Rewanż za 0:6 z pierwszej rundy, goście znów zawiedli. Relacja z notami. Podbeskidzie - GKS Bełchatów 1:0 (video)
Podbeskidzie uciera nosa wielu klubom Ekstraklasy. Beniaminek odniósł drugie z rzędu zwycięstwo i prawdopodobnie ten rok zakończy z przewagą 10 punktów nad strefą spadkową! Podopieczni Roberta Kasperczyka zrewanżowali się Bełchatowowi za pogrom z początku sezonu.
Piłkarze "z Podbeskidzia", jak cały czas mówił o nich współkomentujący mecz Krzysztof Przytuła, pokazali, że na polską ligę nadal wystarcza ambicja, determinacja i niezłe przygotowanie fizyczne plus dwóch, trzech zawodników potrafiących nieco więcej niż bardzo przeciętna cała reszta. Klub funkcjonujący w skromnych warunkach, nawet jak na nasze standardy, ma na rozkładzie Legię, Wisłę, Cracovię i Lechię, a do tego remisy z Lechem czy Zagłębiem, a więc ekipami o nieporównywalnie większych możliwościach. Teraz do tego grona dołączył Bełchatów.
Pierwsza połowa stała na beznadziejnym poziomie i należała do najgorszych w całym sezonie Ekstraklasy. W drugiej było już dużo lepiej, choć oczywiście do zachwytów daleko. W drużynie GKS nie zawiódł tylko Kamil Kosowski, który przy lepszej skuteczności i sprytniejszym ustawianiu się swoich kolegów miałby na koncie kilka asyst . Reszta mniej lub bardziej dała plamę. To naprawdę nie jest przypadek, że Bełchatów od ponad roku nie wygrał na wyjeździe.
Podbeskidzie od momentu strzelenia gola w zasadzie kontrolowało sytuację. Cały czas grało daleko od własnego pola karnego i raczej nie mieliśmy momentów, w których pozwoliłoby się na dłużej zepchnąć na własną połowę. Zwycięstwo minimalne, ale jednak zasłużone. Cracovia i Zagłębie raczej nie zapunktują w tej kolejce, więc w Bielsku szykuje się bardzo spokojna zima.
Na osobne podsumowanie dokonań każdego zespołu na naszym portalu przyjdzie jeszcze czas, ale już teraz możemy powiedzieć: brawo Podbeskidzie!
Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Bełchatów 1:0 (0:0)
1:0 - Ziajka 58'
Jak padła bramka:
1:0 - Ziajka wymienił podania z Cohenem, zbiegł do środka i precyzyjnym strzałem tuż przy słupku z 18. metrów nie dał szans Sapeli.
Ciekawe sytuacje:
26' - Błąd Koniecznego, który nie trafił w piłkę po wyrzucie z autu i Sawala z ostrego kąta strzelił w słupek.
45' - Mocne uderzenie Ziajki zza pola karnego pewnie obronił Sapela. To pierwszy celny strzał w meczu!
54' - Sapela odbija piłkę po strzale Ziajki i broni również dobitkę Patejuka!
56' - Nieprzyjemne uderzenie Kosowskiego z 20. metrów, bo piłka skozłowała tuż przed Zajacem. Ten jednak zdołał wybić ją na rzut rożny.
Podbeskidzie: Zajac (3) - M. Sokołowski (3), Dancik (2,5) (46' Sourek - 3), Konieczny (2), K. Król (2,5) - Ziajka (3,5), Nather (3), Łatka (3), Cohen (2,5) (90+2' Rogalski - bez oceny), Patejuk (2) (61' Sacha - 2) - Demjan (2,5).
GKS: Sapela (2,5) - Fonfara (2,5), Szmatiuk (2,5), Lacić (2,5), Tanevski (2) - T. Wróbel (2) (77' Kuświk - bez oceny), G. Baran (2,5), Zbozień (2) (69' D. Nowak - 2), Sawala (2,5), Kosowski (3,5) - Marcin Żewłakow (2) (64' Buzała - 2).
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Żółte kartki: Sourek.
szólj hozzá: Podbeskidzie - GKS 1:0