stefano Pioli i rozważają zmianę trenera po zakończeniu obecnego sezonu. 54-latek nie doprowadził do rewolucji gry drużyny i najprawdopodobniej nie pozostanie na stanowisku na dłużej. Jego miejsce miałby zająć Ralf Rangnick, który obecnie pracuje dla Red Bulla i jest odpowiedzialny za jego piłkarskie projekty. Niemiec wcześniej prowadził RB Lipsk, Schalke czy Hoffenheim.”

Więcej TUTAJ

***

„Brazylijski finał”

„Alisson i Firmino odegrali wielką rolę w triumfie Liverpoolu w Lidze Mistrzów, ale ten sezon nie jest dla nich tak udany. Pierwszy do połowy października nie grał z powodu kontuzji. Z kolei drugi do wczoraj zdobył tylko cztery bramki we wszystkich rozgrywkach, w tym jednego licząc od końca września. Dalej jest jednak ważną częścią zespołu. Wystąpił we wszystkich spotkaniach, nie uwzględniając Pucharu Ligi, który Liverpool musiał potraktować w tym sezonie ulgowo.”

Więcej TUTAJ

***

„Zaranek: Zielona liga”

„W 2018 roku w Hiszpanii poddano recyklingowi ponad półtora miliona ton opakowań plastikowych, kartonowych i papierowych (to około 78,8 procent takich odpadów). Dzięki temu uzyskano liczne korzyści środowiskowe - uniknięcie emisji do atmosfery 1,6 mln ton CO2 i oszczędność 6,2 mln MWh. Zaoszczędzono 20,3 miliona metrów sześciennych wody. Wkład środowiska piłkarskiego do ratowania powietrza i natury jest procentowo niewielki, ale najważniejsza jest chęć, świadomość, odpowiedzialność i wpływ takiego postępowania na miliony współobywateli. A co tam u nas słychać? Po niedawnym szczycie unijnym w Brukseli już wiemy – będziemy w swoim tempie (o kilkadziesiąt lat wolniejszym od reszty państw Unii) dochodzić do neutralności klimatycznej. Ekstraklasa też nie da przykładu. Można śmiecić, dymić, truć. Nie poddamy się terrorowi zwariowanych ekologów.”

Więcej TUTAJ

 

SPORT 

„Ciągną Górnika”

„W Zabrzu przede wszystkim liczy się na duet Jesus Jimenez – Igor Angulo. Obaj Hiszpanie mają na swoim koncie po 7 trafień. Jimenez tego ostatniego zdobył w meczu z Rakowem w Bełchatowie. Angulo do goli dokłada jeszcze dwie asysty. To najbardziej wartościowi gracze, jeśli idzie o ofensywną formację. Dodatkowo „Angulo-gol”, jak mało przeciwko któremu rywalowi, potrafi pokonywać bramkarzy Jagiellonii. W sześciu ligowych grach aż siedem razy trafiał do siatki w grach przeciwko jedenastce z Białegostoku! Tylko w jednym meczu, w sierpniu grając przeciwko Jadze, nie wpisał się na listę strzelców. Teraz walczy o bramki i nowy kontrakt. Ewentualne trafienie czy trafienia mocno pomogłyby mu w negocjacyjnych rozmowach z działaczami Górnika na temat prolongaty swojej umowy, która kończy się za niewiele ponad pół roku.”

Więcej TUTAJ

***

„Ali na fali”

„Wychowanek Arsenału Kijów, mający również za sobą występy w Metałurhu Zaporoże, w GKS-ie 1962 Jastrzębie pojawił się zimą 2016 roku. Przeszedł z tym klubem szlak bojowy od III ligi do zaplecza ekstraklasy. Pierwszy mecz rozegrał 23 kwietnia 2016 roku przeciwko LZS-owi Piotrówka. Pierwszego gola strzelił prawie rok później, 18 marca 2017 roku w spotkaniu z KS Polkowice (3:3). Do tej pory rozegrał w GKS-ie 116 meczów ligowych, strzelając w nich 17 goli, z czego aż siedem w rundzie jesiennej bieżącego sezonu. Przed jego strzałami skapitulowali bramkarze Odry Opole i GKS-y Tychy (dwukrotnie) oraz Stali Mielec, Bruk-Betu Termaliki Nieciecza i Miedzi Legnica.”

