Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm

TOP 10 najlepszych transferów Ekstraklasy w letnim okienku

Autor: Przemysław Michalak
2011-12-13 23:20:15

Dwa tygodnie temu przedstawiliśmy Wam ranking 15 najgorszych transferów Ekstraklasy w letnim okienku. Pora na zestawienie znacznie przyjemniejsze dla samych zainteresowanych, czyli transfery najlepsze.

TOP 15 najgorszych transferów Ekstraklasy w letnim okienku

Liczyły się nie tylko same boiskowe dokonania, ale także kwoty, za które pozyskiwano danych piłkarzy i związane z nimi oczekiwania. Przykład: na pewno więcej spodziewano się po Danijelu Ljuboji niż Dudu Bitonie. Być może jedno, czy dwa nazwiska Was zaskoczą, ale reszty zapewne się tutaj spodziewaliście. Ewentualne kontrowersje mogą dotyczyć kolejności, ale tutaj nigdy wszyscy nie byliby zadowoleni.

Warto zaznaczyć, że aż siedmiu wyróżnionych piłkarzy to obcokrajowcy.

10. Kamil Kosowski (GKS Bełchatów) i Marcin Baszczyński (Polonia Warszawa)
- Obaj mają po 34 lata, więc spokojnie mogliby już zakończyć karierę i nikt nie byłby specjalnie zdziwiony. Doświadczony obrońca i skrzydłowy udowodnili jednak, że nie wrócili do Polski odcinać kuponów. Kosowski, nie licząc meczu z Podbeskidziem (6:0), słabo zaczął te rozgrywki, ale od dłuższego czasu jest najlepszym piłkarzem Bełchatowa. Co prawda żadnego gola nie strzelił, ale aż przy ośmiu asystował. Baszczyński z kolei wprowadził niezbędną stabilizację do defensywy "Czarnych Koszul". O tym jak wiele znaczy dla Polonii, świadczy fakt, że na 12 meczów z udziałem byłego reprezentanta Polski, tylko dwa zakończyły się jej porażką.

***

9. Hachem Abbes (na zdjęciu, Widzew Łódź) - Z trójki sprowadzonych latem do Widzewa obcokrajowców o nim mówiono najmniej. Po części dlatego, że na początku stracił kilka tygodni, gdyż musiał wrócić do Tunezji w celu załatwienia wszystkich formalności. Trener Radosław Mroczkowski mówił wtedy, że woli go raz nie mieć na dłuższy czas niż co chwila godzić się na kolejne, krótsze wyjazdy. W efekcie 25-letni piłkarz w Ekstraklasie zadebiutował dopiero 1 października. Wszedł na ostatnie pół godziny w meczu z Ruchem. W kolejnych sześciu spotkaniach grał już w pierwszym składzie. Tunezyjczyk daje duże pole manewru, ponieważ może występować jako stoper, lewy obrońca i defensywny pomocnik. Trudno wygrać z nim walkę w powietrzu, jest zdecydowany w swoich poczynaniach i nieźle wyszkolony. To wszystko sprawia, że łódzki klub już skorzystał z klauzuli przedłużenia jego kontraktu o kolejne 3,5 roku. Udany transfer, zwłaszcza że niewiele kosztował.

***

8. Dariusz Pietrasiak (Śląsk Wrocław) - Chyba mało kto spodziewał się, że drużyna lidera będzie miała z niego tyle pożytku. Nie wyszło mu w Polonii Warszawa, więc przygarnął do Orest Lenczyk, z którym dobrze współpracowało mu się w Bełchatowie. I znów obaj mogą mówić, że jest między nimi chemia. Pietrasiak jesienią zagrał 15 meczów ligowych, 13 od początku do końca i strzelił jednego gola. W ostatnich tygodniach tworzył świetny duet stoperów z Jarosławem Fojutem. Słabsze dni czasem mu się zdarzały, jak chociażby w Zabrzu, ale miał też kilka naprawdę imponujących występów. Nie zaszkodził mu nawet incydent  ze spowodowaniem kolizji pod wpływem alkoholu. W swoim pierwszym meczu po tym zdarzeniu dostał od trenera pięć minut i... pokonał bramkarza Polonii Warszawa. To dopiero przeprosiny!

***

7. Johan Voskamp (Śląsk Wrocław) - Sprawdził się jako jedyny z trójki piłkarzy, którzy latem zawitali do Polski z drugiej ligi holenderskiej. Z pozoru sześć goli w 14 meczach nie jest jakimś rewelacyjnym dorobkiem, ale Voskamp przebywał na boisku tylko przez 832 minuty. Jedynie w pięciu spotkaniach grał od początku do końca. Daje drużynie znacznie więcej niż Cristian Omar Diaz, mimo że pod względem wyszkolenia znacznie ustępuje Argentyńczykowi. Prezentuje jednak znacznie równiejszy poziom. W łaski kibiców Voskamp wkupił się już w debiucie, gdy trafił do siatki Dundee United w Lidze Europy. Co warte podkreślenia, Holender kosztował 300 tys. euro, co już nawet jak na nasze warunki nie jest kwotą zwalającą z nóg.



