Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: własne

Legia królem okna transferowego. Sevela: Będę stawiał na Czerwińskiego. Polonii brakuje piłkarzy

Autor: zebrał Krystian Porębski
2020-02-01 11:30:47

Sobotnia prasa tradycyjnie nie należy do najbogatszych. Dzisiaj przygotowaliśmy dla was 24 artykuły z 4 źródeł.

"PRZEGLĄD SPORTOWY"

"Martin Ševela: Będę stawiał na Czerwińskiego [wywiad]"

"Jakub Radomski: Czego pan nie lubił jako piłkarz?

Martin Ševela (trener KGHM Zagłębia Lubin): Biegania. Kiedy byłem zawodnikiem Interu Bratysława, mieliśmy zimowe obozy w Tatrach. Byliśmy np. w Szczyrbskim Jeziorze i biegaliśmy na wysokości 1500–1600 m n.p.m., przy kolejce. Pętla miała dwa albo trzy kilometry, była pełna wzniesień. Pod nogami wyczuwało się lód i każdy krok mógł zakończyć się źle. Z kolei później, kiedy występowałem w ZTS Dubnica, spaliśmy też w Tatrach, ale trochę niżej, w Starej Leśnej. Trener wymyślił, że będziemy przebiegać po górach najpierw siedem, kolejnego dnia osiem, a później dziewięć i dziesięć kilometrów. A w następne dni o jeden kilometr mniej. Nazywał to piramidą. Nie lubiłem tych treningów i nie czułem, by dawały mi później wiele na boisku.

Podobno kiedy był pan już szkoleniowcem, wyciągnął pan wnioski z tamtych treningów. Słyszałem, że kiedyś zapowiedział pan piłkarzom bieganie, a później zrobił coś zupełnie innego. Chodziło o zjednoczenie grupy.

To było w Trenczynie. Zapowiedziałem zawodnikom, że dzień po meczu będzie bieganie. Oczywiście nie byli szczęśliwi. Zabraliśmy do lasu 10 różnych rzeczy, z których korzystamy podczas treningów – piłki, koszulki, hantle i tym podobne. Utworzyliśmy okrąg i powiedziałem: „Robimy trzy drużyny i zobaczymy, kto wygra”. Pamiętam, że koszulki powiesiliśmy na drzewach, na wysokości około czterech metrów, a inne rzeczy pochowaliśmy na ziemi, przykrywając liśćmi. Trochę je było widać, ale należało się mocno wysilić. Wygrywała ta drużyna, która odnajdzie najwięcej rzeczy. Chłopcy się świetnie bawili. Po wszystkim byli przekonani, że to był tylko wstęp i zaraz każę im biegać, tymczasem moi asystenci już obok rozpalili ognisko i piekli kurczaka. Gracze usłyszeli: „Chłopaki, żadnego biegania. Zapraszamy”."

Więcej TUTAJ

***

"Przetrącona druga linia Portowców"

"Sztab fizjoterapeutów Pogoni można odróżnić od piłkarzy z daleka, nawet w treningowym rozgardiaszu. Po prostu w przeciwieństwie do zawodników i szkoleniowców mają zielone bluzy. Ale w hotelu jeszcze prościej ich rozpoznać, bo w trakcie wyjazdów Portowców pracują od wczesnego poranka do późnego wieczora. Tak było choćby na obozie w Belek, a od efektów ich działań w Turcji i po powrocie znad Bosforu będzie zależeć kształt pomocy Portowców na inaugurację ligi."

Więcej TUTAJ

***

"Nowy gracz Śląska: podpisał z Napoli, otworzył szampana, a prezes zmienił zdanie"

"PRZEGLĄD SPORTOWY: Dlaczego w ogóle zdecydowałeś się na przyjazd do Polski? Obcokrajowiec z Serie B, idący na półroczne wypożyczenie do naszej ekstraklasy, to bardzo nieoczywista sytuacja.

