Autor zdjęcia: fulhamfc.com
Zimowy raport 2x45: Ciekawi piłkarze z europejskiego rynku z kartą na ręku. Pomocnicy (2)
Ekstraklasa jeszcze nie wystartowała, polskie kluby wciąż mają ubytki na wielu pozycjach, a więc trzeba je załatać. Znacie nas i wiecie, że nie jesteśmy zwolennikami ściągania zagranicznego szrotu, ale ekstraklasowi działacze chętnie zaglądają na inne rynki, więc przyjrzeliśmy się zawodnikom bez kontraktu i zobaczyliśmy, czy jest ktoś, na kim warto zawiesić oko. Szału nie było, ale kilka ciekawych nazwisk z pewnością można w dalszym ciągu wyłapać.
Zestawienie bramkarzy i obrońców TUTAJ .
Staraliśmy się patrzeć realnie i nie wybierać zawodników, którzy w najlepszym razie przyszliby do Ekstraklasy za rekordowe w skali ligi pieniądze. Z reguły nie uwzględnialiśmy piłkarzy, którzy szykują się do zakończenia kariery, aczkolwiek zdarzyły się wyjątki, gdy uznaliśmy, że to okazja. Pomijaliśmy też takich, którzy ostatnio leczyli poważne kontuzje albo nie grali dłużej niż pół roku.
W sumie wyselekcjonowaliśmy 18 środkowych oraz ofensywnych pomocników. Nie będziemy ukrywać: szału nie ma. Wymienieni przez nas gracze prezentują jednak określony poziom i w większości są na fali wznoszącej, więc warto im się przyjrzeć. Gdyby któryś z nich trafił do naszej ligi, przesadnie byśmy nie narzekali.
Nie skupialiśmy się tylko na potencjale finansowym czołowych klubów Ekstraklasy, ale staraliśmy się brać pod uwagę również możliwości mniej zamożnych zespołów, dlatego poziom jest dosyć zróżnicowany i podzieliliśmy go na trzy kategorie. Pogrupowaliśmy piłkarzy nie tylko według głównej pozycji (większość jest w stanie grać również w innych strefach boiska), ale także - z naszego punktu widzenia - według stopnia ich aktualnej przydatności. Na niektórych graczy mogłyby spojrzeć również kluby pierwszoligowe.
W pierwszej kolejności uwzględnialiśmy zawodników, którzy status "bez klubu" mają maksymalnie od dwóch-trzech miesięcy, ponieważ wiemy, że okres przygotowawczy dobiega końca i nasze kluby potrzebują zawodników gotowych na już, ewentualnie do niewielkiego dopracowania fizycznego. W szczególnych przypadkach dodawaliśmy jednak do listy także graczy będących bez przynależności zespołowej od lata. Są to jednak tacy piłkarze, wobec których ze względu na CV nie można przejść obojętnie i jeszcze kilka miesięcy temu raczej niechętnie spoglądaliby na oferty z Polski.
Poniższa lista aktualna na dzień 4 lutego 2020 roku.
W tym tygodniu opublikujemy jeszcze raport dotyczący skrzydłowych i napastników.
***
DEFENSYWNI/ŚRODKOWI POMOCNICY
To mógłby być hit:
Ibrahima Cisse (na zdjęciu głównym, Gwinea, 28.02.1994) - Jeszcze kilkanaście dni temu był zawodnikiem Fulham, ale przez ten klub w zasadzie się tylko przewinął i w końcu londyńczycy rozwiązali bez żalu umowę, mimo że zapłacili za niego Standardowi Liege aż 2,5 miliona euro. Sześć występów w Championship, trzy w Premier League - w sumie nie uzbierał nawet 300 minut. W Belgii ma wyrobioną markę, ale raczej trudno będzie mu wrócić od razu do zespołu z topu. Tamtejsze media kojarzą go teraz z Charleroi, jedną z rewelacji sezonu, a finansowo z tym klubem mogłyby konkurować bogatsze polskie zespoły.
