Autor zdjęcia: Adam Starszynski - Press Focus
Ekstraklasa: Praszelik na testach w Śląsku. Wychowanek Atletico w Piaście. Hładun i Pospisil wylądują w Turcji?
Niedziela dostarczyła nam sporo piłkarskich wrażeń, nie inaczej było również, jeśli chodzi o transferowe doniesienia. Już wkrótce powinniśmy być świadkami ogłoszenia dwóch transferów młodzieżowców, wśród nich jest wychowanek Atletico Madryt. Z kolei tureckie kluby ponownie rozglądają się za nowymi piłkarzami na boiskach Ekstraklasy.
Praszelik na testach w Śląsku
Jak poinformował „Przegląd Sportowy”, Mateusz Praszelik w poniedziałek będzie przechodził testy medyczne we Wrocławiu. Jeśli nie będzie żadnych komplikacji z nimi związanych, 20-letni ofensywny pomocnik we wtorek podpisze czteroletni kontrakt ze Śląskiem.
Trzeci ptaszek w klatce. Praszelik w poniedziałek na testach medycznych, jak donosi Antek Bugajski. https://t.co/NVTzFEavFf
— Michał Guz (@michal_guz) July 5, 2020
Źródło: Przegląd Sportowy
***
Polski wychowanek Atletico zostanie piłkarzem Piasta
Javier Ajenjo Hyjek ma zostać piłkarzem aktualnego mistrza Polski – Piasta Gliwice, tak poinformował „Przegląd Sportowy”. 19-latek jest wychowankiem Atletico Madryt i ma podpisać trzyletni kontrakt z ekipą Waldemara Fornalika, której niedzielne zwycięstwo ze Śląskiem podziwiał na trybunach stadionu w Gliwicach. Hyjek ma za sobą występy w reprezentacji Polski U-17, U-18 i U-19 i w kolejnym sezonie ma zostać podstawowym młodzieżowcem Piasta, który w wyścigu o piłkarza wyprzedził inne kluby Ekstraklasy.
Piast Gliwice bierze Polaka z Atletico https://t.co/oL7BwrEg2r
— Przegląd Sportowy (@przeglad) July 5, 2020
Chętnych było kilka klubów z @_Ekstraklasa_ Mlodziezowciec był jednym z priorytetów mistrzów Polski
— Krzysztof Brommer (@KrisBrommer) July 5, 2020
Źródło: Przegląd Sportowy / Twitter
***
Legia również zainteresowana Boharem, Hładun przeniesie się do Turcji?
Wczoraj informowaliśmy, że Lech Poznań również uczestniczy w walce o podpis Damjana Bohara na kontrakcie. Co prawda o zainteresowaniu Legii słoweńskim skrzydłowym była już mowa, ale te doniesienia potwierdza również portal mkszaglebie.pl. Z kolei lubinianie w najbliższym czasie mogą spodziewać się oferty z tureckich klubów za swojego podstawowego bramkarza, Dominika Hładuna.
Legia Warszawa faktycznie interesuje się Damjanem Boharem. Z kolei Dominikiem Hładunem interesuje się także kilka klubów z Turcji. #TransferyZagłębia
— mkszaglebie.pl ⚒ (@mkszaglebiepl) July 5, 2020
Źródło: Twitter
***
Kilka klubów zainteresowane Pospisilem
Martin Pospisil stał się jednym z liderów Jagiellonii Białystok i znajduje się pod lupą selekcjonera reprezentacji. Według informacji WP Sportowe Fakty, interesuje się nim kilka klubów zagranicznych. Chodzi między innymi o te tureckie, które mogą wykorzystać fakt, że kontrakt zawodnika obowiązuje tylko do 30 czerwca 2021 roku. Rozmowy o jego przedłużeniu mają się jednak rozpocząć wkrótce.
Źródło: WP Sportowe Fakty
***
Transfer Milika szansą na spory zarobek dla Górnika
Zmiana klubu przez Arkadiusza Milika wydaje się być nieunikniona. Z pewnością taki ruch byłby korzystny finansowo dla byłych klubów reprezentanta Polski, tzn. Górnika Zabrze czy Rozwoju Katowice. Przy transferze Milika z Ajaksu do Napoli ekstraklasowicz otrzymał około 1,4 miliona złotych. Teraz może liczyć nawet na kwotę oscylującą wokół 2 milionów złotych – o ile Napoli zarobi na Polaku 40 milionów euro.
