Autor zdjęcia: oefb.at
Austria wraca na dobre tory i chce ograć Polaków
„Jestem przekonany, że awansujemy na przyszłoroczne mistrzostwa” - napisał w swoim felietonie dla austriackiego „Kuriera” legendarny napastnik naszych dzisiejszych rywali Marc Janko. Opinia byłego reprezentanta Austrii pokrywa się z nastawieniem ekipy Franco Fody, która po katastrofalnym rozpoczęciu eliminacji wraca powoli na dobre tory i chce to potwierdzić na Stadionie Narodowym w Warszawie. „Przyjechaliśmy do Polski po trzy punkty. Wiemy jak pokonać Polaków” - zapowiedział wczoraj niemiecki selekcjoner Austrii. Wyzwanie to musimy potraktować bardzo poważnie.
Porażki na rozpoczęcie eliminacji z Polską i Izraelem były dla Austriaków dużym i niespodziewanym ciosem. Wydawało się, że drużyna posiadająca w kadrze tak klasowych i doświadczonych piłkarzy jak David Alaba, Marko Arnautović, Marcel Sabitzer, Martin Hinteregger czy Valentino Lazaro nie powinna mieć większych problemów z wyjściem z, nie oszukujmy się, bardzo słabej grupy. Falstart spowodował jednak, że Austriacy sami postawili się pod ścianą i już od trzeciej kolejki zmuszeni byli rozpocząć serię zwycięstw. Dziewięć punktów zdobytych w trzech poprzednich meczach, bilans bramkowy 11:1 i znacznie lepsza gra niż na starcie eliminacji dają wszystkim w Austrii nadzieje, że ich reprezentanci unikną kompromitacji i zajmą przynajmniej drugie miejsce w grupie, które zapewni awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy, w których zagra niemal pół kontynentu.
Sytuacja Austriaków nie jest jednak łatwa. - Zwycięstwo Słowenii z Polską sprawiło, że sytuacja w grupie jest bardzo ciekawa. Już przed rozpoczęciem eliminacji mówiłem, że to bardzo wyrównana grupa i to się potwierdza - mówił wczoraj na przedmeczowej konferencji prasowej Franco Foda, który zapewne zdaje sobie sprawę, że w przypadku braku awansu na mistrzostwa będzie musiał pożegnać się z posadą selekcjonera. Dla Austrii mecz w Polsce jest bardzo ważny, ale już wiadomo, że dla nich bój o awans będzie toczył się najprawdopodobniej do ostatniej kolejki. W takiej sytuacji każdy punkt jest na wagę złota. Celem Fody i jego zespołu są w Warszawie zatem trzy punkty, które nie dość, że wprowadzą bardzo nerwową atmosferę w Polsce, to dodatkowo pozwolą zachować przewagę nad liczącymi na sprawienie niespodzianki Słoweńcami i Izraelczykami.
Gwiazdy w formie
Najwięcej emocji wokół reprezentacji Austrii wywołuje oczywiście postać Marko Arnautovicia, który w poprzednim sezonie Premier League w barwach West Ham United zdobył 10 goli i zanotował 4 asysty. Na początku lipca napastnik przeniósł się jednak do ligi chińskiej, co wywołało w Austrii wiele wątpliwości na temat ewentualnego przygotowania gwiazdy kadry do meczów eliminacyjnych. W barwach Shanghai SIPG w pięciu ligowych meczach Arnautović zdobył cztery gole i dorzucił jedną asystę. Dwa gole w ostatnim meczu z Łotwą potwierdziły, że mimo wyjazdu do Azji, 30-latek utrzymał wysoką formę z gry w Anglii i w starciu z Polską powinien być jednym z najgroźniejszych austriackich piłkarzy.
- Powtarzałem to już tysiące razy – jestem potworem. Nie stracę swoich umiejętności tylko dlatego, że gram w Chinach. Nie będę też zmęczony długim lotem do Europy - deklarował znany z trudnego charakteru Arnautović przed meczem z Łotyszami, a następnie już na murawie potwierdził, że jest naprawdę w dobrej dyspozycji i będzie dużym problemem dla polskiej defensywy.
Problemów ze zdrowiem, jak przed pierwszym meczem Polaków z Austriakami, nie ma już David Alaba, który od początku sezonu prezentuje się w Bayernie Monachium z bardzo dobrej strony, a w ostatnim meczu ligowym popisał się kapitalną bramką z rzutu wolnego. Alaba to oczywiście kluczowa postać Fody i największa gwiazda drużyny. Wiele wskazuje na to, że tym razem wszechstronnego Austriaka obejrzymy w roli fałszywego lewoskrzydłowego, gdzie powinien wymieniać się pozycjami z Marcelem Sabitzerem.
