Autor zdjęcia: Patryk Zajega Images
Jedenastu zawodników z jedenastu różnych drużyn. Najgorsza i najlepsza jedenastka 28. kolejki Ekstraklasy
Rzadko zdarzają się takie kolejki, by przedstawiciele jednego zespołu nie zdominowali najlepszej i najgorszej drużyny kolejki. W tej pierwszej mamy maksymalny misz masz, czyli 11 zawodników z 11 drużyn. Szczerze powiedziawszy nie pamiętamy kiedy ostatnio przytrafiła się taka historia. Co oznacza mniej więcej tyle, że 28. kolejka Ekstraklasy była naprawdę wyrównana!
BRAMKARZ
Arkadiusz Malarz (czwarty raz) – ŁKS ostatecznie zwycięstwa nie dowiózł, ale przy bramce Jacha doświadczony golkiper nie miał nic do powiedzenia. Natomiast kilkakrotnie uratował drużynę przed utratą jeszcze paru goli. Najlepsze interwencje Malarza to te, kiedy bronił dwa strzały głową autorstwa Schwarza z bardzo bliskiej odległości. A to tylko dwa z wielu uderzeń, jakie tego dnia zatrzymał ełkaesiak.
OBROŃCY
Mikkel Kirkeskov (drugi raz) – W meczu z Koroną Kielce czołowy zawodnik mistrzów Polski. Drużyna Waldemara Fornalika próbowała przełamać broniącą się całym zespołem Koronę głównie dzięki dynamicznym atakom skrzydłami, a do tego potrzebowała wielkiego zaangażowania skrajnych obrońców. Mikkel Kirkeskov spełniał się w tej roli zarówno w ofensywie jak i defensywie: obok Czerwińskiego i Koruna miał najwięcej odzyskaych piłek, do tego najwięcej wykonanych podań i do tego asysta drugiego stopnia przy golu Feliksa.
Bartosz Kwiecień (drugi raz) – Na boisku pojawił się dopiero w drugiej połowie za beznadziejnego Arsenicia i wielokrotnie wyratował Jagiellonię z tarapatów. Najbardziej przydał się w sytuacji, gdy z linii wybił piłkę zagrywaną przez Merebaszwilego. Odkąd jednak wszedł na boisko, kłopoty przestał sprawiać Sheridan, a tym bardziej Angielski – poza sytuacją z 91. minuty, ale tu winy Kwiecień nie ponosi. 6/7 wygranych pojedynków i 5 przechwytów w 45 minut to również doskonałe wyniki.
Jarosław Jach (drugi raz) – Najlepszy zawodnik Rakowa z meczu z ŁKS-em, grający niemal po profesorsku. Najważniejsze osiągnięcie to oczywiście strzelony gol, który dał częstochowianom jeden punkt. Ale oprócz tego i w obronie prezentował się najlepiej spośród trójki obrońców. W dużej mierze to dzięki niemu Wolski wyglądał w tym meczu na typowy wiatrak. Aż 10 przechwytów przy zaledwie 1 stracie to również doskonała laurka.
POMOCNICY
Erik Jirka (pierwszy raz) – Z jednej strony mnóstwo razy tracił piłkę. Z drugiej to był kolejny mecz, w którym harował na całej długości boiska. W jednej sekundzie pomagał koledze w odbiorze niedaleko własnego pola karnego, by zaraz potem sprintem pognać do ataku i dać kumplowi dobrą możliwość rozegrania akcji. No i najważniejsze – Jirka dwukrotnie pokonał Kuciaka. Raz korzystając z plażowania Fili, a raz po kontrze i rogaliku obok Makowskiego.
Dominik Furman (piąty raz) – Trudno pojąć jakim cudem skończył ten mecz bez asysty, skoro 4 razy stworzył kolegom okazje do zdobycia bramki. Fun fact – aż 3 z nich zepsuł Merebaszwili. Szczęście w nieszczęściu, że sam Dominik zdobył bramkę z karnego, bo w innym wypadku jego doskonały występ mógłby przejść bez echa. A przecież wyróżnienie mu się należy. To nie wina Furmana, że jego kumple z drużyny nie ogarniali tak dobrze jak on...
