Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: PressFocus

Bezpieczeństwo przede wszystkim – futbol amatorski zakończy sezon

Autor: Mariusz Bielski
2020-05-07 19:30:32

W chwili, gdy opinia publiczna emocjonowała się powrotem Ekstraklasy, I oraz II ligi, wszyscy związani z futbolem z niższych szczebli mieli prawo czuć się pomijani. „Hej, a co z nami, przecież też istniejemy!” zdawali się krzyczeć. No to dziś już wiemy, czego się spodziewać – amatorzy zakończą sezon.

Dokładnie chodzi o IV ligę oraz wszystkie niższe. Jest to efekt czwartkowej konferencji w Warszawie, w której uczestniczyli prezesi wojewódzkich związków piłki nożnej. Tym samym potwierdziły się doniesienia, o których przebąkiwano na bocznych szpaltach mediów od jakiegoś czasu – iż nie ma szans na dokończenie rozgrywek z amatorskich szczebli.

Powiedzmy sobie otwarcie – o ile w ligach centralnych jeszcze dałoby radę ogarnąć logistykę i koszta związane z powrotem do gry, o tyle zrobienie tego samego dla setek, a może nawet tysięcy drużyn, które futbol uprawiają jednak głównie hobbystycznie… No nie, mission impossible. 

W jednym z wcześniejszych artykułów wyliczaliśmy, iż wykonanie testu w jednym klubie u wszystkich osób potrzebnych do organizacji meczu to koszta od kilku, do kilkudziesięcy tysięcy złotych. Już nawet w II lidze prezesi (słusznie) wzburzali się, że PZPN powinien im pomóc finansowo w tej kwestii. Sami widzicie, zrobienie tego samego na niższych poziomach było po prostu niemożliwe. 

No dobrze, ale co właściwie oznacza ten koniec sezonu? Jakie są rozstrzygnięcia? Oprócz tego oczywistego, to znaczy braku dalszych meczów, drużyny znajdujące się na miejscach premiowanych awansem faktycznie awansują. Pod uwagę będzie brany stan z ostatniej W PEŁNI rozegranej kolejki. Natomiast ekipy okupujące miejsca spadkowe nie zlecą niżej i tu również kluczowy będzie stan na ostatnią W PEŁNI rozegraną kolejkę.

W praktyce oznacza to również tyle, co poszerzenie kilku poziomów rozgrywkowych i konieczność wyrównania poszczególnych szczebli w następnych sezonach. Jeśli PZPN nie wymyśli jakiegoś super-hiper-mega-turbo skomplikowanego planu, zapewne okaże się, iż w przyszłości po prostu spadnie więcej drużyn, aby matematycznie wszystko wróciło do pierwotnego stanu.

Czy się komuś to wszystko podoba czy nie – cóż, trudno, ale lepsza taka decyzja niż żadna.

Natomiast kością niezgody wciąż pozostaje III liga. Zgadujemy, że nie byłoby z nią problemu, gdyby wciąż pozostawała pod zwierzchnictwem WZPN-ów, ale skoro od sezonu 2020/21 ma się nią opiekować związek centralny, to nieco utrudnia podjęcie jednoznacznej decyzji przez którąś ze stron. Za kulisami musi istnieć bowiem jakiś konflikt interesów.

Kwestia dotycząca rozstrzygnięć w III lidze jest o tyle paląca, że kluby potrzebują jej jak najszybciej, aby podjąć decyzje świadczące o ich być albo nie być. W tym kontekście warto przypomnieć choćby przypadek Broni Radom, która spodziewa się, iż czwarty poziom rozgrywkowy również zostanie potraktowany tak jak wszystkie niższe. Czyli zakończony.

– Od poniedziałku Broń nie ma w swej kadrze ani jednego piłkarza. Wszystkie kontrakty zostały rozwiązane. To precedens w skali całego kraju. To pokłosie kilku rzeczy. Jak już czytaliśmy w oświadczeniu Wicika, chodzi o to, aby Broń uniknęła zadłużenia, które mogłoby ją pogrzebać do reszty. Poza tym wiadomo również, że ze wspierania klubu wycofał się główny sponsor, o pomniejszych nie wspominając. Po trzecie – miasto już jakiś czas temu ogłosiło likwidację stypendiów, na mocy których zarabiała część zawodników Broni. Łącznie dostawali 22800 miesięcznie do podziału na 12 osób – pisaliśmy w poniedziałkowym artykule.

Aż strach pomyśleć ile może być klubów w całej Polsce, które planują zrobić coś podobnego do radomian… 

Tym bardziej ważne jest, aby decyzja co do III ligi zapadła jak najszybciej. Więcej konkretów w tym temacie powinniśmy poznać 12 maja.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się