Abdul Khalili (Szwecja, 7.06.1992) - Mistrz Europy do lat 21 ze Szwecją z 2015 roku, zaliczył nawet epizod w pierwszej reprezentacji, mimo że w Allsvenskan wystąpił tylko w 14 spotkaniach. Znacznie bardziej znany jest z gry w Turcji, tam wyrobił sobie opinię solidnego ligowca. W sumie w Super Lig wystąpił 135 razy, ale na początku stycznia odszedł z Kasimpasy. Zdaniem tureckich mediów miał się związać z Sivassporem, jednak do tego do tej pory nie doszło. I prawdopodobnie już nie dojdzie, bo Khalili chce opuścić Turcję. Teraz szwedzkie tytuły łączą go z Hammarby, zatem nie powinien mieć wielkich wymagań finansowych.
Ciekawe opcje:
Kevin Bru (Mauritius, 12.12.1988) - To zawodnik z bardzo ciekawym CV, występował sporo w angielskiej Championship i francuskiej Ligue 2. Po niezłym sezonie 2018/19 w barwach Apollonu Limassol przeniósł się zaś do rumuńskiego Dinama Bukareszt, ale tam spędził ledwie cztery miesiące. Szybko okazało się bowiem, że Dinamo jest niewypłacalne i FIFA rozwiązała jego umowę. Teraz sądzi się o swoje należności i szuka klubu. Według francuskich źródeł odrzucił dwie egzotyczne oferty spoza Europy, bo bardzo chce zostać na Starym Kontynencie. Celuje w Anglię i Francję, ale nie wyklucza innych kierunków.
Herman Hallberg (Szwecja, 22.05.1997) - 22 lata i już 71 spotkań w Allsvenskan na koncie, większość podobno całkiem niezłych. Przez całą dotychczasową karierę związany był tylko z Kalmar FF, gdzie występował także w zespole U-19 oraz U-21. Znajdował się w kręgu zainteresowań selekcjonera szwedzkiej młodzieżówki, ale zagrał w niej tylko raz. To "szóstka" z inklinacjami ofensywnymi, nieźle wyszkolony technicznie, z dobrym przerzutem. Na pewno wart rozważenia przynajmniej na testy.
Wilson Kamavuaka (DR Konga, 29.03.1990) - Urodzony i piłkarsko ukształtowany w Niemczech. Do 21. roku życia przebijał się przez niższe ligi niemieckie, ale w końcu zadebiutował w Bundeslidze w barwach 1.FC Nurnberg. W najwyższej klasie rozgrywkowej zaliczył jednak tylko pięć występów. Ponad 50 ma ich za to na zapleczu jednej z najmocniejszych lig świata. Ostatni mecz na tym poziomie zagrał blisko dziewięć miesięcy temu, od września nie ma klubu. Pytają o niego m.in. austriackie ekipy, gdzie wyrobił sobie dobrą markę podczas gry dla Sturmu Graz.
Todor Petrović (Serbia, 18.08.1994) - Niedawno rozwiązał umowę z Worskłą Połtawą, w której nie poszło mu tak dobrze, jak by chciał. Wyjeżdżał na Ukrainę jako wyróżniający się defensywny pomocnik w lidze serbskiej, jednak w mocniejszym otoczeniu nie potrafił pokazać pełni swoich umiejętności. Mimo to w ojczyźnie dalej jest szanowany i mówi się, że miałby nawet dołączyć do Crvenej Zvezdy, która szuka kolejnego zawodnika do środka pola. Co więcej, polować ma na niego także Partizan Belgrad, który chciał go już przed transferem do ligi ukraińskiej. Chyba trudno o lepszą laurkę.
Marko Stanojević (Serbia, 22.06.1988) - Dość wiekowy zawodnik, bo już po trzydziestce, ale dalej trzyma poziom. W swoim CV może sobie wpisać mistrzostwo Mołdawii oraz Kazachstanu, choć w drugim przypadku szczególnie się do tego nie przyczynił, ponieważ zanotował ledwie 293 minuty. Z dobrej strony pokazywał się ostatnio i w lidze greckiej w barwach Levadiakosu, i w rozgrywkach kazachskich, grając dla Irtysza Pawłodar. To bardziej zawodnik na pozycję nr 8, łączący grę w ataku z odbiorem piłki.
