Autor zdjęcia: Patryk Zajega
Dziurawe obrony i dwóch zagranicznych wodzów
Powiedzieć, że w ten weekend terminarz nas nie rozpieszcza, to nie powiedzieć nic. Oczywiście to nie żaden problem dla koneserów polskiej kopanej, ale powiedzmy sobie otwarcie – futbolowych świąt to w 22. kolejce prawie nie uświadczymy. PRAWIE, bo na szczęście w niedzielę jest jeden mecz z potencjałem hitowym. Cracovia zmierzy się z Lechem i będzie to starcie pełne smaczków.
Czy Pasy wykorzystają dziury w obronie Kolejorza?
Patrzy się na obronę drużyny Dariusza Żurawa i z automatu pojawia się myśl: „nie no, oni muszą wpuścić dziś ze dwa gole!” Nic bardziej mylnego, od pewnego czasu poznańska defensywa trzyma się wyjątkowo solidnie. Od początku listopada do bramki van der Harta piłka wpadała zaledwie trzy razy w meczach ligowych. Jasne, ekipa ze stolicy Wielkopolski nie mierzyła się w tym czasie z Legią, Pogonią czy – o ironio – Cracovią, lecz na 8 meczów to i tak świetny wynik. Ktoś powie: „ale tamta runda to już prehistoria, cykl zaczyna się od nowa”. Racja, choć warto też zwrócić uwagę na sparingi Lecha, gdy w 4 starciach wpuścili tylko 2 bramki.
A przecież to wszystko dzieje się w okolicznościach, jakich nie życzyłby sobie żaden ligowy szkoleniowiec. Kontuzja Gumnego, który wypadł na wiele miesięcy, spowodowała efekt domina. Cywka wciąż nie był dostępny, więc nagle, pod koniec rundy, trzeba było grać stoperem Satką na prawej obronie, a zastąpić go Dejewskim. Paolo Maldini to to nie jest, ale też oddajmy mu, iż radził sobie całkiem solidnie, podobnie zresztą co Słowak na boku. W trakcie sparingów natomiast do pozycji Gumnego zaczęto przymierzać Skórasia, który ostatecznie… Wypadł z powodu kontuzji. No i skończyło się na przestawieniu Kamińskiego, 18-letniego skrzydłowego. Na szczęście on też korzystnie wypadł na tle Rakowa.
Prezentować się tak solidnie w tyłach z takimi kłopotami personalnymi i koniecznością eksperymentowania? Godne pochwały!
STS płaci 1.55 za mniej niż 1.5 gola dla gospodarzy, 2.55 za więcej niż 1.5
***
Czy Lech w końcu przegra mecz?
No dobrze, pochwaliliśmy nieco niedzielną drużynę gości, więc parę słów uznania należy się też Pasom. Głównie z tego względu, że ex-aequo z Legią są najlepszą ekipą w Ekstraklasie, gdy weźmiemy pod uwagę mecze domowe. 8-1-2 to ich bilans przy Kałuży w tym sezonie. Warto podkreślić także zaledwie 6 goli straconych w tych spotkaniach, co jest najlepszym wynikiem w lidze.
Delikatnie rzecz ujmując, Lech nie będzie miał w Krakowie najłatwiejszego zadania, mimo swojej dobrej passy w ostatnich miesiącach. I choć w drużynie Michała Probierza po zimowej przerwie nie wszystko od razu zaskoczyło – na przykład fatalnie z Arką wypadł Loshaj, nowy nabytek – to nadal nie przeszkadza jej w zamęczaniu przeciwnych drużyn swoim pragmatycznym stylem gry. Można go lubić lub nie, jednak wątpliwościom nie ulega skuteczność intensywnego, agresywnego, doskonale zorganizowanego futbolu. Kolejorzowi dodatkowo trudniej będzie o tyle, że z kolei zagrożenie w ofensywie może przyjść do niego z każdej strony. W ostatnich 5 meczach o stawkę gole strzelali:
Hanca – skrzydłowy
Vestenicky – skrzydłowy
Lopes – środkowy napastnik
Gol – defensywny pomocnik
Pestka – lewy obrońca
van Amersfoort – ofensywny pomocnik
A jeszcze wcześniej chociażby Jablonsky. Szczerze współczujemy Dariuszowi Żurawowi, bo wygląda na to, że plan A na to spotkanie może nie wystarczyć. Przydałby się jeszcze B, C, a może nawet D...
