Autor zdjęcia: Norbert Barczyk / PressFocus
Którego solidnego ligowca latem będzie można złowić za darmo? (cz.1)
To powinno być lato dalekie od transferowych szaleństw w Ekstraklasie. Od grubości portfela ważniejszy stanie się refleks, przebiegłość i szybkość w negocjacjach. W dobie pandemii trzeba oszczędzać, więc każdy będzie z uwagą przyglądał się, kto jest dostępny na rynku z kartą w ręku. A ciekawych piłkarzy wkrótce do wzięcia za darmo nie brakuje.
Błażej Augustyn
W Lechii Gdańsk spalony od grudnia, kiedy śmiał się upomnieć o zaległe wypłaty. W związku z tym, tej wiosny nie pojawił się na murawie choćby na minutę. Jesienią, póki jeszcze nie „podpadł” Adamowi Mandziarze, był jednak jednym z wyróżniających się Lechistów i niektórzy zaczynali nawet przebąkiwać, że szansę w kadrze powinien dać mu Jerzy Brzęczek. Reprezentacja to dla Augustyna chyba nieco za wysokie progi. Trzy czwarte ligi wzięłoby go z pocałowaniem ręki.
Michał Chrapek
Casus Chrapka w Śląsku jest niezwykle ciekawy. Wychowanek Victorii Jaworzno nigdy nie zaskarbił sobie sympatii kibiców WKS, a przecież w stolicy Dolnego Śląska gra od lata 2017. Trenerzy zawsze mieli o nim jednak dobre zdanie, bo był gwarancją wysokiej jakości oraz rzetelności. Nie inaczej jest w bieżącej kampanii. Chrapek jest o krok od pobicia swojego indywidualnego rekordu goli i asyst (3 gole i 6 asyst w poprzednich rozgrywkach). A jeśli dodamy do tego także fakt, iż to jeden z najczęściej dryblujących i dokładnie podających graczy w Ekstraklasie, to wyjdzie nam, że ten zawodnik jest w Śląsku nadzwyczaj potrzebny.
Martin Chudy
Czołówka bramkarzy, zarówno jeśli chodzi o czyste konta (7), jak i liczbę obronionych strzałów (85). Nic dziwnego zatem, że każdemu zależałoby, aby z Zabrza tego lata nie odchodził. Teoretycznie sprawa jest prosta - Słowak ma w umowie zapis, który automatycznie przedłuża mu umowę, w sytuacji, gdy ten rozegra w sezonie 2019/2020 30 spotkań. Na razie na koncie ma ich 26. Górnik jest więc w uprzywilejowanej sytuacji, bo o Chudego od dłuższego czasu pytają kluby z jego ojczyzny. Po rychłym prolongowaniu kontraktu, zabrzanie nie mogą jednak spocząć na laurach. Chudy bowiem chce walczyć o trofea, a tego aktualny pracodawca na razie nie może mu zapewnić.
Petteri Forsell
Po nieudanym pobycie w HJK Helsinki (ledwie 12 meczów jesienią 2019), zimą ponownie zawitał do Polski. W Kielcach liczą, że fiński pomocnik wydźwignie Koronę ze strefy spadkowej. Forsell jednak, w przeciwieństwie do wielu klubowych kolegów, jest w znakomitej sytuacji. Jeżeli przyczyni się do utrzymania „Scyzorów”, na pewno w ramach podziękowań otrzyma nowy kontrakt. Jeżeli nie, problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy nie powinien mieć.
Tom Hateley
Uznajmy komisyjnie, że sezon 2019/2020 nie jest wybitny w wykonaniu 30-letniego Anglika. Po 26. kolejkach, gorszą średnią not wśród pomocników Piasta Gliwice legitymuje się tylko Patryk Sokołowski (4,36, nota Hataleya to 4,48). Ale to wciąż zawodnik o znakomitych, jak na polskie warunki, umiejętnościach, zatem zakładamy, że mistrz Polski ot tak nie puści jednego ze swoich asów. Również sam Hateley w rozmowie z newonce.sport.pl podkreśla, że dobrze mu nad Wisłą i nie chciałby się stąd nigdzie ruszać. - Bardzo doceniam czas spędzony w Polsce - najpierw udane lata we Wrocławiu, a teraz w Gliwicach. Polska liga pasuje mi bardziej niż szkocka, w której grałem wcześniej - powiedział.
