Autor zdjęcia: wigrysuwalki.eu
Kuriozalna sytuacja w Wigrach Suwałki. Geoffrey Malfleury jednak nie może być zgłoszony do rozgrywek
We wtorek Wigry Suwałki pochwaliły się transferem last minute, który miał wzmocnić siłę rażenia zespołu w końcówce rozgrywek I ligi. Transfer na papierze wyglądał dosyć sensownie, bowiem chodziło o zawodnika, który jeszcze niedawno strzelał gole m.in. w cypryjskiej i rumuńskiej ekstraklasie. Jednak po kilku dniach okazało się, że 3-krotny reprezentant Martyniki nie może zostać zgłoszony do rozgrywek.
Transfer Geoffreya Malfleury'ego przeprowadzony został tydzień po tym, jak Marek Jóźwiak dołączył do Wigier Suwałki w roli doradcy ds. zarządu. I na papierze do pozyskania 31-letniego reprezentanta Martyniki nie można było mieć większych zastrzeżeń. CV ma bardzo przyzwoite. Przez ostatnie sezony z powodzeniem grał w Ligue 2, a ostatnio przyzwoicie radził sobie na Cyprze i w Rumunii. Na I ligę ten transfer można było oceniać pozytywnie.
Malfleury kilka dni po podpisaniu kontraktu udał się z drużyną na spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Ciągle trwały jednak starania, by uprawnić go do występu w tym meczu, ale to się nie udało i Martynikanin nie mógł zostać nawet wpisany do protokołu meczowego.
Dzień po wizycie w Bielsku-Białej okazało się, że w ogóle nie będzie mógł w tym sezonie wystąpić w oficjalnym spotkaniu. Wbrew zapewnieniom jego menedżera, 3-krotny reprezentant swojego kraju nie rozwiązał bowiem umowy z FC Voluntari z winy klubu, a za porozumieniem stron, jak okazało się po wymianie pism między PZPN a rumuńską federacją.
- Taki zawodnik nie może po 31 marca może związać się z nowym klubem. Przepisy PZPN umożliwiają to tylko piłkarzom, którzy rozwiązali swoje umowy z winy klubu lub nie grali przez okrągły rok - tłumaczy w rozmowie z portalem suwalki24.pl dyrektor Wigier, Marek Wołągiewicz.
Marek Jóźwiak potwierdził nam, że umowa z Malfleurym została anulowana. Widniał w niej bowiem zapis, że w przypadku niemożności zgłoszenia zawodnika do rozgrywek, kontrakt zostanie rozwiązany. Doradca ds. zarządu suwalskiego klubu podkreślił przy tym, że klub nie podniósł żadnych strat finansowych z tego tytułu.
After having satisfied the medical visit and signing my contract with @wigry_suwalki club, this latter unfortunately couldn’t be validated by the Polish league. I’m obviously disappointed with this decision but will keep going to move forward.
— MALF (@GMalfleury) 19 kwietnia 2019
Do sprawy odniósł się na Twitterze także sam zawodnik. Jest wyraźnie rozczarowany takim obrotem spraw, ale... w sumie na co on i jego menedżer liczyli, skoro wiedzieli, że reprezentant Martyniki odszedł z Voluntari za porozumieniem stron? Trudno raczej byłoby nie być świadomym takiej kwestii.
No cóż, kuriozalna sytuacja, ale raczej na postawę Wigier szczególnie nie wpłynęła. Od momentu przyjścia trenera Mirosława Smyły suwałczanie wywalczyli cztery punkty w dwóch meczach i wyszli już ze strefy spadkowej.