Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: pogonsportnet.pl

ME U-21: Mur nie do przebicia. Polacy o krok od Tokio! Włochy – Polska 0:1

Autor: Krystian Porębski
2019-06-19 23:15:13

Polacy zdecydowanie nie byli faworytem swojej grupy w Mistrzostwach Europy U-21 na boiskach we Włoszech, jednak po dwóch meczach wszystko wskazuje, że zajmą pierwsze miejsce w tabeli. Biało-czerwoni pokonali gospodarzy turnieju, a w sobotę zmierzą się z Hiszpanią.

Po niezwykle udanym spotkaniu z Belgią przyszedł czas na jeszcze twardszy orzech do zgryzienia. Rywalami Polaków w drugim meczu grupowym Mistrzostw Europy U-21 były Włochy, czyli organizator tych mistrzostw. Ekipa Italii w pierwszym starciu pokonała Hiszpanię i nie ukrywajmy, to właśnie oni byli przed meczem faworytem spotkania z biało-czerwonymi. Tymczasem jedni i drudzy musieli odczuwać presję, bo La Rojita pokonała „Czerwone Diabły” - choć blisko było upragnionego przez Polskę i Włochy remisu.

Trener Czesław Michniewicz wyciągnął wnioski tak z pierwszego meczu z Belgią, jak i z tego co pokazali Włosi z Hiszpanami. Tym razem trener postawił na nieco bardziej defensywne ustawienie. Na papierze trzech środkowych defensorów, wahadłowi i czterech pomocników. Na boisku w miarę potrzeby ustawienie mogło się zmieniać na bardziej ofensywne, zwłaszcza ze względu na ofensywne zapędy Krystiana Bielika.

Włosi zaczęli zgodnie z przewidywaniami – grając na dobrze nam znanego Chiesę. Ataki Italii wyglądały groźnie, ale Polacy w początkowej fazie meczu bardzo dobrze radzili sobie w destrukcji i odczytywali próby prostopadłych zagrań przez środek pola. Jednak nie przekładało się to na ofensywę, bo tak naprawdę pierwszy wypad pod bramkę rywali biało-czerwoni zrobili w 11. minucie, kiedy z dystansu uderzał Bielik, a Polacy wywalczyli dwa stałe fragmenty. Było groźnie, ale skończyło się tylko na strachu po stronie przeciwnika.

Defensywa Polaków pracowała bardzo dobrze, ale w 27. minucie defensywa, delikatnie mówiąc „wysypała” się. Włosi dośrodkowali z prawej strony dość niedokładnie, jednak piłka minęła kilku reprezentantów Polski i spadła pod nogi Chiesy. Od utraty bramki biało-czerwonych uratowała tylko ofiarna interwencja Grabary, który zderzył się z liderem reprezentacji Italii. Całe szczęście golkiper naszej kadry nie odniósł w tym starciu poważniejszego urazu. Polacy chcieli przejąć nieco inicjatywę i w ten sposób odeprzeć ataki Włochów, jednak przy stracie piłki rywale błyskawicznie atakowali i już w 31. minucie Mandragora po świetnym podaniu Chiesy mógł strzelić pierwszego gola w meczu – skończyło się na fatalnym pudle.

Końcówka drugiej połowy należała zdecydowanie do Włochów. Gol dla Italii wisiał w powietrzu, wydawało się, że to po prostu musi nastąpić w najbliższych minutach. Polacy jednak uzyskali rzut wolny na połowie rywali, w odległości, która nie umożliwiała oddania strzału.. Zagraliśmy więc piłkę tak jak potrafiliśmy, ta spadła przed Krystiana Bielika, a ten huknął z woleja i wyszliśmy na prowadzenie. Nikt się w tym momencie tego gola raczej nie spodziewał.

Chwila grozy dla podopiecznych Michniewicza miała miejsce chwilę później. Orsolini uderzył z prawej strony, a piłka po odbiciu się od jednego słupka, trafiła w drugi i wpadła do siatki. Grabara nie miał żadnych szans, Polaków uratował jednak... VAR.

W drugiej połowie gra przebiegała pod dyktando Włochów, którzy jednak z minuty na minutę odczuwali coraz większą presję. Ataki skrzydłami nie stanowiły już takiego zaskoczenia dla Polaków i Włosi szukali alternatywnych rozwiązań. Dużo dynamiki w grę wywali wprowadzili wprowadzeni na boisko Kean i Tonali. Ten drugi próbował szczęścia z dystansu, natomiast pierwszy dryblował ile wlezie, jednak wynikały z tego głównie stałe fragmenty gry i ewentualnie straty – brak było konkretów.

Z minuty na minutę rywale bardziej się odkrywali i tworzyło to szanse dla podopiecznych Michniewicza. Tych jednak nie byli w stanie wykorzystać ani Kownacki, ani Żurkowski. Włosi otrzymali ostatni sygnał ostrzegawczy – wiadomo było, że jeżeli w ten sposób będą grać w defensywie, to wreszcie się to zemści.

Końcówka meczu to już totalna ofensywa Włochów i murowanie dostępu do własnej bramki w wykonaniu Polaków. Świetnie spisywał się w bramce Kamil Grabara, a szyki defensywne były bardzo szczelne. Polacy dobrze przesuwali się względem rywala i uniemożliwiali sprawne rozegranie akcji. Ostatnie minuty były niezwykle trudne, ale zawodnicy nie tracili koncentracji i wypełniali swoje zadania do końcowego gwizdka. To właśnie dało Polakom niezwykle ważne zwycięstwo.

Po dwóch spotkaniach Polacy w grupie śmierci mają na koncie 6 punktów i gdyby nam ktoś powiedział przed turniejem, że nasi tak dobrze rozpoczną ten turniej, to nazwalibyśmy go bajkopisarzem. Tymczasem jesteśmy o krok od awansu na Igrzyska Olimpijskie! Ostatni krok do postawienia został w sobotę. Z Hiszpanią do szczęścia wystarczy nam remis.

Włochy – Polska 0:1 (0:1)
0:1 Bielik 40'

Jak padła bramka:
0:1 – Kownacki wykonywał rzut wolny z około 25 metrów przed bramką. Piłka po jego strzale trafiła w mur i znalazła się przed Krystianem Bielikiem. Ten instynktownie uderzył z woleja, a Meret nie miał szans na obronę.

Włochy: Meret – Adjapong (81' Zaniolo), Mancini, Bastoni, Dimarco – Barella, Mandragora (57' Tonali), Pellegrini – Orsolini (46' Kean), Cutrone, Chiesa.

Polska: Grabara – Fila, Wieteska, Bielik, Bochniewicz, Pestka – Jagiełło (55' Michalak), Żurkowski, Dziczek, Szymański – Kownacki (76' Buksa).

Sędzia: A. Kulbakov (Białoruś).
Żółte kartki: Zaniolo – Dziczek, Kownacki, Buksa.
Stadion: Stadio Renato Dall'Ara (Bolonia).


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się