Autor zdjęcia: Piotr Matusewicz / PressFocus
To miał być dzień Angulo, ale show skradł mu Forenc. Górnik Zabrze 0:2 Zagłębie Lubin
Ostatni mecz zabrzan i lubinian w tym sezonie miał więcej wartości sentymentalnej niż sportowej. Z Górnikiem po czterech latach żegna się ikona swoistego odrodzenia tej drużyny - Igor Angulo. W związku z tym sympatycy klubu z Roosevelta liczyli na to, że doświadczony Bask w swoim widowiskowym stylu zakończy swój czas na Górnym Śląsku. Skrzętnie pokrzyżowali to lubinianie, a w szczególności dobrze dysponowany Konrad Forenc, który pokazał, że zasługuje na coś więcej niż wchodzenie między słupki tylko od święta.
Będziemy szczerzy – Górnicy poważniej angażowali Forenca tylko przez pierwsze 45 minut. Robili to:
- na samym początku spotkania plasowanym strzałem z daleka Szymon Matuszek,
- około 35. minuty Jesus Jimenez, który w stylu Leo Messiego z meczu MŚ 2018 z Nigerią przyjął długą piłkę od Romana Procházki i posłał bombę w poprzeczkę, zahaczając po drodze o palce bramkarza Miedziowych,
- oraz tuż przed przerwą Angulo (tu sytuacyjne uderzenie, które równie intuicyjnie wybronił rezerwowy golkiper Zagłębia).
Nie był to więc spokojny czas pod bramką lubinian. Całe szczęście dla trenera przyjezdnych, zabrzanie na własnej połowie łatwego życia też nie mieli. Tam już w 13. minucie udało się pokonać Martina Chudego. Uczynił to Bartosz Białek – na trzy raty, ale bramka to przecież bramka. Dużą winę w tej sytuacji należy przypisać Matuszkowi, od którego straty blisko własnego pola karnego cały ten ambaras się zaczął. Plusik za zaangażowanie dla Białka – to właśnie młody napadzior wyłuskał piłkę kapitanowi Górnika, a następnie popędził w pole karne, gdzie dograł mu z lewego skrzydła Sasa Živec.
Zagłębie zainaugurowało ten mecz idealnie i mogło zająć się jego kontrolą, a zatem tym, co wychodzi piłkarzom Martina Seveli najlepiej. Bardzo dobrze w środku pola działali Baszkirow ze Starzyńskim, a na tle przeciętnych tego dnia Matuszka i Manneha powiedzielibyśmy nawet, że grali po profesorsku.
Po zmianie stron gospodarze jakby zaniechali gry w wyższym tempie. Niby próbowali, ale brakowało animuszu. Zagłębie za to było w swoich poczynaniach bardziej bezpośrednie. Miedziowi konsekwentnie napierali, cały czas aktywny był raz Białek, który raz po raz pokazywał się kolegom na wolnym polu. Tak było na przykład w 55. minucie, gdy w niebezpiecznym miejscu Przemysławowi Wiśniewskiemu futbolówkę odebrał Filip Starzyński, ale napastnik lubinian nie potrafił wykorzystać jego prostopadłego podania.
Role poniekąd odwróciły się dziesięć minut później. Białek dostaje piłkę w polu karnym, zastawia się, a Paweł Bochniewicz kopie go w piszczel. Sędzia Paweł Gil wskazuje na jedenasty metr, a Starzyński pewnie z niego strzela. Wtedy mniej więcej było już wiadomo, że Górnik zaliczy dziś mało ciekawy finisz sezonu.
Bliski trzeciej bramki dla Zagłębia był jeszcze Białek (75’), ale znów nie dał rady zamienić dokładnego dogrania na wolne pole – tym razem od Patryka Szysza. Zatrzymajmy się przy 22-latku rodem z Lublina. On bowiem prezentował się dziś bardzo dobrze, grając całkiem widowiskowo. Często wchodził w pojedynki, agresywnie naciskał na defensorów zespołu rywali, słowem – godnie zastępował Damjana Bohara. Uznaliśmy, że zasłużył na wyróżnienie w tej relacji.
Gospodarzy stać było na dwa zrywy. W 78. minucie Angulo po raz pierwszy w tej części gry dał pole do popisu Forencowi, strzelając celnie głową. Upłynęło dziesięć minut i do swojej okazji doszedł Giakoumákis – jemu też humor popsuł lubiński bramkarz.
W ten sposób zakończył się sezon dla dwóch szczęśliwców z grupy spadkowej. Dodajmy, że rezultat ten ułożył obie te ekipy obok siebie w tabeli – Górnika na dziesiątym, a Zagłębie na dziewiątym miejscu. Tak czy owak finisz w dolnej połowie ekstraklasy jest z pewnością dla jednych i drugich sprawą niesatysfakcjonującą. W nietęgich więc humorach pożegnali się z Górnikiem Angulo i Matuszek, a z Zagłębiem Czerwiński i Kopacz.
Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin 0:2 (0:1)
0:1 Bartosz Białek 13’
0:2 Filip Starzyński 67’ (rzut karny) (asysta Białek)
Górnik: Chudý (6) – Pawłowski (4), Wiśniewski (4), Bochniewicz (3), Janža (4) (54’ Koj - 4) – Krawczyk (4) (46’ Jirka - 3), Matuszek (3) (46’ Giakoumákis - 4), Manneh (4), Procházka (5), Jiménez (5) – Angulo (3).
Zagłębie: Forenc (9) - Czerwiński (6), Kopacz (5), Jończy (5), Balić (5) – Szysz (6), Poręba (6) (90’ Kruk), Baszkirow (6), Starzyński (6) (87’ Pakulski), Živec (6) – Białek (7) (90’ Sypek).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
NOTA OD www.2x45.info: 6.
Żółte kartki: Matuszek - Balić.
Widzów: 4217.
Piłkarz meczu: Konrad Forenc