Alex Vallejo (Hiszpania, 16.01.1992) - Solidny wyrobnik na poziomie drugiej ligi hiszpańskiej. Wyróżniają go bardzo dobre warunki fizyczne, ale jak na swój wzrost strzela zaskakująco mało goli. W zasadzie przez całą karierę tylko raz trafił do siatki. Ma jednak inne walory: dobry odbiór, potrafi szybko uruchomić akcje, przeważnie gra czysto. I w Cordobie, i w Mallorce wspominają go dość pozytywnie. Teraz był na liście życzeń Recreativo Huelva, ale do parafowania umowy nie doszło.
Arturas Zulpa (Litwa, 10.06.1990) - W swojej karierze grał tylko w dwóch państwach - na Litwie oraz w Kazachstanie. I najpierw dobrze radził sobie w FK Aktobe, a później w Tobyle Kostanaj. Nie jest to może zawodnik, który szczególnie rzuca się w oczy, ale wykonuje sporo czarnej roboty. Nie zawodzi ani w kadrze, ani w klubie. To przede wszystkim "szóstka", ale potrafi uderzyć z dystansu. Generalnie markę w Kazachstanie ma już wyrobioną. Teraz trenuje z Żetysu Tałdykorgan, udał się z nim na obóz do Turcji, ale póki co umowy nie podpisał. Zapewne da się go jeszcze przechwycić, bo nie wykluczał przenosin do innego państwa.
Do ewentualnego sprawdzenia:
Ilia Aleksievich (Białoruś, 10.02.1991) - To 9-krotny reprezentant Białorusi i trzykrotny mistrz tego kraju z BATE Borysów. W CV ma także występy w Lidze Mistrzów w barwach białoruskiego potentata. Generalnie zatem nazwisko ciekawe, w dodatku jeszcze nie jest bardzo wiekowy. Problem jednak w tym, że od sezonu 2015/16 ma spore wahania formy. Niewiele pograł w greckim Panetolikosie, a potem występował w białoruskich średniakach. Ostatnio grał dla FK Mińsk, gdzie dyrygował środkiem pola. Jego aktualna przydatność do klubów naszej Ekstraklasy do ocenienia raczej podczas testów, od dłuższego czasu niczym nie błyszczy. I powoli podobno zaczyna myśleć o przejściu na trenerski dres.
Mikko Kuningas (Finlandia, 30.07.1997) - To raczej aktualnie temat do rozważenia także przez nasze pierwszoligowe kluby. 22-letni obecnie Fin miał bardzo dobre wejście do ligi w barwach FC Lahti, a potem po przejściu do Interu Turku dalej był na fali wznoszącej. To dzięki jego trafieniu Inter w 2018 roku sięgnął po Puchar Finlandii, pokonując 1:0 faworyzowany HJK Helsinki. Mówiło się nawet, że może zostać powołany do pierwszej reprezentacji (grywał w U-21) i... akurat wtedy spuścił z tonu. W zakończonych niedawno rozgrywkach występował sporo, ale dość przeciętnie, w kluczowych meczach sezonu trener na niego raczej nie stawiał. Ostatecznie jednak wicemistrzostwo Finlandii to także jego zasługa. Teraz trenuje z trzecioligowym PEPO Lappeenranta i czeka na propozycje. Chce wyjechać z ojczyzny.
Vanja Marković (Serbia, 20.06.1994) - Dobrze znany nam sympatyczny Serb po odejściu z Korony Kielce nigdzie nie zagrzał miejsca na dłużej. Zaliczył sezon w Vardarze Skopje (grał nawet w fazie grupowej Ligi Europy), potem przeniósł się do SC Farense z drugiej ligi portugalskiej, a w bieżących rozgrywkach zanotował zaledwie 25 minut dla Kaposvari Rakoczi z Węgier. Niedawno pojawiły się plotki, że może przejść do indonezyjskiej Persiji Dżakarty, ale póki co temat nie wypalił. W tej chwili Marković to raczej gracz do odbudowy niż do pierwszego składu.