Dani Ramirez (szósty raz) – Chyba najlepszy występ Hiszpana w rundzie wiosennej. Najpierw popisał się doskonałym podaniem do Gytkjaera zaliczając asystę w podobnym stylu, jak niegdyś w barwach ŁKS-u do Sekulskiego z Cracovią. Był blisko zdobycia bramki, kiedy załadował rakietę zza szesnastki w 60. minucie, ale akurat wówczas górą był Hładun. Bramkarz skapitulował jednak w pojedynku z Danim przy okazji rzutu karnego.
Filip Starzyński (czwarty raz) – Miał w tym meczu dwie całkowicie odmienne twarze. W pierwszej połowie był głównym dowodzącym w bardzo dobrze poczynającym sobie środku pola Zagłębia, dał się sfaulować w polu karnym i wykorzystał dwa rzuty karne. W drugiej zaś zgasł. Był praktycznie niewidoczny, ale to dotyczyło wszystkich jego kolegów. Nie wykazywali ani krzty zaangażowania w ofensywie. Natomiast faktem jest, że gdyby nie „Figo”, trudno byłoby Miedziowym o jakiekolwiek punkty w spotkaniu z Lechem.
Marcin Listkowski (pierwszy raz) – Najjaśniejszy punkt niesamowicie słabego meczu Pogoni z Cracovią. Listowski jako jedyny nie pozorował gry, brał na siebie jej ciężar i szukał kreatywnych rozwiązań. W bardziej rozgarniętym otoczeniu wypadłby pewnie jeszcze lepiej, ale asysta przy zwycięskiej bramce to i tak duże osiągnięcie.
NAPASTNICY
Łukasz Zwoliński (pierwszy raz) – Gdyby nie on, Lechia przerżnęłaby niespodziewanie z Górnikiem. Przez większość meczu w ogóle jej nie szło, a nawet Zwoliński, wpuszczony na boisku w drugiej połowie, niewiele mógł zdziałać. Wiele zmieniło wejście Saiefa, który asystował mu przy pierwszym golu, gdy umiejętnie obracał się na Bochniewiczu. Za drugim razem sprytnie uniknął spalonego, zdobywając bramkę na wagę remisu w 87. minucie. Był bliski hattricka, lecz po – zdawałoby się – rewelacyjnej główce wyżyny refleksu wspiął się Chudy.
Tomas Pekhart (pierwszy raz) – Pociągnął Legię, gdy akurat nie szło jej w starciu z Wisłą. Najpierw zdobył bramkę po urwaniu się Janickiemu spod krycia, a następnie wykorzystał dośrodkowanie Antolicia idealnie na głowę. Dzięki temu warszawianie w kwadrans przeszli od 0:1 do 2:1. Więcej o występie Czecha nie da się napisać, ponieważ długo pozostawał poza grą. No ale swój podstawowy obowiązek w końcu wypełnił na tyle dobrze, że nie sposób go nie docenić.
Ławka rezerwowych: Chudy, Forsell, Mystkowski, Vesović, Kamińśki, Saief, Milewski, Danch, Antolić
***
ANTYJEDENASTKA 28. KOLEJKI EKSTRAKLASY
***
ANTYBOHATER KOLEJKI: Jakub Żubrowski – dostać dwie żółte za głupie faule w ciągu 5 minut i wylecieć z boiska już w 27? No nie jest to coś, z czego defensywny pomocnik Korony może być dumny. Do tego momentu kielczanie całkiem nieźle wyglądali na tle Piasta, a nawet prowadzili 1:0 z mistrzem Polski. W dziesiątkę jednak nie byli w stanie stawić oporu zespołowi Waldemara Fornalika i ostatecznie ulegli 1:2.
***
Gol kolejki: Kamiński na 2:3 z Zagłębiem
Asysta kolejki: Dani Ramirez do Christiana Gytkjaera na 1:1 z Zagłębiem Lubin
Najlepszy mecz kolejki: Zagłębie Lubin 3:3 Lech Poznań
Najgorszy mecz kolejki: Pogoń Szczecin 1:0 Cracovia
Parada kolejki: Arkadiusz Malarz vs Petr Schwarz – dwa razy w ciągu kilku minut
Pudło kolejki: Felicio Brown Forbes głową sprzed nosa Malarza i to dwukrotnie
Najlepszy sędzia: Piotr Lasyk (Zagłębie 3: Lech)
Najgorszy sędzia: Paweł Raczkowski (Arka 2:1 vs Śląsk)