Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Rafal Rusek / PressFocus

Epidemii ciąg dalszy. Przez koronawirus I i II ligi nie obejrzymy znacznie dłużej

Autor: Filip Gierszewski
2020-03-16 20:30:01

Liczba wykrytych przypadków koronawirusa w Polsce przekroczyła już liczbę 150. Od kilku dni na terenie całego kraju panuje powszechna kwarantanna. Loty wewnątrzkrajowe zostały wstrzymane, nie mówiąc już o zagranicznych. Byłoby to dziwne, gdyby w owych okolicznościach mielibyśmy już w najbliższy weekend oglądać hasających po murawie piłkarzy.

Tym razem PZPN nie czekał do ostatniej chwili. Chwała mu za to, bo nie wyobrażamy sobie innego scenariusza niż przytaknięcie odgórnym, rządowym zaleceniom. Jeśli komuś jednak przyszłoby do głowy, aby narzucić zawodnikom grę (pewnie przy pustych trybunach) skończyłoby się pewnie tak samo jak przed niespełna tygodniem. Buntem piłkarzy, ujawnieniem wyrachowania co niektórych działaczy i ostatecznie odwołaniem kolejki.

 

 

Na tę chwilę odwołane zostały dwie następne kolejki – 24. i 25. Zgrywa się to poniekąd z wprowadzonymi obostrzeniami co do działania szkół, muzeów, kin, teatrów i innych placówek publiczno-kulturowych. Tak powinno być i bardzo dobrze że jest. Trochę to hipokrytyczne, że piłka nożna – narzędzie rozrywki – miałaby działać, a odbywanie się spektakli czy zajęć lekcyjnych już nie, nieprawdaż?

- Nie można tego (zjawiska – przyp. red.) zlekceważyć. Włosi nie potraktowali zagrożenia na poważnie i mają tego konsekwencje, które dotykają także innych. Ja martwię się podwójnie, bo oprócz tego, że jestem w Tychach i tu mam zespół, który prowadzę, to jeszcze żona jest w Szwajcarii i nasłuchuję wiadomości z Lucerny – powiedział Katowickiemu Sportowi aktualny trener GKS-u Tychy, Ryszard Komornicki.

Kwarantanna zatem trwa. Polacy jak dotąd cierpliwie wypełniają jej standardy, ograniczając swoje wyjścia z domu do minimum. Do popularności tego trybu życia przyczynia się szerokie grono znanych twarzy. Również pierwszoligowcy dokładają swoje cegiełki do rozwoju twitterowego hashtagu #zostańwdomu. I tak przykładowo za zamkniętymi drzwiami rodzinnie czas spędza bramkarz Podbeskidzia, Martin Polaček.

 

 

W zaciszu czterech ścian życie toczy się powoli. Przychodzi więc czas zamyślenia, zadumy, a wtedy myśli mogą zabłądzić tak bardzo, że odpłyną gdzieś w odmęty najbardziej trywialnych sfer życia. Takich jak na przykład przyszłość polskiej piłki.

Optymistycznie rzecz biorąc, jeśli wirus uspokoi się do kwietnia, z odrobieniem tych trzech kolejek problemów zdecydowanie nie będzie. Wskazuje na to przede wszystkim wiosna 2018, kiedy I liga przez zawirowania pogodowe nie grała przez prawie cały marzec. Kilka odwołanych spotkań odbyło się po miesiącu i o problemach z tym związanych szybko zapomniano.

Gdyby jednak okazało się, co przepowiadają wirusolodzy, że prawdziwa fala zachorowań nadejdzie dopiero na przełomie kwietnia i maja, czekać nas będzie co najwyżej letnia dogrywka. Albo, tak jak zdecydował przed weekendem związek, wcześniejsze zakończenie rozgrywek z tabelą, która obowiązywała po ostatniej pełnej kolejce.

My w każdym razie nad obecną sytuacją dotyczącą piłkarskich rozgrywek nie ubolewamy. Zdecydowanie lepiej jest zawczasu pozamykać (przynajmniej tymczasowo) wszystkie działalności rozgrywkowe, żeby później nie martwić się o wzmożenie się procesu rozprzestrzeniania się koronawirusa. Kilka odwołanych meczów nie przesądzi o równowadze naszej psychiki. Dlatego pamiętajmy – myjmy ręce, nie wychodźmy z domu i cierpliwie czekajmy na rozwój wydarzeń.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się