Transfer Milika to szansa na duże pieniądze dla Górnika i Rozwoju, dzięki kluczowej zmianie wprowadzonej przez FIFA. Na Śląsk może trafić kilka milionów. Policzyłem mniej więcej ile, dorzucam też dokument FIFA. W sumie zmiana b.ważna dla wszystkich klubów: https://t.co/aO45LoViCr
— Piotr Koźmiński (@UEFAComPiotrK) July 5, 2020
Źródło: se.pl
***
„Pospisil: Mógłbym spróbować swoich sił w mocniejszej lidze”
„Za panem już prawie trzy sezony w Ekstraklasie. Który był najtrudniejszy?
Martin Pospisil: Zdecydowanie pierwszy, mimo że udało nam się zdobyć medal. W Polsce poczułem się bardziej wszechstronnym piłkarzem, ale musiałem też więcej pracować na treningach. W Czechach miałem więcej swobody, w Ekstraklasie musiałem wracać za każdą akcją. Polska liga nie jest łatwa do grania, jest bardzo fizyczna. Przy moich warunkach trudno było dobrze "wejść" w te rozgrywki.
Strzeliła panu "setka" meczów w Ekstraklasie.
Było kilka momentów w dotychczasowych występach ligowych, które zapamiętam na długo, ale zdecydowanie w pamięci utkwiło mi wyjazdowe zwycięstwo 2:0 z Legią, dwa lata temu. Graliśmy wtedy najlepszy futbol w Polsce. Byliśmy najlepszą drużyną. Poza tym, mecze w europejskich pucharach z Rio Ave i Gentem były również bardzo przyjemnym doświadczeniem.
Czy stał się pan przez pobyt w Polsce lepszym piłkarzem?
W Czechach bardzo skupiałem się na akcjach ofensywnych, w Polsce musiałem dużo pracować nad grą w odbiorze i ustawieniu w obronie. Udało mi się ten aspekt gry poprawić, dlatego, jeśli kiedyś stąd wyjadę, to na pewno wzbogacony sportowo i taktycznie.
Nie ma pan, po trzech latach, dość polskiej ligi?
Ekstraklasa mnie nie znudziła. Czy uda się zagrać dwieście spotkań? Zadecyduje o tym czas. Może być tak, że wybije mi druga i trzecia setka, a może być tak, że wyjadę po tym sezonie. Nie czuję się jeszcze staro, mógłbym spróbować sił w mocniejszej lidze, ale to nie tak, że chcę koniecznie opuszczać Jagiellonię. Jeżeli zostanę na najbliższe lata w Białymstoku, to nie będę z tego powodu rozpaczał.
Kontrakt trwa jeszcze przez rok. Były rozmowy o nowej umowie?
Przed pandemią rozmawiałem z prezesem Kuleszą, wstępne negocjacje zostały przerwane z oczywistych powodów. Teraz czekam na dalszy rozwój wydarzeń.
Kilka lat temu pytały o pana kluby z Niemiec i Turcji. Jak jest teraz?
Wiem, że niezobowiązująco dopytywały o mnie kluby z lig zachodnich, ale nie zaprzątam sobie tym głowy, dopóki nie mam na stole konkretnej oferty”.
Więcej TUTAJ
***
„Czerwiński: Po mistrzostwie świętowaliśmy kilka dni”
„Piast jest gotowy, by na dłużej zostać w gronie najmocniejszych klubów Ekstraklasy?
Jakub Czerwiński: Piast jest bardzo dobrze zarządzany. Klub nie ma problemów finansowych, wzorowo współpracuje z miastem. Zobaczymy, jak drużyna zmieni się po sezonie: po raz kolejny dyrektor i cały pion sportowy będą mieli okazję do wykazania się. Już udowodnili, że nie ma ludzi niezastąpionych.
Dostrzegł pan zmianę w samoocenie drużyny w stosunku do poprzedniego sezonu?
Po mistrzostwie w zespole wzrosła pewność siebie. Nie zmalała w trakcie tego sezonu, ponieważ ciągle osiągamy dobre wyniki, od początku rozgrywek jesteśmy w czubie tabeli.
