Autor zdjęcia: Mateusz Czarnecki
Pięć znaków zapytania przed 22. kolejką Ekstraklasy. Czy Raków da sobie radę bez Petraska, a ŁKS z Boguszem w składzie?
Ekstraklasa na dobre wybudziła się z zimowego snu, a to oznacza kolejną odsłonę naszego ligowego cyklu. Jeszcze raz zadajemy sobie pytania dotyczące najciekawszych ligowych wątków i próbujemy znaleźć na nie sensowe odpowiedzi, co w założeniu nie jest łatwe. Głównie dlatego, że - jak sami doskonale wiecie - w Ekstraklasie trudno doszukać się choćby krzty sensu.
No ale skoro słowo się rzekło, to trochę pogłówkowaliśmy. Między innymi nad tym, jak Raków poradzi sobie bez Petraska, kto zagra w obronie Śląska Wrocław i czy Bogusz może wnieść coś dobrego do gry ŁKS-u.
1. Jak Raków poradzi sobie bez Petraska?
Oj, trudne zadanie czeka Raków, który zagra z Legią bez swojego kapitana, najlepszego zawodnika, a przede wszystkim lidera defensywy. Nie wróży to najlepiej, bo „Wojskowi” w 10 ostatnich meczach ligowych strzelili aż 30 goli, a począwszy od 12. kolejki, każde spotkanie kończyli z co najmniej jedną wbitą bramką. Obrona Rakowa nawet z Petraskiem była mocno dziurawa (więcej goli w stawce straciły tylko Wisła Płock, Wisła Kraków i ŁKS), strach więc pomyśleć, jak będzie wyglądało to bez Czecha, który jako tako trzymał wszystko w ryzach. Kanonada legionistów dla nikogo nie powinna być zaskoczeniem. Ciekawe jak w jego miejsce spisze się Andrzej Niewulis, który do gry o stawkę powróci po wielomiesięcznej kontuzji kolana.
2. Czy kibice ŁKS-u powinni się obawiać powrotu Bogusza?
Jeśli w Rakowie pod nieobecność Petraska może być nerwowo, to jak określić sytuację ŁKS-u? W meczu z Wisłą Płock nie zagra pauzujący za kartki Jan Grzesik, a to oznacza, że na prawej obronie „Rycerzy Wiosny” wystąpi Artur Bogusz. Piłkarz kompletnie nieudany, który jesienią popełnił trudną do ustalenia liczbę błędów. „Nafciarzom” zalecamy atakowanie jego stroną - to najprostsza droga do bramki Malarza.
Aby jednak trochę poprawić nastrój kibicom ŁKS-u i delikatnie uspokoić ich obawy, chcemy przypomnieć, że Bogusz grał, jak grał, nie tylko ze względu na marne umiejętności. Nie mamy zamiaru go usprawiedliwiać, bo na to nie zasłużył, ale jesienią przeważnie występował na nienaturalnej dla siebie pozycji lewego obrońcy. Kiedy jednak dostał szansę pokazania się na prawej stronie - ot, choćby w Pucharze Polski z Zagłębiem Sosnowiec - efekty od razu były dużo lepsze. Strzelił wtedy gola oraz dał asystę! Nie przesadzajmy, że liczymy na powtórkę, bo już samo uniknięcie kolejnego dramatu w tyłach powinno ucieszyć łodzian.
KURS EWINNER NA MECZ ŁKS ŁÓDŹ - WISŁA PŁOCK: 1 - 2.39, X - 3.39, 2 - 3.05
3. Jak Vitezslav Lavicka załata wyrwy w obronie Śląska?
Kolejny mecz i kolejne problemy w defensywie. Tym razem dotyczą one Śląska Wrocław, który do mecz z Pogonią Szczecin podejdzie bez kontuzjowanego Wojciecha Golii, bez pauzującego za kartki Israela Puerto, ale za to z nieogarniającym niczego i nigdzie Diego Żivuliciem. Chorwat na środku obrony zagrał w poprzedniej kolejce i był to występ na żenującym poziomie. Równie dobrze można byłoby w jego miejsce wystawić krasnala ogrodowego i nie odczulibyśmy różnicy. Żivulić nie wiedział, co się wokół niego dzieje, a błędy, jakich się dopuścił, można określić wyłącznie mianem kompromitujących. I jak tu jechać na trudny szczeciński teren?
Oczywiście Lavicka wcale nie musi ponownie ryzykować wystawiania Diego. Na swoją szansę czeka wszak Piotr Celeban, a w drodze wyjątku na środku obrony mogą zagrać Dino Stiglec i Guilermo Cotugno. O ile jednak o Celebana jesteśmy względnie spokojni, to przerzucanie bocznych obrońców na obce dla nich pozycje, to sztukowanie, które - jak w przypadku Zivulicia - może okazać się opłakane w skutkach. Zwłaszcza iż trener wrocławian wspominał, że Urugwajczyk jeszcze nie do końca się zaaklimatyzował. Cokolwiek to znaczy. No ale co zrobić, czeski szkoleniowiec Śląska musi sobie jakoś radzić. I liczyć na to, że w klubie pojawi się nowy stoper z prawdziwego zdarzenia.
KURS EWINNER NA MECZ POGOŃ SZCZECIN - ŚLĄSK WROCŁAW: 1 - 2.14, X - 3.27, 2 - 3.71
4. Lepszy wyjazdowy Lech czy domowa Cracovia?
Bardzo ciekawie zapowiada się mecz Cracovii z Lechem. Po jednej stronie barykady stanie prawie najlepszy zespół u siebie, po drugiej - prawie najlepszy zespół na wyjeździe. „Pasy” w meczach na własnym stadionie zdobyły aż 25 punktów, a wyłączając spotkania z ŁKS-em, Legią (porażki) i Górnikiem (remis) przy Kałuży leją wszystkich jak leci. Z kolei „Kolejorz” w tabeli uwzględniającej wyłącznie mecze na obcych boiskach ustępuje jedynie Pogoni Szczecin i w delegacji jest niepokonany od 19 października. Ekstraklasowa logika podpowiada remis, ale z drugiej strony, każda seria musi się kiedyś skończyć.
5. Co potwierdzi się w Lubinie - nowa jakość Wisły czy brak jakości Zagłębia?
Wisła Kraków z przytupem weszła w drugą część sezonu. Na własnym boisku rozbiła w drobny mak Jagiellonię, nowi zawodnicy z miejsca pokazali, że będą dużym wzmocnieniem, a starzy dostosowali się do ich poziomu. Innymi słowy, „Biała Gwiazda” wreszcie miała jakość, której tak bardzo brakowało jej jesienią.
Zagłębie to zupełnie inna historia. W poprzedniej kolejce „Miedziowi” nie pokazali nic ciekawego w meczu z Piastem i zagrali po prostu słabo w każdej formacji. Nie nastraja to optymistycznie przed kolejnymi spotkaniami, zwłaszcza zę ich przewaga nad strefą spadkową wcale nie jest duża. Ewentualna porażka z Wisłą może być początkiem poważnych problemów, których w Lubinie na pewno woleliby uniknąć. A skoro tak, to w niedzielę Zagłębie musi zrobić to samo, co przed tygodniem zrobiła Wisła - pokazać jakość. Problem w tym, że „Biała Gwiazda” ma identyczne plany i z pewnością zrobi wszystko, żeby wsypać trochę piasku w tryby i tak nie najlepiej działającej maszyny Martina Seveli.
KURS EWINNER NA MECZ ZAGŁĘBIE LUBIN - WISŁA KRAKÓW: 1 - 2.01, X - 3.57, 2 - 3.78