Autor zdjęcia: Twitter @MKSCracoviaSSA

Poziom niski, ale Cracovię i tak wypada docenić. Lech - Cracovia 1:2

Autor: Karol Bochenek
2019-09-01 20:20:01

Mecze Lecha z Cracovią nie mają wprawdzie statusu hitu Ekstraklasy, ale ponieważ obie drużyny aspirują do miana czołowych w kraju, to siłą rzeczy dużo od nich wymagamy. Nie będziemy ukrywać – po cichu liczyliśmy, że w bezpośrednim starciu tych ekip zobaczymy trochę dobrego futbolu i… Nic z tego. Mecz rozegrany na stadionie przy Bułgarskiej był po prostu słaby. Podobać mogły się wyłącznie pojedyncze aspekty i tak się jakoś złożyło, że zdecydowana większość z nich była dziś po stronie gości z Krakowa, którzy wygrali w pełni zasłużenie.

Lech od początku próbował przejąć inicjatywę, lecz miał ogromne problemy z przebiciem się przez szczelnie zaryglowaną drugą linię rywala. Cracovia, jak to ma w zwyczaju, cofnęła się, skutecznie rozbijała ataki przeciwnika i cierpliwie czekała na swoją szansę. Z gry zbyt wielu ich nie miała, ale pragmatycznie nastawionym „Pasom” koniec końców i tak udało się strzelić gola. W roli głównej wystąpił rumuński duet Hanca-Rapa. Pierwszy z rogu wrzucił piłkę na krótki słupek, drugi uprzedził próbującego interweniować Kostewycza i strzałem głową pokonał van der Harta. „Kolejorz” mógł odpowiedzieć chwilę później, aczkolwiek Gytkjaer fatalnie spudłował z kilku metrów po podaniu Jóźwiaka. Te dwie sytuacje plus mocny strzał duńskiego napastnika Lecha zza pola karnego, z którym poradził sobie Pesković, to wszystkie interesujące wydarzenia z pierwszej połowy.

Na szczęście trochę lepiej wyglądało to po zmianie stron. Z tą różnicą, że Cracovia coraz częściej dochodziła do głosu i skutecznie wybijała z głów gospodarzy marzenia o dobrym wyniku. Bardzo dobrze prezentował się Gol, któremu dzielnie asystował Lusiusz, a taki Hanca do 75. minuty powinien mieć na koncie ze cztery asysty. Jego pech polegał jednak na tym, że dla Wdowiaka nie ma takiej sytuacji, której nie dałoby się zepsuć (dziś koncertowo spartolił trzy sytuacje, w których znalazł się po podaniach Hanki), a Rafa Lopes ewidentnie miał słabszy dzień. Niemniej były zawodnik Dinama Bukareszt kolejny raz pokazał, że jak na warunki Ekstraklasy potrafi całkiem dużo. Michał Probierz, który długo miał w Cracovii problem ze skrzydłowymi, może być zadowolony. 

Identycznie rzecz ma się zresztą z van Amersfoortem, który specjalnie nie rzucał się dziś w oczy, ale w kluczowym momencie pokazał, że śmiało można na nim polegać. W 68. minucie Holender idealnie wyszedł do długiej piłki rzuconej przez Rapę i w sytuacji sam na sam z van der Hartem podwyższył prowadzenie „Pasów”. Wdowiak powinien odpalać tę sytuację do znudzenia, a potem z piłką pod pachą wybrać się na orlika i próbować odtworzyć zachowanie kolegi z zespołu. Cudów to pewnie nie przyniesie, ale może dzięki takiemu treningowi zacznie wykorzystywać chociażby jedną szansę na dziesięć. 

Lech po utracie drugiego gola próbował gonić wynik, ale na świetnie zorganizowaną Cracovię po prostu zabrakło mu argumentów. Co najważniejsze – dużo słabiej niż w poprzednich meczach zagrali Tiba i Jevtić, przez co ofensywa kulała cała gra ofensywna „Kolejorza”. Jedyny przebłysk to akcja rezerwowych: Amarala i Tomczyka, zakończona golem tego drugiego na kilka minut przed końcem spotkania. Poza tym – totalna lipa, choć musimy odnotować, że po strzałach Jóźwiaka i wspomnianego Amarala piłka zatrzymywała się odpowiednio na słupku i poprzeczce. 

Sporo dobrego można powiedzieć za to o postawie Cracovii, która zanotowała czwarte zwycięstwo w pięciu ostatnich meczach. Zespół Michała Probierza, choć paradoksalnie strzela sporo goli, nie prezentuje może efektownej piłki, ale skuteczności odmówić mu nie można. A do tego punktuje na coraz lepszym poziomie, co dodatkowo cieszy. Co do tego, że „Pasy” mierzą naprawdę wysoko, nikt nie powinien mieć wątpliwości.  

Lech Poznań 1:2 Cracovia (0:1)
1:0 - 27’ Rapa (asysta Hanca)
2:0 - 68’ van Amersfoort (asysta Rapa)
1:2 - 89’ Tomczyk (asysta Amaral)

Lech: van der Hart 4 - Gumny 4, Satka 5, Crnomarković 4, Kostewycz 3 - Puchacz 4 (63’ Klupś - 4), Muhar 3 (73’ Amaral - 6), Jevtic 4 (86’ Tomczyk bez oceny), Tiba 4, Jóźwiak 4 - Gytkjaer 3

Cracovia: Peskovic 5 - Rapa 8, Dytjatjew 6, Datković 6, Diego 4 (63’ Pestka - 4), Wdowiak 3 (79’ Vestenicky bez oceny), Lusiusz 5 (70’ Dimun - 5), van Amersfoort 6, Gol 6, Hanca 7 - Lopes 3

Sędzia: Bartosz Frankowsk
Nota: 5

Żółte kartki: Diego, Lopes, Lusiusz, Hanca, Wdowiak

Widzów: 25768

Piłkarz meczu: Cornel Rapa


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się