Autor zdjęcia: własne
W przerwie: Luca Caioli - "Zinedine Zidane. Sto dziesięć minut, całe życie”, czyli niewiele wnoszący portret legendy
Dożyliśmy czasów, gdy piłka nie tylko jest obecna praktycznie 24 godziny na dobę w telewizji i internecie, ale możemy też czytać świetne pozycje o jej historii. Można pomiędzy meczami, można w drodze do pracy, można tam, gdzie królowie chadzają piechotą. Możliwości jest multum. W każdy weekend będziecie mieli okazję przeczytać nasze polecenia. Pewnie częściej będziemy chwalić niż ganić, bo na słabe książki szkoda nam czasu, więc potraktujcie to jako przewodnik po wartościowej lekturze na czas przerwy. Pozycja, której bohaterem jest legenda światowej piłki, pomoże w miły sposób spędzić jesienny wieczór.
Luca Caioli - Zinédine Zidane. Sto dziesięć minut, całe życie (SQN)
Książka “Zinédine Zidane. Sto dziesięć minut, całe życie”, którą możecie obecnie znaleźć w księgarniach, to jej drugie polskie wydanie. Oryginalnie pozycja ukazała się w 2013 r. i opisywała tylko piłkarską karierę Zizou. Rozszerzona wersja została wzbogacona o kilkadziesiąt stron, które opisują jego trenerskie losy z ostatnich lat.
Na uwagę zwraca już koncepcja książki. To w żadnym wypadku typowa biografia. Punktem wyjścia jest bowiem sławetnych 108 minut, czyli czas, w którym Zidane grał w finale Mistrzostw Świata w 2006 r., zanim nie przyłożył Materazziemu. Autor, były redaktor naczelny francuskiej Euronews TV, włoski dziennikarz sportowy, rozdziały nazywa minutami, opisując w nich kolejne losy z kariery i życia piłkarza.
Drugą połowę książki stanowią rozmowy z piłkarzami, trenerami, ale też ludźmi z “zaplecza”, którzy mieli największy wpływ na karierę ikony Bordeaux, Juventusu i Realu Madryt. W tym gronie są m.in. Lilian Thuram, Marcelo Lippi oraz Vicente del Bosque. Ciekawe nazwiska, trzeba przyznać.
Całość czyta się szybko i przyjemnie, ale nie oczekujcie, że książka Caioliego jakkolwiek wpłynie na wasze życie czy postrzeganie Zidane’a.
- Nigdy nie zapomniał, skąd pochodzi. Ze skromnej, prostej, biednej rodziny. Sława i pieniądze nigdy nie uderzyły mu do głowy. Kolejna to jego dyspozycyjność dla dzieci. Uwielbia je, nigdy nie odmówił żadnego autografu, zdjęcia, zawsze ma dla nich czas. Jest dobrym ojcem - czytamy wypowiedź Frédérika Herméla, korespondenta “L’Équipe” w Madrycie i… to w pewnym stopniu cała ta opowieść o Zizou w pigułce.
Niecałych trzysta stron “Zinédine Zidane. Sto dziesięć minut, całe życie” spokojnie da się pochłonąć w jeden wieczór. Można sobie przypomnieć jego postać, można powspominać co ciekawsze mecze z jego udziałem, ale faktów dotąd nieznanych, tajemnic szatni czy domowego ogródka tutaj jak na lekarstwo. Książkę polecić można przede wszystkim niedzielnym fanom futbolu, osobom, które na co dzień nie śledzą serwisów sportowych. Reszta przeczytać może, czasu nie straci, ale swojej wiedzy zbytnio nie poszerzy. Ot, rozrywka w wolnym czasie.
Nasza ocena (1-6): 3+