Autor zdjęcia: Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl
Potencjał na czołowego lewego obrońcę ligi? Dino Stiglec oficjalnie w Śląsku
Kiedy do Ekstraklasy trafia zawodnik, który wyróżniał się w innej lidze, zawsze warto to podkreślić. Tak teraz jest właśnie z Dino Stiglecem, który zameldował się w Śląsku Wrocław. Był podstawowym graczem Olimpiji Ljubljana, występował z nią nawet w eliminacjach do Ligi Mistrzów, i całościowo notował w Słowenii nawet całkiem przyzwoite statystyki.
Ze Śląska Wrocław odszedł po minionym sezonie Djordje Cotra, który zmuszony był zakończyć karierę z powodów zdrowotnych i w kadrze WKS-u pozostał na pozycji lewego obrońcy teraz tylko Mateusz Hołownia, którego przyszłość nie jest jednak pewna. W każdej chwili Legia Warszawa może bowiem stwierdzić, że potrzebuje 21-latka i skrócić jego wypożyczenie. Oczywiście trener Vitezslav Lavicka może znów eksperymentować z Mateuszem Cholewiakiem przesuniętym do tyłu, ale ten akurat znacznie lepiej spisuje się, gdy jest ustawiony na skrzydle, co udowodnił w ostatnich spotkaniach poprzedniej edycji.
Z tego względu dyrektor sportowy Dariusz Sztylka musiał zakasać rękawy i znaleźć nowego gracza na lewą stronę defensywy. Właśnie mu się to udało, bowiem dwuletni kontrakt ze Śląskiem z opcją przedłużenia na kolejny sezon podpisał Dino Stiglec.
Dino Štiglec piłkarzem Śląska! 🇮🇹 #nowywmieście
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) 7 czerwca 2019
Chorwacki obrońca podpisał z klubem dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok 🖊https://t.co/p8DQ0XUglt pic.twitter.com/A9ApxlRsRt
Narzekać na ten ruch nie możemy, bo jak na średniaka Ekstraklasy wygląda co najmniej dobrze. We Wrocławiu zameldował się bowiem podstawowy lewy obrońca Olimpiji Ljubljana, z którą zdobył mistrzostwo i wicemistrzostwo Słowenii, a także dwukrotnie krajowy puchar. Grał nawet w eliminacjach do Ligi Mistrzów, a potem odpadł dopiero w ostatniej rundzie kwalifikacyjnej do Ligi Europy ze Spartakiem Trnawa.
Statystyki też ma nie najgorsze. Wprawdzie w europejskich pucharach pod tym względem liczb mizeria, okrągłe zero, ale w lidze słoweńskiej dwukrotnie kończył sezon z przynajmniej jednym golem i sześcioma asystami - najpierw w 36 spotkaniach, a ostatnio w 26 grach. Co może jednak niepokoić, to fakt, że w lidze chorwackiej w barwach NK Zagrzeb i Slavena Belupo bramek i ostatnich podań trudno się u niego doszukać.
To jednak uniwersalny zawodnik, który choć jest nominalnym lewym obrońcą, to może występować także na środku defensywy. Jest wysoki, mierzy 190 cm wzrostu, co na pewno postrzegać można za spory atut. Biorąc pod uwagę niedawną decyzję trenera Lavicki z przesunięciem Cotry na stopera, nie zdziwimy się, jeśli w podobny sposób wykorzystywany będzie Stiglec, choć w tej kwestii zapewne wiele będzie zależało od przyszłych ruchów kadrowych Śląska, bo pozyskanie środkowego obrońcy jest jednym z priorytetów.
- Dino dysponuje dokładnym dośrodkowaniem, jest wszechstronny, pracowity, a przy tym obdarzony został świetnymi warunkami fizycznymi. To doświadczony zawodnik, grał regularnie w swoim klubie i jesteśmy przekonani, że będzie pasował do naszego zespołu – powiedział dla oficjalnej strony Dariusz Sztylka.
Biorąc pod uwagę, że niewiele trzeba, aby w Ekstraklasie zaliczać się do grona czołowych lewych obrońców ligi, bylibyśmy zdziwieni, gdyby 28-letniemu Chorwatowi to się nie udało, skoro w Słowenii za takiego go uważano, a nasze rozgrywki nie są szczególnie mocniejsze. W rankingu not wystawianych przez 2x45 w minionym sezonie Rafałowi Pietrzakowi wystarczyła średnia 2,49 (czyli poniżej wyjściowej), aby znaleźć się w czołowej piątce na tej pozycji.
Stiglec potencjał na pierwszą trójkę bez wątpienia posiada. Nie tylko warunkami fizycznymi, ale i stylem gry przypomina trochę Adama Hlouska. Zanosi się na to, że Śląsk zyskał solidnego zawodnika.