Autor zdjęcia: @camposgallegos Twitter
Subiektywny ranking Wokera #29: Sędzia dostał kosza. Sztorm na liście strzelców. Nieco zbyt szybka celebracja
Za nami kolejny bardzo udany tydzień na piłkarskich boiskach i poza nimi. A, że po drodze były jeszcze walentynki, to możemy stwierdzić – love is in the air. Zwłaszcza w Ekstraklasie.
Piłkę nożną traktujemy śmiertelnie poważnie. Jak twierdzą niektórzy, to najważniejsza z tych mniej ważnych rzeczy. W futbolu nie brakuje jednak absurdów, momentów śmiesznych, skandalicznych czy po prostu takich, które wywołują uśmiech na twarzy. W każdą niedzielę będę prezentować ranking najbardziej wyróżniających się wydarzeń czy sytuacji tygodnia, niekoniecznie pod kątem sportowym.
***
Na treningu to sobie można
Każdemu, bez względu na to jak słaby jest w piłkę, kiedyś wyszło zagranie-stadiony świata. Albo tak się po prostu wydawało. No, ale wiadomo, jedno to zrobić cuda w warunkach meczowych, a co innego na treningu. I tylko tak możemy tłumaczyć to, co wydarzyło się na boiskach Hoffenheim. Ewentualnie możemy zwalić to na huragan lub wezwać egzorcystę.
Mate don’t even try there’s no way you’re gonna sc... 😱💫
— 433 (@433) February 12, 2020
🎥 @tsghoffenheim pic.twitter.com/GYqoI18mFN
Sarri a sprawa Messiego
Egzorcysty nie potrzebuje natomiast mistrz Sarri, który twardo stąpa po ziemi. W związku ze zjazdem Barcelony i waśniami z Abidalem, media podchwyciły temat i zaczęły rozsprzedawać Messiego. Jednym z proponowanych kierunków jest Juventus, więc i Włocha zapytano o taką ewentualność. Odpowiedział jednak w swoim stylu, nie komentując samej sprawy.
Sarri pytany o Messiego w Juventusie:
— Michał Borkowski (@mbork88) February 12, 2020
"Messi? Jest piłkarzem Barcelony. Gdybym był dyrektorem Barcy, powiedziałbym 'Czego k... chce ten Sarri', więc wolę nie odpowiadać na to pytanie".
Rozczarowani, lecz niezaskoczeni
Manchester City za burtą – przez dwa najbliższe sezony angielski zespół ma być wykluczony z Ligi Mistrzów. Czy jakiekolwiek odwołania zrobią różnicę, to się jeszcze okaże, tak czy siak nas rozbawiło samo stwierdzenie w oficjalnym komunikacie klubu. „Jesteśmy rozczarowani, lecz nie byliśmy zaskoczeni”.
Kiedy masz mecz w nosie... i nie tylko mecz
To nie jest filmik dla ludzi o słabych nerwach. Jeśli jecie właśnie kolację, to również tego nie włączajcie. Alexandre Lacazette nie był zbytnio zainteresowany boiskowymi poczynaniami. A że miał spotkanie w nosie, to i sobie w nim pogrzebał... a potem wykopaliskami pochwalił się klubowemu koledze. To najdziwniejsze co widziałem w ten weekend, mimo tego, że oglądałem większość spotkań w Ekstraklasie...
Lacazette: Enak nih baunya
— SuperSoccer TV (@my_supersoccer) February 16, 2020
Willock: Apaan sih?
Lacazette: Nih cobain dah
Willock: Astaga.....