Więcej TUTAJ

***

„Ruch Chorzów – takie słodkie pomidory”

„Myślę, że jeszcze w tym roku dogadamy się z Mariuszem. Chciałbym, by został z nami i podpisał dłuższą umowę, będąc jednym z fundamentów tej drużyny, która pomoże nam realizować wyższe cele. Mariusz sam też chce zostać w Chorzowie. Jest na naszych wszystkich akcjach. We wtorek był w ChCK, nie zabrakło go też na pokazie filmu „Niebieskie Chachary”; słowem – czestniczy w życiu klubu. My też jako klub, kibice, udowadniamy mu, że Ruch nie jest byle jakim miejscem, a bardzo konkretnym, w którym tkwi wielki potencjał. Trzeba ten potencjał wykorzystać do odbudowy klubu, odbicia się od dna – mówi prezes Siemianowski.”

Więcej TUTAJ

 

GAZETA WYBORCZA

„Janusz Filipiak: Chcemy więcej”

„Dlatego porażka mogłaby sprawić, że na koniec roku krakowianie stracą bezpośredni kontakt ze szczytem tabeli. - Za nami udana runda, ale chcielibyśmy więcej, kibice też. Sytuacja w tabeli z jednej strony jest dobra, ale z drugiej łatwo można pójść w dół - mówi Filipiak, ale szybko dopowiada: - My raczej pójdziemy do góry. Legia trochę odskoczyła, ale do końca rozgrywek jeszcze dużo czasu. Na razie nie chcę tego powiedzieć wprost, ale 2019 r. będzie najprawdopodobniej najlepszym, odkąd w 2004 r. zainwestował w krakowski klub. Zespół zadomowił się w ligowej czołówce, a to sprawiło, że udało się poprawić relacje prezesów z kibicami.”

Więcej TUTAJ

 

POLSKA THE TIMES

„Andre Martins o Sa Pinto, Vukoviciu i trudnych początkach”

„W środku pola Legii miałeś okazję zagrać w z kilkoma świetnymi zawodnikami - Walerian Gwilia, Cafu czy Domagoj Antolić. Z którym z nich gra Ci się najlepiej?
To pytanie nie ma poprawnej odpowiedzi [śmiech]. Wszyscy się od siebie różnią i każdy z nich wnosi coś innego do drużyny. Cafu znam bardzo dobrze i mamy świetną relację, co z resztą widać na boisku. Wako to był nowy zawodnik, więc musieliśmy sobie wyrobić chemię i poznać się, ale teraz gra mi się z nim świetnie. Jest bardzo inteligentny, fantastycznie czyta grę i w dodatku jest bardzo dobry technicznie. Natomiast patrząc na Domagoja widzę siebie, przez co granie razem z nim jest niezwykle łatwe i przyjemne.

Nad czym musicie jeszcze popracować jako zespół?
Z pewnością kilka rzeczy się znajdzie, ale to pozytyw, bo nawet z tymi brakami gramy bardzo dobrze, a przed nami przerwa zimowa. Nie da się być perfekcyjnym, ale zawsze trzeba chcieć więcej. Na pewno musimy popracować nad skutecznością, bo często marnujemy kilka pierwszych sytuacji i dopiero potem się rozkręcamy. W defensywie sam nie wiem, bo gramy bardzo dobrze, mamy doświadczonych zawodników, którzy znają Ekstraklasę jak własną kieszeń.”

Więcej TUTAJ

 

SUPER EXPRESS

„Paweł Wszołek: Tylko szaleńcy nie marzą o reprezentacji Polski”

„Grałeś w Polonii więc znasz Warszawę doskonale. To był argument za tym, aby przyjść do Legii?
Myślę, ze to dużego wpływu nie miało, bo wyjeżdżając za granicę nikogo nie znałem, a sobie poradziłem. W Polsce jest łatwiej, bo mam wielu znajomych, przyjaciół. Przez 5-6 lat dobrze poznałem Warszawę, mieszkałem w różnych jej miejscach. Teraz mieszkam na Powiślu.. Będąc za granicą zawsze szukałem sobie domu czy mieszkania, aby był jak najbliżej bazy treningowej. To było dla mnie najważniejsze. Przyszedłem tutaj, żeby grać

Czy grając w Legii jesteś bliżej powołania do reprezentacji Polski?
Może macie rację, być może tak jest... Ale staram się o tym nie myśleć. Można powiedzieć, że w Polsce jest więcej możliwości. Jestem u siebie, w ojczyźnie. Tutaj się najlepiej czuję. Myślę, że to nie jest pytanie do mnie. Staram się na ten temat nie wypowiadać. Najważniejsze jest dla mnie, aby koncentrować się na najbliższym spotkaniu. Życie nauczyło mnie, aby nie myśleć o tym, co będzie później, bo czasem można się na tym bardzo przejechać.”

Więcej TUTAJ

 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się