Rok temu prawie co kolejkę byliście underdogiem, obecnie do większości spotkań podchodzicie jako faworyt. Która rola jest trudniejsza?
Czujemy w tym sezonie większy respekt ze strony przeciwników. Natomiast odnoszę wrażenie, że w dalszym ciągu w wielu meczach nie jesteśmy powszechnie uważani za faworytów. Niektórzy chyba nadal wątpią w Piasta. Być może na samym finiszu rozgrywek wymagania wobec nas wzrosną. Jestem bardzo zbudowany faktem, że przed startem rundy finałowej udało nam się doprowadzić do sytuacji podobnej jak w ubiegłym sezonie. Czas na oceny przyjdzie po ostatniej kolejce. Wtedy usiądziemy i zastanowimy się, czy powinniśmy mieć do siebie pretensje.
Pański kontrakt z Piastem wygasa w czerwcu przyszłego roku. Czy są prowadzone rozmowy na temat jego przedłużenia?
Jak na razie takich rozmów nie ma. Nie wiem, czy klub nadal będzie chciał korzystać z moich usług. Na razie nie zamierzam się nad tym zastanawiać. Do końca obowiązywania umowy będę robił to, co do mnie należy.
Prawie 29 lat to wiek, w którym nadal myśli się o zagranicznym transferze?
Bardzo szanuję Piasta: klub pomógł mi, ja odwdzięczyłem się, robiąc coś dla klubu. Nie lubię wybiegać za bardzo w przyszłość, ale być może to już ostatni dzwonek, żeby spróbować sił w innej lidze”.
Więcej TUTAJ
***
Dawid Gruchała-Węsierski na testach w Górniku
Przez najbliższy tydzień na testach w Górniku Zabrze przebywać będzie 21-letni napastnik Dawid Gruchała-Węsierski, który jest zawodnikiem Bałtyku Koszalin.
Źródło: 90minut.pl
***
„Runjaić: Tracimy bardzo niepotrzebne bramki”
„Oczywiście żałuję, że oddaliśmy ten mecz w końcówce. Myślę, że bardzo dobrze zaczęliśmy to spotkanie. Później mieliśmy zbyt szybką żółtą kartkę dla Huberta Matyni. Drugiej to nawet nie ma co komentować. Moim zdaniem nie można tak grać, gdy ma się już żółtą kartkę. Osłabiło to drużynę i musieliśmy zmienić koncepcję na rozgrywanie meczu. Bardzo pomogło to przeciwnikom. Potrzebowaliśmy chwili, żeby się dostosować. W drugiej połowie dobrze broniliśmy, ale nie udało nam się zdobyć trzeciej bramki. Trzeba powiedzieć, że tracimy bardzo niepotrzebne bramki. Na temat rzutu karnego nie mogę nic powiedzieć, ale skoro sędzia sprawdził, to pewnie było przewinienie.
Mogło się też zdarzyć, że po ostatniej akcji mogliśmy przegrać i skończylibyśmy mecz bez punktów. Dzięki Bogu tak się nie stało. Jagiellonia pokazała, że jest w dobrej formie i dlaczego tak dobrze radzi sobie na wyjazdach. Chętnie rozegrałbym ten mecz "po 11". Było inaczej, niż to sobie wyobrażałem. Zawodnicy dali z siebie wszystko i chyba każdy to widział. Już przed meczem powiedziałem, że w tej fazie sezonu niektórzy piłkarze po prostu nie są w stanie grać przez 90 minut w taki sposób. Graliśmy w poniedziałek z Cracovią, zrobiliśmy wszystko, żeby dobrze przygotować się do tego spotkania, ale ta czerwona kartka bardzo nam utrudniła grę. Piłka to detale, a im wyższy poziom, tym większe detale się liczą. Będziemy przygotowywać się, aby wygrać kolejny mecz”.
