Autor zdjęcia: Własne
Mladenović: Grałem w Crvenej, poradzę sobie z presją. Piast nie chce jechać na Białoruś. Raków nadal szuka stopera
Piątkowa prasa w głównej mierze poświęcona jest wieczornemu pojedynkowi FC Barcelony i Bayernu Monachium. Ponadto Piast nie chce jechać na Białoruś, a Raków nadal szuka środkowego obrońcy. Filip Mladenović w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" opowiada o transferze do Legii i radzeniem sobie z presją.
„PRZEGLĄD SPORTOWY”
„Lewy atakuje szczyt”
„Mogę siedzieć przy stole z Cristiano Ronaldo i Leo Messim – deklarował dwa lata temu Antoine Griezmann. Francuz aspirował do miana supergwiazdy, ale został zweryfikowany przez rzeczywistość. Do duetu, który od kilkunastu lat dominuje w światowym futbolu, zbliżało się wielu, ale w większości przypadków kończyli jak mityczny Ikar – zbliżali się do szczytu i szybko z niego spadali, bo nie byli w stanie utrzymać formy (Griezmann) czy dokonywali złych wyborów transferowych (Neymar)”.
Więcej TUTAJ
***
„Flick w pogoni za Heynckesem”
„To, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się nierealne, teraz jest całkiem możliwe. Trzy zwycięstwa dzielą Bayern od powtórzenia historycznego wyniku sprzed siedmiu lat. Wówczas niemiecki zespół, prowadzony przez Juppa Heynckesa, zdobył mistrzostwo i Puchar Niemiec oraz triumfował w Champions League. Teraz Bawarczycy, już pod wodzą Hansiego Flicka, mogą powtorzyć spektakularny sukces. Zdaniem byłych zawodników tego klubu, właśnie osoby trenerów mają na to największy wpływ”.
Więcej TUTAJ
„Przemodelowany Sterling”
„Anglik sprawia, że drużyna nie odczuwa braku Sergio Agüero. Argentyńczyk wciąż się leczy, ale jest szansa, że pomoże kolegom jeszcze w tej edycji LM. Ale nawet jeśli nie, menedżer Pep Guardiola nie ma wielkich powodów do niepokoju, bo może liczyć na gole 25-latka. Sterling stał się talizmanem i najważniejszym obok Kevina De Bruyne piłkarzem Manchesteru City. W sobotę w starciu przeciwko Lyonowi będzie chciał rozpocząć drogę do drugiej setki bramek zdobytych w koszulce City”.
Więcej TUTAJ
„Nieudacznik bohaterem”
„To historia jak z mało ambitnego filmu o sporcie. Chłopakowi początkowo słabo idzie, wszyscy się z niego śmieją, ale na koniec to on wygrywa najważniejszy bieg/rzuca decydujące punkty/strzela zwycięskiego gola. W środowy wieczór taki scenariusz napisało jednak życie, obsadzając w głównej roli Erica Choupo-Motinga, który zdobył bramkę w końcówce ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Atalantą (2:1) na wagę pierwszego od 25 lat awansu paryżan do półfinału tych rozgrywek”.
Więcej TUTAJ
***
„Piast nie chce lecieć na Białoruś”
„Sytuacja na Białorusi sprawia, że rozegranie meczu Piasta w Mińsku stanęło pod znakiem zapytania. Jak udało nam się ustalić, gliwiczanie woleliby się zmierzyć z Dynamem na innym terenie. W czwartek wysłali do UEFA pismo, by ta rozważyła podobny scenariusz. Działacze są też w stałym kontakcie z Ambasadą RP w stolicy Białorusi”.
„Mladenović: Grałem w Crvenie, poradzę sobie z presją”
„IZABELA KOPROWIAK: W ubiegłym tygodniu, gdy przygotowywaliście się do meczu o Superpuchar Polski, pytałam, czy nie boi się pan, że liga znów zostanie wstrzymania przez COVID-19. Usłyszałam stanowcze: nie. Po tym, jak wasz niedzielny mecz z Cracovią został odwołany, bo masażysta Legii okazał się zarażony, coś się w pana myśleniu zmieniło?
FILIP MLADENOVIĆ: Cały czas uważam, że musimy nauczyć się żyć z tym wirusem. Ja się go nie boję, ale też wiem, że trzeba bardzo uważać. Myślę, że jesteśmy dobrze zabezpieczeni, mam nadzieję, że nie będzie już więcej problemów. Nie ma sensu tego roztrząsać.
Miał pan zadebiutować w meczu o Superpuchar u siebie, wygląda na to, że rozegra pan pierwsze oficjalne spotkanie w Legii w Pucharze Polski, z GKS Bełchatów. Pierwsze mecze są specyficzne?
Nie mogę się doczekać debiutu, czy to będzie w piątek, czy w kolejnych meczach. Wiem, że trzeba uważać, bo w Pucharze Polski o awansie decyduje tylko jedno starcie. Dla mnie to nic nowego, przeżyłem to w poprzednim roku, sezon wcześniej również, wtedy zdobyliśmy z Lechią pucharowe trofeum. Ważne, by zachować koncentrację, bo dla zespołów z niższych lig to wielka szansa, by pokazać się w ekstraklasie. Trzeba być na maksa skupionym”.
Więcej TUTAJ
***
„Raków nadal szuka stopera”
„W pierwszej połowie na pozycji lewego środkowego obrońcy zagrał Marcin Flis z Sandecji Nowy Sącz. Ustaliliśmy, że Flis nie wypadł najlepiej i poszukiwania takiego defensora trwają. – To prawda, nadal szukamy lewonożnego stopera. Możliwe, że dołączy do nas jeszcze przynajmniej dwóch piłkarzy – przyznał nam niedawno trener Papszun”.
