Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Rafal Rusek / PressFocus

Pięć zmian, ale dwóch młodzieżowców? Oj, parę drużyn miałoby spore problemy...

Autor: Mariusz Bielski
2020-06-03 21:30:02

Ostatnimi czasy jednym z najgorętszych tematów w polskiej piłce jest dyskusja dotycząca możliwości przeprowadzenia pięciu zmian w meczu. Praktycznie całe środowisko uważa, że to świetny pomysł – za są trenerzy, piłkarze, specjaliści od przygotowania fizycznego, lekarze… Tylko nie Zbigniew Boniek. Jak podawał Roman Kołtoń, prezes PZPN jest w stanie zgodzić się na tę reformę, lecz pod jednym warunkiem – że jednocześnie zamiast jednego młodzieżowca w meczu Ekstraklasy będzie musiało występować dwóch. Co prawda później zdementował tę informację, lecz i tak postanowiliśmy przyjrzeć się, co by się stało, gdyby ten pomysł wszedł w życie.

Prawda jest taka, że Boniek nie ma w zasadzie nawet pół sensownego argumentu. „Nie wprowadzimy tego, bo kiedy ja grałem w piłkę, takie coś nie było potrzebne” - mówi o pięciu zmianach. Ten tekst nie powstaje jednak po to, aby podjąć polemikę w tej sferze. Prezesa już jakiś czas temu doskonale wypunktował Bartek Adamski w swoim felietonie. Jeśli chcecie poczytać coś mądrego w tym temacie – zapraszamy TUTAJ.

My zastanawiamy się jednak – a co, jeżeli rzeczywiście taki kompromis zostanie przyjęty przez kluby? Niektórzy raczej nie mieliby większego problemu. Lech nie musiałby się martwić na pewno, skoro ma Jóźwiaka, Modera, Kamińskiego, Marchwińskiego, Skórasia i Puchacza. Cracovia z Pestką i Lusiuszem podobnie. Legia z Majeckim, Sliszem oraz Karbownikiem również. Po kontuzji Brożka pewnie więcej szans dostanie Buksa, a przecież w Wiśle w pierwszym składzie z powodzeniem mogliby śmigać Hołownia i Wojtkowski.

Niestety nie wszędzie jest tak różowo. Zastanówmy się zatem nad zespołami, które z przepisem o dwóch młodzieżowcach mogliby mieć spore problemy. Jednego, który nie obniża poziomu jeszcze udało się znaleźć. Ale więcej? Gdzieniegdzie byłyby ciężary…

ARKA GDYNIA

  • Wawszczyk – 10 meczów, średnia 3,75
  • Antonik – 11 meczów, średnia 3,10
  • Młyński – 17 meczów, średnia 4,19
  • Łoś – 2 mecze, średnia 2,50
  • Stępień – 1 mecz, średnia 4,00
  • Wilczyński – 1 mecz
  • Krzepisz – 0 meczów

Jak duży problem jest w Arce z obsadą pozycji młodzieżowca świadczy okres kilku meczów z jesieni, podczas których był kontuzjowany. W Gdyni przyjęto model, by młodzieżowcami obsadzić głównie skrzydła, ale wyszło to nie najlepiej. Najpierw do boju poszedł Antonik, notując kilka beznadziejnie słabych występów. Równie dobrze Arka mogłaby grać w dziesiątkę i nikt nie zauważyłby różnicy. Może nawet paru strat udałoby się uniknąć? Później spróbowano Jana Łosia, lecz po dwóch meczach, w których dostał od nas 3 i 2 w skali 1-10, również odesłano go na ławkę/trybuny. W końcu do wyjściowej jedenastki trafił zaś Wawszczyk, wyciągnięty latem z Radomiaka. Lewy obrońca przeskoczył o dwa poziomy i niestety było to widać. A jako że ma już 22 wiosny na karku, w przyszłym sezonie pewnie zobaczymy go na jakimś pierwszoligowym wypożyczeniu. Czyli tak naprawdę do Młyńskiego praktycznie nie ma kogo dokoptować. Poza Młyńskim każdy z młodzieżowców raczej mocno obniża jakość zespołu, co w dobie desperackiej walki o utrzymanie mogłoby się skończyć fatalnie.