Aż 2.60 w STS za zwycięstwo Cracovii z Lechem!
***
Czy Sergiu Hanca podtrzyma dobrą formę z jesieni i zapewni Pasom zwycięstwo?
Nie jest to najbardziej efektowny skrzydłowy w Ekstraklasie, ale de facto nie potrzeba mu wykonywać ogromu sztuczek, aby wyprowadzać obrońców w pole. Co jednak najważniejsze Rumun nie robi wiatru na bokach bez większego znaczenia dla losów. No właśnie, na co Cracovii byłyby przekładanki i inne cuda, gdyby pod bramką Hanca głupiał?
Jest wręcz przeciwnie, mówimy o jednym z najbardziej efektywnych skrzydłowych w lidze. Biorąc pod uwagę skrzydłowych, zaledwie dwóch ekstraklasowiczów ma lepsze wyniki w klasyfikacji kanadyjskiej: Bohar (10 goli + 1 asysta) oraz Jorge Felix (11 trafień). Na najniższym stopniu podium znajdziemy właśnie Sergiu, który zresztą depcze powyższej dwójce po piętach z 10 oczkami na koncie (5+5).
Co jednak jest w osiągach Rumuna najważniejsze, to to, do jak ważnych bramek się przyczyniał:
- gol na 1:0 z Koroną (cały mecz 1:0) → 3 punkty
- asysta na 1:0 z Lechem (cały mecz 2:1) → 3 punkty
- gol na 1:0 z Wisłą Kraków (cały mecz 1:0) → 3 punkty
- asysta na 1:0 z Lechią (cały mecz 1:0) → 3 punkty
- asysta na 2:0 ze Śląskiem (cały mecz 2:0) → 3 punkty
- gol na 1:0 z Arką (cały mecz 1:0) → 3 punkty
Krótko rzecz ujmując trafienia oraz podania Hanki zapewniły Pasom w tym sezonie jakieś 18 punktów. Czy w niedzielę trzeba będzie poprawić tę statystykę na 21?
Zarobicie 3.75 jeżeli Sergiu zdobędzie bramkę z Lechem
***
Czy Ramirez znów ukąsi Cracovię?
Okej, Hiszpan rozegrał w swej karierze zaledwie dwa mecze z krakowską ekipą, ale nie będzie przesady w napisaniu, iż ma na nią patent. Dwukrotnie bowiem jeszcze w barwach ŁKS-u odbierał Pasom punkty. Wszystkie sześć. Na początku sezonu uczynił to za sprawą pięknej asysty do Sekulskiego, a w rewanżu przy al. Unii wywalczył karny, który sam wykorzystał.
Jeżeli zadebiutuje w barwach Lecha w niedzielę, najlepiej w pierwszym składzie, to wcale nie wykluczalibyśmy scenariusza, według którego albo wrzuci Peskoviciowi jakiegoś rogala, albo dogra ciasteczko do Gytkjaera czy Jóźwiaka. Generalnie Ramirez powinien mocno zwiększyć siłę ognia Kolejorza, ponieważ od takiego Marchwińskiego jest ze 3 klasy lepszy, a i w skali całej Ekstraklasy jego liczby po prostu imponują. Nikt nie oddał więcej strzałów na bramkę przeciwnika, nikt nie posyła więcej kluczowych podań, nikt nie drybluje skuteczniej, nikt nie ma takiej wizji i techniki. Żal byłoby wstrzymywać kogoś takiego w blokach startowych, skoro jest znów dostępny i w pełni zdrowy.
STS płaci 4.50 za gola Ramireza z Cracovią
***