„Na Ściegiennego wraca normalność”
„Już widać, że to, co jeszcze kilka tygodni temu wydawało się niemożliwe, zaczyna być coraz bardziej realnym scenariuszem. Bo kielczanie nie dość, że otrzymali licencję na grę w I lidze, to ostatnie transfery dają nadzieję na to, że zespół nie będzie się pałętał w dolnych rejonach tabeli, a może włączy się nawet do walki o miejsca barażowe. – Zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądało. Mamy pewien pomysł, jak chcemy grać. To ma być mieszanka doświadczenia i młodzieńczej fantazji. Całość ma łączyć zadziorność. Ale przede wszystkim będziemy chcieli tak grać w piłkę, by przyciągnąć ludzi na stadion. Bo nie możemy bazować tylko na waleczności. Chcemy dostarczyć kibicom rozrywkę – kończy trener kielczan”.
Więcej TUTAJ
„SUPER EXPRESS”
„Maszyna kontra magik”
„Mnóstwo ich łączy, ale idużo różni. Obaj potrafią wpojedynkę zdecydować olosach meczu, jednym zagraniem mogą doprowadzić rywali do bezradności. Styl gry mają jednak zupełnie inny. Lewandowski to maszyna, gladiator, cyborg. Każde włókno mięśniowe w jego ciele jest wytrenowane do granic możliwości, na pierwszym miejscu w jego futbolowym słowniku stoi ciężka praca. Messi? Samorodny talent, piłkarski geniusz, który z piłką potrafi zrobić niemal wszystko”.
„GAZETA WYBORCZA”
„Lewandowski w rozmiarze Barcelony”
„To aktualnie nie tyle najważniejszi piłkarze, ile najważniejsi sportowcy świata. Bo inne dyscypliny zamarły, bo obaj są fenomenalnymi atletami. Robert Lewandowski i Leo Messi królują we wszystkich serwisach sportowych, to do ich pojedynku redukuje się mecz, w którym wystąpi przeceż tłum znakomitych graczy."
***
„Messi i walec ponaddźwiękowy”
„Jakie to cudowne. Barcelona wreszcie nie jest faworytem” – napisał dziennikarz barcelońskiego „Sportu” tuż pod tekstem czołówkowym opatrzonym zdjęciem Messiego i Luisa Suareza, którzy wychodzą z samolotu w Lizbonie w maseczkach i rękawiczkach. Zaczęła się „podróż po spełnienie wielkiego marzenia” – jak ogłasza dziennik. Wszystkie inne: mistrzostwo Hiszpanii i Puchar Króla już przepadły. Barcelona znalazła się w sytuacji Realu Madryt, który w latach 2016 i 2018 ratował sezon triumfem w Lidze Mistrzów. Katalończycy są od tego jednocześnie i blisko, i daleko”.
Więcej TUTAJ
„SPORT”
„Spotkanie na szczycie”
„Tylko jedno spotkanie zadecyduje o tym, który z wybitnych współczesnych piłkarzy zachowa szansę na wygranie Ligi Mistrzów w tym sezonie. FC Barcelona na Estadio da Luz w Lizbonie zmierzy się z Bayernem Monachium w konfrontacji o półfinał Champions League, a naprzeciw siebie staną piłkarze z absolutnie najwyższej światowej półki. Mowa o Lionelu Messim, gwiazdorze „Barcy”, czterokrotnym triumfatorze Ligi Mistrzów i sześciokrotnym zdobywcą „Złotej piłki”, a także o Robercie Lewandowskim”.
***
„Chałaśkiewicz: Bayern jest silniejszy mentalnie”
„Czy mecz Bayernu z Barceloną trzeba postrzegać przez pryzmat starcia Roberta Lewandowskiego z Lionelem Messim?
- Myślę, że żadnego pojedynku między tymi piłkarzami nie będzie, bo obydwaj w swoich drużynach grają w ataku (śmiech). Trudno więc mówić, żeby to był jakiś pojedynek.
Może pojedynek mentalny.
- Może tak, choć uważam, że ta mentalność stoi po stronie Roberta i Bayernu. Mimo że Barcelona przeszła Napoli, to mecz w jej wydaniu mnie nie zachwycił. Widać, że po tej przerwie po pandemii czegoś tam brakuje. Wiadomo, że Messi jest tam gwarantem jakości i Barcelona jest od niego uzależniona. To widać i myślę, że trzeba patrzeć pod tym właśnie kątem. Chodzi o to, żeby drużyna wygrała i przeszła dalej, bo nie ma meczu rewanżowego, dlatego trzeba skupić się tylko na tym jednym spotkaniu”.
„Jednego gola już strzelił”
„Nowy zawodnik GKS-u Tychy Damian Nowak pochodzi z Czechowic-Dziedzic. Na treningi ma więc teraz niespełna 30 kilometrów, ale żeby zostać zawodnikiem tyskiego klubu, zatoczył spore koło, po wyboistych piłkarskich ścieżkach”.
„Niebiescy już na szczycie”
„Najpierw była wygrana 4:2 w Świdnicy, potem - 4:1 w Gaci, aż wreszcie - domowe 3:1 z Wartą Gorzów Wielkopolski. „Niebiescy” z przytupem rozpoczęli sezon, od jego pierwszego gwizdka zaczynając wywiązywać się z roli faworyta III-ligowych rozgrywek”.