😂#ARSNEW#EPLHanyaAdadiMolaTV pic.twitter.com/wcXxy3A5JZ
Jak nie grać w obronie, przedstawia Aston Villa
Bardzo cienka granica jest między spadkiem, a utrzymaniem. Często polega ona na tym, czy w drużynie nie masz sabotażystów. Jedni pudłują na potęgę, inni łapią czerwone kartki, a Bjorn Engels jest mistrzem w przegrywaniu pojedynku w ostatnich sekundach. Defensor Aston Villi chciał bezceremonialnie oddelegować piłkę w kosmos, tak się jednak zamachnął, że... ta go minęła. Tak samo jak napastnik Tottenhamu, który wykończył całą akcję. Shit happens. Na naszym portalu pojawił się dzisiaj tekst o Samaccie, który swoimi trafieniami może uratować ten klub przed spadkiem, jednak jeśli defensywa będzie odstawiać taki cyrk, to Tanzańczyk musiałby chyba zostać królem strzelców Premier League, aby misja się powiodła.
Sędzia z ciętą ripostą
Mecz nie wyszedł? Zawsze znajdzie się jakaś wymówka. Trawa była za krótka. Albo za długa. Za szybka, albo za wolna. Kibice rozpraszali, a w ogóle to się boimy koronawirusa i orkanu Sabina. Największym wrogiem rozżalonych piłkarzy jest jednak zazwyczaj arbiter. Jon Moss narzekań jednak nie miał zamiaru wysłuchiwać i taką sytuację w meczu Bournemouth z Sheffield United skwitował komentarzem, że to nie on sprawił, że drużyna musi drżeć o utrzymanie.
It was reported that Jon Moss said this during Bournemouth's loss against Sheffield Utd 👀 pic.twitter.com/zSN69QvEG3
— ODDSbible (@ODDSbible) February 13, 2020
Czarodziejskie podkręcenie Westwooda
Są piłkarze, którzy potrafią zakręcić piłką tak, że nawet naukowcy nie potrafią tego wytłumaczyć. I żeby nie być gołosłownym, wystarczy przytoczyć nadprzyrodzony strzał z rzutu wolnego Roberto Carlosa, który był wielokrotnie poddawany analizie. Ashley Westwood ma nieco inne zdolności. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wyglądało stosunkowo normalnie.... mimo tego zawodnik musi być magikiem, bo piłkarze ekipy rywali byli jak zahipnotyzowani, uchylając się od piłki zmierzająej do bramki.
Disaster from @SouthamptonFC in the 2nd minute, Ashley Westwood scores straight from a corner #SOUBUR pic.twitter.com/2DlH9WAHij
— Paul McDonnell (@paulmcdonnell88) February 15, 2020
Rzuty karne sponsorowane przez NASA albo Ryanair
Mieliśmy festiwal strzałów w aut, no to czas na materiał szkoleniowy – jak nie wykonywać karnych. Prezentuje oczywiście nasza kochana i najlepsza (a na pewno najzabawniejsza) na świecie Ekstraklasa. Aż cztery karne były nieudane w tej kolejce i obawiałem się, że będzie tego znacznie więcej, zwłaszcza że była okazja. Całą zabawę popsuli jednak Schwarz i Hanca. Nie wiem czy wśród piłkarzy ESA jest coś na kształt Konwencji Genewskiej, która mówi, że niegodne jest trenowanie karnych, ale najprawdopodobniej wspomniani zawodnicy to ustalenie zerwali. O czym natomiast myślał Exposito ekspediując piłkę w przestworza, tego nie wiemy. Możemy się jedynie domyślać, że Hiszpan ma umowę z jedną z linii lotniczych.
Ekstraklasa ❤ pic.twitter.com/FtNhFzIdye
— Piotrek. (@wanciak86) February 15, 2020
Nowa produkcja o wschodzącej gwieździe futbolu
„Historia prawdziwa”, to plaga w polskich kinach. Zazwyczaj oznacza to, że produkcja nie ma żadnego związku z rzeczywistością, ale to już na marginesie. Ostatnio do kin wjechał Zenek, czyli film o czołowej gwieździe disco polo. Ja fanem nie jestem, ale już na propozycję Elany Toruń – Filipa – do kina bardzo chętnie bym się wybrał. Byle tylko nie w reżyserii Papryka Vege.
