Autor zdjęcia: Lukasz Sobala / Press Focus
Hit, który zakończył się w 30. minucie. Gospodarze wygrywają i wracają na fotel lidera. Stal 2:0 Radomiak
Mecz, który miał być hitem 28 kolejki mocno zawiódł oczekiwania kibiców. I to nie dlatego, że piłkarzom Stali Mielec i Radomiaka nie chciało się grać. Wręcz przeciwnie! Spotkanie rozstrzygnęło się już w zasadzie w 30. minucie – od tego momentu radomianie nie tylko przegrywali dwoma bramkami, ale przede wszystkim grali w dziesiątkę. Gospodarze dowieźli zwycięstwo i tym samym znów wrócili na fotel lidera.
Pojedynek w Mielcu miał ogromne znaczenie dla losów tabeli. Radomiak w ostatnich kolejkach nie przegrywał, zdobywał kolejne punkty i wykorzystując potknięcia czołówki ligi, doskoczył do miejsc gwarantujących bezpośredni awans do ekstraklasy. W przypadku zwycięstwa, zieloni do prowadzącej wtedy Warty Poznań traciliby zaledwie trzy oczka. Stal natomiast nie tylko grała o lidera, ale przede wszystkim nie chciała dopuścić Radomiaka do grona drużyn mających szansę na bezpośrednią promocję.
Oczywiście kwestie licencyjne to już zupełnie inna historia.
No ale wracając na tor narracji właściwej… Sobotnie spotkanie lepiej rozpoczęli radomianie. Już w 2. minucie Rafał Makowski świetnym podaniem uruchomił Patryka Mikitę, ale jego strzał odbił się od słupka. Chwilę później Stal objęła prowadzenie – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej do piłki wyskoczył Mateusz Bodzioch i pokonał Misztę. Trudno nie odnieść wrażenia, że zdecydowanie lepiej mogła zachować się defensywa Radomiaka. Prowadzenie nakręciło Stal, która od tego momentu totalnie przejęła kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Niedługo później w sytuacji sam na sam znalazł się Michał Żyro, ale trafił wprost w wychodzącego Misztę. Co golkiper Radomiaka uratował wtedy, zepsuł minutę później.
MECZE PIERWSZEJ LIGI MOŻESZ OBSTAWIAĆ W BETCLIC. ZAREJESTRUJ SIĘ Z KODEM 2X45INFO I SPRAWDŹ KURSY!
Mówiąc jednak o sytuacji z 30. minuty, winić trzeba nie tylko Misztę, ale również Mateusza Cichockiego. Obydwaj zawodnicy mieli ogrom czasu, ale mimo to nie potrafili się dogadać, który z nich ma przejąć bezpańską piłkę, którą w końcu zabrał Bartosz Nowak i minął Misztę, który natychmiast złapał go za koszulkę i przewrócił w polu karnym. Decyzja sędziego mogła być tylko jednak – „czerwo” dla golkipera i rzut karny. Cóż, Miszta podjął kompletnie beznadziejną decyzję, bo nie tylko spowodował (koniec końców) stratę drugiej bramki, ale przede wszystkim skazał swoją ekipę na odrabianie dwubramkowej straty w osłabieniu. Między słupkami pojawił się Mateusz Kryczka, ale nie zdołał wyczuć intencji Nowaka. Jeszcze przed przerwą rezultat mógł podwyższyć Maciej Domański, ale futbolówka po jego uderzeniu minęła słupek bramki.
Dariusz Banasik musiał w przerwie zmienić plany swojego zespołu, który mimo tego, że grał w dziesiątkę to w drugiej połowie tworzył sobie sytuacje bramkowe. Zabrakło jedynie skutecznego wykończenia. Jeszcze więcej okazji miała Stal, która popisała się ogromną nieskutecznością. Warto również docenić dobrą postawę Kryczki, który w kilku sytuacjach uratował Radomiaka przed utratą kolejnych goli. Goście mimo tego, że grali w dziesiątkę to mimo tego pod kątem fizycznym nie odstawali od Stali. Można nawet powiedzieć, że prezentowali się lepiej. To może cieszyć kibiców w kontekście zbliżającego się maratonu gier.
Tak jak wspomnieliśmy, dzięki trzem punktom Stal wróciła na fotel lidera. Być może nie na długo, bo jeśli jutro Podbeskidzie Bielsko-Biała pokona Stomil Olsztyn to mielczanie spadną na drugie miejsce. Najważniejsze dla nich jest jednak to, że wyprzedzili Wartę Poznań, która straciła punkty z Miedzią Legnica. A Radomiak? Cóż, marzenia o bezpośrednim awansie chyba już prysły. Ekipa Dariusza Banasika może powoli przygotowywać się do barażowych spotkań, bo tylko prawdziwy kataklizm i zapaść formy mogłyby spowodować, że beniaminek wypadnie poza czołową szóstkę rozgrywek.
Stal Mielec – Radomiak Radom 2:0 (2:0)
Mateusz Bodzioch 6’, Bartosz Nowak 34’ (k).
Stal: Wrąbel – Stasik (87’ Seweryn), Mateusz Żyro, Bodzioch, Getinger – Mak, Tomasiewicz, Urbańczyk, Nowak, Domański (65’ Prokić) – Michał Żyro (65’ Dadok).
Radomiak: Miszta – Jakubik, Świdzikowski (34’ Kryczka), Cichocki, Abramowicz – Michalski, Kaput, Karwot, Makowski, Mikita (78’ Nowakowski) – Górski (73’ Fundambu).
Żółte kartki: Jakubik, Kaput, Cichocki.
Czerwona kartka: Miszta 30’ (Radomiak, za faul)
Sędziował: Paweł Malec (Łódź).
Widzów: 1710