Autor zdjęcia: PressFocus
Jedyna słuszna decyzja – Ekstraklasa, I oraz II liga wstrzymane!
Efektem wczorajszej specjalnej narady PZPN-u była decyzja, aby dalej rozgrywać sezon bez udziału publiczności. Nasza pierwsza myśl? Nic jak tylko czekać, aż ktoś się zbuntuje i nie za bardzo będą obchodziły go konsekwencje. No i cyk, minęła noc, a dyrektywie polskiego związku mocno postawił się Górnik.
Głosów poparcia było tyle, że w końcu i władze lig musiały zmienić zdanie. Albo raczej – pójść po rozum do głowy, bo jak inaczej nazwać to, iż w dobie zagrożenia epidemiologicznego oraz pandemii panującej kazano normalnie rozgrywać mecze. No, prawie normalnie, bo bez obecności kibiców, aczkolwiek wciąż miało to wiele z podejściem na zasadzie „udawajmy, że nic się nie dzieje”. Na usta cisnęła się teza o igraniu z ogniem oraz kontynuowaniu sezonu aż do pierwszego zarażenia.
Na szczęście nic takiego nie będzie miało miejsca. Ostatecznie zadecydowano, że Ekstraklasa, I oraz II liga również zostaną wstrzymane. Szkoda tylko, że aby to się stało, zbuntować musiał się niemal cały polski futbol – od kibiców, przez dziennikarzy oraz piłkarzy, aż po właścicieli klubów.
Oficjalny komunikat PZPN:
„Polski Związek Piłki Nożnej podkreśla, iż zdrowie zawodników i wszystkich uczestników rozgrywek zawsze było i jest dla PZPN najwyższą wartością.
Jednocześnie przypominamy, że umocowani formalnoprawnie reprezentanci środowisk klubów Ekstraklasy, pierwszej i drugiej ligi podczas czwartkowego (12 marca) posiedzenia Zarządu PZPN, opowiedzieli się za kontynuowaniem rozgrywek zgodnie z terminarzami. Tym samym wyrażamy szczere zdziwienie i zaniepokojenie nagłą zmianą stanowiska przez dużą część klubów drugiej ligi, dotyczącą omawianego problemu, jednocześnie w najmniejszym stopniu nie bagatelizując sprawy.
W związku z powyższym, mając na uwadze zdrowie uczestników wszystkich ligowych meczów i stanowisko klubów informujemy, że mecze 23. kolejki pierwszej oraz drugiej ligi zostają odwołane i odbędą się w najbliższym możliwym terminie.
PZPN zwraca się do Spółki Ekstraklasa S.A. o przeanalizowanie aktualnej sytuacji i podjęcie stosownych decyzji w zakresie rozgrywek prowadzonych przez Spółkę.”
Wszystkie rozgrywki zawieszone, ale w komunikatach nie zostały uwzględnione oficjalne decyzje odnośnie Pucharu Polski. Rozumiem, że też nie gramy?
— Maciej Sypuła (@MaciejSypula) March 13, 2020
Wszystkim tym, którzy uznali kontynuowanie rozgrywek za ryzykowne, niebezpieczne czy po prostu głupie, w ogóle się nie dziwimy. Wręcz przeciwnie, tę solidarność, stanowczość w wygłaszanych poglądach oraz dążenie do celu cholernie szanujemy.
Na chłopską logikę, pozostając przy przykładzie zabrzan – na ich miejscu też mielibyśmy tonę wątpliwości. Oni sami siebie mogą być pewni, lecz cholera wie z kim mieli styczność ich niedoszli rywale. Przecież wirus często rozwija się na tyle wolno, iż w pierwszych paru dniach nawet nie wiesz, iż zostałeś nosicielem. A że futbol to gra kontaktowa...
