Autor zdjęcia: Youtube / Sandecja TV
Transferowy hit w II lidze. Smuda ściąga Mateusza Cetnarskiego do Górnika Łęczna
Choć okienko transferowe zamknęło się z końcem lutego, to na prawdziwy transferowy hit w II lidze musieliśmy czekać dzień dłużej. W piątek umowę z Górnikiem Łęczna podpisał były reprezentant Polski oraz mistrz kraju ze Śląskiem Wrocław – Mateusz Cetnarski. Na papierze wygląda to na bardzo duże wzmocnienie, ale czy tak będzie w rzeczywistości? Warto zastanowić się, dlaczego tak doświadczony zawodnik w wieku zaledwie 30 lat wylądował na trzecim szczeblu rozgrywkowym.
Delikatnie mówiąc, ostatnie pół roku były dla Cetnarskiego stracone. Pod koniec sierpnia 30-letni pomocnik odszedł z Cracovii, ale w rundzie jesiennej nie znalazł klubu i trenował indywidualnie oraz gościnnie z występującym w krakowskiej lidze okręgowej KS-em Borek. Na początku lutego przebywał na testach w mistrzu Litwy – FK Suduvie Marijampol i choć porozumiał się z klubem w kwestii finansowej, to ostatecznie decyzją trenera Vladimira Cheburina umowy nie podpisał.
Czas mijał, a Cetnarski nadal pozostawał bez klubu. Pomocną rękę wyciągnął do niego Górnik Łęczna, a w zasadzie Franciszek Smuda, który bardzo chciał ściągnąć tego gracza do swojego zespołu już kilka miesięcy temu. Nic dziwnego, bo były selekcjoner od dawna był zwolennikiem Cetnarskiego – to właśnie pod jego wodzą były zawodnik Cracovii zaliczył dwa mecze w reprezentacji Polski (w 2010 roku przeciwko Serbii i Hiszpanii).
Mateusz Cetnarski nowym zawodnikiem Górnika! Cetnar będzie grał w zielono-czarnych barwach z numerem 7️⃣0️⃣. Został uprawniony do rozgrywek i w niedzielę będzie do dyspozycji sztabu szkoleniowego. pic.twitter.com/4N5QpUW1hS
— Górnik Łęczna (@zielono_czarni) 1 marca 2019
Atutem Cetnarskiego bez wątpienia jest doświadczenie. W sumie rozegrał w Ekstraklasie 236 meczów, w których zdobył 35 bramek i zaliczył 39 asyst. Najlepszy sezon (2015/2016) zaliczył w Cracovii, gdzie w 36 meczach strzelił 13 goli. To m.in. dzięki jego postawie krakowski zespół awansował do europejskich pucharów, a o samym liderze „Pasów” mówiło się często w kontekście powołania do kadry na Euro 2016.
To był jednak szczyt jego formy, a ostatnie dwa i pół roku to w zasadzie równia pochyła. Cetnarski najpierw nie grywał coraz słabiej w Cracovii, a potem rady nie dawał nawet na wypożyczeniu w Sandecji Nowy Sącz. Ostatni mecz w barwach Sandecji rozegrał 15 kwietnia 2018 roku. To sporo czasu i na pewno odbije się na jego aktualnej dyspozycji.
W formie 30-latek będzie zapewne przerastał 3/4 innych zawodników drugoligowych drużyn i może stać się prawdziwym liderem Górnika w rundzie wiosennej. Motywacji na pewno mu nie zabraknie, bo trudno uwierzyć w to, że Cetnarski będzie chciał zostać w Łęcznej dłużej niż pół roku.
Tym transferem ekipa Franciszka Smudy potwierdza, że wiosną będzie bardzo mocno chciała włączyć się w walkę o awans do I ligi. Przypomnijmy, że już wcześniej do zespołu dołączyli Ołeh Borodaj, Maciej Orłowski, Aron Stasiak, Bartosz Broczek, Donatas Nakrosius, Marcin Pigiel, Jakub Kowalski, Kacper Jodłowski, Szymon Klepacki i Adrian Kostrzewski. Strata do trzeciej Elany Toruń to zaledwie dwa punkty. Pierwszym sprawdzian już w niedzielę, gdy Górnik zagra przed własną publicznością z Resovią Rzeszów. Mecz będzie zresztą transmitowany w ogólnopolskim oknie TVP 3. Początek o godzinie 13:00.