Autor zdjęcia: @bayer04fussball
Bayer 04 Leverkusen przed arcytrudnym zadaniem w Madrycie. Czy Niemcy wreszcie się przełamią?
Rozgrywki grupowe Ligi Mistrzów wchodzą w decydującą fazę. Wiele ekip w trzeciej kolejce zagra o zachowanie jakichkolwiek nadziei na awans do kolejnej rundy. Wśród nich jest Bayer 04 Leverkusen, który wylądował w bardzo trudnej grupie z Juventusem FC, Atletico Madryt i Lokomotiwem Moskwa. Wydawało się, że niemiecka drużyna będzie w stanie postraszyć mocarzy z Włoch i Hiszpanii. Niespodziewana porażka z Lokomotiwem i planowana w Turynie sprawiają jednak, że ekipa Petera Bosza zagra dzisiaj w Madrycie dosłownie o wszystko.
Na początku roku wydawało się, że udział Bayeru 04 Leverkusen w trwającej obecnie edycji Ligi Mistrzów jest wykluczony. Bayer po rundzie jesiennej zajmował w Bundeslidze odległe dziewiąte miejsce ze stratą siedmiu punktów do czwartego wówczas RB Lipsk. W styczniu włodarze „Aptekarzy” zdecydowali się na zmianę trenera i zwolnionego Heiko Herrlicha zastąpił Peter Bosz, który miał dużo do udowodnienia w Niemczech po nieudanej przygodzie z Borussią Dortmund.
Bayer pod wodzą holenderskiego trenera rozegrał kapitalną rundą rewanżową i dzięki zdobytym 34 punktom w 17 meczach (lepsi w tym okresie byli tylko Bayern – 42 punkty i RB – 35 punktów) wskoczył na finiszu ligi na czwarte miejsce w tabeli, które zapewniło bezpośredni awans do rozgrywek Champions League. Dzięki temu osiągnięciu w Leverkusen udało się zatrzymać wielu ważnych piłkarzy, w tym przede wszystkim Kaia Havertza. Jedynym kluczowym piłkarzem, który opuścił Bayer latem był Julian Brandt. Całościowo letnie okienko w wykonaniu Bayeru można uznać za udane, choć początek sezonu pokazał już, że zamiast milionów wpompowywanych w i tak bardzo silną ofensywę, trzeba było skupić się na linii obrony, która jest zdecydowanie najsłabszym elementem drużyny Petera Bosza.
💡 Flutlicht 🔛 Bereit machen für #AtletiB04!#BayerinderChampionsLeague pic.twitter.com/youWsgRnQR
— Bayer 04 Leverkusen (@bayer04fussball) 21 października 2019
Katastrofalna defensywa Bayeru
Założenia Petera Bosza są znane. Holenderski trener stawia na wysoki pressing, dominację nad rywalem w posiadaniu piłki i możliwie jak najbardziej ofensywne nastawienie całej drużyny. Dla postronnych kibiców oglądanie w akcji Bayeru to najczęściej naprawdę dobra zabawa. Przykładem może być ostatni mecz „Aptekarzy” we Frankfurcie, który imponował intensywnością i liczbą akcji podbramkowych. Niestety dla Bayeru to Eintracht wygrał 3:0, a Bayer mimo wielu sytuacji nie strzelił nawet gola. Z kolei pod bramką Lukasa Hradecky’ego Bayer popełniał mnóstwo błędów, a brylował w tym zwłaszcza Aleksandar Dragović, który jest w Niemczech znany głównie ze swojej nieporadności. Problemem dla Bosza jest jednak fakt, że złej formie są również Jonathan Tah i Sven Bender, którzy po prostu nie są w stanie sprostać wymaganiom swojego trenera, który oczekuje od nich bardzo agresywnej i odważnej gry z dala od własnego pola karnego. Z tego względu o defensywie Bayeru można mówić jako o tykającej bombie, która niemal w każdym meczu zalicza przynajmniej jeden wybuch.
Kursy STS na mecz Atletico Madryt - Bayer Leverkusen: 1 - 1.70, X - 3.65, 2 - 5.25.
W Turynie Bayer grał całkiem nieźle do straty pierwszego gola, którego autorem w głównej mierze był Jonathan Tah. Niemiec popełnił dziecinny błąd, zresztą nie pierwszy w tym sezonie. Podobnie było w meczu z Lokomotiwem Moskwa na własnym stadionie. Bayer totalnie dominował nad swoim rywalem, tworzył sytuacje, ale dwa katastrofalne błędy i podarowane gole gościom z Rosji sprawiły, że Niemcy postawili się już od pierwszej kolejki w bardzo trudnej sytuacji.
Bayer idealnym rywalem dla Atletico
W Madrycie taktyka Bayeru będzie pewnie podobna. Mimo paru absencji wynikających z kontuzji trzech podstawowych piłkarzy: serca środka pola Charlesa Aranguiza, lewego obrońcy Wendella i błyskotliwego skrzydłowego Leona Baileya, „Die Werkself” spróbuje znowu zaatakować rywala i go zdominować. Bosz inaczej grać po prostu nie potrafi. Takie nastawienie wydaje się być wodą na młyn dla zdyscyplinowanych piłkarzy Atletico Madryt, którzy w tym sezonie nie zachwycają swoją grą, ale mimo wielu zmian kadrowych nadal są bardzo trudni do ogrania.
„Atletico to w zasadzie wielka niewiadoma po zmianach w letnim okienku transferowym. Ekipa Simeone oczywiście nadal jest bardzo mocna w defensywie i to nie tylko za sprawą Jana Oblaka. Kuleje jednak gra z przodu. Simeone próbuje odmienić swój zespół, wprowadzić więcej polotu do gry, ale kolejni wirtuozi sprowadzani w tym celu zawodzą. Na odejściu Griezmanna atak Atletico stracił wiele i widać to jak na dłoni. Obecnie to ekipa, którą bardzo trudno pokonać, ale sama ma też wiele problemów z wykończeniem. Osiem goli w dziewięciu spotkaniach mówi samo za siebie. Dodatkowo groźnie wyglądającego urazu doznał Joao Felix, który na pewno nie zagra z Bayerem” mówi nasz redakcyjny ekspert o hiszpańskiej piłki Krystian Porębski.
Kursy STS na mecz Atletico Madryt - Bayer Leverkusen: 1 - 1.70, X - 3.65, 2 - 5.25.
Starcie Atletico z Bayerem, mimo, że z wyraźnym faworytem, zapowiada się jednak na niezwykle interesujący bój. Starcie dwóch kompletnie innych stylów i pomysłów taktycznych. Z jednej strony drużyna z żelazną defensywą i swoimi problemami w grze do przodu, a z drugiej kompletny chaos w tyłach i wiara przede wszystkim w moc w ataku. Niemcy zagrają w Madrycie o wszystko, z kolei Atleti o spokój w drugiej części fazy grupowej. Początek starcia o 18:55.
Przewidywane składy (według „Kickera”)
Atletico: Oblak - Trippier, Gimenez, Felipe, Renan Lodi - Koke, Thomas, Saul Niguez, Lemar - Morata, Diego Costa
Bayer: Hradecky - L. Bender, S. Bender, Tah - Baumgartlinger, Demirbay - Bellarabi, Havertz, Amiri, Volland – Alario
Nieobecni: Joao Felix, Stefan Savić i Sime Vrsaljko (Atletico); Charles Aranguiz, Leon Bailey, Daley Sinkgraven i Wendell (Bayer 04)