Autor zdjęcia: Adam Starszynski / PressFocus
Szybkie gole Rakowa pogrzebały plany gości. Raków 2:1 Zagłębie
Bardzo przyzwoitym widowiskiem zakończyła się trzecia seria spotkań PKO Ekstraklasy. Raków potwierdził dobrą dyspozycję z pierwszych kolejek i powstrzymał zwycięski marsz Zagłębia Lubin. Cieszą się w Częstochowie, Bełchatowie (bo tam przecież był mecz) i Zabrzu, gdyż Górnik jest jedyną drużyną z kompletem zwycięstw.
Ekipy prowadzone przez Papszuna i Sevelę należą do tych, które najczęściej ogląda się z przyjemnością. W dzisiejszym spotkaniu również to pokazały, choć Zagłębie niestety za rzadko. Lubinianie fatalnie weszli w obie połowy, tracąc pierwszego gola w 29. sekundzie (świetna postawa Gutkovskisa) meczu, a drugiego już trzy minuty po przerwie.
Marcin Cebula 👉 David Tijanić 👉 GOL! ⚽@Rakow1921 lepszy od @ZaglebieLubin o jedno trafienie!
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) September 14, 2020
🔚 #RCZZAG 2:1 pic.twitter.com/lKSCOTjeHW
Tak szybkie ciosy zadawane przez Raków przełożyły się na obraz spotkania. Gospodarze zdawali się spokojnie kontrolować przebieg wydarzeń na boisku, pewnie grając w obronie i wychodząc z szybkimi kontrami, napędzanymi przez Piątkowskiego, Tudora, Schwarza i Tijanica. Ponownie dobre spotkanie zaliczył Gutkovskis. Łotewski wieżowiec na wysoką ocenę zasłużył nie tylko bramką i uruchomieniem akcji na 2:0, ale też ogromem pracy wykonywanej na całej połowie gości.
Zagłębiu nie udało się zrealizować taktyki przygotowanej na mecz przez Sevelę, stąd też po niespełna pół godzinie gry goście przeszli z gry trzema na czterech obrońców. Efekty przyszły dość szybko, końcówka pierwszej połowy należała do Miedziowych, ale efektem był tylko niezbyt groźny strzał Baszkirowa.
Gdy gościom udało się złapać właściwy rytm, przyszła przerwa. Na boisku pojawił się Starzyński, ale co z tego, skoro niemal od razu po pauzie błąd Hładuna, który za krótko wykopał piłkę spod własnej bramki, zakończył się golem na 2:0, co postawiło Lubinian w narożniku. Dobre zmiany Seveli wystarczyły tylko do zmniejszenia rozmiarów porażki.
Raków wygrał zasłużenie i powoli zrywa z łatką drużyny, która jest w stanie zmarnować nawet wysoką przewagę i stracić punkty po meczu, w którym przeważa. Dzisiaj podopieczni Papszuna drżeli o komplet oczek do samego końca, ale sytuacja mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie arcybabol Tijanica - paradoksalnie najlepszego na boisku!
O rany #RCZZAGpic.twitter.com/mK1o0j7usp
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) September 14, 2020
Wynik rywalizacji w Bełchatowie sprawił, że jedynym zespołem z kompletem zwycięstw jest po trzech kolejkach Górnik. Uczciwie trzeba też przyznać, iż chociaż Raków oraz Zagłębie mają na razie po sześć punktów, to na przestrzeni trzech kolejek na większe pochwały zasłużyła ekipa prowadzona przez Papszuna.
Raków Częstochowa - Zagłębie Lubin 2:1 (1:0)
1:0 Gutkovskis 1’ (asysta Tudor)
2:0 Tijanić 48’ (asysta Cebula)
2:1 Sirk 66’ (asysta Żivec)
Raków: Szumski 6 - Piątkowski 6, Petrášek 6, Wilusz 5 - Tudor 6, Schwarz 6 (79’ Malinowski), Sapała 5, Tijanić 7 (88’ Papanikoláou), Cebula 6 (78’ Lederman), Kun 5 - Gutkovskis 7 (72’ Brown Forbes).
Zagłębie: Hładun 3 - Chodyna 4 (84’ Šimić), Jończy 5, Guldan 5, Balić 4 - Bohar 3, Baszkirow 5 (77’ Bednarczyk), Poręba 3 (62’ Żubrowski 5), Żivec 5, Szysz 2 (46’ Starzyński 3) - Mráz 2 (62’ Sirk 5).
Sędziował: Paweł Gil (Lublin)
Nota 2x45: 4
Widzów: 1675
Żółte kartki: Kun, Cebula, Tudor - Poręba, Balić, Sirk.
Piłkarz meczu: Tijanić (Raków Częstochowa)