Oficjalnie: Kazimierz Moskal trenerem Wisły przynajmniej do zimy! Valckx: Do tej pory z nikim nie rozmawialiśmy
Tego chyba mało kto się spodziewał. O ile działacze Wisły nie rzucają słów na wiatr, Kazimierz Moskal przynajmniej do końca roku będzie trenerem mistrzów Polski. Do tej pory pełnił on rolę asystenta Roberta Maaskanta.
Oczekiwano raczej, że klub zdecyduje się na kolejnego zagranicznego, ale bardziej renomowanego szkoleniowca. Numer jeden wśród kandydatów miał być Manolo Jimenez, osiągający niezłe wyniki z Sevillą i mogący się pochwalić zdobyciem Pucharu Grecji z AEK Ateny. Niewykluczone jednak, że Bogusława Cupiała zniechęciły żądania finansowe Hiszpana, który ponoć oczekiwał 450 tys. euro za sezon. Jak na polskie warunki to kwota ogromna.
Jeśli jednak wierzyć słowom dyrektora sportowego Stana Valckxa, to tylko plotki. - Do tej pory z nikim nie prowadziliśmy rozmów na temat objęcia tej funkcji. Po rundzie jesiennej ocenimy sytuację i pracę trenera Moskala, i wtedy podejmiemy decyzję, kto poprowadzi drużynę po przerwie. Jesteśmy profesjonalnym klubem i myślę, że nadal jesteśmy w stanie zdobyć tytuł mistrzowski. Wszyscy jesteśmy skupieni na tym celu - powiedział Holender.
Wisła na razie wybrała wariant oszczędnościowy, ale niekoniecznie źle na nim wyjdzie. Moskal nie będzie potrzebował czasu na poznanie drużyny, bo zna ją doskonale. Jest byłym piłkarzem "Białej Gwiazdy" i na pewno pracę w niej traktuje inaczej niż przybysz z obcego kraju. Historia, w której pozostający w cieniu asystent nagle okazuje się dobrym pierwszym trenerem miała miejsce już wiele razy, więc może Wiśle też się uda? Na początek wystarczy odstawić od składu Kewa Jaliensa...