Zresztą, wątpliwości Górnika narastały już od wczoraj, kiedy PZPN podjął pierwotną decyzję. Wtedy postanowiono: żadnych postojów w drodze, minimum kontaktów z kimkolwiek z zewnątrz. Do tego stopnia, iż zrezygnowano także z noclegu w hotelu. Drużyna miała stawić się bezpośrednio na mecz i po nim jak najszybciej zawinąć się z powrotem na Śląsk.
Dziś natomiast nastroje w klubie zmieniły się diametralnie. Autokar niby stał zaparkowany pod stadionem w gotowości, ale wszyscy liczyli, że nikt nie zechce z niego skorzystać. Zapewne był to także efekt reakcji samych piłkarzy, którzy przecież nie są robocopami i również boją się o zdrowie swoje oraz bliskich.
– Popieram Kubę Błaszczykowskiego. Jest reprezentantem piłkarzy. Myślę tak jak on. My, gracze, jesteśmy przeciw graniu w takich okolicznościach. Najważniejsze jest zdrowie, a grając ryzykujemy swoim i rodziny. Co więcej, piłka bez fanów nie ma sensu – miał powiedzieć Igor Angulo Piotrowi Koźmińskiemu z Super Expressu.
Zabrzanie nie byli zresztą odosobnieni w swej postawie. Już wczoraj wieczorem sprzeciw wobec gry zgłaszał GKS Katowice, wystosowując do związku pismo o zawieszenie ligi. Mieliśmy też apel Kuby Błaszczykowskiego, a co chwilę pojawiają się także wypowiedzi kolejnych piłkarzy, którym dalsza gra jest w nie w smak. Na przykład Gerard Badia: – Liga powinna być zawieszona do momentu opanowania sytuacji z wirusem. Grając, narażamy siebie i bliskich. Skoro, jak czytam, jeśli tylko się da, ludzie powinni zostawać w domach, to zróbmy to, bądźmy po jednej stronie, żeby jak najszybciej to zatrzymać – powiedział Koźmińskiemu.
Oprócz niego na przykład na łamach Weszlo.com w podobnym tonie wypowiedzieli się Maciej Dąbrowski (ŁKS), Kamil Pestka (Cracovia), Rafał Pietrzak (Lechia), Dominik Nowak (Miedź Legnica) czy Dietmar Brehmer (Odra Opole). Oczywiście zdarzają się też głosy mniej kategoryczne, na przykład Tomasa Petraska z Rakowa czy Dante Stipicy z Pogoni, ale brzmią one raczej w stylu: „Jesteśmy profesjonalistami, dopasujemy się do odgórnej decyzji”.
Z ciekawą inicjatywą początkowo wyszła natomiast Wisła Płock, która otwartego buntu wobec decyzji władz ligi nie przejawiała, ale też nie zamierzała nikogo zmuszać do udziału w meczu, jeśli nie był pewien swojego bezpieczeństwa. Cytat z oficjalnego komunikatu Nafciarzy:
„W związku z rozprzestrzeniającą się pandemią koronawirusa, a co za tym idzie w trosce o zdrowie i życie całej społeczności piłkarskiej, Zarząd Wisły Płock przekazał piłkarzom oraz sztabowi szkoleniowo-technicznemu informację, że wyjście na mecz ligowy będzie dobrowolne.”
W świetle najnowszego komunikatu PZPN-u wszyscy (szczególnie zawodnicy) już nie muszą się martwić o wystawianie ich na ryzyko zupełnie niewspółmierne z korzyściami, jakie dawała dalsza gra. Oczywiście rozumiemy wszelakie argumenty stawiane za wcześniejszym rozwiązaniem, ale kiedy w grę wchodzi ogromne niebezpieczeństwo dla zdrowia oraz życia, wszystkie gasną jak pety w kałużach. Najczęściej powtarzanym był ten o stratach finansowych. Tylko na co komu byłyby pieniądze, gdyby za jakiś czas nie miał ich kto używać?
Sorry, w tej w chwili są ważniejsze kwestie do ogarnięcie niż ustalenie wyników paru meczów.