FILIP RAIČEVIĆ (nowy napastnik Śląska): Miałem kilka propozycji z zagranicy. Kiedy menedżer powiedział mi o możliwości gry w Polsce, wypytałem kilku znajomych co to za liga, jak tu się pracuje i jak żyje. Nie musiałem daleko szukać, przecież zawodnikiem w moim macierzystym obecnie Livorno był między innymi Tomasz Kupisz. Mówił mi pozytywne rzeczy o mieście i o Śląsku. Że jest stabilny, że to jeden z dużych klubów w waszym kraju. Po kilku dniach mogę powiedzieć, że na razie wszystko jest tak, jak opowiadał i niech tak zostanie (śmiech). Kocham Włochy, spędziłem tam jako piłkarz sześć lat życia, a zaraz na początku pobytu tam, grając w Lucchese, poznałem moją narzeczoną, a mam nadzieję że przyszłą żonę - Stefanię. Natomiast po sześciu latach gry w piłkę w jednym kraju warto się otworzyć na coś nowego. Miałem oferty, mniej i bardziej poważne, z różnych kierunków. Z niedaleka, bo ze Szwajcarii, ale też z Rosji. Polska? Czemu nie, bardzo fajny kraj. Z całym szacunkiem, takie perspektywy naprawdę brzmią lepiej niż na przykład Kazachstan, bo i tam mogłem jechać. Mam 27 lat i wydaje mi się, że jeszcze coś do zrobienia w piłce. Naprawdę, nie chodzi o to, żeby już tylko zarabiać pieniądze, nawet w Kazachstanie, do którego jako kraju nic nie mam. Ze Śląskiem mogę coś wygrać, pomóc mu powalczyć o Europę, a może o mistrzostwo.

Wielu kibiców podchodzi do twojego wypożyczenia sceptycznie. W rundzie jesiennej strzeliłeś tylko jednego gola. Byłeś głównie rezerwowym w zespole, który jest bardzo poważnie zagrożony spadkiem z Serie B.

Od początku sezonu mieliśmy mnóstwo problemów. Zespół został przebudowany. Przyszło sporo chłopaków z niższych lig, niż Serie B. Dla wielu z nich to było pierwsze zetknięcie się z tym poziomem rozgrywkowym. Potrzebowali czasu, a we Włoszech nigdy go nie ma. Gdziekolwiek w Italii zaczniesz słabo - natychmiast zaczyna się presja. Mediów, kibiców, właścicieli klubów, kibiców. Zagraj dobrze, a przyjdą na trening i będą ci śpiewać. Odstaw g…aną robotę, to będą żądali, by cię wyrzucić. Na końcu oczywiście to my gramy na boisku i my odpowiadamy za wyniki. To była bardzo zła runda, nie ma co z tym dyskutować."

Więcej TUTAJ

***

"Wyblakłe Czarne Koszule"

"Trener Wojciech Szymanek ma do dyspozycji dziesięciu zawodników z pola i dwóch bramkarzy, bo część graczy rozwiązała kontrakty z winy klubu. Jak informowała „Gazeta Wyborcza”, zadłużenie wobec wierzycieli wynosi ok. 1,5 miliona złotych, a dług wobec piłkarzy sięga 400 tysięcy. Przez pół roku drużyna trenowała na powierzchni naturalnej tylko raz. Były już szkoleniowiec Czarnych Koszul, Krzysztof Chrobak, kilka razy usłyszał, że jego zawodnicy nie wejdą na boisko, bo klub nie zapłacił. Nawet kapitan postanowił zejść z okrętu, który coraz bardziej przecieka. Krystian Pieczara, najskuteczniejszy gracz Polonii ostatnich lat, przeniósł się do Stali Rzeszów. – Moja cierpliwość się wyczerpała. Miałem już dość niepewności, ciągłych pytań, czy trening się odbędzie i ilu nas przyjdzie, nie mówiąc już o kwestiach finansowych. Poczułem, że to wybór między profesjonalnym uprawianiem sportu a amatorką w złym tego słowa znaczeniu. Z premedytacją wykorzystano przywiązanie wielu osób do Polonii – mówił Onetowi napastnik. W podobnym tonie wypowiada się też Chrobak, który twierdzi, że został oszukany przez zarząd."

Więcej TUTAJ

***

"Legia królem okna transferowego [giełda transferowa ekstraklasy]"

"Okienko transferowe w PKO Ekstraklasie oficjalnie rozpoczyna się 1 lutego. Dotychczas kluby mogły pozyskiwać zawodników tylko na zasadzie wolnych transferów tudzież wypożyczeń. Teraz mogą dokonywać transferów międzyklubowych. Kto się wzmocnił, a kto osłabił?"

