Autor zdjęcia: Własne
W Ekstraklasie wciąż jest na kogo rzucać okiem
Jako fan ligowej piłki równie często na nią psioczę, co szukam argumentów, by warto być blisko niej. W kontekście właśnie rozpoczętej rundy wybrałem sobie kilku piłkarzy, na których z różnych powodów szczególnie będę zwracał uwagę.
Postanowiłem, że przez przynajmniej kilka dni nie będę szukał dziur w ekstraklasowej rzeczywistości. Człowiek sobie ponarzekał przez kilka ostatnich tygodni (miesięcy, lat…), to teraz znów może wsadzić na nos różowe okulary. Nie mówię, że na długo, ale spróbować zawsze można. Wystarczy na przykład obrać sobie na cel kilka ciekawych ligowych nazwisk i to na nich skupić uwagę przez kilka tygodni, szukając odpowiedzi na pytanie, które zadamy sobie sami.
Czy Dani Ramirez w Lechu będzie motorem napędowym? Mam podejrzenie, że tak. Chłopakowi idzie od dłuższego czasu naprawdę dobrze. Piłkarsko zdecydowanie wyróżnia się na tle ligowej konkurencji, w dodatku sprawia wrażenie człowieka, który po kolejnym sportowym awansie ani nie odleci w kosmos, ani nie osiądzie na laurach. Ramirez gra ładnie dla oka, z polotem, a w Poznaniu ma do towarzystwa kilku zawodników z wyższej półki. Zapisujemy więc w notatniku “patrz na Daniego”.
Jak mocne są plecy Dominika Furmana i czy ponownie wyniki Wisły Płock będą uzależnione w największym stopniu od tego, ile punktów na nich uniesie? Ostatnich kilkadziesiąt miesięcy to dla człowieka szerokiej kadry Jerzego Brzęczka okres naprawdę świetny. Wszystko, co dobre i przede wszystkim konkretne w grze “Nafciarzy”, automatycznie wiązało się z jego osobą. Furman strzela, asystuje, reguluje tempo gry, nie kłóci się już z sędziami i ma przed sobą - zapewne - kontrakt życia. Latem zawodnik, o ile oczywiście nie przedłuży umowy z Wisłą, będzie dysponował swoją kartą. Dla niego najbliższe miesiące będą grą o bardzo, ale to bardzo wysoką stawkę.
Czy kolejny młody zawodnik Legii dostanie dużą szansę i ją wykorzysta? Majecki lada moment wyfruwa, Karbownik pewnie też. Wojskowi latem mogą stanąć zatem przed dużym dylematem w kwestii wyboru młodego zawodnika do regularnego grania. Przed Kostorzem, Rosołkiem i Pyrdołem czas walki o znacznie więcej niż tylko pojedyncze minuty z ławki rezerwowych.
Ile minut na kolejny celny strzał w światło bramki będzie czekał Fabian Serrarens? Uuu, ten wątek zapowiada się naprawdę fascynująco. Zarabiający 50 tys. złotych miesięcznie “napastnik” Arki jest jednym z tych ananasów, którzy bez wątpienia dodają lidze uroku. Niekoniecznie takiego, jakiego oczekują wszyscy, ale ja tam doceniam te walory komediowe.
Z wielką przyjemnością będę się przyglądał Łukaszowi Podolskiemu, który po wielu latach zapowiedzi… A nie, jednak nie.
Panie Musiolik, co pan jeszcze ma w arsenale? Intryguje mnie napastnik Rakowa Częstochowa, nie ukrywam. Siłą beniaminka jest przede wszystkim kolektyw oraz trener, ale szczególnie pod koniec rundy jesiennej rosły, mocno zbudowany zawodnik mocno na tle kolegów się wyróżnił. Sebastian Musiolik zdecydowanie zasłużył na to, żeby wziąć go pod lupę.
Teraz nie piłkarz, a sędzia - Wojciech Myć. Nie do końca wiadomo, co robi w Ekstraklasie, wiadomo za to, że w meczach, których jest rozjemcą nudy nie będzie. Szkodnik, parodysta, człowiek o wielkim talencie do wywoływania w ludziach efektu “What The Fuck?!” na twarzy.
Mickey van der Hart oraz Thomas Dähne to dwójka bramkarzy, którzy… są specyficzni. Podobno ich wielki atutem jest gra nogami, ale różnie z tym bywa. Sporo baboli panowie mają na koncie, ale bronić na pewno umieją. Dlatego też mecze z ich udziałem, o ile rywale są chętni do atakowania (bo taka Cracovia w Płocku nie była, ani trochę, nawet ciut ciut), trzeba zawsze oglądać przez cały czas uwagą, bo nigdy nie wiadomo, kiedy czeka nas jakiś pyszny klops. Co przygotujecie tym razem, serdeczni panowie?
No i Marcin Wasilewski, któremu serdecznie, szczerze życzę znacznie lepszej rundy niż było jesienią. Byłoby bardzo przykro, gdyby na wielu etapach po prostu fascynującą karierę, miał skończyć w tak niefajny sposób. A w zasadzie byłoby kompletnie, konkretnie bez sensu.