Autor zdjęcia: lechpoznan.pl/ fot. Lech Poznań
Nawałka zaprezentowany w Poznaniu. "Zawiesiłem rozmowy z Chińczykami, liczył się tylko Lech"
Adam Nawałka w niedzielny wieczór podpisał kontrakt z Lechem Poznań, a w poniedziałek został oficjalnie zaprezentowany podczas konferencji prasowej. Było oczywiście po nawałkowemu, ale miło i zabawnie. Były selekcjoner reprezentacji Polski pozwolił sobie na żarciki, ale kilka konkretów też padło. - Lech i Legia Warszawa są wielkimi klubami. Dlaczego nie przyjąłem latem oferty ze stolicy? Liczył się odpowiedni timing - przyznał między innymi.
Adam Nawałka podpisał z Lechem Poznań kontrakt na 2,5 roku. W jego sztabie szkoleniowym na stałe znaleźli się asystent Bogdan Zając, trener bramkarzy Jarosław Tkocz oraz trenerzy przygotowania motorycznego Andrzej Kasprzak i Stanisław Gadziński. Klub ze swojej strony dokooptował analityków Łukasza Siweckiego oraz Huberta Barańskiego. Do sztabu dołączy też Karol Bartkowiak z Akademii, o czym poinformował dyrektor sportowy Tomasz Rząsa. Pracę nad przygotowaniem fizycznym z doskoku koordynował będzie natomiast Remigiusz Rzepka, a w razie potrzeby do dyspozycji będzie także trener mentalny Paweł Frelik.
Zainteresowanie konferencją prasową było ogromne. - Tylu dziennikarzy nie widziałem nawet na reprezentacji - rozpoczął swoją przemowę Nawałka. Podczas spotkania z żurnalistami obecny był również Rząsa, który zaznaczył, że były selekcjoner reprezentacji Polski od początku był kandydatem numer jeden do objęcia posady w "Kolejorzu". - Chcieliśmy Polaka z doświadczeniem na arenie międzynarodowej - przyznał dyrektor sportowy.
- Pracę w Lechu traktuję jako wyzwanie po reprezentacji. Będę miał okazję sprawdzić swój potencjał. Moje doświadczenia chcę przelać na drużynę i jak najlepiej wykorzystać jej umiejętności - przyznał na początek 61-letni trener. Jak zapowiada, nie przeprowadzi żadnej rewolucji. - Nie mamy na nią czasu. Jestem podbudowany tym, co zobaczyłem podczas meczu z Wisłą Płock, drużyna dobrze zareagowała na trudny okres. Stanowili grupę ludzi pracujących dla dobra zespołu. Podobało mi się to. Przekazałem zresztą zawodników nasze hasło przewodnie "jeden cel, jedna drużyna".
Jedno z pierwszych pytań z sali padło o ustawienie drużyny. Nie od dziś wiadomo, że Nawałka lubuje się w ustawieniu z trójką obrońców, a ostatnio w Lechu próbował je również zaimplementować, ku niezadowoleniu drużyny, Ivan Djurdjević. - Na tę chwilę będziemy grać czwórką z tyłu. W przyszłości nie wykluczam jednak systemu z wahadłowymi - powiedział były szkoleniowiec m.in. Górnika Zabrze.
Jak przyznał Tomasz Rząsa, Adam Nawałka znajdzie się w komitecie transferowym Lecha, gdzie będzie miał bardzo ważny głos oraz dostanie prawo weta. - Będzie dochodziło do systematycznych spotkań z działem skautingu, podczas którego trener będzie wybierał zawodników o określonych profilach. Zapewniam, że jeśli jakiś piłkarz nie będzie się trenerowi podobał, to go nie sprowadzimy.
Dziennikarzy interesowało również, dlaczego Nawałka teraz zdecydował się na podjęcie pracy w "Kolejorzu", a latem odrzucił ofertę z Legii Warszawa, gdy ta szukała następcy Deana Klafuricia. - Bez wątpienia oba kluby są wielkie. Znalazłem się w Poznaniu, ponieważ zdecydował odpowiedni timing. Teraz nad ofertą z Lecha nie zastanawiałem się ani chwili. Miałem ofertę z Chin, ale zawiesiłem te rozmowy. Liczył się tylko poznański klub - powiedział były selekcjoner. Dodał również, że w żadnym wypadku nie rozważał sprowadzenia Leo Beenhakkera ze sobą.
Przynajmniej kilka razy podczas konferencji padł zwrot "praca organiczna". Nawałka nie ukrywał, że liczy na wytężony wysiłek wszystkich w klubie. Początkowo zawodników będą czekały po dwa treningi dziennie. - Zastałem tutaj doskonałe warunki infrastrukturalne. Dziś odbyłem pierwszy trening i pierwsze zajęcia teoretyczne. Przedstawiłem swoją wizję, strategię i moje oczekiwania. Był trening czysto piłkarski, wystartowaliśmy od razu od ćwiczeń taktycznych.
Zaznaczył również, że będzie wymagał od swoich zawodników znajomości języka polskiego. - Dzisiejsza odprawa odbyła się jeszcze po angielsku i hiszpańsku, żeby wszyscy ją dobrze zrozumieli. Docelowo jednak w szatni królował będzie wyłącznie polski. Nie wyolbrzymiajmy jednak tej kwestii, bo brak znajomości języka nie jest przyczyną gorszej dyspozycji drużyny.
Było także kilka zdań o pracy z kadrą. - Mam ogromną satysfakcję, że polska piłka zanotowała skok jakościowy za mojej kadencji. Ludzie znów zaczęli cieszyć się reprezentacją. Klub daje mi jednak inne możliwości i cieszę się, że po kilku latach mogę wrócić do takiej codziennej pracy nad rozwojem zawodników - przyznał były selekcjoner.
Nie zabrakło również zabawnych momentów. Były selekcjoner rzucił w pewnym momencie swój ulubiony zwrot, czym rozbawił wszystkich w sali konferencyjnej.
Wrócił! pic.twitter.com/X2kRi7GE7G
— Maciej Grygierczyk (@magrygier) 26 listopada 2018
Nawałka potwierdził również, że nie będzie dostępny dla dziennikarzy na wyłączność. - To nie jest czas na wywiady, mamy bardzo dużo pracy do wykonania. Będę pojawiał się jednak na konferencjach oraz w rozmowach telewizyjnych przed meczem. Odpowiem na każde pytanie - zapewnił.
Generalnie konferencja była zaskakująco ciekawa, z quizem historycznym od jednego z żurnalistów na sam koniec. Nie padło wiele konkretów, ale jak na Nawałkę i tak pojawiło się ich sporo. 61-letni szkoleniowiec sprawiał wrażenie bardzo zadowolonego z powrotu do pracy w Ekstraklasie, było trochę żartów. No, zupełnie inaczej niż na kadrze. Na pewno ten powrót doda naszej lidze jeszcze więcej kolorytu.