Więcej TUTAJ

***

"Mamba w koszulce w pasy"

"Do walizki, którą zabrał do Turcji na zgrupowanie Cracovii, Michał Helik spakował książkę Kobego Bryanta „Mentalność mamby. Jak zwyciężać”. Przeczytać ją chciał od dawna. Wiedziała o tym też jego narzeczona, Ola. I tak przypadkowo się złożyło, że w grudniu Mikołaj przyniósł mu ją w prezencie.

Opowieść o Mambie i zwyciężaniu znalazła się na jego liście książek do przeczytania. – Obozy to dobry czas na lektury dotyczące motywacji, mentalności. Lubię takie, w których znajdę coś pomocnego w samorozwoju. Wieczorami w pokojach, gdy trzeba się regenerować, mamy sporo czasu. Książka jest idealnym rozwiązaniem – podkreśla obrońca Cracovii."

Więcej TUTAJ

***

"Corral najskuteczniejszy"

"Z boku można było pomyśleć, że strzelił dwa gole i zniknął. Był napastnik i nie ma napastnika. Ale Samuel Corral po udanym debiucie w barwach ŁKS Łódź w sparingu z Neftczi Baku (4:0) nie opuścił drużyny. Po prostu ściął bujne loki po przegranym meczu w ping-ponga z innym Hiszpanem – Carlosem Morosem Gracią."

Więcej TUTAJ

***

"Piątek rozruszał grę Herthy, debiut i owacja na stojąco"

"– Trener Jürgen Klinsmann wprowadził do gry swojego nowego snajpera wartego 22 miliony euro – Krzysztofa Piątka (który przyszedł z AC Milan) po 62. minutach gry. 40 tysięcy fanów witało go owacją na stojąco. Jedenaście minut później, Piątek popsuł swój debiut-marzenie, strzelając niecelnie głową na bramkę Schalke – opisuje pierwsze spotkanie polskiego napastnika w Bundeslidze "Bild". – Krzysztof Piątek 'podbił Włochy jak burza'. Strzelił 13 goli w pierwszych dziesięciu meczach w Serie A w barwach Sampdorii Genua w sezonie 2018/19. 24-letni napastnik z Dolnego Śląska z Dzierżoniowa powinien podbić, no może nie całe Niemcy, ale przynajmniej Berlin, albo chociaż Charlottenburg – dodaje "Berliner Zeitung"."

Więcej TUTAJ

***

"Ofensywni: Duże Bałkany zamiast Małej Serbii"

"WOŁOSIK: Zdążyłem pochwalić Jagiellonię za transfer Bartłomieja Wdowika z pierwszoligowej Odry Opole. Zdaje się, że za wcześnie. Młody, 19-letni obrońca, który kosztował nie tak mało (około pół miliona złotych), spieszył się, by dołączyć do drużyny przebywającej na zgrupowaniu w Turcji, lecz równie dobrze mógł tam nie lecieć. Futbolowy narybek pograł co kot napłakał (Wdowik osiem minut w ostatnim sparingu), a traktowany był przez szkoleniowców nie jak piąte, a jak pięćdziesiąte piąte koło u wozu. Generalnie jagiellońska młodzież pojechała na wycieczkę. Już słyszę głos oburzenia: „Jak to?! Młodzi jagiellończycy zagrali w ostatnim sparingu!”. Hmm... Zagrali, bo wymusiły to kontuzje, a poza tym nie były dopięte jeszcze transfery wspomnianych kopaczy z byłej Jugosławii. Czepiam się? Okej, więc mówię: sprawdzam! I przyjrzę się, ilu młodych Polaków wyjdzie w podstawowym składzie Jagi przeciwko Wiśle Kraków."

***

"Erling Haaland jeszcze często będzie zadziwiać [felieton]"

"Jakie są granice tego chłopaka, który przecież ma dopiero 19 lat? Czy może być w stanie przebić osiągnięcia strzeleckie Roberta Lewandowskiego w Niemczech, czy może jest w stanie pobić nawet rekordy Leo Messiego lub Cristiano Ronaldo?