Widzieliście już zwiastun Zenka, tj. Filipa? Od dziś w kinach! pic.twitter.com/US0nbG4tCG
— Elana Toruń (@ElanaTorun) February 14, 2020
Ighalo i koronawirus
Krótka historia jak nie robić interesów w wykonaniu Manchesteru United:
- Masz klasowego snajpera w osobie Lukaku,
- Facet ma lekki kryzys, heheszki w internecie, że troszkę za dużo waży,
- Po sezonie masz zrobić porządek i pozbyć się zawodników, którzy odpowiadają za porażki,
- Sprzedajesz swojego jedynego klasowego napastnika i nie zastępujesz go nikim, to jedyna poważna ofiara zapowiadanych wielkich czystek,
- Cierpisz przez pół roku, a gość którego sprzedałeś zasuwa jak mały samochodzik, pokazując że się myliłeś i na piłce znasz się tak jak wujek Janusz,
- Na ostatni gwizdek bierzesz 30-letniego typa grającego w Chinach, który wcześniej był brany pod uwagę tylko przez średniaków,
- Po chwili ogarniasz, że przecież w Chinach szaleje koronawirus, więc bez żadnych podstaw poddajesz piłkarza kwarantannie.
I to jest właśnie historia prawdziwa.
Man Utd’s new signing Odion Ighalo has been kept away from their training ground as a precautionary measure against the risk of coronavirus following his arrival from China
— B/R Football (@brfootball) February 13, 2020
He is expected to travel with the squad for Monday's game against Chelsea, per BBC pic.twitter.com/6MMKeWKaOS
Lepiej nie zadzierać z argentyńskimi kibicami
Za nami kolejka pełna emocji w Ekstraklasie. Nie dość, że zawodnicy pudłowali na potęgę (nie tyko z karnych) to jeszcze fantastyczne wyniki 0:0 były plagą, która rozłożyła na łopatki kibiców w całej Polsce. No i teraz wyobraźcie sobie, że sytuacja dzieje się w Argentynie. Ja się cieszę, że nasi rodzimi kibice nie mają takiego temperamentu, bo skończyłoby się na tym, że Raków wcale nie byłby w najgorszej sytuacji jeśli chodzi o stadion...
Wesoło w Argentynie mecz B Nacional Independiente Rivadivia Mendoza- CA Atlanta został zawieszony z powodu zamieszek. Dodatkowo jeden z kibiców wszedł na mecz z Bronią! @MiBorowy pic.twitter.com/xBuCEpOvrD
— Piotr Jasiński (@Groundhopper89) February 10, 2020
Trener co się nie cacka
Ileż to widzieliśmy sytuacji, kiedy zawodnik schodząc z boiska stroi fochy. Gerard Deulofeu poszarpał się z Unaiem Emerym za czasów gry w Sevilli. Podobnie było ostatnio z Tuchelem i Mbappe. Wielkie gwiazdy nie lubią być odsuwane na boczny tor. A trener zawsze stąpa po grząskim gruncie, dlatego zazwyczaj stara się sprawę łagodzić. W Serie D mają jednak inne sposoby i trener, któremu nie podobało się zachowanie piłkarza... sprzedał mu lepę. Skończyło się czerwoną kartką i choć nie pochwalam przemocy, to może w tym szaleństwie jest metoda...
Serie D. Piłkarz narzekał na to, że został zmieniony. Trener się wkurzył, podleciał i dał mu po głowie.
— Michał Borkowski (@mbork88) February 16, 2020
Czerwona dla trenera:) https://t.co/yBB4nnQAQf
Oliwka co z sędziami za ręke nie chadza
Nie jest to co prawda sytuacja z ostatniego tygodnia, ale że Wisła Płock opublikowała ją właśnie teraz – to uznajemy, że to wystarczający powód. Zwłaszcza że sytuacja pięknie zgrywa się z walentynkami. Sędzia Raczkowski zapytał, czy dziewczynka z eskorty dziecięcej wejdzie z nim za rękę na murawę... i dostał kosza. Dlaczego? Bo bohaterka ma już chłopaka. No i brawo.
