Autor zdjęcia: Patryk Zajega
Czy Forsell uratuje Ekstraklasę dla Korony, a Korona Euro dla Forsella?
Jeśli atak zespołu opiera się na takich zawodnikach jak Michal Papadopulos, Uros Djuranović i Bojan Cecarić, to każdy piłkarz ze zdolnością zdobywania bramek wygląda na ich tle niczym Brad Pitt w porównaniu do Ryszarda Kotysa. I taki też gwiazdorski status powinien mieć Petteri Forsell, który za darmo dołączył do Korony Kielce.
Każdy kto nie zna Fina i widzi go pierwszy raz, może zadać sobie pytanie: czy to na pewno profesjonalny gracz? Niski, z grubymi łydkami i z drobnym brzuszkiem ledwo skrywanym pod meczową koszulką. A jeśli poszuka się trochę w sieci znajdzie się informacje o tym, jak to Michał Probierz skasował jego pewny transfer do Cracovii z powodu nadmiernego poziomu tkanki tłuszczowej w organizmie.
Petteri ostatecznie do Krakowa nie trafił, ale w Ekstraklasie pojawił się dzięki awansowi Miedzi Legnica, której był największą gwiazdą w I lidze i już na ekstraklasowych salonach. Poniższy filmik, prezentujący 13 bramek Forsella na najwyższym poziomie rozgrywkowym trochę zdziera paskudną łatkę, jaka przylgnęła do napastnika.
Bo 29-letni Fin jak na warunki Ekstraklasy to piłkarz pełną gębą. Uniwersalny (może zagrać na każdej pozycji w ofensywie), mimo nikłego wzrostu nie jest mu obca walka fizyczna, dzięki której wygrywa pojedynki z największymi ligowymi twardzielami. Dodatkowo dobra technika sprawia, że Forsell wie co zrobić z piłką, dużo widzi na boisku i szybko przewiduje wydarzenia na murawie. I na koniec najważniejsze: ma uderzenie z każdej nogi i to nie takie odstraszające gołębie na dachu, ale prawie rozrywające bramkową siatkę.
Trochę wyszedł z tego mocarny obraz jak na powyższym obrazku, kiedy sam zawodnik starał się odpierać zarzuty o problemy z wagą. Fakty są jednak takie, że Forsell nie przepadł w Ekstraklasie, a przecież nie możemy tego powiedzieć o zdecydowanej większości zagranicznych piłkarzy pojawiających się nad Wisłą. Czy Fin tym razem w Koronie może powtórzyć wyczyn z Miedzi?
– Cieszę się, że jest z nami. Został przetestowany pod kątem wydolnościowym, zdrowotnym. Wszystko jest w najlepszym porządku – powiedział Mirosław Smyła o nowym podopiecznym kieleckiego zespołu (wypowiedź za cksport.pl). Warto podkreślić, że Fin swój ostatni mecz zagrał… w październiku, ale w tym czasie regularnie przygotowywał się z wicemistrzem Finlandii. Najlepszym potwierdzeniem słów opiekuna Korony będzie występ piłkarza w niedzielę w Białymstoku. Może nie od pierwszej minuty, ale pojawienie się z ławki rezerwowych nie powinno być problemem dla Forsella, skoro posiada świetne wyniki wydolnościowe, prawda?. Szczególnie, że on sam lubi występować w stolicy Podlasia. W barwach Miedzi zdobył na stadionie Jagiellonii dwie bramki w zwycięskim meczu 3:2.
Zatem skoro sam zawodnik jest fizycznie doskonale przygotowany naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, aby 29-latek znów zaistniał na poziomie Ekstraklasy. Korona nie jest przecież zespołem wybitnie gorszym od Miedzi z wiosny 2019 roku, a sam Forsell na tle Cecaricia czy Djuranovicia powinien mieć status gwiazdy zespołu. Nie pozostaje nic innego jak potwierdzić to również na boisku.
#120kg #12km Focusing on how I look makes you so boring😓 I guess the only two people who are happy how I look, is me and my mom. Maybe we’ve got some people with us in the same boat?
— Petteri Forsell (@PetteriForsell) March 11, 2019
Ps. Kyllähän tosta varmaan pystyy nipistää, kokeilen silti tällä💪🏼 pic.twitter.com/QnclO3zl9m
Na koniec jeszcze jedna rzecz, która powinna wyjaśnić motywy dołączenia Fina do Korony. Mianowicie: chęć wyjazdu na EURO. – Marzeniem Petteriego jest Euro 2020. Ten cel artykułuje już od ponad pół roku. Chce o niego walczyć na wyższym szczeblu niż I liga, ale choć rozegrał dobry sezon w Ekstraklasie, ma swoje ujemne aspekty, krążą na jego temat różne opinie, przez co bardzo trudno byłoby doprowadzić do jego odejścia na komercyjnym rynku. Nie udało się to pół roku temu, dlatego został tylko wypożyczony do Helsinek i nie udało się teraz. Zrobiliśmy więc ukłon w jego stronę, żeby mógł zrealizować swoje marzenia. Taką mamy politykę: staramy się pilnować naszych interesów, ale jeśli tylko możemy, idziemy piłkarzom na rękę. Na pewno Forsell przydałby się teraz drużynie, rozumiemy jednak jego motywacje – opowiadał Andrzej Dadełło, prezes Miedzi Legnica na łamach Weszlo.com
Trener Smyła też podkreślał, cytowany przez cksport.pl, że istotnym czynnikiem w negocjacjach była możliwość regularnej gry na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. A jeśli trzeba się odbudować i łapać regularnie 90 minut, to tylko w lidze, którą się zna. Dlatego jeśli wszystko wypali i Forsell powtórzy wyczyny z Legnicy, obydwie strony powinny być zadowolone.
A może, tak zupełnie przy okazji, uda mu się uratować kielczan przed spadkiem? Obie strony mogą na tej współpracy wiele wygrać, dlatego przynajmniej w teorii za ten ruch Koronę należy wyłącznie chwalić.