Autor zdjęcia: Wisła Płock - accredito.com
Uciekł z Zabrza w poszukiwaniu regularnej gry. Zatrzymał się w Płocku u Radosława Sobolewskiego
Maciej Ambrosiewicz to przykład piłkarza, który padł ofiarą zmiany modelu taktycznego Górnika Zabrze. Dopóki Marcin Brosz stawiał w głównej mierze na młodych Polaków, 21-latek miał pewne miejsce w składzie 14-krotnego mistrza Polski. W 2019 roku to się zmieniło i pomocnik musiał sobie szukać klubu, który zapewni mu rozwój. Padło na Wisłę Płock, którą Radosław Sobolewski zaczyna układać po swojemu.
Maciej Ambrosiewicz był jednym z tych młodych piłkarzy, którzy zdołali wynieść Górnika Zabrze z marazmu I ligi do Ekstraklasy i już w pierwszym sezonie na najwyższym poziomie awansować do eliminacji Ligi Europy. Tomasz Loska, Adam Wolniewicz, Szymon Żurkowski i właśnie nowy nabytek Wisły Płock, bo o nich mowa, szturmem wdarli się w sezonie 2017/18 do Ekstraklasy, ale jesień 2018 roku brutalnie zweryfikowała ich oraz samego Górnika.
Drużyna Marcina Brosza na progu ubiegłorocznego sezonu była źle zbalansowana, a młodzi zawodnicy zwyczajnie nie radzili sobie z grą w pucharach oraz rywalizacją na najwyższym poziomie w Polsce. Dlatego potrzebna była zmiana, z tego też powodu Artur Płatek został odpowiedzialny za transfery w Zabrzu. I jak pokazała wiosna 2019 roku skończyło się to happy endem w postaci utrzymania.
‼️ Na niebiesko-biało-niebieskim pokładzie witamy nowego pomocnika! Maciej Ambrosiewicz podpisał z nami dwuletnią umowę z możliwością przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy! ✍️
— WislaPlockSA (@WislaPlockSA) August 21, 2019
Witamy w Płocku i życzymy samych sukcesów z Nafciarzami! 🤝⚽️
➡️https://t.co/dUFGvroPeO pic.twitter.com/HP3BUWPecY
Opisana zmiana odbiła się czkawką właśnie na Ambrosiewiczu, który na początku obecnego roku stracił miejsce w podstawowym składzie, ale nie można się temu dziwić, jeśli spojrzymy na to, z kim musiał rywalizować. Mateusz Matras i Walerian Gwilia to zwyczajnie lepsi zawodnicy, a sytuacja 21-latka nie zmieniła sią również po odejściu Gruzina i Żurkowskiego.
W obecnym sezonie Ambrosiewicz zagrał jedynie 20 minut w pierwszym meczu z Wisłą Płock oraz wystąpił trzy razy w zespole rezerw. Ten miesiąc wystarczył wychowankowi Arki Gdynia na zorientowanie się w swojej sytuacji, która najzwyczajniej w świecie gwarantowała mu pewne miejsce, ale na zabrzańskiej ławce rezerwowych. Młody pomocnik wybrał jednak własny rozwój i postanowił przenieść się tam, gdzie obiecano mu grę w Ekstraklasie. I tak Ambrosiewicz związał się z Wisłą Płock dwuletnim kontraktem z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy.
- Zdecydowałem się na transfer do Wisły Płock na pewno ze względu na trenera, dyrektora sportowego i sztab szkoleniowy, gdzie czułem, że chcą mnie w tym zespole i mogę pomóc klubowi – powiedział pomocnik klubowej telewizji zaraz po oficjalnej prezentacji.
Na transfer Ambrosiewicza musimy patrzeć wyłącznie jako bardzo dobry ruch w kontekście rozwoju piłkarza. Skoro 21-latek nie miał gwarancji regularnej gry w Górniku, a takową otrzymał od trenera Sobolewskiego, to nie warto było nawet zarywać nocy, aby podjąć właściwą decyzję. A Wisła Płock zyskuje nie tylko solidnego pomocnika, ale przede wszystkim młodego polskiego piłkarza o statusie młodzieżowca, który nie powinien odstawać od reszty zespołu.