Autor zdjęcia: Adam Polak/legia.com
Chavez w honduraskich mediach: Wisła szuka hiszpańskiego trenera. A polskiego już się nie uczę...
Osman Chavez mediom z ojczyzny mówi więcej niż mediom w Polsce. Obrońca Wisły Kraków wygadał się na przykład, że działacze cały czas szukają trenera. A konkretnie trenera hiszpańskiego.
Wygląda więc na to, że "Biała Gwiazda" po cichu ciągle negocjuje z Manolo Jimenezem, którego po zwolnieniu Roberta Maaskanta stawiano w roli faworyta do jego następcy. Były opiekun Sevilli i AEK Ateny miał jednak żądać 450 tys. euro i może właśnie dlatego Wisła na razie postanowiła dać szansę Kazimierzowi Moskalowi.
Reprezentant Hondurasu dość naiwnie wierzy, że przy jego obecnej formie zgłosi się po niego lepszy klub z ligi zachodniej. Na pewno gra lepiej niż Kew Jaliens, ale mimo wszystko jest zbyt chaotyczny w swoich poczynaniach i nadal ma duże problemy z wyprowadzaniem piłki. - Wciąż czekam na okazję i mam nadzieję, że otrzymam szansę na transfer do lepszego klubu - mimo to nie traci nadziei Chavez.
Piłkarz faktycznie miał oferty minionego lata, gdy przyczynił się do wywalczenia mistrzostwa i był tylko wypożyczony do Wisły z CD Platense. Teraz za jego pozyskanie trzeba byłoby zapłacić znacznie więcej, a ponieważ on sam gra słabiej, są to czysto teoretyczne rozważania.
Chavez dodał, że przestał uczyć się polskiego, bo jest zbyt trudny. - Postanowiłem skoncentrować się na angielskim, bo w tym języku mówi znacznie więcej ludzi - stwierdził Honduranin.
Jakoś jednak są obcokrajowcy z krajów odległych kulturowo od Polski, którzy w naszym języku mówią lepiej niż Franciszek Smuda. Tego od Chaveza nikt nie wymaga, ale całkowita rezygnacja z pewnością nie zasługuje na pochwały. Dla chcącego nic trudnego. Podstaw, wystarczających do swobodnego komunikowania, każdy jest w stanie się nauczyć. Chyba że Wiślak naprawdę poważnie myśli o rychłej zmianie barw...