Autor zdjęcia: @LKS_Lodz
ŁKS nie marnuje czasu i ściąga drugiego stopera. Dąbrowski ma wnieść doświadczenie i być liderem łódzkiej defensywy
ŁKS Łódź wczoraj poinformował o ściągnięciu do drużyny hiszpańskiego stopera, Carlosa Morosa Gracii. Beniaminek nie zatrzymuje się jednak i jeszcze przed świętami zakontraktował kolejnego środkowego obrońcę – Macieja Dąbrowskiego. Były piłkarz Legii Warszawa rozwiązał dziś kontrakt z Zagłębiem Lubin i dla ekipy Kazimierza Moskala ma stanowić solidną dawkę doświadczenia, które wiosną przyczyni się w Ekstraklasie.
Nie mamy jeszcze Nowego Roku, ba, nie zdążyliśmy nawet zasiąść do świątecznego stołu, a ŁKS wysunął się na prowadzenie w liczbie przeprowadzonych transferów. O konieczności sprowadzenia nowych zawodników na pozycję środkowego obrońcy nie trzeba nikogo przekonywać. Wystarczy popatrzeć na to, co odwalali piłkarze ŁKS-u w rundzie jesiennej. Czy to Sobociński, czy Juraszek albo Rozwandowicz – każdy z nich nie był pewnym punktem swojej drużyny, a liczbę absurdalnych błędów czy gorszych meczów trudno byłoby zliczyć na palcach obu rąk. Szczególnie chodzi tu o młodzieżowego reprezentanta Polski, który w naszych zestawieniach antyjedenastki kolejki znalazł się już ośmiokrotnie, co jest „najlepszym” wynikiem spośród wszystkich ekstraklasowiczów.
🆕Maciej Dąbrowski rozwiązał kontrakt z klubem za porozumieniem stron i żegna się z drużyną "Miedziowych"
— Zagłębie Lubin (@ZaglebieLubin) December 21, 2019
🏟 93 rozegranych spotkań
⚽ 7 bramek
🔜🏃♂ 3 asysty
🟨 16 żółtych kartek
⌚7661 minut na boiskuhttps://t.co/I47Ei1bUPN pic.twitter.com/Gk2XhTzKt2
Największym problemem Kazimierza Moskala w ostatnich miesiącach był fakt, że po prostu na ławce nie miał odpowiedniego zmiennika, który zaprezentowałby się lepiej od Sobocińskiego. Do tego dochodziła również kwestia młodzieżowca. Możliwe, że przy bardziej doświadczonym piłkarzu, Jan również nabierze większej pewności siebie i przestanie popełniać głupie błędy, które często przeważały o porażce beniaminka.
Niektórzy mogą oceniać negatywnie sprowadzenie Dąbrowskiego do Łodzi ze względu na to, że piłkarz w ostatnim czasie grał niewiele i nie dawał podstaw do tego, aby w Zagłębiu mieli stawiać na niego Ben van Dael oraz Martin Sevela, ale dla czerwonej latarni ligi będzie to postać potrzebna. Przede wszystkim ze względu na doświadczenie, jakie zdobył chociażby podczas gry w Legii Warszawa, z którą dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo Polski i raz triumfował w Pucharze Polski. Swego czasu 32-latek znalazł się nawet w kręgu zainteresowań byłego selekcjonera reprezentacji Polski, Adama Nawałki, a także został wybrany najlepszym obrońcą ligi w sezonie 2016/2017.
Teraz defensor ma zostać kluczową postacią defensywy łodzian, którzy na wiosnę przystąpią wzmocnieni również nowym napastnikiem. Dąbrowski ma dodać pewności siebie, kierować młodszymi i mniej doświadczonymi na tym poziomie rozgrywek kolegami, a także dodać wzrostu do defensywy. W ŁKS-ie nie ma obrońcy, który ma więcej niż 187 centymetrów wzrostu. Nowy zawodnik będzie przewyższał w tym aspekcie Juraszka czy Sobocińskiego, a nie trzeba wspominać, że 32-latek jest silny fizycznie oraz mocny w pojedynkach powietrznych. To o tyle ważne, że łódzki zespół w stałe fragmenty gry kompletnie nie umie: po rzutach wolnych lub rożnych stracił aż 13 bramek, czyli najwięcej w Ekstraklasie.
- Lubię wyzwania i przyszedłem tu, aby pomóc. ŁKS to drużyna, która spokojnie powinna być w środku tabeli. Chłopaki grają dobrze w piłkę i wydaje mi się, że ustabilizowanie formacji obronnej powinno przynieść efekty - powiedział nowy obrońca ŁKS-u.
Wczoraj beniaminek ogłosił również pozyskanie hiszpańskiego stopera, Carlosa Morosa Gracii (pisaliśmy o tym TUTAJ), który jest zawodnikiem dosyć podobnym do piłkarzy obecnie grających w ŁKS-ie. Dąbrowski jednak jest zupełnie innym typem gracza – to on będzie odpowiadał za tzw. czarną robotę, a nie wyprowadzanie piłki czy kreowanie gry od tyłu. Doświadczenie oraz ogranie na ekstraklasowych boiskach sprawią, że nowy stoper powinien bardziej panować nad poczynaniami drużyny w obronie, nie da się przepchnąć rywalom, a także wsadzi głowę tam, gdzie Sobociński czy Juraszek nie włożą nogi.
Przygotowania do rundy wiosennej w wykonaniu dyrektora sportowego, Krzysztofa Przytuły, rozpoczęły się już kilka tygodni temu i nie dziwne, ze działacz chce zamknąć kadrę do 6 stycznia. I tuż po ostatnim meczu w tym roku, wzmacnia najgorszą defensywę ligi dwoma środkowymi obrońcami. I o ile w przypadku wspomnianego wcześniej Hiszpana mówimy o pewnej niewiadomej i tym, że może okazać się pudłem transferowym, tak jesteśmy przekonani, że Dąbrowski będzie wzmocnieniem linii defensywnej. A fakt, że 32-latek przyszedł już teraz i przepracuje pełny okres przygotowawczy, działa tylko na jego i drużyny korzyść.