Autor zdjęcia: Wikipedia
Z Ekstraklasy do reprezentacji, a nawet na mundial. TOP 5 Słoweńców znanych z polskich boisk
W Ekstraklasie zagrało ich łącznie dwudziestu ośmiu. Część z nich, jak to zwykle w przypadku obcokrajowców bywa, przemknęła przez naszą ligę jak meteor (pamiętacie Dejaha Kelhara czy Marko Sulera z Legii?). Inni zabłysnęli nieco bardziej i zapisali się w pamięci na dłużej. Przed meczem Polski ze Słowenią przedstawiamy najlepszą piątkę Słoweńców, którzy pojawili się na naszych ligowych boiskach.
5. DALIBOR STEVANOVIĆ (Śląsk Wrocław)
Jego występy nie raz spotykały się z krytyką, ale oceniając obiektywnie: po pierwsze przyczynił się do największych sukcesów Śląska w najnowszej historii klubu, czyli mistrzostwa (2012) i Superpucharu Polski (2013). Po drugie, już w momencie transferu do naszej ligi miał mocne CV. Real Sociedad czy Vitesse to porządne firmy. I po trzecie - z Wrocławia trafił też nie byle gdzie, bo do rosyjskiej Premier League. A jego dorobek z ostatniego spędzonego w Śląsku sezonu (2013/14), czyli 5 bramek, to jak na nominalnego defensywnego pomocnika dobra liczba.
***
4. UROS KORUN (Piast Gliwice)
32-latek to już od czterech lat ostoja defensywy Piasta Gliwice. W Ekstraklasie spisuje się na tyle dobrze, że w tym roku otrzymał (tak, w wieku 32 lat) pierwsze w karierze powołanie do reprezentacji. Teraz również przebywa "na kadrze" i dzisiejszy mecz na Stadionie Narodowym rozpocznie prawdopodobnie na ławce rezerwowych.
.@korun_88 już spakowany na zgrupowanie reprezentacji Słowenii! 😅🎒🇸🇮 @nzs_si pic.twitter.com/6GM0Ij6NNw
— Piast Gliwice (@PiastGliwiceSA) October 7, 2019
***
3. DAMIAN BOHAR (Zagłębie Lubin)
W tej chwili to zdecydowanie ścisła czołówka skrzydłowych w całej lidze. Takiego wejścia do Ekstraklasy jak on nie zaliczył wcześniej żaden Słoweniec. Fakt, Bohar nie imponował od samego początku (pierwszego ligowego gola zdobył dopiero w swoim dziewiątym występie na polskich boiskach, wcześniej lawirował między wyjściowym składem a ławką), ale w końcu rozkręcił się na dobre - zarówno pod kątem efektywności jak i efektowności. Półtora roku w Zagłębiu Lubin to 17 goli i 8 asyst, co na ten moment - pod kątem dorobku strzeleckiego - daje mu drugie miejsce w lidze wśród swoich rodaków. Więcej bramek zdobył tylko...
***
2. SASA ZIVEC (Piast Gliwice, Zagłębie Lubin)
Na polskich boiskach to już uznana marka. Ponad 100 spotkań, 20 bramek, 13 asyst. Szkoda, że po dobrym sezonie 2017/18 zdecydował się na odejście z Gliwic na Cypr. W przeciwnym razie mógłby pewnie tytułować się dziś mistrzem Polski. Z drugiej strony, skoro już odszedł - dobrze, że wrócił. Choćby dla bramek takich jak ta. Jeśli chodzi o liczby, na ten moment to właśnie Zivec jest najskuteczniejszym (20 trafień) Słoweńcem spośród wszystkich, którzy przewinęli się przez nasze ligowe podwórko.
***
1. ANDRAZ KIRM (Wisła Kraków)
W 2010 roku reprezentacji Polski zabrakło na mundialu, ale pojechało na niego trzech obcokrajowców z Ekstraklasy. Dwóch bramkarzy (Bojan Isailović z Serbii, wówczas Zagłębie Lubin oraz Jan Mucha ze Słowacji, wówczas Legia Warszawa) i właśnie Kirm, piłkarz Wisły Kraków. Co ważne, wyjazd na mundial nie był dla niego jedynie wycieczką. Słoweniec, którego zespół nie wyszedł z grupy, rozegrał trzy mecze w podstawowym składzie. Pod Wawelem Kirm spędził trzy lata, zdobywając w tym czasie mistrzostwo kraju i... kilka efektownych bramek. Odszedł nie byle gdzie, bo do holenderskiej Eredivisie, do FC Groningen. Zarówno jego, jak i ówczesną drużynę, kibice "Białej Gwiazdy" mogą - szczególnie wobec obecnej sytuacji - wspominać z łezką w oku.