Autor zdjęcia: Piotr Matusewicz / PressFocus
Mistrzowie Polski coraz bliżej abdykacji. Piąty mecz w tym sezonie i piąte zwycięstwo gdańszczan. Lechia 1:0 Piast
Powiedzieć, że Lechia Gdańsk ma w tym sezonie patent na Piasta Gliwice, to jak nic nie powiedzieć. Podopieczni Piotra Stokowca po prostu złoili gdzie się tylko dało wciąż aktualnego mistrza Polski. Dzięki piątemu zwycięstwu w sezonie nad Piastem są tuż za podium, sprawiając zarazem, że gliwiczanie są coraz bliżej utraty tytułu. Jeśli Legia wygra w Białymstoku z Jagiellonią, to w następnej kolejce, właśnie w meczu z ekipą prowadzoną przez Waldemara Fornalika, będzie miała okazję przypieczętować mistrzostwo.
Pięć na pięć meczów w tym sezonie pomiędzy Lechią Gdańsk a Piastem Gliwice zakończyło się triumfem zawodników z Pomorza. W lidze dwa razy po 1:0 i raz 2:1, w Pucharze Polski 2:1 i w Superpucharze 3:1. Krótko mówiąc, pełna dominacja podopiecznych Piotra Stokowca, choć nie zawsze z przebiegu gry byli oni wyraźnie lepsi.
Widać było od początku tego spotkania, że Piast ma szacunek do gospodarzy. Nie chciał odważnie zaatakować, czekał spokojnie na własnej połowie, a i Lechia nie jest przecież znana z rozgrywania piłki. Pierwsze pół godziny możemy uznać po prostu za stracone, bo widzieliśmy raptem dwa strzały - po jednym z obu stron.
Na szczęście, gdy wreszcie w 32. minucie Ze Gomes groźnie uderzył i Frantisek Plach musiał się mocno nagimnastykować, zaczął nam się całkiem niezły mecz. Po chwili dwa razy odpowiedzieli gliwiczanie, lecz najpierw Dusan Kuciak obronił strzał Jorge Felixa, a zaraz minimalnie niecelnie głową uderzył Piotr Parzyszek.
Tuż przed przerwą nawet piłka wpadła do siatki, ale choć sędzia Tomasz Kwiatkowski początkowo uznał gola, to ostatecznie musiał jednak zmienić swoją decyzję. Już od początku dziwnie wyglądało to trafienie, lecz trudno było dostrzec na pierwszy rzut oka, że Flavio Paixao wpakował piłkę do bramki ręką. Trochę nas zdziwiło, że Portugalczyk zbytnio się nie cieszył, ale powtórki wyjaśniły wszystko. Aż szkoda jednak, że ten gol został zdobyty nieprzepisowo, bo cudowną asystą, na nos, popisał się Jaroslav Mihalik.
W drugiej połowie na ciekawe okazje na szczęście nie musieliśmy czekać aż tak długo. Ba, już w pierwszym kwadransie mieliśmy dwa słupki! Najpierw obramowanie bramki obił Parzyszek, a zaraz po drugiej stronie boiska to samo uczynił Ze Gomes.
Zdecydowanie najlepszą okazję miał jednak Felix. Po świetnym otwierającym podaniu od Tiago Alvesa wyszedł sam na sam z Kuciakiem i postanowił lobować słowackiego golkipera, jednak ten stał na nogach do końca i zdołał przechwycić piłkę.
Po kilku minutach ta niewykorzystana stuprocentowa sytuacja zemściła się i mieliśmy rzut karny dla Lechii. W polu karnym upadł Conrado, który odbił się od Urosa Koruna i... była to na pewno spora kontrowersja. O takich decyzjach zwykło się mawiać, że to "miękki karny" i sędzia się wybroni. Mamy jednak duże wątpliwości, a skoro one są, to my raczej byśmy "jedenastki" nie podyktowali.
W każdym razie gdański zespół objął prowadzenie, a Piast nie bardzo wiedział, jak doprowadzić do wyrównania. Próbował często wrzucać piłkę w "szesnastkę" i w końcu jedno z takich dośrodkowań trafiło do Patryka Tuszyńskiego, ale znów obronną ręką wyszedł Kuciak, najlepszy zawodnik w tym meczu.
Na nic więcej przyjezdnych nie było stać. Pożegnanie Filipa Mladenovicia można zatem uznać za udane, zwłaszcza że i sam występ Serba był dobry. Nawrzucał też osobom z ławki rezerwowych Piasta po jednym ze spięć przy linii, zatem można uznać jego występ za kompletny. Właśnie takiego Mladenovicia zapamiętamy.
Lechiści dowieźli wynik, na jakim im zależało i są coraz bliżej podium. Na pewno w dalszym ciągu mają realne szanse zakwalifikować się do europejskich pucharów, gdyby nie udało im się wygrać Pucharu Polski. Aktualni mistrzowie Polski powoli zaś żegnają się z mistrzowską koroną. Jeśli Legia wygra w Białymstoku, będzie miała trzynaście punktów przewagi na pięć kolejek przed końcem. Nie do odrobienia.
Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 1:0 (0:0)
1:0 - Paixao 74' karny, asysta Conrado
Lechia: Kuciak (7) - Fila (5), Nalepa (5), Maloca (6), Mladenović (6) - Gajos (4) (87' Makowski - bez oceny), Tobers (5), Kubicki (4) - Mihalik (5) (69' Saief - 4), Paixao (5), Gomes (4) (61' Conrado - 6).
Piast: Plach (6) - Konczkowski (4), Czerwiński (5), Korun (4), Kirkeskov (5) - Hateley (5), Jodłowiec (4), Milewski (3) (80' Steczyk - bez oceny) - Vida (2) (58' Tuszyński - 3), Parzyszek (4) (64' Tiago Alves - 5), Felix (2).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Nota: 4
Żółte kartki: Nalepa, Mladenović, Maloca - Tiago Alves
Piłkarz meczu: Dusan Kuciak
Widzów: 3 967