Uroki Futbolu (33) - Wolny pośredni, po którym Rafał Ulatowski chciał wieszać sędziego Stefańskiego na Wieży Mariackiej

Nie przypominamy sobie drugiego takiego przypadku w nowożytnej historii Ekstraklasy. W samej końcówce meczu Legii Warszawa z Cracovią w 2010 roku sędzia Daniel Stefański odgwizdał rzut wolny pośredni za zbyt długie przetrzymywanie piłki w rękach przez Marcina Cabaja. A że z tego wolnego trafił Maciej Iwański, po meczu wybuchło ogromne zamieszanie.

Była trzecia minuta doliczonego czasu gry. Cracovia grała przy Łazienkowskiej naprawdę dobre spotkanie i była bliska wywiezienia punktu. Marcin Cabaj przechwycił piłkę po zagranie Takesure'a Chinyamy do Miroslava Radovicia i wydawało się, że groźna sytuacja Legii Warszawa została zażegnana.

Bramkarz "Pasów" nie spieszył się jednak ze wznowieniem gry, chcąc ukraść kilka sekund. Przed wykopnięciem piłki zdążył sobie jeszcze ostentacyjnie poprawić getry i nie uszło to uwadze sędziego Daniela Stefańskiego, który postanowił odgwizdać rzut wolny pośredni ku zdumieniu Cabaja.

Na nic zdały się protesty krakowskich zawodników. Do piłki podeszli Ivica Vrdoljak i Maciej Iwański. Chorwat wystawił piłkę Polakowi, a ten pomierzył po długim słupku. Nikt nie stanął na drodze piłki i wybuchła euforia w szeregach Legii.

W zgoła odmiennym nastroju był zaś Rafał Ulatowski, ówczesny trener Cracovii. - Tego pana z gwizdkiem zapraszam do autokaru i niech jedzie z nami do Krakowa i niech posłucha, co mają do powiedzenia piłkarze, trenerzy i kibice. Gdyby wysiadł na krakowskim rynku to powiesiliby go na Wieży Mariackiej! Czy widzieliście w historii futbolu, aby sędzia dyktował w ostatniej minucie wolny pośredni, bo bramkarz trzyma piłkę? I co ja mam teraz zrobić, pójść do Strasburga, odwoływać się? - grzmiał na pomeczowej konferencji prasowej.

Jak jednak wyliczyli później dziennikarze, decyzja sędziego Stefańskiego była słuszna. Cabaj trzymał piłkę w rękach aż jedenaście sekund zamiast regulaminowych sześciu.

---