Na te pytania nikt z nas teraz nie jest w stanie odpowiedzieć, ale na pewno wiemy, że narodziła się bez wątpienia kolejna wielka gwiazda piłki nożnej. Początki norweskiego napastnika w dorosłej piłce nie wskazywały na to, aby tak szybko eksplodował jego talent strzelecki w Borussii Dortmund."

Więcej TUTAJ

***

"Podróż po MASę goli"

"Nie było w minionym miesiącu skuteczniejszego na włoskich boiskach Polaka niż Maciej Mas – 18-letni napastnik, który 15 stycznia został zawodnikiem Cagliari. Włosi wypożyczyli go na pół roku z UKS SMS Łódź po tym, jak jesień spędził w I lidze w GKS Bełchatów. Zadebiutował, wchodząc na pięć minut w meczu z Interem (1:1), a w zeszłą niedzielę zagrał w podstawowym składzie z Genoą (3:1). Efekt? Pierwszy gol w 14. minucie, drugi w 18."

Więcej TUTAJ

***

"Savo Milošević: Pomagają mi marzenia [wywiad]"

"Jakub Radomski: Co pan czuł, gdy w marcu ubiegłego roku został trenerem Partizana?"

"Savo Milošević: Dla kogoś, kto jako dziecko kibicował drużynie z Belgradu, a później został jej zawodnikiem, to jest coś szczególnego. Pochodzę z dość biednej rodziny i mój tata nie wierzył, że zostanę profesjonalnym piłkarzem. Sądził, że nigdzie nie wyjadę i będę pomagał mu w gospodarstwie. Kiedy do Johovaca, wsi, w której mieszkaliśmy, przyjechali przedstawiciele Partizana i powiedzieli, że są mną bardzo zainteresowani, czułem wielkie szczęście, a ojciec był w szoku. Partizan to klub mojego życia, a prowadzenie go jest wielkim wyzwaniem. Mamy solidny zespół, który w ostatnich miesiącach rozegrał wiele dobrych spotkań. W Lidze Europy byliśmy bardzo blisko wyjścia z grupy, a przecież rywalizowaliśmy w niej z Manchesterem United i AZ Alkmaar. Zabrakło nam jednego punktu. Praca w Partizanie jest zaszczytem też dlatego, że w szkoleniu młodych graczy to jeden z najlepszych klubów w Europie."

Więcej TUTAJ

***

"CR7 w pogoni za rekordem"

"Jest 90. minuta meczu Napoli – Juventus, gospodarze prowadzą 2:0 i świętują triumf nad znienawidzonym przeciwnikiem, kiedy Rodrigo Bentancur zagrywa długą piłkę w pole karne rywali. Wydaje się, że Cristiano Ronaldo nie ma szans do niej dobiec, bo obok siebie ma dwóch obrońców, w dodatku ściga się z bramkarzem Aleksem Meretem. Ale dla Portugalczyka nie ma rzeczy niemożliwych. Wygrywa wyścig, czubkiem buta uprzedza wychodzącego golkipera. Gol."

Więcej TUTAJ

*** 

"Pan od podlewania drzewek"

"W klubie najważniejszy jest piłkarz. Nie menedżer. Ja tylko jestem częścią zespołu, który dba o to, by każdy zawodnik był w jak najlepszej formie fizycznej, mentalnej i był jak najlepiej przygotowany pod względem taktycznym. Taka jest moja pozycja. Jestem lokajem. Ale wymagającym – mówi o swoim podejściu do zawodu trenera Ralph Hasenhüttl, szkoleniowiec Southampton."

Więcej TUTAJ

***

"Bo liczy się sport i dobra zabawa"

"Na boisku trzeba się dobrze bawić. Owszem, swoje obowiązki należy wykonywać profesjonalnie, ale przede wszystkim trzeba czerpać radość z gry – to fragment wywiadu, którego w 2016 roku argentyńskiemu magazynowi „El Grafico” udzielił Marco Ruben. Słowa byłego napastnika m.in. Villarreal przeczytał dokładnie dziesięć lat młodszy Giovani Lo Celso i potraktował jako motto, które miało towarzyszyć mu po transferze do Europy. Szybko okazało się, że na Starym Kontynencie na boisku znacznie trudniej o dobrą zabawę."

