Autor zdjęcia: Mateusz Czarnecki

ESA: Dziura budżetowa w Legii wynosi około 40 mln zł. Kibice zaprojektują meczówkę Lecha. Smółka: Niech w Gdańsku nas obrażają!

Autor: Bartosz Adamski
2018-10-26 02:45:19

Dziura budżetowa w Legii Warszawa wynosi około 40 milionów złotych i znaczną część tej kwoty z własnych środków pokryć będzie musiał Dariusz Mioduski. Michał Pazdan zdradził natomiast, dlaczego ciągle gra w Legii, a Zbigniew Smółka na konferencji prasowej przed Derbami Trójmiasta nie owijał w bawełnę.

"Mioduski musi dofinansować Legię z własnych środków"

Portal Sport.pl porozmawiał o bieżącej sytuacji finansowej Legii Warszawa z  Łukaszem Sekułą, członkiem zarządu odpowiedzialnym w klubie za stan finansów. Poniżej fragmenty.

"Bartłomiej Kubiak: Ile wynosi dziura w budżecie po drugim z rzędu odpadnięciu z europejskich pucharów i braku awansu do fazy grupowej Ligi Europy?
Łukasz Sekuła: W klubie nie nazywamy tego dziurą w budżecie, ale idąc za pana retoryką, operując na samych liczbach, jest to kwota na poziomie 40 mln zł.

Gdzie szukacie oszczędności?
- Obecnie mamy ograniczone możliwości obniżania kosztów, bo z nich aż 80 mln zł związane jest bezpośrednio ze sportem, z czego większość to wynagrodzenia zawodników, których nie możemy zmienić w trakcie obowiązywania kontraktów. Podjęliśmy jednak trudne decyzje o optymalizacji kosztów w innych obszarach. Wstrzymaliśmy lub przesunęliśmy w czasie kilka innowacyjnych projektów informatycznych i digitalowych. Nie wpływają one na bieżące funkcjonowanie klubu, a w szczególności nie wpływają na aspekty sportowe, ale spowalniają rozwój w kierunku standardów z najlepszych europejskich klubów. I przyznaję, że mocno nad tym ubolewamy. Ale musieliśmy to zrobić, bo dzięki temu udało nam się zaoszczędzić już ok. 10 mln zł.

Na koniec, mówiąc wprost, są to też zwolnienia, ale dotknęły one obszarów - np. zaplecza sklepu albo akademii - które nie są bezpośrednio związane z pierwszym zespołem. Chcę też podkreślić, że oprócz oszczędności staramy się zwiększyć przychody i mamy tu powody do optymizmu. Prowadzimy bardzo perspektywiczne rozmowy z obecnymi i nowymi sponsorami. Tylko w ostatnich tygodniach przedłużyliśmy o kolejne lata kilka strategicznych umów, np. z Toyotą. Wiele wskazuje, że ten sezon będzie pod tym względem bardzo udany.

A co z resztą pieniędzy?
- Właściciel klubu, czyli Dariusz Mioduski podjął decyzję o dofinansowaniu Legii. Zadeklarował, że dołoży z własnych środków brakujące 20-30 mln zł."

Więcej TUTAJ

***

"Smółka: Chcę, by w Gdańsku nas obrażano i prowokowano"

Na konferencji prasowej przed Derbami Trójmiasta trener Arki Gdynia, Zbigniew Smółka, wypowiadał się bardzo barwnie.

"To, że nie mamy się z kim cieszyć na wyjazdach i nie czujemy wsparcia ze strony naszych kibiców boli i jest przykre. Musimy sobie jednak z tym poradzić. Dziesiątki tysięcy naszych fanów zaciska kciuki przed telewizorami i musimy o tym pamiętać. Gdy w moim pierwszym spotkaniu w Warszawie kibice Legii śpiewali piosenkę disco polo czułem, że przyjechała wielka drużyna i wielcy piłkarze, a gospodarze się nas po prostu boją. Trzeba umieć zamieniać pewne rzeczy w motywację. Chcę by 25 tysięcy ludzi w Gdańsku nas obrażało i prowokowało. Będzie nas to zajebiście motywować.