GÓRNIK ZABRZE

  • Wiśniewski – 25 mecze, średnia 4,28
  • Ściślak – 16 meczów, średnia 4,21
  • Pawłowski – 2 mecze, średnia 4,00
  • Rostkowski – 1 mecz
  • Paluszek – 0 meczów
  • Gryszkiewicz – 0 meczów

Gdybyśmy ten tekst pisali na początku poprzedniego sezonu, Górnik na pewno by się tu nie znalazł. Wówczas nawet w Lechu mniej ochoczo stawiano na młodzieżowców, chociaż dzisiaj brzmi to  niczym herezja. Oprócz Wiśniewskiego sporo szans dostawali Pawłowski, Michalski, Gryszkiewicz, Amrosiewicz, Hajda, Smuga czy Ryczkowski. Dziś regularnie gra tylko Przemek, w rundzie jesiennej zaś oglądaliśmy też Ściślaka. Rzecz w tym, iż Brosz ewidentnie stopniowo tracił do niego zaufanie. Do tego stopnia, że pomocnik w rundzie wiosennej – przed pandemią i po – ani razu nie pojawił się w meczu Ekstraklasy. Niemniej wydaje się, że to jemu powinno być najbliżej do wyjściowego składu. To jednak oznaczałoby konieczność wystawiania go kosztem takich graczy jak Prochazka, Manneh, Matuszek czy Matras. Wątpimy, by szkoleniowiec Górnika był z czegoś takiego zadowolony. Ewentualna wymiana Bochniewicza na Pawłowskiego czy Janzy na Gryszkiewicza brzmi równie kiepsko. Nie zazdrościmy Broszowi...

 

 

ŁKS ŁÓDŹ

  • Sobociński – 21 meczów, średnia 3,48
  • Ratajczyk – 7 meczów, średnia 4,00
  • Sajdak – 3 mecze, średnia 4,00
  • Arndt – 0 meczów

Z całym szacunkiem, ale jedyne sensowne rozwiązanie jakie widzielibyśmy dla łodzian, to postawienie na Sajdaka. Tylko za kogo? Poświęcić Srnicia? Niezbyt dobre rozwiązanie, zwłaszcza w systemie preferowanym przez Stawowego, gdzie defensywny pomocnik schodzi między stoperów do rozegrania. Trochę niczym Busquets w Barcelonie swego czasu. Przywrócenie do wyjściowej jedenastki Sobocińskiego natomiast byłoby ruchem w stylu kamikaze. Z całym szacunkiem dla Janka, ale dziewięciokrotna obecność w antyjedenastce kolejki mówi sama za siebie. Okej, ostatnio Dąbrowski też dał antypopis w starciu z Górnikiem Zabrze, lecz do spółki z Morosem i tak stanowi dużo lepszą polisę ubezpieczeniową dla Malarza. Innego nietykalnego, wszak Arndt to golkiper.

PIAST GLIWICE

  • Milewski – 24 mecze, średnia 4,83
  • Steczyk – 13 meczów, średnia 3,13
  • Borkała – 1 mecz
  • Rakowiecki – 0 meczów
  • Klupś – 1 mecz
  • Stanek – 0 meczów
  • Krakowczyk – 0 meczów

Niech się cieszy Waldemar Fornalik, że już teraz ma jednego niemal niezawodnego Milewskiego, bo inaczej byłoby krucho. Oczywiście nie oznacza to, iż Sebastian nie rozgrywa słabych meczów, ale na ogół nie schodzi poniżej przyzwoitego poziomu. Gdyby go jednak zabrakło, były selekcjoner musiałby częściej korzystać z usług Dominika Steczyka, którego atuty zaczynają i kończą się właśnie na PESEL-u. Wymowne jest też sprowadzenie zimą Klupsia, co w zasadzie rozwiązuje dwa kłopoty na raz – można będzie schować Steczyka do szafy i nie wyjmować go do końca sezonu, ani upychać Milewskiego na skrzydle, co wielokrotnie miało miejsce. Niestety, w tym samym momencie co Dominik do Lecha będzie musiał wrócić Tymoteusz, więc w dłuższej perspektywie Piast i tak może mieć spory problem. Bogdan Wilk będzie musiał mocno wykazać się na rynku transferowym, a Fornalik pod kątem taktycznym. No bo kogo miałby poświęcić w razie konieczności gry drugim młodzieżowcem? Parzyszka? Felixa? Badię? Hateleya? W wiele szans dla 21-letniego już Borkały nie chce nam się wierzyć. Gdyby rzeczywiście był wystarczająco dobry na Ekstraklasę, Fornalik już teraz dawałby mu pograć trochę więcej niż 12 minut w całym sezonie...