Więcej TUTAJ

***

"(M)oda do młodości. Podsumowanie transferów"

"Ostatni krzyk mody, a potem do pierwszego głody – mawiano w XX wieku. Kibice piłkarscy muszą mieć nadzieję, że szefowie ich ukochanych klubów jednak nie kierują się taką zasadą i rozsądnie zarządzali budżetami. Ale nie ma co liczyć, że ci, na których wypadało zimą wydać miliony, mają o tym powiedzeniu pojęcie. Nie mogą mieć, bo w najlepszym wypadku urodzili się pod koniec poprzedniego stulecia."

Więcej TUTAJ

***

"Gdzie podziało się Atletico?"

"Aby dojść do takich wniosków, wystarczy obejrzeć jakiś mecz Atletico np. z mistrzowskiego sezonu 2013/14. Z drużyny, która z agresywnego bronienia uczyniła sztukę, nie zostało nic. Ani dyscypliny, intensywności, ani waleczności, ani skuteczności, ani wizji, ani konkurencyjności. – Możemy wygrać z każdym i przegrać z każdym – twierdzi Simeone. Ostatnio sprawdza się raczej to drugie, bo Rojiblancos pokonał nawet trzecioligowy Cultural Leonesa (2:1), a zespół zatracił charakterystyczną dla siebie umiejętność wymęczania zwycięstw. Jest nawet gorzej – często do wygrywania nie wystarcza nawet dobra gra."

Więcej TUTAJ

***

"SPORT"

"Filip Karmański: Tej oferty nie mogłem odrzucić!"

"Kiedy po raz pierwszy przedstawiciel GKS-u 1962 Jastrzębie – podejrzewam, że był to trener Jarosław Skrobacz – nawiązał z panem kontakt? To było jeszcze w ubiegłym roku?

Filip KARMAŃSKI: – Nie, jeżeli mnie pamięć nie myli, to było 10 stycznia. Zadzwonił do mnie właśnie trener Jarosław Skrobacz, porozmawialiśmy i 12 stycznia byłem już w Jastrzębiu na treningu.

Czym przekonał pan trener Skrobacz, że warto dołączyć do prowadzonej przez niego drużyny?

Filip KARMAŃSKI: – Nie będę ukrywał, że interesowały się mną również inne kluby. Czym przekonał mnie trener Skrobacz, bym właśnie tutaj przyjechał na sprawdziany? Grałem w klubie drugoligowym, więc jak dostałem propozycję z pierwszej ligi, nawet przez moment nie zastanawiałem się. Szczególnie, jeżeli składa ci propozycję taki dobry zespół, jak GKS Jastrzębie. Ten zespół preferuje bardzo ofensywny styl gry, chce grać w piłkę, co akurat bardzo mi odpowiada. No i jest w czołówce I ligi. Takiej oferty po prostu nie mogłem odrzucić."

Więcej TUTAJ

***

"GKS Tychy. Reprezentacyjna nagroda"

"Dla Marcela Misztala, który 7 listopada obchodził 16 urodziny i szybko wchodzi w seniorską piłkę, każdy dzień przynosi nowe wyzwanie. Po podpisaniu swojego pierwszego w życiu profesjonalnego kontraktu junior GKS-u Tychy rozpoczął przygotowania do rundy wiosennej pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza. Najpierw zaliczył jednak test mecz w zespole rezerw, a następnie z pierwszym zespołem pojechał do Częstochowy na sparing z GKS-em Bełchatów."

Więcej TUTAJ

***

"Z drugiej strony. Piłkarz podróżujący"

"Napastnik, który raptem półtora roku temu opuszczał Kraków, wybiera ciekawe miejsca. Nie tylko do gry w piłkę nożną, ale również do życia. Spod Wawelu udał się do Genui. Miasta wspaniałych artystów, czterech papieży, ojca współczesnych Włoch – Giuseppe Garibaldiego, a przede wszystkim Krzysztofa Kolumba.

Wystarczyło kilka miesięcy, aby Piątek z solidnego ekstraklasowego grajka, który odpadł w przedbiegach selekcji reprezentacji Polski na mundial w 2018 roku, stał się zbawcą klubu Serie A, który ledwo wiązał koniec z końcem. „Pal licho gole i walkę o utrzymanie. Liczą się miliony!” – pomyśleli włodarze Genoi i przy pierwszej nadarzającej się okazji sprzedali Polaka, za fajną sumkę, do AC Milanu."