OFENSYWNI POMOCNICY
Ciekawe opcje:
Janis Ikaunieks (Łotwa, 16.02.1995) - To zawodnik z interesującą przeszłością. Jeszcze kilka lat temu określany był jako największy talent łotewskiej piłki, ale jego rozwój w dużej mierze wyhamowały kontuzje. W sezonie 2014/15 zaliczył cztery występy dla FC Metz w Ligue 1, po spadku dołożył kilka na zapleczu, ale w końcu Francuzi z niego zrezygnowali. Nie najlepiej wyglądał także w greckiej Larisie. Ostatnio odbudowywał się w FK Lipawa i teraz powinien trafić do znacznie lepszej ligi. Przebywa obecnie na testach w norweskim Stromsgodset, gdzie są z niego wstępnie zadowoleni, ale nie jest przesądzone, że tam będzie występował wiosną. Łotyszem dalej zainteresowane są drużyny z Chorwacji, Kazachstanu, Węgier, a także z Polski.
Jeremy Manzorro (Francja, 11.11.1991) - Na Litwie nie imponował statystykami strzeleckimi, ale potencjałem technicznym przewyższał tę ligę. Swoje umiejętności udowodnił w poprzednim sezonie ligi kazachskiej, zwłaszcza w końcówce, gdy złapał świetną formę. Edycję 2019 skończył z sześcioma golami i sześcioma asystami. Sam mówi, że chętnie zostałby w Kazachstanie, ale nie wyklucza innych kierunków.
Pau Morer (Hiszpania, 10.10.1994) - To zawodnik, który bez wątpienia posiada potencjał na ligę lepszą od litewskiej. Był jednym z najlepszych zawodników A Lygi poprzedniego sezonu. Już samo jego przyjście do Żalgirisu Wilno było niespodzianką, ponieważ dobrze spisywał się wcześniej w norweskim Sandefjord. W sumie w Eliteserien strzelił 9 goli i miał 8 asyst w 56 spotkaniach. Na Litwie zakończył sezon z siedmioma trafieniami i siedmioma ostatnimi podaniami w 22 występach.
Ryota Noma (Japonia, 15.11.1991) - Bardzo dobrze wyszkolony technicznie zawodnik, który może grać i na ósemce, i wyżej. Sam przyznaje, że lepiej czuje się na pozycji nr 10. Kilka lat temu był mistrzem Czarnogóry z Rudarem Pljevlja, a ostatnio nieźle radzi sobie w FK Radnicki Nis z Serbii, w którym w poprzednim sezonie był nawet kapitanem. Z końcem roku wygasł mu kontrakt, ma propozycje z ligi serbskiej, ale chciałby spróbować swoich sił w innych rozgrywkach.
Do ewentualnego sprawdzenia:
Ivan Marković (Serbia, 20.06.1994) - Z wyżej wspomnianym bratem bliźniakiem reprezentowali już barwy Korony Kielce, ale podczas gdy Vanja grał, Ivan głównie się przyglądał z trybun. Teraz to Ivan zaliczył prawie pełny sezon i miał całkiem niezłe statystyki - pięć goli i dwie asysty w 17 spotkaniach dla Rabotnicki Skopje. W naszej I lidze powinien spokojnie dać radę.
Joao Morelli (Brazylia, 11.03.1996) - Z jednej strony w lidze estońskiej notował w ostatnim czasie naprawdę dobre liczby, z drugiej zaś pamiętamy historię Zakarii Beglariszwiliego, który w Estonii bił wszelkie rekordy strzeleckie, a nie podołał ostatnio nawet w lidze fińskiej. Dlatego na dokonania Brazylijczyka patrzymy nieco przez palce, choć na pewno warto go przetestować. To wychowanek Middlesbrough, ale w pierwszym zespole nie dostawał szans. Ostatnio nie udało mu się nawet zadebiutować w trzeciej lidze angielskiej. Na naszą I ligę jednak jego umiejętności powinny wystarczyć.