Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Twitter @PogonSzczecin

Logika swoje, a Ekstraklasa swoje. Korona w dziesiątkę wygrywa na wyjeździe z Pogonią (0:1)

Autor: Mateusz Sokołowski
2019-12-20 21:30:47

Kiedy wicelider rozgrywek podejmuje na własnym boisku drużynę ze strefy spadkowej, logika podpowiada zwycięstwo gospodarzy. Kiedy goście tuż przed przerwą zostają osłabieni w wyniku czerwonej kartki, to przekonanie zdecydowanie się wzmacnia. Logika swoje, a Ekstraklasa swoje. Korona Kielce wygrała na wyjeździe z Pogonią Szczecin i podobnie jak w poprzedniej kolejce z Cracovią, zrobiła to grając przez ponad połowę spotkania w dziesięciu.

W poszukiwaniu usprawiedliwienia Pogoń może wskazać na fakt, że zagrała dziś bez szkieletu swojego zespołu. W wyjściowym składzie zabrakło podstawowego środkowego obrońcy, środkowego pomocnika i napastnika. Benedikt Zech jest kontuzjowany, Zvonimir Kozulj pauzował za żółte kartki, a Adam Buksa finalizował transfer do Stanów Zjednoczonych (oficjalny komunikat o jego odejściu ze Szczecina pojawił się półtorej godziny przed meczem). Starcie z Koroną miało być ważnym sprawdzianem dla Michalisa Maniasa, dotychczas rezerwowego napastnika, który w trwającym sezonie spędził na boisku zaledwie 116 minut.

Po dzisiejszym meczu ciężko ferować, czy może stać się na wiosnę pełnowartościowym zastępcą Buksy. Z jednej strony - miał kilka sytuacji, pokazał też, że podobnie jak Buksa jest w stanie utrzymać się przy piłce w środku boiska i zainicjować tam akcję. Z drugiej - w niektórych pojedynkach z obrońcami wyraźnie odstawał. W przekroju całego spotkania miał trzy momenty szczególnie godne odnotowania. W 10. minucie po świetnej “wcince” Sebastiana Kowalczyka wywalczył sobie pozycję między obrońcami Korony i próbował lobować Marka Kozioła, ale przerzucił piłkę nie tylko nad bramkarzem, ale też nad poprzeczką. W 58. minucie trafił w boczną siatkę (już przy stanie 0:1). W końcówce znów miał okazję, by doprowadzić do wyrównania, lecz kilka metrów przed pustą bramką uprzedził go Grzegorz Szymusik.

W zespole gości również brakowało kilku ważnych postaci. Z powodu kartek nie mogli zagrać Mateusz Spychała, Ivan Marquez i Rodrigo Zalazar. Kontuzjowani są Michal Papadopoulos i Piotr Pierzchała, a po chorobie do pełnej dyspozycji nie doszedł jeszcze Marcin Cebula.

Kumulacja nieobecności spowodowała, że jako wysunięty napastnik zagrał Matej Pucko. To właśnie 26-letni Słoweniec, do tej pory grający jako skrzydłowy, przesądził o wyniku. W 50. minucie po tym, jak piłkę w prosty sposób stracił Tomas Podstawski (niedokładne podanie wszerz boiska na połowie rywala), Pucko dostał podanie z głębi pola, wygrał pojedynek szybkościowy z Kostasem Triantafyllopoulosem, znalazł się sam na sam z Dante Stipicą i precyzyjnym strzałem zmieścił piłkę w bramce.

Przedtem (później w sumie też) ataki Korony (a raczej próby ataków) nie były najprzyjemniejsze dla oka. Choć tworzone prostymi środkami (długie piłki, zagrania na kontry), przynosiły zagrożenie. Tak jak w 52. minucie, kiedy mimo znacznej przewagi liczebnej Pogoni (8 na 3), Erik Pacinda zdołał oddać strzał głową, ale nie trafił w bramkę. Dosłownie po chwili bliźniaczą akcję do tej bramkowej zainicjował Pucko. Tym razem to on posłał prostopadłe podanie, a w biegowy pojedynek z Kostasem wszedł Jakub Żubrowski. Defensywny pomocnik Korony - mimo, że demonem prędkości zdecydowanie nie jest - wyprzedził Greka i uderzył, lecz tym razem Stipica nie dał się pokonać (skończyło się tylko na rzucie rożnym). 

Pogoni, która cały czas prowadziła grę, brakowało dokładności. W dogodnej sytuacji znajdowali się m.in. Manias czy David Stec, obaj jednak nie trafiali czysto w piłkę. Szczęścia w ataku próbował również… Stipica, który zapuścił się w pole karne przeciwnika w czwartej z pięciu minut doliczonego czasu gry przy okazji rzutu rożnego. Chorwacki bramkarz oddał nawet strzał, ale swojego pierwszego ligowego gola nie strzelił. Mógł za to wyjmować piłkę z siatki po raz drugi. W ostatniej minucie ponownie “urwał się” Pucko, minął znajdującego się na trzydziestym metrze bramkarza i uderzył na bramkę, ale strzał w ostatniej chwili zablokował wślizgiem wracający na pełnej szybkości Sebastian Kowalczyk.

Pogoń Szczecin - Korona Kielce 0:1 (0:0)
0:1 - Matej Pucko (50.), bez asysty

Pogoń: Stipica 4 - Stec 3, Triantafyllopoulos 2, Łasicki 3, Matynia 4 - Podstawski 2 (54. Wędrychowski - 5) - Hostikka 3 (61. Frączczak - 5), Listkowski 3 (67. Dąbrowski - 4), Kowalczyk 4, Spiridonović 4 - Manias 3.

Korona: Kozioł 6 - Szymusik 5, Kovacević 5, Tzimopoulos 5, Miletić 4 - Gardawski 4, Gnjatić 1, Żubrowski 5, Lioi 2 (46. Radin - 4) - Pacinda 3 (90. Jukić - bez oceny), Pucko 6.

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Nota od 2x45: 5

Żółte kartki: Triantafyllopoulos - Pucko, Jukić
Widzów: 3656

Piłkarz meczu: Matej Pucko


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się