Lukas Klemenz
Od Ekstraklasy odbijał się dwukrotnie, nie radząc sobie w Koronie Kielce i Jagiellonii Białystok. Początki w Wiśle Kraków też były dalekie od wymarzonych, ale od tego sezonu trudno już wyobrazić sobie blok defensywny krakowian bez urodzonego w Neu-Ulm stopera. W bieżących rozgrywkach Klemenz zasłynął nie tylko z bezpardonowej postawy w obronie, ale także, a może przede wszystkim, ze zdobycia bramki, która przerwała serię 10 porażek „Białej Gwiazdy” w lidze. Zatrzymanie Klemenza to jeden z głównych priorytetów władz Wisły w najbliższym czasie.
Adnan Kovacević
Koronę mógł opuścić już zimą, gdyż wielkie zainteresowane wykazywały nim kluby tureckie (Goztepe Spor, Trabzonspor i Kayserispor). W lutym, na antenie Radia Kielce ogłosił jednak: - Jestem tu teraz z wami i nigdzie się nie wybieram. To chyba najlepsza decyzja, żeby zostać w Kielcach do końca tego sezonu. Chcę pomóc drużynie w utrzymaniu w ekstraklasie. Nie zastanawiamy się nad tym, co dzieje się w klubie. Mówię do chłopaków - my mamy swoją pracę na boisku i musimy wykonać ją jak najlepiej.
W Kielcach bośniacki stoper gra już trzeci sezon i w każdym z nich był jedną z ważniejszych postaci „Scyzorów”. Utrzymanie Korony, da działacz oręż w walce o zatrzymanie Kovacevicia. Po ewentualnym spadku złocisto-krwistych, ręce będą mogli zacierać pozostali ekstraklasowicze.
Michał Mak
W Wiśle Kraków wyrósł na jednego z najlepszych ligowych asystentów (4+2 w Pucharze Polski). Po latach przesiadywania na ławce rezerwowych w Arminii Bielefeld, Lechii Gdańsk i Śląsku Wrocław, przy Reymonta stał się w końcu graczem podstawowego składu. Działacze „Białej Gwiazdy” z pewnością chcieliby przedłużyć z nim kontrakt. Pytanie tylko czy Wisłę będzie na to stać.
Szymon Matuszek
Wiosna A.D. 2020 dla 31-letniego defensywnego pomocnika miała stać pod znakiem walki o nową umowę w Górniku Zabrze. - Jeśli wygra rywalizacje, porozmawiamy o nowym kontrakcie - mówił w lutym, dyrektor sportowy zabrzan, Artur Płatek. W pierwszych sześciu meczach rundy wiosennej wstąpił tylko w połowie spotkań, a później przyszła pandemia, która pod dużym znakiem zapytania postawiła przyszłość Matuszka przy Roosevelta. Mimo niepomyślnych wiatrów kapitan 14-krotnych mistrzów Polski nie poddaje się. - Chciałbym zostać w Zabrzu, bo od dawna jestem związany z Górnikiem, czuję się tutaj doceniany, koledzy z drużyny liczą się z moim zdaniem - mówił w kwietniu w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Jakub Żubrowski
Właśnie mija mu czwarty rok w Ekstraklasie. W tym czasie wyrobił sobie opinię solidnego ligowca, czego dowodem jest prawie 100 meczów w barwach Korony Kielce. W stolicy województwa świętokrzyskiego nie grozi mu jednak walka o cele ambitniejsze, aniżeli utrzymanie, więc kończący się w czerwcu kontrakt może być dla niego wybawieniem. Najwyższy czas by Żubrowski mógł sprawdzić się w mocniejszym otoczeniu, tym bardziej, że młodzieniaszkiem też już nie jest (21 marca skończył bowiem 28 lat).