Źródło: Pogoń Szczecin
***
„Petew: Nasze podejście nie było takie jak w poprzednim spotkaniu”
„Bardzo wolno zaczęliśmy mecz. Nasze podejście nie było takie, jak w poprzednim spotkaniu. Głupio straciliśmy pierwszą bramkę, później kolejną. Nie jestem zadowolony z tego, że mając sześć, siedem sytuacji remisujemy. Musimy wykorzystać minimum jedną. Przy stanie 1:1 lub 2:1 nasza pewność siebie w drugiej połowie byłaby większa, aby zmienić obraz gry. Roszadami w składzie chcieliśmy coś zmienić. Po 70 minutach stworzyliśmy trzy, cztery sytuacje do trafienia. Wyrównujemy na 2:2 i nie wykorzystujemy bardzo klarownej okazji, przez co nie zdobywamy trzech punktów. Może jednak nie zasłużyliśmy z przebiegu meczu na zdobycie więcej niż jednego oczka”.
Źródło: Jagiellonia Białystok
***
„Fornalik: Przeciwnik nie zaskoczył mnie początkiem”
„Na pewno był to ciekawy mecz, który dobrze się oglądało. Spotkały się dwie drużyny, które chciały grać w piłkę i stwarzały sobie sytuacje do zdobycia bramki. Do Gliwic przyjechał bardzo trudny przeciwnik, który był wymagający. Po nie najlepszym naszym początku, przystąpiliśmy do gry, a stuprocentową sytuację miał Sebastian Milewski. Była to taka wymiana ciosów, gdzie mimo wszystko nasze sytuacje były groźniejsze. Gratuluję drużynie zwycięstwa w naprawdę trudnym spotkaniu.
Przeciwnik nie zaskoczył mnie tym początkiem. Wiedzieliśmy, że Śląsk ma wartościowych piłkarzy, którzy potrafią grać w piłkę. Zdawaliśmy sobie sprawę z potencjału rywala i jego jakości.
Mam nadzieję, że tempo, które narzucamy w każdym meczu zostanie podtrzymane. Cieszę się, że gramy do ostatniej minuty meczu, w którym stwarzamy sobie sytuacje. Szkoda, że nie udało nam się wcześniej zdobyć drugiej bramki, bo byłoby spokojniej w końcówce. Mimo to, drużyna w tych ostatnich minutach zagrało bardzo mądrze”.
Źródło: Piast Gliwice
***
„Lavicka: Największym błędem był brak efektywności”
„Widzieliśmy spotkanie, w którym obie drużyny bardzo mocno pracowały i obie stworzyły sporo szans na bramkę. Różnicą było to, że Piast tę jedną swoją okazję wykorzystał, my nie. Nie było to łatwe kondycyjnie spotkanie ze względu na wysoką temperaturę. Szacunek dla obu drużyn, że mimo tego pracowały na dużej intensywności. Przy wyniku 1:0 Piast czekał na swoje szanse, częściej kontrował. My więcej ryzykowaliśmy, graliśmy atakiem pozycyjnym. Mieliśmy swoje okazje, brakowało cierpliwości i jakości w finalizacji akcji. A Piast dobrze ruszał do szybkiego ataku. Muszę powiedzieć, że oba zespoły fizycznie dały z siebie absolutnie maksimum.
Wprowadziliśmy trzech nowych, młodych zawodników z ławki, dwóch młodzieżowców. Dla nich to duże doświadczenie, by zmierzyć się z tak mocnym rywalem przy takim wyniku na ich boisku. Mam nadzieję, że tego typu szanse pomogą im w rozwoju. Ogólnie jednak - jasne, chcieliśmy więcej jakości i pewności w końcówce. Największym błędem w całym spotkaniu był jednak brak efektywności. To drugi kolejny wyjazdowy mecz, w którym nasza gra nie wygląda źle, ale nie zdobywamy bramki.
Diego Żivulicia zabrakło dziś w meczowej "20" ze względu na chorobę. Przemek Płacheta opuścił boisko nie z powodu urazu, po prostu dał z siebie maksimum, zrobił dużo roboty i chcieliśmy wprowadzić nową energię na murawę.
Walczyliśmy o pozostanie w kontakcie z czubem tabeli, dziś oddaliliśmy się od nich, ale przed nami 3 mecze i 9 punktów do zdobycia. Tak jak mówiłem - każdy mecz w grupie mistrzowskiej jest dla nas jak finał. Zrobimy wszystko, by dobrze się zregenerować i przygotować do meczu z Pogonią i zdobyć przeciwko niej trzy punkty. Na koniec gratuluję Piastowi dzisiejszego zwycięstwa”.
Źródło: Śląsk Wrocław