Nie ma we wtorkowej prasie wielu wywiadów. Dominują tematy bieżące, głównie dotyczące końcówki sezonu Ekstraklasy i potencjalnych ruchów w letnim oknie transferowym. Są dwa ciekawe felietony - jeden w Przeglądzie Sportowym, drugi w Sporcie. Generalnie jednak lektura dzisiejszych gazet nie powinna zająć więcej niż 10 minut.
Stal jeszcze nie składa broni w walce o utrzymanie, Warta nie daje za wygraną w kwestii pucharów, choć jej trener wzbrania się przed deklaracjami. Raków postawił stempel na historycznym wyniku, a przebudzenia doznał pewien Rosjanin. Oto najlepsza i najgorsza jedenastka minionej kolejki!
Status quo pod podium zostało zachowane – Piast i Zagłębie podzieliły się punktami, choć obie drużyny mogły ten mecz wygrać. Ale trudno – gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta i w tym przypadku tym trzecim jest Pogoń, która dzięki remisowi zapewniła sobie podium na koniec sezonu.
W dalszym ciągu wiele dzieje się na rynku trenerskim: nowego szkoleniowca szuka Jagiellonia Białystok, a wkrótce wyjaśnić ma się przyszłość Martina Seveli w Zagłębiu Lubin oraz Marcina Brosza w Górniku Zabrze. Przedłużyć kontrakt z Fiorentiną może z kolei Bartłomiej Drągowski. A co jeszcze w najnowszym raporcie? M.in. stan zdrowia Szymona Marciniaka, informacje, gdzie zagramy na Euro 2020 oraz kilka oficjalek z pierwszoligowych klubów.
Ekstraklasa wchodzi w fazę decydujących rozstrzygnięć. O ile na wyłonienie jedynego w tym sezonie spadkowicza będziemy pewnie czekać do ostatniej kolejki, to mistrza Polski możemy poznać już w ten weekend. Siłą rzeczy mecz Legii z Lechią budzi najwięcej emocji, ale na innych stadionach też będzie ciekawie. Co dokładnie nas czeka? Tę kwestię przybliżamy w naszym stałym cyklu.
Do końca sezonu zostały tylko cztery kolejki i co nieco o końcowym układzie tabeli można już powiedzieć. Na przykład to, że w najgorszej sytuacji w kontekście walki o utrzymanie znajduje się Podbeskidzie, Legia ma autostradę do mistrzostwa, skład podium jest już praktycznie przesądzony. Tylko co z tym czwartym miejscem?
Żadnego bezbramkowego remisu, 26 goli w 8 meczach (średnia ponad 3) i w aż trzech z nich padało co najmniej pięć bramek – to się oglądało! Kto zyskał w liczbach? Klasyfikacje po 26. kolejce już zaktualizowane.
Spory mamy rozstrzał w dzisiejszym zestawieniu, bo nie było żadnej takiej drużyny, która zagrałaby kompletnie olśniewająco. We wtorek i środę raczej oglądaliśmy pojedyncze błyski – głównie obrońców oraz rozgrywających. Kto zatem po 26. kolejce zasłużył na pochwałę, a kto na burę?
To był bolesny mecz dla krakowian. Wisła rozpoczęła strzelanie w Lubinie, ale z Dolnego Śląska wyjeżdża na tarczy. Miedziowi tym zwycięstwem znacznie przybliżyli się do 4. miejsca, które na koniec sezonu może dać awans do eliminacji europejskich pucharów.
Powroty po kontuzji bywają różne – jedni są wyczekiwani, bo od razu dają wartość dodaną, rekonwalescencja drugich nie ma większego znaczenia dla jakości zespołu, a jeszcze inni, mimo że wypatrywani od dawna, gdy przychodzi co do czego nie są tymi samymi piłkarzami. Do ostatniej grupy możemy przypisać między innymi Lorenco Simicia.
Najważniejszy temat sportowy środy to rozpad Superligi. I trudno się dziwić, bo gdy ktoś robi raban na cały świat, a dwa dni później się z niego wycofuje, można paść ze śmiechu. Ale nie zapominajmy, że dzisiaj również gra Ekstraklasa, więc o polskim futbolu też jest, co czytać! Zapraszamy na prasówkę.
O sytuacji Hyballi w Wiśle, potencjalnym zastępcy Seveli w Lubinie, kierunku transferowym dla Slisza, możliwym przejściu Płatka do Lecha… Dzieje się w Ekstraklasie i nie tylko!
Piłkarze Rakowa Częstochowa z największą liczbą przedstawicieli w XI kolejki? Zasłużenie, proszę pana! Poza tym, mamy też trzech debiutantów i niebywale ofensywną (w teorii) antyjedenaskę kolejki z zawodnikami beniaminków na czele.
Ostatni raz zanotował gola lub asystę pod koniec listopada ubiegłego roku. Marcin Cebula przypomniał nam jednak w ostatnich dwóch tygodniach, że wcale nie zapomniał, jak efektywnie grać w piłkę. W dwóch minionych meczach zdobył dwie bramki i zanotował dwie asysty, a wczoraj znowu zachwycił. Kto jeszcze poprawił swoją pozycję?
W piłce nożnej nie ma nic bardziej brutalnego niż ironia losu i tym razem przekonała się o tym Stal Mielec. Przypomnijmy – jej prezes argumentował zwolnienie Leszka Ojrzyńskiego między innymi tym, że nie miał on wystarczającej ilości szczęścia. Za niego wszedł Włodzimierz Gąsior, klubowa legenda i Stal rozegrała jeden z najbardziej pechowych meczów w sezonie