Z okazji walentynek życzymy Wam, żebyście znaleźli kogoś, kto pokocha Was tak jak Oliwka Piotrka. 😍💙💋 pic.twitter.com/SRn2zODRcU
— WislaPlockSA (@WislaPlockSA) February 14, 2020
Piłka błotna w Galicji
Nie tylko huragany nawiedzały stadiony w zeszłym tygodniu – bo przypominamy, że z tego powodu było odwołanych mnóstwo spotkań. W Galicji nie przejmują się jednak zbytnio warunkami pogodowymi, zwłaszcza że błotko zamiast trawy pięknie klei piłkę do ziemi. I nie trzeba się obawiać, że futbolówka gdzieś odfrunie. Taka technologia.
Batallas en el barro.
— O fútbol da terra (@camposgallegos) February 9, 2020
Ventín Campo Nuevo (Palmeira-Ribeira, A Coruña)
SH Palmeira 1-1 SD Xuventu Aguiño
Tercera Galicia, Grupo 5#futbolgallego #futbolmodesto pic.twitter.com/5KcDDrQXPX
Weteran idzie po rekord
Ezzeldine Bahader, 75 lat: - Były bramkarz reprezentacji Egiptu, El-Hadary jest w wieku moich dzieci. Dlaczego piłkarze kończą kariery w wieku 35 lat? Mogliby grać o wiele dłużej, jeśli kontynuowaliby treningi. Widocznie nie mają wewnętrznej potrzeby i ambicji robienia czegoś dalej.
Jak podaje The Sun, Bahader musi rozegrać dwa mecze po 90 minut, aby zostać uznanym najstarszym zawodnikiem na świecie. To jednak go nie zadowala. Sam twierdzi, że czuje się jak junior i będzie spełniony tylko wtedy, jeśli faktycznie zagra dobrze.
"Why do players quit at the age of 35?" 🤷♂️
— The Sun Football ⚽ (@TheSunFootball) February 15, 2020
Meet the 75-year-old looking to break an incredible football record! ⚽ pic.twitter.com/7k3pqQe1rG
Gdy chcesz być jak Ibra
W Irlandii Północnej większość meczów była odwołana przez fatalne warunki pogodowe, ale swoje spotkanie rozegrało Portadown FC. Warunki nie były najlepsze, choć do tych z Galicji im daleko. Napastnik oddał strzał na bramkę i będąc pewnym, że ma gola na swoim koncie, obrócił się i zrobił daba... Pamiętam doskonale takie zachowania w wykonaniu Zlatana, ale jak widać jest tutaj drobna różnica. Zawodnik najadł się trochę wstydu, ale oczywiście może wszystko zrzucić na ten cholerny wiatr.
Alexa, show me a premature celebration 😂#irishleaguebehaviour@BBCSPORTNI @BBCSport @SoccerAM @thesackrace @SkySportsNews @mrdanwalker @TaggartJoel @skysportspaulg @JimWhite @BelLiveSport pic.twitter.com/YPB3yBo6fA
— Portadown Football Club (@Portadownfc) February 16, 2020
Potężna wichura łamie duże drzewa...
Ale sztorm Dennis uderzył najmocniej w meczu poniżej. Gdyby tylko tak wiało podczas spotkania Portadown, to zapewne dab niebyłby wcale przedwczesny, bo żadne błotko nie powstrzymałoby takiej wichury. Zastanawiam się tylko, jak sędzia zapisał to trafienie w protokole meczowym? Czy pojawił się tam po prostu Dennis? Bo chyba tak by wypadało...
💨 Always respect the wind...#StormDennis pic.twitter.com/eERcF8EKG0
— Mark O'Haire (@MarkOHaire) February 15, 2020