Więcej TUTAJ

***

"GKS Tychy. Warianty awaryjne"

"– Zawodnicy dostają minimum 45 minut, żeby się pokazać z jak najlepszej strony i zaprezentować to, czego od nich oczekujemy. Zwykle jest tak, że na pierwszą połowę wychodzi ci bardziej doświadczeni zawodnicy. Dlatego do przerwy gra jest zwykle bardziej ułożona, bo obowiązuje futbol wyrachowany. Natomiast po przerwie na boisku pojawia się głównie młodzież i wnosi do meczu entuzjazm oraz fantazję, nie zawsze pamiętając o przestrzeganiu zasad taktyki. W tych naszych dwóch rozegranych w tym roku sparingach też tak było. Normalne jest to, że na tym etapie przygotowania rozgrywek pojawiały się błędy techniczne, które trzeba eliminować, bo przez nie przeciwnicy stwarzają sobie sytuacje. Z każdym treningiem i każdym sparingiem czucie piłki jest jednak lepsze, a z nim poprawia się dynamika i swoboda rozgrywania akcji. To samo dotyczy również rywali, dlatego na razie jeszcze nie wyciągamy wniosków personalnych i nie ustalamy składu na inaugurację rundy wiosennej, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że pierwszy mecz o punkty już za miesiąc."

Więcej TUTAJ

***

"Transfery polskich piłkarzy. Włosi wydali najwięcej"

"Nie uwzględniając jeszcze transferu Krzysztofa Piątka do Herthy Berlin, na liście 10 najwyższych transferów w historii polskiego futbolu aż połowa dotyczy tego, co wydarzyło się po Euro 2016. 30 czerwca reprezentacja Polski odpadła z turnieju mistrzostw Europy po porażce z rzutami karnymi z Portugalią. „Biało-czerwoni” spisywali się jednak na tyle dobrze, że już w trakcie trwania rywalizacji kluby o nich pytały."

Więcej TUTAJ

***

"Thomas Galewski: To dobry ruch Klinsmanna"

"Sprawa przejścia Krzysztofa Piątka z Milanu do Herthy wywołuje w Niemczech emocje?
Thomas GALEWSKI: – O tak. Media są pełne informacji na ten temat. Wiele się o tym wszędzie mówi i pisze. W grę wchodzą przecież spore pieniądze.

Jak ocenić ten transfer? Dla polskiego napastnika to krok do tyłu czy niekoniecznie?
Thomas GALEWSKI: – Powiedziałbym, że niekoniecznie. W Berlinie mają teraz wielki projekt, stąd ściąga się do klubu odpowiednich ludzi, a dla Piątka, w związku z transferem Zlatana Ibrahimovicia, brakowało ostatnio miejsca w zespole. Tak, że nie ma co mówić, że to krok do tyłu dla zawodnika.

Na pewno będzie potrzebował czasu, żeby się zaadaptować w nowym miejscu, ale ma wszelkie dane do tego, żeby pójść w ślady innych polskich napastników, z Lewandowskim na czele, którzy dobrze sobie w Bundeslidze radzili. Poza tym grając w Berlinie będzie miał znacznie bliżej do domu, niż było to z Włoch. To dla niego dobre rozwiązanie."

Więcej TUTAJ

***

"RZECZPOSPOLITA"

"Najdroższe transfery polskich piłkarzy za granicę"

"Bramkarz Legii Radosław Majecki pobił transferowy rekord polskiej ekstraklasy. Warszawski klub zarobił na nim więcej niż Cracovia na Krzysztofie Piątku czy Lech na Robercie Lewandowskim. Oto 11 piłkarzy sprzedanych najdrożej za granicę."

Więcej TUTAJ

***

"SUPER EXPRESS"

"Piątek zadebiutował w Hercie. Klinsmann miał do niego WIELKĄ prośbę"

"Krzysztof Piątek błyskawicznie zadebiutował w Hercie Berlin. „Il Pistolero” zagrał w drugiej połowie meczu z Schalke 04 Gelsenkirchen. Polak gola nie strzelił, ale zebrał dobre recenzje. Po meczu skomentował swój występ. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem."

Więcej TUTAJ


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się