Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Mateusz Porzucek / PressFocus

Na ten moment we Wrocławiu czekano długo: Exposito w końcu przypomina napastnika

Autor: Marcin Łopienski
2020-06-28 14:32:53

Kiedy Erik Exposito rok temu przychodził do Śląska Wrocław, porównaniom do Marcina Robaka nie było końca. I słusznie, bo Hiszpan przychodził w zastępstwie dla legendy polskich boisk. Czy dzisiaj możemy jednak powiedzieć, że 24-latek gra na miarę obecnego napastnika Widzewa Łódź?

Gorące to było lato 2019 roku we Wrocławiu. Marcinowi Robakowi kończył się kontrakt ze Śląskiem, a kiedy okazało się, że prolongata nie jest możliwa, postanowiono sprowadzić Erika Exposito – 23-letniego napastnika, który snajperem faktycznie był jedynie z nazwy. Jego dotychczasowe dokonania boiskowe, w porównaniu chociażby do byłego kapitana wrocławian były wręcz mizerne. Robak tylko w 16 meczach w Piaście zdobył prawie tyle samo bramek (7) co Hiszpan w 39 meczach dla Las Palmas Atletico (11). A gdyby zagrał w identycznej liczbie meczów, trafień miałby zdecydowanie więcej.

Rok temu jednak we Wrocławiu pilnie potrzebny był napastnik, a sam Exposito nazywany był jako ten, który stylem pasuje do stylu preferowanego przez Vitezslava Lavickę i ma on bardzo duży potencjał. Co prawda 12 miesięcy temu był on głęboko ukryty, ale Dariusz Sztylka, dyrektor sportowy Śląska, wierzył, że w Śląsku zdołają go wydobyć z piłkarza. - Kluczowe było dla nas to, aby swoim stylem gry pasował do systemu preferowanego przez trenera Vitezslava Lavičkę. W Eriku drzemie bardzo duży potencjał, dlatego też głęboko wierzymy, że będzie dla nas wartościowym zawodnikiem – podkreślał legendarny gracz wrocławian.

Exposito porównywany był do Robaka nie tylko ze względu na rolę, jaką miał odgrywać w zespole, ale przede wszystkim dzięki warunkom fizycznym. Przy okazji jego transferu tak napisał na Twitterze Tomasz Ćwiąkała z platformy Canal +: - Nie chcę faceta porównywać do Robaka, bo się Robak obrazi, ale to podobny profil. Nie typ Cabrery, tylko po prostu typowa, wysoka dziewiątka. Ze strony Śląska dość logiczny ruch. Czy się sprawdzi - nie do przewidzenia. Gdyby istniała logika, to w Lechu sprawdziłby się Dioni.

Mieliśmy zatem gościa, z piłkarsko bogatej nacji, który wyglądem przypominał Robaka, nawet sposób biegania miał zbliżony do Polaka, problem w tym, że na boisku bardzo często nie przypominał napastnika. Owszem, jesienią Hiszpan zdobył trzy bramki w zwariowanych derbach z Zagłębiem Lubin i dwa ważne trafienia z Piastem oraz Arką (gole dały Śląskowi trzy punkty), ale ogólnie jest występy były rozczarowujące.

CZY EXPOSITO W MECZU Z LECHEM ZNÓW TRAFI DO SIATKI? ZAREJESTRUJ SIĘ W BETCLIC Z KODEM 2X45INFO I SPRAWDŹ KURSY!

Mówimy przecież o wysokim napastniku, który docelowo miał być killerem, a abstrahując już nawet od liczby goli, bardzo często gubił się w polu karnym przeciwnika. Mamy tutaj na myśli sporo złych wyborów, straty i wiele nieudanych zagrań. Exposito nie był też kimś takim jak Felicio Brown Forbes, którego bardzo trudno zatrzymać, szczególnie jak już rozpędzi się i wjedzie z piłką w pole karne. 

Gole, o których wspomnieliśmy wyżej, dawały jednak nadzieję na to, że z biegiem czasu 24-latek w końcu zdoła wydobyć ten wielki potencjał, o którym wspominał dyrektor Sztylka podczas prezentacji. Trzeba też uczciwie przyznać, że Exposito na wiosnę to był już inny, lepszy piłkarz, więc ten wzrost formy, chociaż niewielki, bo przecież Hiszpan nie zaczął z miejsca ładować bramkę za bramką, pojawił się. 

Najlepszy okres napastnika Śląska to zdecydowanie mecze z ŁKS-em i Cracovią. Występ przeciwko łodzianom jest jednak niemiarodajny, bo beniaminek gra bardzo słabo w piłkę, dlatego lepiej skupić się na pojedynkach z „Pasami” i warszawską Legią. Mecz z aktualnym liderem Ekstraklasy był chrztem bojowym drużyny Lavicki i cały zespół go oblał. Wrocławianie jakby nie dojechali mentalnie na to spotkanie, w ich grze brakowało pewności siebie, co najmocniej odbiło się na postawie w ofensywie. Atak Śląska zaliczył bezbarwny występ, Exposito nie wyróżnił się jakoś na jego tle. 

Natomiast, razem z Płachetą rozjechali ekipę Michała Probierza. Duet ten dał sygnał do ataku w drugiej części spotkania i na takie występy tych zawodników we Wrocławiu czekano z utęsknieniem. Głównie to za ich sprawą akcje gospodarzy nabrały tempa, płynności, wystąpił również pierwiastek nieszablonowości. To pozwoliło na szybkie rozmontowanie defensywy krakowskiej drużyny. Ostatni mecz Śląska pokazał, że na współpracy Płachety z Exposito, napastnik może dużo skorzystać. Szkoda tylko, jakby ten potencjał marnował się tak jak poprzednio, wykorzystując go jedynie co kilka meczów.

Tym bardziej, że Śląsk w ostatnich kolejkach bieżącego sezonu stoi przed szansą, aby zakończyć rozgrywki nawet na drugiej pozycji, czego z pewnością nie oczekiwano jeszcze kilka miesięcy temu. Dzisiejsza rywalizacja z Lechem Poznań może odpowiedzieć nam na kilka interesujących pytań, a także potwierdzić dobrą dyspozycję ekipy Vitezslava Lavicki. A skoro w okresie po wznowieniu Ekstraklasy rozkręca się Exposito, najbliższe tygodnie będą najlepszym czasem, aby przekonać do siebie nawet najbardziej wymagających i krytycznych kibiców. 

Na koniec trzeba zadać sobie ważne pytanie: czy Exposito gra już na miarę Marcina Robaka? Oczywiście, że nie i w tym sezonie raczej to nie nastąpi. We Wrocławiu mogą się jednak cieszyć, bo Hiszpan w końcu na boisku przypomina napastnika, a jeśli pójdzie za ciosem, to sezon skończy z 10 trafieniami. Taki rezultat nie wywoła u nas zawrotów głowy, ale lepsze to niż porównania do Fabiana Serrarensa czy Davita Skhirtladze.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się