Autor zdjęcia: Mateusz Czarnecki
Lupa 2x45: Halo, ziemia do Nalepy! Czy Flavio i Amaral zadomowią się wyjściowych jedenastkach?
Przesadzilibyśmy pisząc, iż w 18. kolejce będziemy przyglądać się głównie zawodnikom, którzy powrócili z zaświatów. No nie, chociaż trzeba przyznać, że dwóch z trzech potencjalnych bohaterów z nadchodzącej kolejki ostatnio nie miało zbyt łatwego żywota. Trzeci, choć gra regularnie, też nie, ale właśnie nadchodzi dla niego jeden z najważniejszych testów, czyli klasyczny mecz o 6 punktów. Kogo zatem bierzemy pod lupę?
Amaral jokerem czy asem?
Przedziwna jest jego przygoda z Kolejorzem. Chłop po prostu miewa fazy, które czasem trudno racjonalnie uzasadnić. Gra w miarę regularnie i to całkiem nieźle, po czym nagle znika, ewentualnie łapie jakieś ogony. Ktoś wypada, Portugalczyk wraca do składu, znów prezentuje się całkiem nieźle i… Cyk, chowamy gościa do szafy.
Ale że ostatnimi czasy Dariusz Żuraw kłopotu bogactwa na skrzydłach nie ma – głównie ze względu na kontuzję Jóźwiaka – to szanse otrzymywał Joao Amaral i trzeba przyznać, iż zdecydowanie spłacił kredyt zaufania. Z Piastem wszedł na 17 minut i strzelił gola, z Wisłą wypracował Puchaczowi bramkę i w ogóle był jednym z najbardziej aktywnych zawodników, który brał na siebie ofensywną odpowiedzialność drużyny. Trafił nawet do naszej XI kolejki.
W ogóle trzeba przyznać, że Joao sporo daje Kolejorzowi w obecnym sezonie – uzbierał już 2 gole oraz 4 asysty, przy czym aż trzy razy notował udział przy trafieniu, kiedy Dariusz Żuraw posyłał go do boju na mniej niż 20 minut. Z jednej strony nie dziwota, iż chce mieć takiego jokera. Z drugiej – czy to już nie jest ten moment, kiedy powinniśmy o Portugalczyku pisać jako o asie w talii?
Lech strzeli ŁKS-owi więcej niż 2.5 gola? TOTAL BET wycenia taki scenariusz na 2.55
Paixao wciąż żywy
Był już taki moment, kiedy wydawało się, że oglądamy zmierzch doświadczonego zawodnika. Zwłaszcza, że Piotr Stokowiec lubił go wyrzucić na jedno lub drugie skrzydło, aby w ten sposób zrobić miejsce dla Sobiecha na szpicy. A u Portugalczyka już 35 wiosen na karku i pewnych rzeczy nie oszuka – latka lecą i tym samym dynamika spada. Od ostatnich dni sierpnia do końcówki listopada Flavio rozegrał więc tylko jeden mecz ligowy w wyjściowej jedenastce. W pozostałych 7 przypadkach pojawiał się na boisku w drugich połowach, czasem na śmieszne okresy – 1 minuta, 6, albo 7… Trochę to aż wyglądało upokarzająco.
Niemniej jednak przyszedł przełom listopada oraz grudnia i Portugalczyk znów stanowi wielką wartość dodaną dla gdańskiego zespołu. ŁKS-owi strzelił dwa gole, dzięki czemu jego drużyna wygrała 3:1. Z kolei przeciwko Wiśle zdobył jedyną bramkę w meczu. A przy okazji stał się najskuteczniejszym zagranicznym strzelcem w historii Ekstraklasy!
Jakkolwiek spojrzeć – 6 punktów w 2 ostatnich meczach trafiło do Trójmiasta głównie dzięki Portugalczykowi, którego Stokowiec znów wystawił na szpicy. Ktoś powie – eee tam, żaden wyczyn, to przecież outsiderzy. Okej, zgoda, aczkolwiek te 3 trafienia to i tak mocniejsze argumenty od tych, którymi w tej chwili o miejsce w składzie może wojować Sobiech. O Araku przez grzeczność wspominać szerzej nie będziemy.
1.57 od TOTAL BET jeśli pierwszą bramkę w meczu zdobędzie Lechia
Nalepa w obłokach czy twardo na ziemi?
Nie ma co ukrywać, punktem wyjścia do tej części tekstu jest wypowiedź, jakiej pomocnik udzielił w Przeglądzie Sportowym. – Myślę, że gdybym znalazł się w zespole Premier League, walczącym o uniknięcie spadku i odpowiednio przepracowałbym okres przygotowawczy, poradziłbym sobie. Nie byłbym gwiazdą, ale dawałbym radę – stwierdził dziarsko. Odważnie, biorąc pod uwagę fakt, iż nasi ligowcy wymiękają nawet w Championship. Najświeższy przykład to Joel Valencia. U nas gwiazda, w Brentfordzie raczej balast, który w tym sezonie na zapleczu Premier League rozegrał 131 minut.
No ale wróćmy do głównego bohatera. Michale, zanim następnym razem zaczniesz mówić takie bzdury, najpierw poprowadź Arkę do utrzymania w lidze.
Jasne, już teraz Nalepa to wyróżniająca się postać na tle pozostałych gdynian, po Schirtladze oraz Steinborsie najważniejszy zawodnik ekipy Rogicia. Gruzin jednak ostatnio niedomaga, więc tym razem to na Michała spadnie największa odpowiedzialność za to, by w starciu z Koroną zgarnąć trzy oczka. Choć, jak zauważa Mirosław Smyła, to akurat jest klasyczne spotkanie o sześć punktów. No ale skoro pomocnik tak wysoko ocenia swoje umiejętności, to teraz należy oczekiwać od niego, iż będzie wyróżniał się w większości ekstraklasowych spotkań. Potrafi to zrobić, co pokazał z Pogonią czy Wisłą Kraków, ale żeby powtórzyć tę historię musi chyba przestać myśleć o Anglii i skupić się na bardziej przyziemnych sprawach.
Kurs na mecz Korona vs Arka w TOTAL BET: 1 – 2.12; X – 3.40; 2 – 3.80
***
Kursy TOTAL BET na mecze 18. kolejki Ekstraklasy: