Autor zdjęcia: Klaudia Ogrodnk
Świetne widowisko i wygrana ekipy Michniewicza na inaugurację młodzieżowych mistrzostw Europy. Polska - Belgia 3:2
Polska reprezentacja U-21 na inaugurację młodzieżowych ME we Włoszech zmierzyła się z Belgią. Obie ekipy zgotowały nam całkiem niezłe widowisko, a po bardzo dobrym występie z trzema punktami na koncie kończą biało-czerwoni. Lepszego startu tego turnieju nie mogliśmy sobie wymarzyć.
Bez większych zaskoczeń prezentował się skład Polaków na mecz z Belgią. Jedną większą zmianą był brak Roberta Gumnego, który ze względu na zatrucie pokarmowe nie mógł wyjść na murawę w dzisiejszym spotkaniu. Obrońcę Lecha Poznań zastąpił piłkarz Lechii Gdańsk, Karol Fila. Młody zawodnik na flance parnterował swojemu byłemu już klubowemu koledze, Konradowi Michalakowi.
„Gramy u siebie, Polacy gramy u siebie” - dało się słyszeć z trybun już po pierwszym gwizdku sędziego. Na Mapei Stadium w Reggio Emilii wiało pustkami, lecz nie oznacza to, że zabrakło fanów polskiej ekipy.
Początek spotkania był całkiem niezły w wykonaniu podopiecznych Czesława Michniewicza. Dwie lub trzy akcje mogły zakończyć się powodzeniem, lecz brakowało dokładności w ostatnim podaniu, kierowanym w pole karne. Polska mimo tego, że Belgowie bardzo zagęszczali środek pola, grali w dużej mierze krótkimi podaniami, właśnie przez tę strefę boiska.
Jednak po około 10 minutach inicjatywę zaczęli przejmować rywale, w dużej mierze za sprawą duetu Lukebakio – Schrijvers. Przejście zawodnika z Bundesligi z lewego na prawe skrzydło zdynamizowało poczynania przeciwnika. Klubowy kolega Kownackiego raz po razie dręczył naszych reprezentantów rajdami – ani Pestka ani środkowi obrońcy niekoniecznie mieli sposób na powstrzymanie tego zawodnika.
Pierwszy gol w tym spotkaniu padł już w 16. minucie – dla nie poznaki po akcji prawą stroną. Karol Fila niezbyt dobrze upilnował Mbenzę, który miał sporo miejsca i dograł płasko w pole karne na krótki słupek. Wieteska nie nadążył za napastnikiem Belgii, Leyą, a Bielik nie dał rady w asekuracji – chociaż akurat piłkarza występującego na angielskich boiskach trudno winić. Belgowie próbowali pójść za ciosem, jednak mimo kilku ciekawych akcji nie udało się podwyższyć wyniku. Kapitalny tego dnia Siebe Schrijvers w jednej z akcji wpadł w pole karne po efektownym rajdzie, ale już sam strzał był fatalnej jakości – zabrakło w nim zarówno siły, jak i dokładności. Był to jednak poważny sygnał ostrzegawczy dla podopiecznych Czesława Michniewicza.
Uparte ataki przez środek pola przyniosły jednak efekt już w 26. minucie. Co prawda Polacy nie przejęli ponownie kontroli w spotkaniu, ale zdołali zaskoczyć Belgów, którzy nie odrobili chyba zadania domowego. Po rozegraniu Jagiełły z Żurkowskim, ten drugi miał sporo miejsca w środku pola i uderzył z dystansu. Jeden z defensorów belgijskiej ekipy zasłonił futbolówkę bramkarzowi, co znacznie utrudniło mu interwencję. Piłka wpadła do siatki, a spotkanie od tego momentu znacznie się wyrównało. W końcówce pierwszej połowy świetną sytuację mieli jeszcze biało-czerwoni, jednak Kownackiemu nie udało się pokonać bramkarza rywali.
Co się odwlecze, to nie uciecze. Po przerwie trener Michniewicz dokonał kilku zmian, które poprawiły grę biało-czerwonych. Polacy naciskali, próbowali i po kilku minutach się udało. Filip Jagiełło dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a najwyżej w polu karnym wyskoczył Krystian Bielik. Obrońca celnie trafił głową i tuż po wznowieniu Polacy wyszli na prowadzenie.