Sabitzer to piłkarz, na którego również warto zwrócić uwagę, ponieważ powinien on mieć bardzo duży wpływ na akcje ofensywne Austriaków. 25-latek jest pewniakiem w drużynie RB Lipsk u Juliana Nagelsmanna i od początku sezonu imponuje bardzo wysoką formą. W dotychczasowych 4 meczach dla RB zdobył 3 gole i zanotował 3 asysty. Bramka i asysta w spotkaniu z Łotwą potwierdziły, że Sabitzer wyrasta na czołowego piłkarza kadry Franco Fody. To, co wyróżnia Austriaka, to świetne wyszkolenie techniczne i zmysł do gry kombinacyjnej.
W meczu z Polską zobaczymy też na pewno dynamicznego Valentino Lazaro, o którego klasie najlepiej świadczy letni transfer za 22 miliony euro z Herthy BSC do Interu Mediolan. Lazaro ma za sobą jednak trudniejszy okres, ponieważ już na początku lipcowego azjatyckiego touru Interu doznał urazu i z tego powodu stracił dużą część przygotowań. Austriak jest już jednak w pełni zdrowy i powoli wraca do formy. Najważniejsze dla Fody jest to, że jego niezwykle szybki skrzydłowy jest gotowy do gry przez 90 minut.
Bardzo solidna jedenastka
Salzburg – Gladbach, Leverkusen, Eintracht, Salzburg – Leverkusen, Lipsk – Inter, Lipsk, Bayern – Shanghai SIPG, tak wygląda przynależność klubowa austriackich piłkarzy, którzy najprawdopodobniej wystąpią dzisiaj w pierwszej jedenastce swojej reprezentacji. Jedynymi piłkarzami, którzy nie są podstawowymi piłkarzami swoich drużyn, są wspomniany wracający po urazie w nowym klubie Valentino Lazaro oraz duet z Leverkusen, czyli kapitan drużyny Julian Baumgartlinger i środkowy obrońca Aleksandar Dragović. Obaj zaliczyli jednak już parę występów i nie można napisać, aby nie byli wcale brani pod uwagę przez trenera Bayeru 04 Petera Bosza. Całościowo jedenastka Austrii prezentuje się bardzo solidnie i na papierze na pewno nie słabiej od tego, czym odpowiedzieć może Jerzy Brzęczek. A nie zapominajmy, że Franco Foda ma również do dyspozycji takich ciekawych piłkarzy, jak Florian Grillitsch z Hoffenheim, Marcel Gregoritsch z Augsburga czy Florian Kainz z Kolonii.
Dużym osłabieniem dla Austriaków jest na pewno kontuzja XaveraSchlagera, który opuści również ostatnie mecze eliminacji i nie zagra już w tym roku. Nowy piłkarz Wolfsburga, do którego trafił z Salzburga za 15 milionów euro, nabawił się groźnego urazu podczas ostatniego meczu ligowego Bundesligi. Strata Schlagera to duży cios dla Fody, ponieważ młody piłkarz miał świetne wejście w sezon i wydawał się być naturalnym liderem środka pola Austrii.
Z lub bez Schlagera nastawienie Austriaków się nie zmienia. Ekipa Fody lubi i potrafi utrzymywać się przy piłce i nadawać spotkaniu tempo. Nasi dzisiejsi rywale nie ukrywają, że przyjeżdżają na Stadion Narodowy z dużym respektem, ale i wiarą we własne umiejętności i chęcią zdobycia trzech punktów. Foda na pewno zauważył, że nasza reprezentacja pod wodzą Jerzego Brzęczka ma bardzo duże problemy z jakością gry, dlatego spodziewamy się, że Austria będzie chciała przejąć kontrolę nad spotkaniem i wykorzystać słabości Polaków. Z drugiej strony skromne zwycięstwo na własnym stadionie nad Słowenią i rozbicie dwóch najsłabszych drużyn z naszej grupy nie jest na pewno dowodem na to, że w austriackiej kadrze funkcjonuje wszystko na najwyższym poziomie. Dla Fody i jego podopiecznych mecz w Warszawie jest najtrudniejszym testem w tych eliminacjach, który pozwoli odpowiedzieć na pytanie, czy Austria rzeczywiście zaczyna grać na miarę swojego potencjału.