Autor zdjęcia: Mateusz Czarnecki
Zamiast czekać, aż Zieliński wstanie prawą nogą, posadźmy go na ławce
Ile można czekać na eksplozję talentu jednego zawodnika? Zwłaszcza w sytuacji, kiedy zespół cierpi na nieurodzaj wybitnych piłkarzy, a Robert Lewandowski nie jest w stanie wygrać nam wszystkich meczów? Naszym zdaniem jak nie idzie, trzeba szukać zmian. I tą zmianą na lepsze dla samego Piotra Zielińskiego byłoby oglądanie spotkania z Macedonią Północną z perspektywy ławki rezerwowej. Jak dużo na tym manewrze stracimy? Ile zyskamy? Zapraszamy na naszą analizę.
Utrata potencjału
Nie oszukujmy się, odstawienie Piotra Zielińskiego od podstawowego składu reprezentacji Polski byłoby odważnym ruchem ze strony Jerzego Brzęczka. Patrząc nawet na dotychczasowe ruchy selekcjonera, jak chociażby brak zdecydowania przy wyborze podstawowego bramkarza, byłaby to decyzja z gatunku skoku na bungee, przy jednoczesnym lęku wysokości. Kto jednak nie ryzykuje, nie pije szampana. A wracając jeszcze do kwestii piłkarskich, brak Zielińskiego w wyjściowym składzie na Macedonię Północną na pewno obniżyłby na papierze potencjał tego zespołu. A w rzeczywistości? No właśnie…
Kurs STS na mecz Polska - Macedonia Północna: 1 - 1,54, X - 4,35, 2 - 6,59.
Dodanie pewności siebie rywalowi
Brak Zielińskiego w pierwszym składzie, bez wątpienia jednego z najlepszych polskich piłkarzy, na pewno dodałby pewności siebie przeciwnikowi. Oczywiście, w zespole trenera Brzęczka jest jeszcze Robert Lewandowski, cofnięty, aczkolwiek będący ostatnio w świetnej formie Grzegorz Krychowiak, Kamil Grosicki, ale w ofensywie to pomocnik Napoli uważany jest za numero due polskiej drużyny. Zaraz po kapitanie biało-czerwonych. Problem w tym, że w dalszym ciągu mówimy o teorii, bo w praktyce jest zupełnie inaczej. Niemniej jednak Macedończycy widząc brak Zielińskiego w wyjściowym składzie na pewno bardziej uwierzyliby w swoją szansę, a dwa w defensywie mogliby całkowicie skupić się na wyeliminowaniu „Lewego”.
Strata na zawsze
Chyba najważniejszy punkt z minusów posadzenia Zielińskiego na ławce rezerwowych. Utrata potencjału w ofensywie i podbudowanie przeciwnika to nic w sytuacji, kiedy jedną odważną decyzją możemy na zawsze stracić swojego zawodnika. Zwłaszcza jeśli właściwie od początku swojej kadencji jednym z naszych głównych zadań jest uwolnienie wielkiego potencjału w nim drzemiącego. Chodzi nam o to, że skoro Zieliński jest na tyle delikatną konstrukcją psychiczną, że trzeba cierpliwie czekać, aż pewnego dnia coś przestawi mu się w głowie, to czy posadzenie go na ławce nie zdusi w nim jego wielkich umiejętności?
***
Gra w jedenastu
Chyba najważniejszy zysk z tego, że Zieliński zacznie mecz na ławce rezerwowych. O jego jakości i nieprzeciętnych umiejętnościach już napisano dziesiątki artykułów, my swoje dodaliśmy w akapitach powyżej. Nie jest jednak dziełem przypadku to, że pomocnik w ostatnich spotkaniach był najgorszym lub jednym z najgorszych na boisku. Naszym zdaniem pomocnik Napoli powinien usiąść na ławce już z Łotwą, ale skoro trener Brzęczek dał mu kolejną szansę, a on ją zmarnował, to trzeba szukać dalej. I posadzić go w niedzielnym meczu na Stadionie Narodowym.
Więcej kreatywności
Z poszukiwaniami wiąże się kolejna zaleta braku Zielińskiego w wyjściowym składzie na Macedonię Północną. Widzieliśmy jak wyglądała gra pomocnika i całego zespołu w czwartek. Pomocnik nie radził sobie z agresywnym, bardzo często podwójnym kryciem rywali przez co raz, że graliśmy praktycznie w osłabieniu, a dwa że naszych ataków praktycznie nie było. A jak już były, to w głównej mierze zależały od Kamila Grosickiego, Roberta Lewandowskiego i w końcu Sebastiana Szymańskiego. Być może brak „Zielka” sprawi, że nasza ofensywa będzie bardziej nieprzewidywalna i z racji liczby atakujących, bardziej groźna.
Kurs STS na mecz Polska - Macedonia Północna: pierwsza połowa 1 - 2,00, X - 2,30, 2 - 6,25.
Wkurzony zawodnik
Podobno nic tak nie działa na dobrego, ambitnego zawodnika (człowieka), jak postawienie go do konta. Podrażnienie ambicji takiego cwaniaka, który wcześniej wybiegał na boisku jedynie dzięki głośnemu nazwisku, a niekoniecznie wysokiej formie, może wyzwolić w nim dodatkową złość, żeby nie powiedzieć wkurwienie. I na te przysłowiowe już „Siadaj na dupie Zielek” liczymy dziś na Stadionie Narodowym. Być może właśnie psychologiczne podejście do zawodnika, wywołanie w nim negatywnych emocji doprowadzi do tego, że nawet po wejściu na boisku na ostatnie 30 minut będzie on wejść na wyżyny swoich umiejętności. A te przecież Zieliński ma ogromne, pytanie tylko czy trener Brzęczek będzie zdolny je uwolnić?