Spotkanie przez chwilę nieco się uspokoiło. Podopieczni Michniewicza bronili zdecydowanie agresywniej, wypychali Belgów dalej od pola karnego. To przynosiło całkiem niezłe efekty. Rywale próbowali, ale brakowało im tej nieprzewidywalności i pola do popisu jak z pierwszej połowy. Tymczasem to Polacy poczuli krew. Prawą stroną wyrwał Michalak. Odegrał do Żurkowskiego, a ten dynamicznie i pomysłowo minął kilku Belgów, po czym podał do Szymańskiego. Ten po prostu musiał wykorzystać idealną sytuację – miał przed sobą praktycznie pustą bramkę.
Gra Polaków wyglądała cały czas całkiem nieźle, ale po zdobyciu trzeciej bramki na 10 minut przed końcem, poczuli się nieco pewniej.. chyba aż zbyt pewnie. Bielik za wszelką cenę chciał utrzymać się przy piłce pod presją. Wyglądało to całkiem spektakularnie, bo piłkarz długi czas nie ustępował pod naporem Belgów, jednak kiedy odegrał do Wieteski – piłka spadła wprost pod nogi rywala. Tylko dobra asekuracja partnera z obrony uratowała nas od straty gola... w tej akcji. Bo tuż po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Cools strzelił gola kontaktowego na 3:2.
Mimo tego biało-czerwoni „nie wymiękli” i nie dali sobie wyrwać trzech punktów. Mistrzostwa Europy U-21 dla Polaków zaczęły się w najlepszy możliwy sposób – gra ekipy Michniewicza była całkiem przyjemna dla oka, skuteczna i konsekwentna. Belgowie mieli ogromne możliwości, ale mądrymi decyzjami w przerwie co do samej gry, udało się wymanewrować rywali, którzy wcale nie byli najgorzej dysponowani tego dnia. Z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że reprezentacja Polski wygrała po prostu dzięki swojej dobrej grze, charakterowi i odpowiedniemu nastawieniu.
Polska – Belgia 3:2 (1:1)
0:1 Leya 16' asysta Mbenza
1:1 Żurkowskki 26' asysta Jagiełło
2:1 Bielik 51' asysta Jagiełło
3:1 Szymański 79' asysta Żurkowski
3:2 Cools 84' asysta Lukebakio
jak padały bramki:
1:0 – Belgowie zagrali na prawą stronę, a Mbenza miał sporo miejsca ze względu na wąskie ustawienie Polaków. Fila doskoczył do skrzydłowego dopiero w ostatniej chwili. Ten zdołał celnie dograć w pole karne, a płaskie podanie wykorzystał Leya – dostawił nogę, a piłka zatrzepotała w siatce.
1:1 – Polacy zaatakowali po raz kolejny środkiem. Piłkę blisko obrońców rywala otrzymał Jagiełło i posłał podanie do rozpędzonego Żurkowskiego. Ten zdecydował się na odważny rajd i strzał z dystansu, którego ani bramkarz, ani obrońca Belgii nie byli w stanie zatrzymać.
2:1 – Filip Jagiełło dograł w pole karne z rzutu rożnego, a najwyżej do piłki wyskoczył Krystian Bielik, który trafił do siatki rywali.
3:1 – Akcje prawą flanką rozpoczął Michalak, który dograł do Żurkowskiego. Pomocnik wpadł w pole karne mijając kilku rywali i już upadając na murawę, dograł do świetnie ustawionego Szymańskiego. Zawodnik z numerem 10 pewnie uderzył nad bramkarzem z najbliższej odległości.
3:2 – Belgowie dograli piłkę z rzutu rożnego w pole karne, między Bielika a Wieteskę. W polu karnym najlepiej ustawił się Cools, który wykorzystał dośrodkowanie Lukebakio.
Polska: Grabara – Fila, Bielik, Wieteska, Pestka – Żurkowski, Dziczek, Jagiełło (88' Bochniewicz) – Michalak (90+2' Jóźwiak), Kownacki, Szymański.
Belgia: Jackers – Cools, Faes, Cobbaut, De Norre (80' Amuzu) – Mbenza (90' Saelemaekers), Mangala, Heynen, Lukebakio – Leya (63' Verschaeren), Schrijvers.
Sędzia: I. Kovacs (Rumunia).
Żółte kartki: Grabara, Jóźwiak – Faes, Lukebakio.