RAKÓW CZĘSTOCHOWA

  • Piątkowski – 15 meczów, średnia 4,10
  • Mikołajewski – 5 meczów, średnia 4,60
  • Szczepański – 25 meczów, średnia 4,54

Nie byłoby Rakowa w tym zestawieniu, gdyby nie kontuzja Szczepańskiego, który kilka dni temu zerwał więzadła. Gdyby był zdrowy, on śmigałby za plecami napastnika, a Mikołajewski jako półprawy stoper. No i wszyscy byliby szczęśliwi. Marek Papszun musiałby jednak przeorganizować mocno defensywę, poświęcając kogoś z duetu Jach-Petrasek na korzyść Piątkowskiego. Obstawiamy, że na ławie wylądowałby raczej Jarek, bo Czech jednak zbyt dużo daje drużynie i piłkarsko, i charakterologicznie. Niemniej gdyby pomysł rzeczywiście doszedł do skutku, w Rakowie pewnie mocno żałowaliby oddania Apolinarskiego do Warty i zabrania Skórasia przez Lecha.

ŚLĄSK WROCŁAW

  • Płacheta – 26 meczów, średnia 4,50
  • Samiec-Talar – 6 meczów
  • Łyszczarz – 3 mecze
  • Boruń – 0 meczów

Exposito wybitny nie jest, to fakt. Raicević zabłysnął ze dwa razy, lecz to też żaden pewniak. Ale czy jest nim Samiec-Talar? Pytanie retoryczne. 19-latek dostał w tym sezonie 6 szans na grę, chociaż to w sumie dużo powiedziane. Tylko raz zagrał dłużej niż prze 6 minut – z Legią na murawie przebywał przez 22. W poprzednim sezonie w CLJ zdobył 14 bramek, w tym sześciokrotnie pokonywał bramkarza w ramach meczów rezerw Wojskowych. Wydaje nam się, że jest jeszcze za wcześnie, by stawiać na niego regularnie w pierwszym składzie. Sęk w tym, iż Lavicka w ogóle nie jest zwolennikiem stawiania na Polaków (na Raków wystawił tylko trzech), a nawet gdyby chciał, to nie za bardzo miałby z kogo skorzystać. Ewentualnie jest jeszcze Łyszczarz, lecz poświęcenie dla niego Chrapka, Picha czy Łabojki mogłoby znacznie osłabić ofensywny potencjał Śląska.

WISŁA PŁOCK

  • Michalski – 25 meczów, średnia 3,92
  • Kocyła – 4 mecze, średnia 4,25
  • Adamczyk – 3 mecze, średnia 4,00
  • Żynel – 2 mecze, średnia 3,00
  • Leszczyński – 0 meczów
  • Grym – 0 meczów
  • Spychała – 0 meczów
  • Szczutowski – 0 meczów

Mamy mieszane uczucia i to z paru względów. Pod kątem personalnym bowiem niby wybór jest spory, ale nie widzimy tutaj praktycznie żadnego gwaranta jakości. Taki Michalski, gdyby nie przepis o pojedynczym młodzieżowców, pewnie zostałby już odstawiony na boczny tor. Czasem chłopak wygląda po prostu niczym słoń w składzie porcelany, a wystawiany na lewej lub prawej stronie obrony w ogóle budzi politowanie. No ale jak nie on, to kto? Ostatnio na ekstraklasowym radarze pojawił się Kocyła, który jako jedyny błyszczał na tle Korony, w sprytny sposób zresztą zdobył bramkę. Skrzydłowy ma jednak dopiero 17 lat, chociaż to i tak lepszy wybór na prawą flankę niż Sahiti. Gorzej, że w razie wprowadzenia propozycji w życie Sobolewski będzie musiał poświęcić dla Kocyły albo Gjertsena, albo Merebaszwilego. Trochę to jak wybór między kiłą i rzeżączką. Raczej nie wyobrażamy sobie, aby nagle w składzie Nafciarzy ważnymi postaciami został ktoś z pozostałych.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się