Jesteśmy zespołem, który może w tej lidze grać z każdym jak równy z równym. Nie interesuje nas nic innego jak zwycięstwo. Arka wygra te derby, bo mamy lepszy zespół. Pompujmy ten balon, to najważniejsze spotkanie i musimy zwyciężyć. Presja musi być każdego dnia w każdej minucie i chcąc być sportowcem, musisz żyć pod presją. Mamy bardzo dobry zespół i stać nas na zwycięstwo. Czuję że wielu moich piłkarzy nie może się doczekać wyjazdu do Gdańska."

Źródło: WP Sportowe Fakty

***

"Kibice zaprojektują koszulkę meczową Lecha"

Na początku lipca 2018 roku Lech Poznań podpisał pięcioletnią umowę z nowym sponsorem technicznym, firmą Macron. Kontrakt zakładał, że w pierwszym sezonie "Kolejorz" zagra w strojach z oferty firmy, zaś następne wzory będą już dedykowane. Lech ogłosił właśnie, że koszulki na sezon 2019/20 zaprojektują kibice. Rozpoczął się już proces przyjmowania prac. Należy je przesłać na adres: [email protected] do końca listopada 2018 roku.

Źródło: lechpoznan.pl

***

"Pazdan: Tylko po Euro był poważny temat odejścia z Legii"

Michał Pazdan udzielił wywiadu portalowi legia.net. Poniżej fragmenty.

"Gdy przyszedł trener Ricardo Sa Pinto, to zrobił rozpoznanie i zagonił was do ciężkiej pracy. Przechodziliście drugi obóz przygotowawczy już trakcie rozgrywek. Powiedz, czy pracowałeś kiedyś na takiej intensywności w trakcie sezonu? Ty masz dobre porównanie, choćby do zajęć pod wodzą Stanisława Czerczesowa.
- Ten początek, okres tygodnia przed meczem z Wisłą Płock do tygodnia po spotkaniu z Cracovią, był bardzo ciężki. Wszyscy musieliśmy zaadaptować do innych obciążeń treningowych. Nie chce oceniać czy obecne treningi są trudniejsze czy podobne do zajęć ze Stanisławem Czerczesowem. Wiesz jak jest, nigdy wszystkim nie dogodzisz. Zawsze tak będzie, że niektórzy trenerzy czy piłkarze preferują luźniejsze i krótsze treningi, tak by potem była świeżość w meczu, a inni nie dają miejsca na przypadek i wszystko chcą przygotować w tygodniu poprzedzającym mecz. Tak naprawdę najważniejszy jest efekt końcowy i jak gra drużyna przez dłuższy okres.

Aktualnie trener stawia w środku na Artura Jędrzejczyka i Mateusza Wieteskę, ale gdy Michał Pazdan wróci do swojej dobrej dyspozycji, gdy poukłada sobie wszystko w głowie, to jego miejsce będzie na murawie. Pytanie, kiedy to będzie?
- Dla mnie to nowa sytuacja. Przez jedenaście lat, odkąd zacząłem grać w Górniku Zabrze, nie siedziałem na ławce rezerwowych, zawsze grałem. Były takie trzy mecze za Staszka, że po zimie usiadłem, ale to był jedyny taki moment i nie trwał długo. Kiedy wrócę na boisko? Teraz jeszcze trochę naderwałem mięsień czworogłowy, ale już jest lepiej. Robię co mogę by przekonać trenera do zmiany decyzji – trenuję, zapieprzam, nie narzekam, wspieram kolegów i z optymizmem patrzę do przodu. Tylko takie podejście daje mi szansę na zmianę obecnego stanu rzeczy. Najważniejsze to nie płakać nad rozlanym mlekiem, nie wywyższać się, tylko skupić na teraźniejszości. Nie obrażać się na rzeczywistość, tylko ją zaakceptować.

Co dalej z tobą? Wiemy, że co pół roku w mediach jesteś przymierzany do transferu, ale tym razem z końcem sezonu kończy Ci się kontrakt z Legią.
- Jeśli chodzi o te przymiarki transferowe to nie ma sensu o tym rozmawiać.  Mam wrażenie, że ludzie wokół częściej o tym myślą i mówią, niż ja sam. Poważne tematy i chęć spróbowania sił w lepszej lidze były tylko podczas Euro 2016 i pół roku później. To był moment, kiedy miałem ochotę na wyjazd i chęć sprawdzenia się za granica.

