Autor zdjęcia: W. Szymański / arkowcy.pl
"Miedziowi" utrzymali drużynę Ojrzyńskiego. Marcjanik dał emocje choć na chwilę. Zagłębie Lubin - Arka Gdynia 1:3
Nie ma co ukrywać - Zagłębie Lubin zrobiło w ostatniej kolejce Ekstraklasy wszystko, żeby Arka Gdynia nie spadła z ligi. Podopieczni Piotra Stokowca pozorowali grę i ani w głowie było im przeszkadzać gościom. A gdyńska ekipa odwdzięczyła się za pomoc kuriozalnym golem honorowym dla "Miedziowych", strzelonym przez Michała Marcjanika.
Choć w zasadzie musimy napisać, że był to gol kontaktowy. Dzięki temu chociaż mieliśmy coś na kształt emocji, bo na dobrą sprawę Zagłębie Lubin po trafieniu nie ruszyło do przodu i wynik nawet przez chwilę nie był zagrożony. Ogółem drużyna z Dolnego Śląska oddała tylko jeden strzał celny, przy którym Pavels Steinbors nie musiał się szczególnie wysilać. Robert Skrzyński, komentujący ten mecz w Canal+, powiedział w trakcie drugiej połowy, że rzekomo w szatni "Miedziowych" w przerwie było ostro, ale to były tylko pozory.
Arka do siatki trafiła trzy razy, a mogła jeszcze co najmniej raz, ale Mateusz Szwoch trafił w słupek. Ogółem Zagłębie nieszczególnie się wysilało. Z kronikarskiego obowiązku musimy jednak napisać, że bardzo dobre spotkanie zagrał Marcin Warcholak - bezbłędnie w obronie (hehe), a dołożył ładne trafienie. Gole strzelili też krytykowany ostatnio za aferę w barze Dariusz Formella oraz Rafał Siemaszko, tym razem w pełni legalnie.
Najlepszego zawodnika w tej farsie jednak nie wybieramy, gdyż musielibyśmy przyznawać nagrody za umiejętności aktorskie, a za to są festiwale w Cannes czy w innych Oskarach.
Wydarzeniem spotkania była natomiast możliwość zobaczenia na boisku w tym samym czasie dwóch zawodników o nazwisku Siemaszko. Po meczu nawet wymienili się koszulkami.
Radość gości była po batalii... hm... umiarkowana. Jakby to była formalność, a nie walka o życie. Na pewno wokół dwóch ostatnich kolejek w wykonaniu drużyny Leszka Ojrzyńskiego będzie jeszcze wiele podejrzeń, ale fakty są takie, że ekipa z Pomorza utrzymała się w Ekstraklasie i może ze spokojem przygotowywać się do eliminacji do Ligi Europy, gdzie po prostu ma zagrać i się dobrze bawić. W zasadzie nic więcej nie oczekujemy.
Zagłębie Lubin – Arka Gdynia 1:3 (0:2)
0:1 - Siemaszko 19'
0:2 - Formella 29' asysta Szwoch
1:2 - Marcjanik 48' sam asysta Starzyński
1:3 - Warcholak 75' asysta Sołdecki
Jak padły bramki:
0:1 - Socha uderzył niezbyt mocno, ale rykoszet od Dziwniela zmylił Forenca, który zdołał tylko odbić piłkę i do siatki wpakował ją Siemaszko.
0:2 - Szwoch po ładnej akcji na skrzydle podał do Formelli, który po rykoszecie od Jacha trafił pod poprzeczkę.
1:2 - Starzyński dośrodkował z rzutu rożnego, a na krótkim słupku fatalnie interweniował nieatakowany Marcjanik i skierował piłkę głową do własnej bramki.
1:3 - Sołdecki zagrał wzdłuż pola karnego do Warcholaka, który uderzył płasko bez przyjęcia i piłka wpadła tuż przy słupku.
Zagłębie: Forenc (1) - Todorovski (1), Jończy (1) (46' Jagiełło - 1), Jach (1), Dziwniel (1) - Tosik (1), Kubicki (1) - Woźniak (1) (63' Mazek - 1), Starzyński (1,5), Janoszka (1) - Buksa (1) (74' A. Siemaszko - bez oceny).
Arka: Steinbors (2) - Socha (2), Marcjanik (1), Sobieraj (2), Warcholak (3) - Sołdecki (2,5), Marciniak (2) (90+1' Nalepa - bez oceny) - Formella (2,5) (83' Bożok - bez oceny), Hofbauer (2) (72' Vinicius - bez oceny), Szwoch (2,5) - R. Siemaszko (3).
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
NOTA od www.2x45.info: 4,5
Żółte kartki: Sobieraj, Sołdecki, Hofbauer, Vinicius (Arka)
Widzów: 6 921
Piłkarz meczu: brak