Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Mateusz Czarnecki

Gdyby nie ta paskudna kontuzja… TOP 5 prawych obrońców według not 2x45

Autor: Andrzej Cała
2020-07-24 21:00:12

Powinni szybko biegać, doskonale dośrodkowywać, bronić twardo i umieć jednym podaniem przenieść ciężar gry z jednej flanki na drugą. Powinni sprawdzać się zarówno przy graniu w linii, jak i w roli wahadłowych. Prawi obrońcy w kilku ekstraklasowych klubach pełnili w tym sezonie niemałą rolę, lecz niestety - co za zbieg okoliczności - dwóch najlepszych nie dokończyło rozgrywek przez paskudne kontuzje.

5. Bartosz Rymaniak (Piast Gliwice) 4,86

Po bardzo dobrych sezonach w Koronie Kielce, Rymaniak zawitał do mistrzów Polski i błyskawicznie zdobył miejsce w podstawowym składzie, które utracił dopiero na wiosnę. Wystąpił ogółem w 23 meczach ligowych, z których 21 rozpoczął od pierwszej minuty. Piast z Rymaniakiem w składzie tylko dwa razy stracił więcej niż dwie bramki. 

Prawy obrońca z Gliwic to piłkarz odrobinę za słaby, by wyjechać do zagranicznego klubu, ale w ojczyźnie spokojnie jeszcze kilka lat może grać na dobrym poziomie i wydaje się, że ekipa Fornalika to do tego idealne miejse. W zakończonych rozgrywkach Rymaniak zaliczył pięć asyst i dwie asysty drugiego stopnia. 

4. Stavros Vassilantonopoulos (Górnik Zabrze) 4,91

Grek trafił do Polski już po rozpoczęciu rundy wiosennej i błyskawicznie podbił serca kibiców Górnika. Nic dziwnego, skoro w debiucie walczył drapieżnie pomimo urazu i strzelił zwycięską bramkę!

 

 

Chociaż zdążył wystąpić tylko w jedenastu meczach, jego wkład w bezpieczne utrzymanie zabrskiej drużyny był naprawdę spory. Vassilantonopoulos strzelił dwie bramki, regularnie napędzał ataki brygady Brosza, imponował walecznością i nieustępliwą postawą. Chciałoby się jak najwięcej takich ligowców - efektownych, dynamicznych, błyskawicznie adaptujących się do nowych warunków. Mamy nadzieję, że Górnikowi uda się Vassilantonopoulosa pozostawić na dłużej.

3. Alan Czerwiński (Zagłębie Lubin) 5,09

To były bardzo, bardzo udane rozgrywki w wykonaniu byłego już piłkarza Zagłębia. Czerwiński zapisał na koncie aż 10 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, a do tego trzy asysty drugiego stopnia. Prawdziwy koncert dał w meczu z Wisłą Płock jesienią 2019 r., gdy strzelił gola i miał dwie asysty. 

W uzyskaniu wysokiej średniej not prawemu obrońcy nie przeszkodziła nawet fatalna postawa Zagłębia w obronie. Lubinianie stracili w całych rozgrywkach ponad pięćdziesiąt bramek, co było jedną z przyczyn tego, że mogli tylko pomarzyć o większych niż utrzymanie celach. 

Teraz przed Czerwińskim nowe wyzwania, już w Lechu. Do Poznania trafia piłkarz grający nowocześnie, dynamicznie, ale wciąż za często zagapiający się w poczynaniach defensywnych. Jednym z najważniejszych zadań Dariusza Żurawia będzie poprawa tego elementu u 27-latka, który - kto wie - może jeszcze zdąży załapać się nawet do kadry Jerzego Brzęczka? Po takim sezonie z pewnością ma prawo o tym marzyć.

2. Marko Vesović (Legia Warszawa) 5,23

Do Legii trafił zimą 2018 r. i aż do tego sezonu wielu kibicom kojarzył się głównie ze stanowczo za ostrej gry i pozbawionym konkretów bieganiem po prawej flance. I to niezależnie od tego, czy grał tam jako obrońca czy jako pomocnik.

Pod wodzą Vukovicia piłkarz w końcu potwierdził wszelkie komplementy, jakimi obsypywano go, gdy przychodził do Warszawy. Czarnogórzec był uniwersalnym żołnierzem Aco, osiągając wiosną wyborną formę. Szczególnie imponujące były jego występy w Poznaniu i Krakowie, przeciwko Wiśle. Warto podkreślić, że z Vesoviciem w składzie Legia przegrała tylko pięć ligowych spotkań. 

Marko zdobył w sezonie 2019/20 jedną bramkę, miał cztery asysty i trzy asysty drugiego stopnia. Niezwykle poprawił się w temacie ostrości w grze - ani razu nie pauzował w lidze za żółte czy czerwone kartki. Niestety, w spotkaniu ze Śląskiej Wrocław zerwał więzadło krzyżowe i boczne w kolanie. Pauza piłkarza potrwa do końca roku.

1. Łukasz Broź (Śląsk Wrocław) 5,4

W naszej klasyfikacji prawych obrońców wygrał w tym sezonie zawodnik, którego można spokojnie określić mianem jednego z największych pechowców tych rozgrywek. Łukasz Broź osiągnął latem i jesienią ubiegłego roku kapitalną dyspozycję, będąc filarem bardzo przyzwoicie spisującego się Śląska. Apogeum formy Brozia przypadło na mecz w Poznaniu.

 

 

Mający za sobą całkiem efektowną karierę w Widzewie i Legii piłkarz nawiązywał do najlepszych występów w tych właśnie zespołach, ale niestety - po piętnastej kolejce grający wcześniej wszystko od deski do deski zawodnik, doznał na treningu kontuzji. Zerwanie więzadła krzyżowego w prawym kolanie brutalnie zakończyło drugą piłkarską młodość Brozia. 

Kilka dni temu zawodnik pożegnał się ze Śląskiem Wrocław. Spędził na Dolnym Śląsku dwa lata. Ostatnio można było przeczytać, że zainteresowany jego usługami jest łódzki Widzew. 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się