Wiemy, że była przygotowana dla ciebie propozycja przedłużenia umowy, ale odpadniecie z pucharów i kłopoty ze spięciem budżetu odsunęły te plany. Były jakieś rozmowy na temat przyszłości?
- Nie. Rozmawiałem ostatnio z Radkiem Kucharskim, ale na razie z nikim nie są prowadzone rozmowy w sprawie przedłużenia kontraktów."

Więcej TUTAJ

***

"Hadaj: Piłkarze to przepłaceni egoiści. Jest mi wstyd, że kiedyś byłem nimi zafascynowany"

Były spiker Legii Warszawa, Wojciech Hadaj, udzielił długiego wywiadu serwisowi Sport.pl. Poniżej fragmenty.

"Bartłomiej Kubiak: Masz wielu przyjaciół?
Wojciech Hadaj:
Trzech, może czterech.

Wśród piłkarzy lub byłych piłkarzy?
- Nie, nigdy. Mam tylko bardzo dobrych kolegów: Sylwek Czereszewski, Michał Żewłakow, Marek Citko, Grzesiek Szamotulski. W przeszłości bardziej zależało mi na znajomościach z piłkarzami. Uwielbiałem, szczególnie tych z Legii: Kazimierza Deynę, Roberta Gadochę, Lesława Ćmikiewicza, Adama Topolskiego, Piotra Mowlika - to pokolenie. Kiedy byłem dzieckiem, widziałem w nich bogów. Ale dorosłem, przeszło mi. I już od wielu lat piłkarze wiszą mi totalnie, patrzę na nich zupełnie inaczej. Nawet jest mi teraz trochę głupio, wstydzę się, że kiedyś mogłem być nimi tak bardzo zafascynowany.

W książce piszesz, że kilku na kilkuset piłkarzy jest normalnych. Normalnych, czyli jakich?
- Takich, którzy wiedzą, że istnieją zasady dotyczące dobrego wychowania, mają szacunek do starszych. Wiedzą, że pieniądze w życiu to nie wszystko, że piłka nożna to zupełnie nieważna rzecz.

A reszta?
- Reszta ma w głowie tylko pieniądze, jest kompletnie nieprzywiązana do klubu. To przepłaceni egoiści, do tego często leniwi, którzy myślą, że jak mają na koncie więcej od innych, są lepszymi ludźmi.

Czytasz czasem wywiady z piłkarzami?
- Kiedyś się zaczytywałem. Teraz, jak widzę, że przy pierwszych pytaniach zaczynają - przepraszam - pieprzyć o sportowych ambicjach, o tym, że grają dla kibiców, to odkładam gazetę. Szkoda mi czasu na czytanie takich bredni, opowieści dziwnej treści."

Więcej TUTAJ

***

"Mares wraca do treningów"

Jakub Mares wraca do treningów z Zagłębiem Lubin. Czeski napastnik doznał złamania nosa, ale z Pragi dotarła już specjalna maska, która umożliwi mu ligowe występy.


Źródło: Zagłębie Lubin

***

"Junior przesunięty do pierwszej drużyny Miedzi"

17-letni pomocnik Hubert Kisiel został przesunięty do pierwszej drużyny Miedzi Legnica. Kisiel dotychczas występował w trzecioligowych rezerwach Miedzi. W obecnym sezonie zanotował 12 spotkań na tym poziomie rozgrywkowym.

Źródło: Miedź Legnica

***

"Obsada sędziowska 13. kolejki"

26 października (piątek):
Miedź Legnica - Śląsk Wrocław, godz. 18:00, sędzia: Wojciech Myć (Lublin).
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa, godz. 20:30, sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

27 października (sobota):
Wisła Płock - Piast Gliwice, godz. 15:30, sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Lechia Gdańsk - Arka Gdynia, godz. 18:00, sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Pogoń Szczecin - Lech Poznań, godz. 20:30, sędzia: Paweł Gil (Lublin).

28 października (niedziela):
Korona Kielce - Cracovia, godz. 15:30, sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin, godz. 18:00, sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk).

29 października (poniedziałek):
Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec, godz. 18:00, sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Źródło: PZPN


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się