***

6. Danilej Ljuboja (Legia Warszawa)
- Nie rzucił ligi na kolana, ale na pewno nie zawiódł oczekiwań, a to już bardzo dużo. Miejsce szóste, ponieważ  Serb dostał najwyższe uposażenie w historii Ekstraklasy, więc siłą rzeczy spodziewano się po nim wiele. Więcej o transferze Ljuboji pisaliśmy TUTAJ



***

5. Edgar Cani (Polonia Warszawa)
- Długo wydawało się, że prędzej będzie to transferowy niewypał niż strzał w dziesiątkę. Najwyraźniej jednak Albańczyk musiał dojść do formy, bo jak sam przyznawał, od paru lat nie przepracował normalnie okresu przygotowawczego ze względu na ciągłe wypożyczenia z Palermo. W pierwszych jedenastu meczach strzelił tylko dwa gole i przeważnie rozpoczynał zawody na ławce. Przełomem było spotkanie z Lechem. Cani dostał 28 minut i w doliczonym czasie zapewnił Polonii zwycięstwo. Później, też jako rezerwowy, zdobył dwie bramki z Podbeskidziem i aż trzy z Lechią. W efekcie to jeden z czołowych strzelców polskiej ligi. "Czarne Koszule" już pracują nad jego wykupieniem z włoskiego klubu. Trener Jacek Zieliński zapowiada, że wiosną będzie się go bała cała Ekstraklasa.

***

4. Michał Żewłakow (Legia Warszawa) - W polskiej lidze przeważnie profesor i za to znalazł się tak wysoko. Mecze w europejskich pucharach pokazały jednak, że z rywalami z wyższej półki "Żewłak" już nie zawsze sobie radzi i samym doświadczeniem nie zrekompensuje np. braku szybkości. Paradoksalnie dostaliśmy potwierdzenie, że wybitny reprezentant Polski w dobrym dla siebie momencie rozstał się kadrą, choć oczywiście powinno ono nastąpić w zupełnie innych okolicznościach. Wyobrażacie sobie, co by się działo, gdyby Żewłakow w meczu na Euro 2012 podał do rywala tak jak w spotkaniach z Cracovią czy Lechem? Prawdopodobieństwo, że przeciwnik skorzystałby z błędu, byłoby wyższe niż w Ekstraklasie. A wtedy Franciszek Smuda mógłby jeszcze długo powtarzać: a nie mówiłem?

***

3. Dudu Biton (Wisła Kraków) - Wypożyczony za zaledwie 150 tysięcy euro napastnik aż do meczu z Jagiellonią (15 października) był jedynym piłkarzem, który strzelał gole dla "Białej Gwiazdy" w rozgrywkach ligowych. Wielu kibiców do dziś uważa, że gdyby w dwumeczu z APOEL-em Nikozja grał Biton zamiast Genkowa, krakowski klub awansowałby do Ligi Mistrzów. Izraelczyk z miejsca zaczął trafiać do siatki, choć końcówkę miał nieco słabszą. Na bramkę czeka od pięciu kolejek. Ogólnie jednak 16 występów i 9 goli, plus trafienia z Twente i Fulham w Lidze Europy to świetny wynik.



***

2. Prejuce Nakoulma (Górnik Zabrze) - Zabrzańscy kibice mogą dziękować niebiosom, że w ostatniej chwili udało się wypożyczyć z Bogdanki Łęczna snajpera z Burkina Faso. Aż strach pomyśleć, gdzie byłby dziś Górnik bez Nakoulmy. Chyba w żadnym innym klubie jeden piłkarz nie robił takiej różnicy. 6 goli w 12 meczach nawet nie do końca tę zależność oddaje. Działacze muszą znaleźć pieniądze na jego wykupienie, choćby pod ziemią, bo to inwestycja obarczona minimalnym ryzykiem. Chętnych na tego zawodnika już dziś jest cała masa.



***

1. Dusan Kuciak (Legia Warszawa) - Po roku kibice Legii doczekali się godnego następcy Jana Muchy. Wojciech Skaba bronił poprawnie, ale po rewanżu ze Spartakiem (debiut) słowacki bramkarz od razu przekonał do siebie wszystkich. Kuciak wybronił Legii kilka punktów, również w Lidze Europy. Bez niego nie byłoby awansu do fazy pucharowej i pozycji wicelidera na krajowym podwórku. W tej sytuacji można i trzeba mu wybaczyć czerwoną kartkę w rewanżu z PSV. Tak czy siak to najlepszy letni transfer w Ekstraklasie. I to bez sumy odstępnego!


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się